Ja widzę to trochę inaczej niż Arek. Według mnie PZW może wiele zyskać na zmianie prawnej, przede wszystkim nie nakazującej prowadzić gospodarki rybackiej, opartej o 'odławiać - zarybiać'. Otóż teraz koszt dzierżawy to opłata dzierżawna plus o wiele większy koszt zarybień. Jeżeli możnaby robić operat oparty na gospodarce wędkarskiej, to wtedy zarybienia mogłyby być o wiele mniejsze. Przy ochronie tarła naturalnego można więc ograniczyć koszta dość mocno, przy no killach do minimum po pewnym czasie.
Luk tu widzimy tak samo
Musi się zmienić prawo, aby Twoja wizja się spełniła. Problem w tym, że zmianą uderzasz nie tylko, jak słusznie zauważasz, w działaczy PZW, ale również i np. w IRŚ.
I teraz kto może "prosić" o zmianę prawa?
W Polsce inicjatywa ustawodawcza przysługuje:
1) posłom (poselskie projekty mogą wnosić komisje sejmowe lub grupa co najmniej 15 posłów);
2) Senatowi (konieczna jest wówczas uchwała całej izby);
3) Prezydentowi;
4) Radzie Ministrów, czyli rządowi.
Konstytucja przewiduje także możliwość złożenia projektu przez obywateli w ramach tzw. inicjatywy obywatelskiej, ale konieczne jest podpisanie się pod takim projektem
100 000 obywateli mających prawo wybierania do Sejmu.
Przenosząc to na realia wędkarzy, to jedynie 100 tysięcy wędkarzy może złożyć projekt zmian ustaw i rozporządzeń związanych z rybactwem, ewentualnie grupa 15 posłów
Wnosząc taki projekt musi się wskazać swego przedstawiciela upoważnionego do reprezentowania w pracach nad tym projektem. Każdy projekt musi zawierać obszerne uzasadnienie (potrzeba i cel wydania ustawy, przewidywane skutki społeczne i gospodarcze, finansowe i prawne, źródła finansowania, zgodność projektu ustawy z prawem Unii Europejskiej itp.).
I teraz kto w imieniu PZW może wystąpić z prośbą o zmiany? A no może to zrobić Zarząd Główny PZW. Dla nich to nie byłby żaden wielki problem. Mają zarówno środki finansowe na opracowanie takiego projektu, jak i znalazłaby się odpowiednia liczba wędkarzy (podpisy) chętnych zmianom.
Zwykli szarzy członkowie zrobić tego nie mogą, chyba że będzie ich 100 tysięcy i będą działać poza strukturą PZW (jakieś stowarzyszenie, fundacja itp.) albo przekonają oni grupę 15 posłów (bo przecież nie prezydenta, czy też cały Senat
).
I teraz trzeba sobie zadać fundamentalne pytanie, czy Zarządowi Głównemu zależy na zmianach?
Sami sobie odpowiedzcie. Dziękuje nie mam pytań
Wcześniej jednak należy zmienić statut PZW i wprowadzić w nim najważniejszą zmianę. W punkcie mówiącym, że PZW może prowadzić działalność gospodarczą z przeznaczeniem na cele statutowe (ale sobie wymyślili), trzeba dopisać, że nie może ta działalność być sprzeczna z interesami członków związku. I byłoby po sieciach
Masz rację. Świetny zapis
Tyle, że znowu będę upierdliwy i pokażę, że rzeczywistość nie jest taka kolorowa
Kto w PZW może zmienić statut ? To uprawnienie przysługuje Krajowemu Zjazdowi Delegatów (par. 25 statutu PZW). Delegaci wybrani są przez okręgowe zjazdy delegatów, proporcjonalnie do liczby członków, zgodnie z ordynacją uchwaloną przez Zarząd Główny (na razie delegaci zostali wybrani na podstawie tej sławnej ordynacji wyborczej niezgodnej z prawem, bo stary ZG ograniczył udział "w korycie" przez ten zapis, który Prezydent m.st. Warszawy słusznie uznała, za niezgodny z prawem: „Warunkiem wyboru na funkcję delegata jest pełnienie funkcji statutowych we władzach lub organach PZW przez okres nie krótszy niż 5 lat”,
).
Delegatów wybiera się z uwzględnieniem następujących zasad wyborczych:
a) jeden delegat do 5 tys. członków,
b) każde rozpoczęte 5 tysięcy plus 2,5 tysiąca członków – następny delegat, według stanu na 31 grudnia roku poprzedzającego Krajowy Zjazd Delegatów.
Delegaci oraz zastępcy delegatów na Krajowy Zjazd Delegatów wybierani są na okręgowych zjazdach delegatów. Liczbę zastępców delegata określają zarządy okręgów. I teraz chyba widać jak trudno jest coś zmienić z poziomu koła
No i najważniejsze.
PZW "pogrążyło" wędkarskie stowarzyszenie na lata w rybactwo. Każda umowa dzierżawy, użytkowania obwodu rybackiego jest zawierana na okres pow. 10 lat. Każde rozwiązanie takiej umowy, na mocy której PZW uznało (niczym nie przymuszone - z własnej wewnętrznej chęci zarobku
), że jako związek wędkarski będzie sieciować daną wodę, będzie skutkować tym, że dany zbiornik przechodzi z władania PZW we władanie państwa (Wód Polskich, gmin itp.) i żeby ponownie go objąć we władanie trzeba wygrać konkurs, w którym konkurentem są np. gospodarstwa rybackie, czy też prywatni przedsiębiorcy. Żeby było inaczej musi się zmienić prawo. Każde nielegalne odstępstwo od operatu rybackiego i np. powiedzenie sobie w okręgu, że od czerwca 2019 r. nie sieciujemy wody, wiąże się z ryzykiem utraty tej wody. Operat można zmienić. Jak ? Są określone warunki, które muszą być spełnione, aby go zmienić i np. zaprzestać odłowów gospodarczych. Kto może "zmienić" operat? Autor operatu rybackiego z PZW (wyrażający wolę działaczy z okręgu), a następnie...zespół opiniujący operat np. z IRŚ
A teraz kto może zmienić prawo, aby było inaczej ? Patrzcie wyżej. Dziękuje nie mam pytań