"...No i chyba o to chodzi, aby robiono wszystko pod klienta, nieprawdaż?"
Ja mam zdanie,że właśnie polskie firmy robią produkty pod polskiego klienta.To jest może przyczyna dlaczego tak prężnie ,dynamicznie nie wprowadzają nowości,nie gonią trendów.
Widzę, co przeważająca część wędkarzy używa i wrzuca do wody,widzę jakich zanęt jest najwięcej w sklepie.Widzę,które najlepiej schodzą,a które leżą i są zakurzone.Cena.Niestety. Każdy, kto chce być na rynku, oferuje 5 kg za 20 zł. Wędkarze to kupują,w dużej ilości.Potem to jeszcze "rozrabiają".Ciężko powiedzieć czy to tylko i wyłącznie sprawa pieniędzy,czy jakiś "naszych cech narodowych"
Też tak myślałem. Ale po pewnym czasie zadałem sobie pytanie dlaczego wciąż polski feeder jest taki do tyłu? I tutaj porównanie do brytyjskich firm uświadomiło mi, że u nich aby coś się sprzedawało musi się sprawdzać, każda firma ma swoich testerów. Nikt nie ma napisów, że pan X był mistrzem w spławiku i zdobywcą tego i owego, bo ma to akurat mało wspólnego z zanęta do feedera, jest konkret - co do czego i po co. I kolejna rzecz - nikt nie idzie w 'taniej i więcej' tylko raczej w jakość. I to tez ma sens. Jednym słowem, nie ma lipy. Nikt nie sprzedaje zanęt w 3 lub 4 kategoriach cenowych, bo zanęta ma łowić ryby. Dlatego Sonu , Dynamite czy Bait-tech mają jedna klasę zanęt. Pierwszą. W Polsce jest ich kilka
Ogólnie - po prostu się klienta ściemnia.
Jasne, ze trzeba mieć też coś tańszego. Ale to powinien być pewien procent produktów, a nie, zdecydowana większość. Nowości muszą być, zwłaszcza te skuteczne. Własne wynalazki tez procentują, bo jeżeli taki Lorpio zrobi zanęty do Metody co się sprawdzają ale mają swoja cenę, to wtedy będą mogli pracować nad czymś, co jest jeszcze lepsze i droższe, lub trochę mniej dobre ale tańsze. Jednak podstawą jest seria dobrych zanęt.
Ale teraz dotknijmy pewnego problemu, a mianowicie ceny... Sonubaits to 6 funtów za paczkę 2 kilo, na kieszeń Angola taka sobie cena. Dla Polaka to sporo. Ale w Polsce przecież produkcja jest o wiele tańsza! Skoro Aqua goni pellety po 5 zeta za kilo dla końcowego klienta, to za ile sprzeda je dla firmy X, która to przemieli, doda coś swojego i opaczkuje? Za 2-3? Wyjdzie, że dobra zanęta 900 gram kosztowałaby 12-13 PLN dla klienta, przy kosztach rzędu 5-6 PLN za produkcję (przybliżone wartości). Co lepsze - jest sposób na zaistnienie na rynkach zachodniej i wschodniej Europy i użycie dobrego argumentu - ceny! Można takiego Sonubaitsa czy Sensasa mocno osłabić i wyrwać swój kawałek rynku. Tylko nie mówcie, że się nie da...
Wg mnie podstawą rozwoju jest szukanie produktu lepszej jakości, w różnej cenie. Czasami wyższej, czasami niższej. Takiego aby klient był zadowolony. Bo tanizna za kilka zeta to wcale nie jest metoda na sukces. Na przykład w przeciągu kilku lat zaobserwowałem mocne obniżenie lotów u Gutkiewicza, zaś u Lorpio, który jakość poprawił, totalny wzrost. Jeszcze 3-4 lata temu wędkarze różnie typowali zanęty wg nich najlepsze. Teraz? Numer 1 Lorpio z polskich producentów. I zobaczcie - poszedł w kierunku właśnie w jakim idą zachodni producenci. Przypadek? Obserwujecie rynki telefonów, samochodów, sprzętu RTV? Zobaczcie kto wygrywa teraz... Nie ci co powielają, a ci co wymyślają nowe rzeczy. Nokia z firmy nr 1 spadła na sam dół - brak nowoczesnych rozwiązań, Samsung - postawił na badania i rozwój i teraz rządzi. Niekoniecznie musi się to sprawdzać w wędkarstwie - ale nie bez powodu są liderzy i są 'ogony'. Przyjrzyjcie się które firmy mają strony WWW, jakie mają treści tam, która z nich ma Facebooka... Tutaj wiele jest do zrobienia. I będzie musiało być zrobione, bo klient robi się coraz bardziej wybredny a czasy się zmieniają...
Trochę za zaistniały stan rzeczy właśnie winny jest wyczyn. Bo kto robi zanęty? Brud, Lorenc, Gutkiewicz, Nysztal i tak dalej i dalej. Wszyscy od spławika, wszyscy w tych zanętach są mocni. A tutaj przecież nie sprzeda się tylko tego, rozwija się feeder, karpiarstwo... Ilość komercji rośnie błyskawicznie. Tutaj jest wciąż spore pole do zagospodarowania.
Dodatkowo informacji brakuje, ludzie nie wiedzą jak łowić lepiej. O ile można zrozumieć, że ktoś nie czyta gazet, to jednak firmy muszą się promować i trafiać do klientów. A z tym w Polsce bieda! Zobaczcie - Sonubaits ma w swojej stajni kilku czołowych wędkarzy z UK - trzech jest z kadry narodowej, jest trener kadry gruntowej. Płaca im za promocję i mają co widać, obecnie może nawet pozycję nr 1 w UK, gdzie kilka lat temu byli jeszcze małą firmą... Stawiają na informację, filmy, artykuły promocję... A zobaczcie u nas. W wielu przypadkach arktyczna zima. Brak promocji, sposobu na reklamę, to znowu oznacza mniejsze zyski. A jeżeli ktoś przytuliłby taki FTR lub Matrixów, postawił na promocję, pokazywanie , testowanie - byłoby całkiem inaczej. Oczywiście produkt musi łowić, ale przyznam się Wam szczerze, że zmielenie pelletów i dodanie kilku dodatków już daje nam pewniaka, reszta to promocja
Co lepsze - w Polsce może nawet firma niszowa wybić się na pozycję jednego z czołowych producentów - stawiając właśnie na rzeczy o których piszę - głównie jakość za przystępna cenę i sprzedawanie normalnego produktu zrobionego z dobrych składników, bez ściemy, gdzie ktoś mieli jako tako odpady cukiernicze, kukurydzę koński ząb, wali jakiegoś aromatu i pisze jak to zanęta zwabia ryby z końca łowiska