Autor Wątek: Czy łowienie sandacza (i szczupaka) w okresie ochronnym z RAPR jest słuszny?  (Przeczytany 12624 razy)

Offline David_L

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 102
  • Reputacja: 31
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Świętokrzyskie
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Zastanawia mnie czy jest humanitarnie celowo polować na sandacza w czasie okresu ochronnego. Nie ważne, że ryba pewnie wróciłaby do wody. Moim zdaniem powinien być zakaz łowienia na żywca trupka lub na części ryb jako przynęta. Często spotykam się z podejściem "Panie ja na okonia poluje" nie ważne że taki typ ma założona stalkę dużą kotwicę i każdy złowiony sandacz lub szczupak już nie wraca do wody >:( Oficjalnie łowi okonie a w praktyce łowi szczupaki i sandacze w okresie ochronnym.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 563
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Myślę, że powoli powinniśmy się szykować do zmiany przepisów (i sposobu myślenia), wynikających ze zmiany warunków wędkarskich :)

Widzę tu dwie podstawowe kwestie.

Pierwsza - dotyczy kto powinien łowić takiego szczupaka czy sandacza. Wg mnie powinno się wprowadzić status wędkarza no kill, lub też dozwolić na łowienie drapieżnika, pod warunkiem wypuszczenia go w takim długim okresie ochronnym. Jeżeli w RAPR znalazłby się zapis o obowiązkowym posiadaniu wypychacza, jak również szczypiec do usuwania przynęt spinningowych i kotwiczek oraz przecinaka do drutu, już wtedy zwiększyłaby się przeżywalność ryb, zwłaszcza szczupaka. Obecnie wielu magików dopiero mając rybę zastanawia się jak uwolnić przynętę. Przynętę, nie rybę...

Status no kill byłby nie lada przywilejem, dzięki któremu wielu wędkarzy mogłoby wrócić do PZW. Bo przecież taki sandacz nie trze się w styczniu ale na wiosnę. Dlaczego więc go nie łowić i wypuszczać? Przecież przepisy RAPR to przepisy typowo rybackie ustawione na zabieranie ryb. Łowienie zimą to znajdowanie ryb na zimowiskach, nie tylko tarliskach, więc w takim odniesieniu to ma sens. Przy no kill już nie. W UK jest masa szczupaka i łowi się go cały rok, nie ma problemu :)

Sprawa druga to przepisy które są nieegzekwowane z powodu braku kontroli. Dawid mówi o tym, że dopuszczenie pewnych technik sprawi, że mięsiarze będą szaleć. Jednak to, że szaleją, jest spowodowane brakiem kontroli i kar. Więc czy warto wprowadzać jakieś obostrzenia jeżeli nie ma kto tego egzekwować? O wiele rozsądniej jest zająć się samymi kontrolami i zwiększeniem liczby patroli. SSR powinna mieć spory budżet i działać ostro, usuwając z PZW kłusoli recydywistów. Zrobi się lepiej.

Według mnie podstawą jest wprowadzenie rocznych ilościowych limitów połowowych, w których zwłaszcza liczba szczupaka powinna zostać określona mocno, gdyż to najważniejsza z ryb w ekosystemie. Gdyby taki limit w ilości około 10 sztuk na głowę obowiązywał w ramach składki podstawowej (a za np. kolejne 100 zeta można by wykupić kolejny limit), wtedy wędkarze nie łowiliby szczupaka cały czas, ale oszczędzaliby się :) Jestem też pewny, że 10 ryb wystarczyłoby wędkarzowi aby zapewnić mu odpowiednie urozmaicenie diety. 10 sztuk to około 20-30 kg ryby, sporo. Skończyłoby się rozdawanie sąsiadom, rodzinie, kotom.

Wędkuje coraz mniej ludzi i ważne jest aby nie wprowadzać zbyt wielu obostrzeń aby nie zniechęcać ludzi. Czasy się zmieniają i trzeba się do nich odpowiednio dopasować. Lepiej jest dawać mniej zakazów natomiast nakłaniać do łowienia z wypuszczaniem. Wielu osobom nie mieści się coś takiego w głowie, jednak to jest podstawą rozsądnej gospodarki wędkarskiej. Czasy, kiedy modelem było zabieranie całego połowu, minęły, mam nadzieję bezpowrotnie.
Lucjan

Offline Berez

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 792
  • Reputacja: 121
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Chojnów
  • Ulubione metody: method feeder
Podstawą do zmiany i przestrzegania przepisów jest właśnie zwiększenie kontroli na łowiskach oraz współpraca między SSR i wędkarzami. Powinni wprowadzić też jakiś plan kontroli danych akwenów przez SSR co by skłoniło ich do częstszych kontroli np. każdy strażnik ma wytypowane swoje akweny do kontroli w którym prowadzi zapisy i przesyła je do zarządu swojego okręgu na koniec miesiąca.
- Arek -

Offline Alek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 958
  • Reputacja: 237
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Białystok
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Z tym odgórnym planem kontroli to może być ciężki temat. Nie zapominajmy, że członkowie SSR to ludzie pracujący na co dzień, mający zobowiązania rodzinne itd. Zdaje sobie sprawę, że decydując się na członkostwo w SSR powinni się z tym liczyć, ale plan kontroli z dużym wyprzedzeniem jest mało realny. Mam sporo znajomych w SSR i w moim okręgu robią naprawdę świetną robotę. Czy prowadzą jakieś statystyki i sprawozdania nie mam pojęcia, bo nigdy w to nie wnikałem.
Adam

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 563
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Dla mnie to proste. Jeżeli mamy kilka osób w SSR to można zrobić rozpiskę tak aby skontrolować daną wodę dzień w dzień. Każdy wziąłby odpowiadający mu 'dyżur' i jest git. W ten sposób właśnie sprawia się, że wędkarze zaczynają przestrzegać przepisów. Widzę to w UK dobrze. Tam gdzie bailiff pojawia się często, mniej jest 'artystów' i kombinatorów, uderzają oni tam gdzie kontroli jest mało lub w ogóle.

Podstawą natomiast jest zmiana zapisów o sposobie przeprowadzania kontroli. Dwóch strażników koniecznych do kontroli to jakiś gomułkowski przepis :facepalm: SSR musi dbać o własne bezpieczeństwo, jednak można to robić odpowiednio. Jeżeli każdy ma komórkę, to w przypadku agresywnego lub opornego wędkarza może zadzwonić po wsparcie. Dwóch SSR-owców wtedy może skontrolować wędkarzy o wiele szybciej i jechać w inne miejsce. Przy małej ilości kontroli oznacza to zwiększenie ich o co najmniej 50%! Nie widzę też przeszkód aby zaopatrzyć strażników w krótkofalówki czy kamery...
Lucjan

Offline PoProstuWędkarz

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 471
  • Reputacja: 27
W okresie ochronnym nie używam dużych przynęt ale też nie używam małych wolframów bo się skręcają...Mam gdzies co mówią inni ale ja używam fluorocarbonu 0.6mm i to okonkom nie przeszkadza jakoś...a przy okazji szczupły nie odpłynie z moją przynętą. (Łowie na keitechy 76mm lub cannibale 7.5cm) czasami cannibal 10cm

Offline JKarp

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 386
  • Reputacja: 87
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Legionowo
  • Ulubione metody: wędkarstwo karpiowe
Dla mnie to proste. Jeżeli mamy kilka osób w SSR to można zrobić rozpiskę tak aby skontrolować daną wodę dzień w dzień. Każdy wziąłby odpowiadający mu 'dyżur' i jest git. W ten sposób właśnie sprawia się, że wędkarze zaczynają przestrzegać przepisów. Widzę to w UK dobrze. Tam gdzie bailiff pojawia się często, mniej jest 'artystów' i kombinatorów, uderzają oni tam gdzie kontroli jest mało lub w ogóle.

Podstawą natomiast jest zmiana zapisów o sposobie przeprowadzania kontroli. Dwóch strażników koniecznych do kontroli to jakiś gomułkowski przepis :facepalm: SSR musi dbać o własne bezpieczeństwo, jednak można to robić odpowiednio. Jeżeli każdy ma komórkę, to w przypadku agresywnego lub opornego wędkarza może zadzwonić po wsparcie. Dwóch SSR-owców wtedy może skontrolować wędkarzy o wiele szybciej i jechać w inne miejsce. Przy małej ilości kontroli oznacza to zwiększenie ich o co najmniej 50%! Nie widzę też przeszkód aby zaopatrzyć strażników w krótkofalówki czy kamery...
Swego czasu u mnie w pracy był pomysł na to, żeby sprawy awarii po fajrant rozpatrywał jeden pracownik na zasadzie - jedzie, określa miejsce itd. Po czym wraca i ściągana jest cała ekipa - zaznaczę, że ta procedura miała dotyczyć awarii kanalizacji tzw zapchań, które usuwa się specjalnym samochodem. Szybko zauważono, że 99% wezwań było takich, gdzie powinna jechać cała ekipa.
To samo tutaj - po co wysyłać jednego skoro na 99 % trafi się sytuacja, że i tak będzie musiał przyjechać drugi. Poza tym tu nawet nie chodzi o agresję bo w takim wypadku czy jeden czy pięciu strażników SSR mają odstąpić. Tu chodzi o to, że jeden strażnik może zostać pomówiony np o alkohol czy inne dziadostwo.
O kamerach się nie wypowiem, bo na różnych forach różni strażnicy SSR wychodzili z zapytaniem o kamery i nagrywanie. Wystarczy poszukać, żeby się dowiedzieć dlaczego SSR nie ma prawa nagrywać obrazu i dźwięku.

W ogóle co za dziwne pytanie - humanitarnie w okresie ochronnym ??? :facepalm: Czyżby znikł zapis, że w okresie ochronnym prawo zabrania łowić ryby nim objęte ?
JKarp

Offline David_L

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 102
  • Reputacja: 31
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Świętokrzyskie
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Postawione przeze mnie pytanie odnoście łowienia ryb w okresie ochronnym było retoryczne. Nie pochwalam tego i nigdy nie byłem za takim procederem. Polecam zapoznać się z art.8 ustawy o rybactwie śródlądowym który brzmi:
Art. 8.
1. Zabrania się połowu ryb:
1) w wypadkach określonych przepisami o ochronie przyrody;
2) o wymiarach ochronnych;
3) w okresie ochronnym;
3a) z naruszeniem limitu połowu określonego w przepisach wydanych na podstawie art. 21;
4) w odległości mniejszej niż 50 m od budowli i
urządzeń hydrotechnicznych piętrzących wodę;
5) sieciami, wędkami lub kuszami innymi niż określone w przepisach wydanych na podstawie art. 21;
6) przez wytwarzanie w wodzie pola elektrycznego charakterystycznego dla prądu zmiennego;
7) środkami trującymi i odurzającymi;
8) narzędziami kaleczącymi, z
wyjątkiem sznurów hakowych, pęczków hakowych, haczyka wędki i
harpuna kuszy;
9)materiałami wybuchowymi;
10) przez ich głuszenie;
11) więcej niż dwiema wędkami jednocześnie, a w wypadku ryb łososiowatych i
lipieni – więcej niż jedną wędką;
12) wędką:
a) w odległości mniejszej niż 50 m od rozstawionych w wodzie narzędzi
połowowych uprawnionego do rybactwa oraz oznakowanych przez uprawnionego do rybactwa krześlisk,
b) w odległości mniejszej niż 75m od znaku oznaczającego dokonywanie podwodnego połowu ryb kuszą,
c) przez podnoszenie i opuszczanie przynęty w sposób ciągły ,z
wyjątkiem łowienia ryb pod lodem,
d)wytwarzającą w wodzie pole elektryczne;
13) kuszą:
a) ryb łososiowatych i węgorzy,
b) na szlaku żeglownym,
c)od dnia 15 października do dnia 15 maja,
d) przy użyciu specjalnych aparatów do oddychania w
wodzie,
e)w odległości mniejszej niż 75 m od innych osób oraz ustawionych w
wodzie narzędzi połowowych.
2.Zabrania się pozyskiwania ikry ryb, o których mowa
w ust. 1 pkt 2 i 3, oraz niszczenia ikry złożonej na tarliskach i krześliskach
Jak widać każde celowe łowienie ryb w czasie okresu ochronnego jest niezgodne z prawem. Na nic się mają nasze rozważania odnośnie działań PZW ponieważ wprowadzenie proponowanego przez Luka statusu wędkarza no kill nie upoważniałoby go do łowienia w okresie ochronnym ryb ponieważ byłoby to niezgodne z obowiązującą ustawą a co za tym idzie z aktem prawnym dużo wyższego rzędu niż jakiekolwiek przepisy wymyślone przez PZW.
 

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Masz rację Dawid :thumbup: Dlatego ta komunistyczna ustawa powinna odejść do lamusa. Oczywiście nie dlatego, że zabrania połowu ryb w okresie ochronnym ;) a z uwagi na fakt, iż jest ona totalnie niedostosowana do aktualnej rzeczywistości.

No bo co rozumiemy na gruncie tej ustawy przez połów ryb? Mowa jest o tym w art. 7 ustęp 1 tej ustawy. Za amatorski połów ryb uważa się pozyskiwanie ryb wędką.

Czy jak złowię rybę, a następnie ją wypuszczę to ją "pozyskałem", czy też jej "nie pozyskałem" ? Czy jak wędkuje na łowisku typu No Kill to "pozyskuję" ryby, czy też ich "nie pozyskuję" ? Czy w ogóle wypuszczając ryby dokonuję amatorskiego połowu ryb, które polega na ich "pozyskiwaniu"? Taka ryba po złowieniu jako pożytek wody, pozyskana zgodnie z przepisami prawa (głównie ustawy o rybactwie śródlądowym) staje się moją własnością, czyli osoby uprawnionej do amatorskiego połowu. Tak więc jak ją wypuszczę z powrotem do wody to co zrzekam się swojej własności? Porąbane to wszystko :P A ma to istotne znaczenie, bo np. w przypadku wielu wykroczeń rybackich mogę się bronić tym, że ich nie popełniłem, bo przecież w ogóle nie pozyskiwałem ryb. I sądzę, że moja argumentacja przed sądem nie byłaby wówczas taka głupia, skoro ustawodawca stworzył takiego gniota.


Offline Pajone

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 923
  • Reputacja: 35
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Śląsk - Bytom
  • Ulubione metody: method feeder
A co w przypadku kiedy szczupak nie ma szans na przeżycie? Wypuści go żeby pływał brzuchem do góry? To już lepiej go zjeść ;) Skrajna sytuacja a może się przytrafić.
Paweł

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 563
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Dawid, dlaczego powołujesz się na tę ustawę? Ta sama ustawa sprawia, że nie ma ryb w wodach, że nie ma pojęcia wędkarz i gospodarka wędkarska zaś trzeba robić 10-letnie operaty, w których zarybienia określane są na podstawie rejestrów połowowych, które są fałszowane na potęgę.

Ja nie proponuję działań na pałę ale odpowiednią regulację prawną.

I proszę, nie bawmy się w 'takie jest prawo i trzeba go bezwzględnie przestrzegać'. Trzeba, ale jeśli jest nieżyciowe to trzeba je zmieniać, czym prędzej! Sytuacji o której piszę to prawo nie przewidziało :)
Lucjan

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 563
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
A co w przypadku kiedy szczupak nie ma szans na przeżycie? Wypuści go żeby pływał brzuchem do góry? To już lepiej go zjeść ;) Skrajna sytuacja a może się przytrafić.

Absolutnie nie! Należy każdą rybę wypuścić, nawet tą co zdycha. Jeżeli tak nie będzie, śmiertelność łowionych szczupaków będzie strasznie wysoka, bo wędkarze będą pomagać im przejść na tamten świat :)
Lucjan

Offline Pajone

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 923
  • Reputacja: 35
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Śląsk - Bytom
  • Ulubione metody: method feeder
No właśnie i znów wracamy do mentalności wędkarzy.
Paweł

Offline David_L

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 102
  • Reputacja: 31
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Świętokrzyskie
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Luk powołuję się na tą ustawę ponieważ ona niestety obowiązuje. Niestety póki ten komunistyczny relikt prawny obowiązuje niewiele możemy zrobić, jest tam dużo bzdurnych zapisów które chcąc nie chcąc musimy przestrzegać. PZW nawet gdyby miało dobre intencje w stosunku do wędkarzy nie wiele może zrobić ponieważ wszyscy musimy przestrzegać prawa. Żeby wędkarstwo w Polsce się zmieniło pierw trzeba uświadomić naszych "kochanych" rządzących co to jest nowoczesne wędkarstwo i jak należałoby zmienić prawo żeby rozwój wędkarstwa był zgodny z prawem i duchem czasu.

Offline Alek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 958
  • Reputacja: 237
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Białystok
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Żeby wędkarstwo w Polsce się zmieniło pierw trzeba
.......rozdzielić wędkarstwo od rybactwa i wprowadzić pojęcie wędkarz w polskim prawie.
Adam