Ludzie...
Naszło mnie, żeby sobie namoczyć Skrettinga w RA. Macie na zdjęciu. Wystarczy kapka, zamieszać, dolać ciutkę wody i zamieszać. W garażu jebie tak, że można siekierę zawiesić, dosłownie. Wyniosłem to już na dwór.
Żeby zrobić Wam zdjęcie, przeszedłem z tym po domu do okna. Wracam, dzieciak leży na podłodze, kaszle i ma odruchy wymiotne
-Ble... Łee... Jezu... Co tu się stało... Ble...
Odwiozłem ją do szkoły, byłem po chleb, wracam... qrwa, jeszcze w domu jebie. A w garażu dramat.