Wyskoczyłem dziś na gąski, miałem nadzieję że szare się już wysypały, ale znalazłem tylko trzy, za to zielonek sporo nazbierałem. Do tego przy okazji trochę kurek i maślaków oraz jednego małego prawdziwka na osłodę. Kań dużo widziałem i to takich młodych masywnych, wziąłem sobie trzy na kolację, żonka mi usmażyła i zjadłem ze świeżo upieczonym chlebkiem i masełkiem.