Zrobiona trochę temu, ale wrzucam, może komuś się przyda.
Umożliwia upichcenia sobie coś na szybko, może niekoniecznie trzydaniowy obiad dla sześciu osób, ale herbatę jak najbardziej.
Potrzebne elementy:
- puszka po kawie albo jakaś podobna,
- stara osłona pecetowego wentylatora (idealnie pasuje do puszki z kawy)
- żelowy podgrzewacz kateringowy (kiedyś za całe 15 zyla zakupiłem paczkę, tj. 6x200g).
Zalety kuchenki:
a) jest bardzo tania i można ją zwyczajnie wywalić jak nie będzie potrzebna,
b) nie smoli się,
c) po złożeniu cała mieści się w rzeczonej puszce po kawie,
d) jej zrobienie zajęło 5 minut.
O dziwo, pomimo wychładzającego wiatru i temperatury koło zera kubas wody zagotował się w jakieś 10 minut i rozgrzewająca zupka z trupka została przyrządzona. Pogrzewacza wiele nie ubyło.
Politechniki już się mogą zgłaszać na maila, rozważę przyjęcie doktoratu honoris causa