Spławik i Grunt - Forum
NAD WODĄ => Tematy mniej lub bardziej związane z wędkarstwem => Wątek zaczęty przez: łowca w 23.05.2019, 16:57
-
Tak jak w temacie, jak często bywacie na rybach? Raz na tydzień? Częściej? Rzadziej?
-
Kiedy tylko się da, czyli niestety rzadko. Raczej raz na kilka tygodni, a to ze względu na dużą ilość obowiązków. Mam nadzieję, że to się zmieni.
-
Staram się być raz w tygodniu ale pracuje nad tym żeby zwiększyć częstotliwość.
-
Im dalej w latach, tym rzadziej. Dlatego każdy wyjazd to plan i strategia, snute nieraz z tygodniowym wyprzedzeniem.
Parę lat temu miałem ponad 280 wpisów w licencji, a teraz szkoda gadać.
Wysłane z mojego SM-G960F przy użyciu Tapatalka
-
W tym roku dramat. Do tej pory chyba 4 razy.
-
Michał dramat to jest u mnie, dwa razy tylko nad wodą :(
-
Tak jak w temacie, jak często bywacie na rybach? Raz na tydzień? Częściej? Rzadziej?
Za rzadko :(
-
Michał dramat to jest u mnie, dwa razy tylko nad wodą :(
Wspaniale :(
-
Tak jak w temacie, jak często bywacie na rybach? Raz na tydzień? Częściej? Rzadziej?
Za rzadko :(
Dokładnie!
W tym roku 3 razy. :(
-
W tym roku byłem 17 razy. Pierwsze łowienie w końcu lutego, po długim odchorowaniu.
-
Kiedy tylko się uda wyrwać W tym roku już 8 razy, a jak dobrze pójdzie to po weekendzie będzie 9
Wysłane z mojego SM-T700 przy użyciu Tapatalka
-
Za rzadko :( jak nie pogoda to brak urlopu uniemożliwia. Wczoraj dopiero 5 raz.
-
Raz w tygodniu,rzadko dwa. Teraz mam nadzieję częściej,odkąd kupiłem parasol.
-
Ja chyba teraz średnio 1-2 razy w miesiacu ale mam nadzieję, że to się zmieni jak wrócę do Polski. Celem jest mimimum 3 razy w tygodniu bo bedzie blisko nad wodę.
-
U mnie też rzadko (jak u każdego jak widać ;) ).
Staram się co 2 tygodnie na kilka godzin wyskoczyć, ale z uwagi że mam roczne dziecko, to nie zawsze i tak się uda.
W tym roku byłem tylko 3 razy plus w najbliższy weekend się wybieram.
-
Z ciekawości policzyłem jak to u mnie wygląda w tym roku. Okazuje się, że na rybach byłem dotychczas 6 razy. Jeśli dobrze policzyłem to mamy 21 tydzień tego roku, a to oznacza, że średnio łowiłem co 3,5 tygodnia :facepalm:
-
No to współczuję :( Ja nad Odrę mam 500 m i od początku kwietnia jestem przynajmniej raz w tygodniu. Ostatnio nawet się zastanawiam czy czasem nie przesadzam z tymi rybami.
-
Ja w tym roku po wielkich zmianach prywatnych i postanowieniach jestem wyjatkowo często 2razy w tygodniu minimum najczesciej 3 ale zdarza się i 4 ;D
Druga połówka juz powoli dostaje szału :( 8)
-
Często zdarza się być 5-6 razy w tygodniu. Czasem jednak zero.
W tym roku byłem jakieś 40 razy.
-
W ramach możliwości w każdą sobotę, od kwietnia do października :)
-
Krzysiu, wypier... >:O ;D
-
Krzysiu, wypier... >:O ;D
Hola, hola. W tym tygodniu zero.
Póki co bo 3 dni zlotu będą :P
-
Często zdarza się być 5-6 razy w tygodniu. Czasem jednak zero.
W tym roku byłem jakieś 40 razy.
Tyle razy to ja byłem od 2016 >:O
-
Często zdarza się być 5-6 razy w tygodniu. Czasem jednak zero.
W tym roku byłem jakieś 40 razy.
Tyle razy to ja byłem od 2016 >:O
A Krwawy łącznie w życiu 😀
-
Mam baaaaaaaardzo wyrozumiałą żonę i cały czas zapakowane auto.
Ot i tajemnica ;)
-
Mam baaaaaaaardzo wyrozumiałą żonę i cały czas zapakowane auto.
Ot i tajemnica ;)
Jest wyrozumiała bo cię nie ma w domu.
Wysłane z mojego SM-G960F przy użyciu Tapatalka
-
Mam baaaaaaaardzo wyrozumiałą żonę i cały czas zapakowane auto.
Ot i tajemnica ;)
Jest wyrozumiała bo cię nie ma w domu.
Wysłane z mojego SM-G960F przy użyciu Tapatalka
Oooo żesz Ty. Nie filozuj!
-
Mam baaaaaaaardzo wyrozumiałą żonę i cały czas zapakowane auto.
Ot i tajemnica ;)
Jest wyrozumiała bo cię nie ma w domu.
Wysłane z mojego SM-G960F przy użyciu Tapatalka
Oooo żesz Ty. Nie filozuj!
Wysłane z mojego SM-G960F przy użyciu Tapatalka
-
3 razy w tym roku :( Praca, obowiązki...
Inna sprawa, że dwa lata temu gdy wracałem do wędkowania, na wyjazd wystarczyły mi: wędka, podbierak, krzesełko i puszka kuku. Koniec pracy, 30 minut i już mogłem rozplątywać zestaw... ;) A teraz? Auto mam za*ebane gratami pod sufit. Jak zawożę młodego do szkoły to plecak wleczemy za autem, bo w środku się nie mieści. Każdy wyjazd to jest grubsza rozkminka -- będzie padać, a może nie będzie; ciśnienie spada, a może rośnie; zanęta taka, przynęta sraka; żyłka za gruba, za cieńka, pewnie w złym kolorze...
Jedno jest pewne -- chciałbym się kiedyś nałowić ryb (albo nasiedzieć nad wodą)... do zrzygania :)
-
3 razy w tym roku :( Praca, obowiązki...
Inna sprawa, że dwa lata temu gdy wracałem do wędkowania, na wyjazd wystarczyły mi: wędka, podbierak, krzesełko i puszka kuku. Koniec pracy, 30 minut i już mogłem rozplątywać zestaw... ;) A teraz? Auto mam za*ebane gratami pod sufit. Jak zawożę młodego do szkoły to plecak wleczemy za autem, bo w środku się nie mieści. Każdy wyjazd to jest grubsza rozkminka -- będzie padać, a może nie będzie; ciśnienie spada, a może rośnie; zanęta taka, przynęta sraka; żyłka za gruba, za cieńka, pewnie w złym kolorze...
Jedno jest pewne -- chciałbym się kiedyś nałowić ryb (albo nasiedzieć nad wodą)... do zrzygania :)
Rozumiem o co chodzi. Trzeba wyluzować, ze sprzętem i ilością zanęt, przynęt. To pomaga. Ja wyluzowałem i jest zdecydowanie lepiej. Bez ciśnień. Im bardziej się nakręcę, tym mniej połapię! A jak idę na luzie „ złowię, nie złowię, co za różnica” to wtedy mam brania za braniem:)
-
Nie wiem czy możliwe jest nałowić się albo nasiedzieć do zarzygania. :) w moim przypadku przynajmniej :)
Mówimy o wędkowaniu bezalkoholowym :D
-
Ja staram się być nad wodą raz na tydzień, no czasem się zdarzy raz na 2 tygodnie, a czasem za to 2 razy na tydzień, więc ostatecznie średnią raz na tydzień trzymam ;)
W poprzednim roku zacząłem zabierać na wypady spławikowe moją druga połówkę (i to wcale nie tą w szkle :P), spodobało Jej się i w tym roku jak jadę na 3-4 godzinki posiedzieć przy spławiczku to chętnie jedzie ze mną. Ma swój zestaw waggler method, delikatny, lekki i jest bardzo zadowolona.
Wiadomo, że wypady wędkarskie to trochę jakby "ucieczka" w nasz świat, ale wspólne łowienie daje nam mnóstwo satysfakcji, więc szczerze zachęcam do takiej akcji!
Najlepsze, że to wcale nie zawsze Ona wychodzi pierwsza z pomysłem, żeby już wracać ;D