Zima, mróz i zamarznięta tafla wody to coś co na wędkarzy feederowych działa trochę jak płachta na byka. Na szczęście w końcu sytuacja się odmieniła - termometr od dłuższego czasu wskazywał temperaturę dodatnią zarówno w dzień jak i w nocy, co spowodowało iż ta biała lodowa płyta nareszcie zniknęła!
Oczywiście wiemy, że to środek tygodnia ale 11°C w dzień kusi…..kusi do granic możliwości, dlatego Janusz i Marcin stając na głowie wygospodarowali trochę czasu i wybrali się na pierwsze wędkowanie w tym sezonie!
Po zimie, lub w czasie jej trwania woda jest przezroczysta co nie ułatwia wędkowania. Ryby są teraz bardzo ostrożne więc i my musieliśmy podejść do nich w odpowiedni sposób, dlatego dla nas zdecydowanym numerem jeden w tym okresie są mieszanki zanętowe w ciemnym albo nawet czarnym kolorze. Ostatnio sprawdzamy różne produkty marki Spottedfin więc dziś nasz wybór padł na dwie zanęty tej firmy – Sweet Black oraz Carp Super Blend - jeszcze w tamtym roku Marcin z Krzyśkiem mieli okazję już się z nimi po części zapoznać, jednakże wtedy „dogoniła” nas zima i nic nie udało nam się złowić (film na naszym YouTube).
Wersja ciemna jest dość mocno zmielona i ma zdecydowanie słodki zapach z przebijającym się lekko ziołowym zapachem. Natomiast Carp Blend jest w podstawowym piaskowym kolorze ale ma w swoim składzie wiele różnych pomarańczowych i żółtych grubszych frakcji. Zdecydowaliśmy się połączyć obie wersje aby uzyskać wspomnianą ciemną mieszankę z rybno słodką nutą, ukierunkowaną pod większe ryby - mając nadzieję na karpie
Podczas przygotowywania mieszanek Spottedfin, przynajmniej tych które do tej pory mieliśmy okazję używać, trzeba pamiętać żeby ich za szybko nie przemoczyć. Wodę lepiej dodawać stopniowo, i w dalszym etapie regulować dozowanie spryskiwaczem.
Do przygotowanej zanęty oczywiście dodaliśmy pellet. Nie chcieliśmy kombinować wędkując osobno przy użyciu samej zanęty i osobno sprawdzać działania pelletu. Postanowiliśmy, że od razu przygotujemy mix ~50:50 aby skupić się tylko na jednej gotowej mieszance.
Jeśli chodzi o pellet to Spottedfin, tak jak praktycznie każdy z producentów, oferuje nam standardowy 2mm dobrej jakości rybny towar. Czasem firmy do takich pelletów dodają coś „od siebie” a czasem sprzedają taki jaki kupują w fabryce. Spotted swój produkt nazwał Boosted Coarse – i raczej tutaj nie ściemniał. Rzeczywiście jest on w jakiś sposób lekko „dopalony” przez co po otwarciu opakowania czuć woń słodko-rybną – Janusz stwierdził że prawdopodobnie jest to jakaś nuta waniliowa – być może ma rację
Myślę iż każdy z Was wie jak ważna jest mieszanka podczas wędkowania komercyjnego, zresztą nie tylko komercyjnego, jednakże trzeba przyznać że każdy z nas sporą wagę przykłada do przynęt.
Niektórzy biorą pod uwagę tyko kolor przynęt, inni zarówno kolor jak i zapach/smak. Jedno wg nas jest pewne – wędkarze mocno faworyzują waftersy ze względu na ich zbalansowaną pracę z hakiem tuż nad dnem oraz lekkość, a tym samym łatwość zasysania przez ryby. Sami też się pod tym podpisujemy.
My tym razem mieliśmy całą masę nowych waftersów od Spottedfin.
Do gamy już istniejących i dobrze nam znanych 8mm wersji dołączyły nowe koloro-smaki,a Spotted wypuścił w rynek także wersje 10 mm. Teraz już na chyba można zabezpieczyć się na każdą ewentualność
Wszystkie te waftersy są miękkawe, co może spodobać się fanom nabijania przynęt na bagnet, wszystkie intensywnie pachną, natomiast co najważniejsze każdy sprawdzany z nas wafters wrzucony luzem do wody pływał, co świadczy o ich powtarzalności i poprawnym działaniu.
Wracając do samego wędkowania należy nadmienić, iż o tej porze roku i takiej bardzo zimnej wodzie ryby są bardzo ospałe. Pierwsze promienie słoneczne przynoszą nam radochę, jednakże one mają nadal zwolniony metabolizm do granic możliwości i nie pływają po całym zbiorniku w poszukiwaniu pokarmu. Właśnie z tego powodu nasze dzisiejsze wędkowanie nie mogło polegać i nie polegało na zbudowaniu miejsca pełnego pokarmu w którym prędzej czy późnej pojawią się ryby - w takiej sytuacji naszym zadaniem było aktywne ich szukanie. Obowiązkowo w ruch wchodzą tutaj kijki do odmierzania odległości, bo dzięki nim możemy zmienić dokładnie odległość na której wędkujemy.
Dziś zarówno Januszowi i Marcinowi udało się namierzyć karpie. Obaj złowili po 4 sztuki, i to wcale nie małe. Brania były długooo wyczekane a pijawki na pyskach ryb potwierdzają fakt iż ryby stoją jeszcze przy dnie i są ospałe. Natomiast później do gry weszły jazie których również złowiliśmy po kilka na osobę.
Zanęta w kolorze ciemnym zmieszana z pelletem była według nas tego dnia dobrym wyborem, a podana w odpowiedni sposób na małych podajnikach dała nam łącznie kilkanaście ryb z zimnej wody. Jeśli chodzi o przynęty to najlepiej dziś sprawdziły się małe wersje stonowanych przynęt - brudna żółta (N-butyric), brudna biała (nowy Catayst Natural), oraz brudny różowy (Squid+pepper) - złowiliśmy na nie wszystkie karpie. Natomiast po założeniu „prawie czerwonego” waftersa (Strawberry) oraz pomarańczowego (TuttiFrutti) atakowały jazie.
Takie rozpoczęcie sezonu w zimnej i czystej wodzie, z takimi wynikami, możemy mieć co rok