Właśnie doczytałem, że w maju tego roku pływało w zbiorniku Niewiadoma około dwóch ton padnietych karasi. No i Mazowiecki PZW chciał przegrabić sieciami ten zbiornik, bo stwierdził, że ryby padły z tego powodu, że jest ich tam za dużo.
Nie wiem, jak to się dalej potoczyło. Zastanawia mnie tylko, dlaczego padły ryby najbardziej odporne na przyduchę, które potrafią przeżyć bez wody w mule. Jakoś innych gatunków padniętych nie stwierdzono. Wygląda na to, że Mazowiecki PZW chciał się wymienić rybami z miejscowymi wędkarzami. Za dwie tony padniętych karasi chciał wziąć pewnie z dziesięć ton karpi , linów i co tam jeszcze pływa.