Autor Wątek: Gdzie ta ryba?  (Przeczytany 61595 razy)

Offline matchless

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 167
  • Reputacja: 356
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: tyczka
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #15 dnia: 05.04.2018, 14:52 »
Chcieć to sobie wszyscy mogliśmy za czasów PRL. Dzisiaj albo masz pomysł, łeb na karku, zakasujesz rękawy i działasz albo żyjesz dalej w gównie, jeśli Ci się wydaje, że coś wokół śmierdzi.
Taka jest prawda. I tak jest w każdej dziedzinie.

Mnie na przykład zbieranie papierków nad wodą sprawia radość. Bo jak je pozbieram i widzę, że nad wodą jest czysto i ładnie to odczuwam osobistą satysfakcję.

Tutaj właśnie różnimy się w podejściu. Dlatego ja jestem złym działaczem, któremu nie trudno pozbierać czyichś papierków a Ty jesteś wędkarzem, który narzeka i czuje się frajerem, dlatego nie pozbiera śmieci - bo nie jego, nie pójdzie na zebranie - bo wniosek i tak przepadnie i napisze na forum SiG, że warto pisać o patologii w PZW. Tylko, gdzie ta patologia, ja się pytam. Czegoś kolego nie dostrzegasz?  :beer:

O PZW zawsze mądrze się wypowiadasz :) :beer:

Napiszę coś o swoim kole. Kolejny rok udało się przepchnąć na walnym parę wniosków służących poprawie naszej wodzie - niestety tylko 3ha..
Ale tak mamy np.
karp 35-50cm
amur 50-80cm
karp 2sztuki
karaś złocisty - całkowita ochrona
lin - całkowita ochrona
drapieznik - 1sztuka :)
Wszystko można ;)

Jasne, że tak. Szczególnie tam, gdzie mamy do czynienia z tym, co nas dotyczy na co dzień. Lokalnie, w kolach można bardzo wiele. Wszystko zależy tylko od woli i chęci wędkarzy.

Sa oczywiście sprawy, które wykraczają poza kompetencje kół, wędkarzy itd. Są to tematy trudne i wielokrotnie wałkowane tutaj. Rybacy, sieci, przepisy, ogólna działalność organizacyjna.
Ale na tym polu lokalnym, gdzie faktycznie stykamy się z realnymi problemami możemy sobie poradzić.

Mnie na przykład ogranicza brak poparcia wędkarzy lub słabe poparcie w wielu ważnych kwestiach. I to jest realny problem. Nie ogranicza mnie rybak, nie ogranicza zła ustawa, stary statut czy Bedyński. Ogranicza mnie brak poparcia wędkarzy. Wielu siedzi w domu i nic im się nie chce, mysląc, że jest jak kiedyś było i prezentując podejście - nie idę bo i tak wniosek odrzucą itp. I na zebrania przychodzi 30 dziadków, którym trudno wyjaśnić, dlaczego karp ma być do 40 cm i powyżej 60 cm chroniony a dlaczego lina mają nie zabierać na przykład. I pomimo chęci, jest jak jest. Ale być może wiele z tych osób, które siedzą w domach, wypisuje po forach na internecie, że PZW jest chore bo nie chroni się ryb, nie ma górnych wymiarów ochronnych itd. To jest dopiero afera co?
Grzegorz

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 049
  • Reputacja: 889
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #16 dnia: 05.04.2018, 14:52 »
Chcieć to sobie wszyscy mogliśmy za czasów PRL. Dzisiaj albo masz pomysł, łeb na karku, zakasujesz rękawy i działasz albo żyjesz dalej w gównie, jeśli Ci się wydaje, że coś wokół śmierdzi.
Taka jest prawda. I tak jest w każdej dziedzinie.

Mnie na przykład zbieranie papierków nad wodą sprawia radość. Bo jak je pozbieram i widzę, że nad wodą jest czysto i ładnie to odczuwam osobistą satysfakcję.

Tutaj właśnie różnimy się w podejściu. Dlatego ja jestem złym działaczem, któremu nie trudno pozbierać czyichś papierków a Ty jesteś wędkarzem, który narzeka i czuje się frajerem, dlatego nie pozbiera śmieci - bo nie jego, nie pójdzie na zebranie - bo wniosek i tak przepadnie i napisze na forum SiG, że warto pisać o patologii w PZW. Tylko, gdzie ta patologia, ja się pytam. Czegoś kolego nie dostrzegasz?  :beer:

Wiesz ile w każdym kole można by dobrego zrobić, gdyby ludzie chcieli? Ale nie chcą.
Ile ja mógłbym ciekawych rzeczy wprowadzić, jak pięknie chronić ryby, zarybiać rodzimymi gatunkami, tworzyć no kille etc.

Tylko, że ... cholera no. Właśnie brakuje ludzi, którzy to poprą. Bo im się nie chce przyjść w czymś pomóc, bo im się nie chce przyjść na zebranie, bo generalnie wolą nadal narzekać i tak zatracać się w tym narzekaniu.

W wielu kołach obecnie jest sytuacja, że zarządy są mocno przyszłościowe. Tylko, że na zebranie przychodzi od lat 30 tych samych dziadków, którzy chcą tylko mięso.
A 100 rozsądnych ludzi siedzi w domu, bo im się nie chce dupy ruszyć. I tak będą siedzieć i ciągle narzekać. Aż się śmiać chce, na prawdę.

Grzegorz cenie cię bardzo wysoko :beer:

Ale już nie żyjemy w czasach my naród....

Tylko płace wymagam - ja chce płacić i wymagać ... a nie zbierać papierki...
Maciek

Offline koras

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 797
  • Reputacja: 196
  • Płeć: Mężczyzna
  • Więcej sprzętu niż talentu :D
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #17 dnia: 05.04.2018, 14:56 »
Ale już nie żyjemy w czasach my naród....

Tylko płace wymagam - ja chce płacić i wymagać ... a nie zbierać papierki...

Ty żyjesz w takich czasach, ja w nich żyję, ale PZW nadal jest w PRL. To jest brak konkurencji, gdyby było więcej dużych organizacji zrzeszających wędkarzy, trzeba byłoby się starać, aby przyciągnąć wędkarza do siebie.
Marcin

Offline matchless

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 167
  • Reputacja: 356
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: tyczka
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #18 dnia: 05.04.2018, 14:59 »
Chcieć to sobie wszyscy mogliśmy za czasów PRL. Dzisiaj albo masz pomysł, łeb na karku, zakasujesz rękawy i działasz albo żyjesz dalej w gównie, jeśli Ci się wydaje, że coś wokół śmierdzi.
Taka jest prawda. I tak jest w każdej dziedzinie.

Mnie na przykład zbieranie papierków nad wodą sprawia radość. Bo jak je pozbieram i widzę, że nad wodą jest czysto i ładnie to odczuwam osobistą satysfakcję.

Tutaj właśnie różnimy się w podejściu. Dlatego ja jestem złym działaczem, któremu nie trudno pozbierać czyichś papierków a Ty jesteś wędkarzem, który narzeka i czuje się frajerem, dlatego nie pozbiera śmieci - bo nie jego, nie pójdzie na zebranie - bo wniosek i tak przepadnie i napisze na forum SiG, że warto pisać o patologii w PZW. Tylko, gdzie ta patologia, ja się pytam. Czegoś kolego nie dostrzegasz?  :beer:

Wiesz ile w każdym kole można by dobrego zrobić, gdyby ludzie chcieli? Ale nie chcą.
Ile ja mógłbym ciekawych rzeczy wprowadzić, jak pięknie chronić ryby, zarybiać rodzimymi gatunkami, tworzyć no kille etc.

Tylko, że ... cholera no. Właśnie brakuje ludzi, którzy to poprą. Bo im się nie chce przyjść w czymś pomóc, bo im się nie chce przyjść na zebranie, bo generalnie wolą nadal narzekać i tak zatracać się w tym narzekaniu.

W wielu kołach obecnie jest sytuacja, że zarządy są mocno przyszłościowe. Tylko, że na zebranie przychodzi od lat 30 tych samych dziadków, którzy chcą tylko mięso.
A 100 rozsądnych ludzi siedzi w domu, bo im się nie chce dupy ruszyć. I tak będą siedzieć i ciągle narzekać. Aż się śmiać chce, na prawdę.

Grzegorz cenie cię bardzo wysoko :beer:

Ale już nie żyjemy w czasach my naród....

Tylko płace wymagam - ja chce płacić i wymagać ... a nie zbierać papierki...

Teraz to właśnie mnie obrażasz a nie cenisz. Od kogo chcesz wymagać. Ja też płacę, każdy płaci.
Ty nie wymagasz. Ty masz prawa i obowiązki zgodnie ze statutem PZW kolego.

Za to co płacimy, to wymagać możesz niewiele. A już na pewno nie ode mnie, bym zbierał śmieci za Ciebie czy innych wędkarzy.
Grzegorz

Offline matchless

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 167
  • Reputacja: 356
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: tyczka
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #19 dnia: 05.04.2018, 15:03 »
Ale już nie żyjemy w czasach my naród....

Tylko płace wymagam - ja chce płacić i wymagać ... a nie zbierać papierki...

Ty żyjesz w takich czasach, ja w nich żyję, ale PZW nadal jest w PRL. To jest brak konkurencji, gdyby było więcej dużych organizacji zrzeszających wędkarzy, trzeba byłoby się starać, aby przyciągnąć wędkarza do siebie.

A w tych organizacjach to kto zbiera śmieci, pracuje na lowiskach, kto to wszystko robi? Bo ja kiedyś byłem w takiej organizacji, to żeby w ogole móc być jej członkiem, musiałem kilka razy po 8 godzin się napocić i narobić na lowisku.

PRL to jest dalej, ale nie w PZW tylko w umysłach wędkarzy, których trudno z niego wyleczyć.
Płacę - wymagam to kapitalizm. Tam płacisz 1000 złotych, masz łowisko z zatrudnionym ochroniarzem i gospodarzem, śmieci zbiera i wywozi firma a trawkę kosi firma od pielęgnacji zieleni. Wtedy możesz wymagać. Teraz płacisz ochłapy, nie przyłożysz ręki do tego co wspólne i uważasz, że możesz wymagać.

I nie, to nie Twoja wina, nie moja, nikogo tutaj na forum. To wina naszych kolegów, którzy chcą nadal tkwić w PRL'u właśnie, płacić 100 złotych, mieć limit taki by zapełnić zamrażarkę i nie kiwnąć palcem.

Zarzuty jednak kierować powinno się nie do nich, bo oni doskonale wiedzą jak walczyć o swoje. Zarzuty kierować należy do tych, którzy wiedzą jak powinno być ale nie robią w tym kierunku zupełnie nic, dając tym samym pole do popisu pierwszym wymienionym.
Grzegorz

Offline krzysiekniepieklo

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 516
  • Reputacja: 36
  • Ulubione metody: spinning
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #20 dnia: 05.04.2018, 15:09 »
Możecie to potraktować jako żart. Ja rozważam to na poważnie. Żyję za 500 zł na miesiąc i te dwie stówki dla PZW, to dla mnie spora kasa. Nie mam szansy w dzisiejszych realiach wyjąć ryby za dwie stówki w ciągu roku. Łowię tylko na spining w Serocku. wychodzi mnie mniej niż 0,05kg na godzinę. Ekonomiczna klapa. zastanawiam się nad taką opcją. Wędka, to jest takie coś zakończone haczykiem. Jak haczyka nie ma, to nie ma wędki, bo nie da się na coś takiego złowić ryby. więc i pozwolenie nie powinno być potrzebne na taką zabawę. Zaoszczędzam dwie stówki, a jak chcę zjeść rybę, to kupuję. Rybacy są szczęśliwi, a dla mnie niewielka różnica, bo i tak ryb nie wyjmuję. Po prostu badam sobie aktywność ryb. Stratne będzie tylko PZW ale jak oni o mój interes nie dbają, to i ja nie muszę dbać o ich interes. Spławikowcy też w ten sam sposób mogą się popatrzeć na to co robili do tej pory. Dla odstresowania można czasem gdzieś komercyjnie jakąś rybę ukłuć w mordę.
http://blog.wiara.pl/krzysiekniepieklo

 i praktycznie jednoosobowe forum       http://prorok.phorum.pl

Offline koras

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 797
  • Reputacja: 196
  • Płeć: Mężczyzna
  • Więcej sprzętu niż talentu :D
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #21 dnia: 05.04.2018, 15:17 »
Grzegorz, trudno nie przyznać Ci racji, że wędkarze (nie wszyscy) mają mentalność taką, jaką mają. Są jak najbardziej współodpowiedzialni za obecny stan rzeczy. Jednak system im na to pozwala, a łatwiej zmienić system niż mentalność ludzi. Co do płacenia ochłapów - ja chętnie zapłaciłbym więcej, żeby tylko było normalnie.
Marcin

Offline matchless

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 167
  • Reputacja: 356
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: tyczka
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #22 dnia: 05.04.2018, 15:25 »
Grzegorz, trudno nie przyznać Ci racji, że wędkarze (nie wszyscy) mają mentalność taką, jaką mają. Są jak najbardziej współodpowiedzialni za obecny stan rzeczy. Jednak system im na to pozwala, a łatwiej zmienić system niż mentalność ludzi. Co do płacenia ochłapów - ja chętnie zapłaciłbym więcej, żeby tylko było normalnie.

Jeszcze wtrącę o tych śmieciach. U mnie w kole śmieci, które pozostawiają wędkarze, zbiera zarząd czy władze koła, ssr etc i... dzieci, które są przyprowadzane ze szkół w ramach różnych akcji.
Ze wstydu bym się spalił na miejscu takiego wędkarza, który widzi ogłoszenia o akcji sprzątania ale nie przyjdzie. Siedzi natomiast w tym dniu nad wodą, na zaśmieconym miejscu a w koło dzieciaki zbierają mu spod nóg różne badziewia.

Interesy wędkarzy są ze sobą mocno sprzeczne. Normalnie, trudno powiedzieć. Ja uważam, że wracamy do normalności, choć jest to trudna droga. Strasznie mnie boli i irytuje bierność wędkarzy w tym zakresie.
Grzegorz

Offline basp28

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 866
  • Reputacja: 97
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #23 dnia: 05.04.2018, 15:26 »
dokładnie to napisałem

Sprzątanie stawu PZw w miejscowości gdzie mieszkam,
harcerze 42 obecnych, na 52
"kijkarze" - 18 na 22
biegacze 16 na 18
wędkarze 12 na 356 
W takich momentach wstyd mi, że należę do grupy wędkarzy.

Offline krzysiekniepieklo

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 516
  • Reputacja: 36
  • Ulubione metody: spinning
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #24 dnia: 05.04.2018, 16:01 »
Ja powiem szczerze, że najbardziej mnie wkurzył człowiek, który z ramienia PZW wygrabił sieciami ryby z zalewu Zegrzyńskiego.
Chodzi mi takie coś po głowie. Ten człowiek, bez względu na funkcję w PZW jest członkiem PZW i podlega jak każdy inny sądowi koleżeńskiemu. Może jego sprawę powinniśmy skierować do sądu koleżeńskiego. Sąd koleżeński może go wykluczyć ze związku, a tym samym straci wszystkie pełnione w związku funkcje. Dla mnie, to co zrobił, to jest przekręt i skok na kasę. Sprawa całkowicie niemoralna i jak najbardziej nadająca się pod sąd. Nie znam wszystkich okoliczności ale domagam się śledztwa. Jak ma mocne argumenty na swoją obronę, to niech je przedstawi.
http://blog.wiara.pl/krzysiekniepieklo

 i praktycznie jednoosobowe forum       http://prorok.phorum.pl

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 563
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #25 dnia: 05.04.2018, 21:25 »
W PZW, jeśli chcecie zmian, trzeba wołów. Wołów do roboty. Jeśli ktoś wini innych za bezczynność, sam musi zakasać rękawy i zrealizować swoje pomysły. Ciągłe gadanie, pisanie i narzekanie niczego nigdy nie zmieni.

Mylisz się Grzegorz. W tym PZW, z tym statutem - może tak trzeba robić aby coś wywalczyć, jednak ogólnie powinno być tak, że masz wybór. Obecnie nie mam żadnego wyboru. Twoje argumenty mnie akurat nie dotyczą (że trzeba działać w kołach), bo w moim kole jest no kill :) Co mogę zrobić więcej?

Gdyby wody dano kołom, wtedy automatycznie wędkarze musieli by się zaangażować. Zmieńmy prawo, statut, i będzie całkiem inaczej. Dlatego też warto walczyć o coś więcej. Nie rozumiem też, dlaczego uważasz, że mając Bedyńskich w PZW wiele się zmieni. Jak to możliwe? Myślisz, że on pozwoli Ci na wiele? Nie, tak nie bedzie. Jeżeli beda zmiany, to kosmetyczne. Ale całość pozostanie jak była. Będziemy czekać na to, aż pewne pokolenie odejdzie? To mamy z 10 lat minimum...

 Jak chcesz zmieniać mentalność ludzi? Dlaczego nie wprowadzić odpowiednich przepisów i prawa, opartego na normalności, i wtedy próbować? Oczywiście nie neguję tego co robisz, ale pogląd, że tu się tylko 'dyskutuje'. Bo ja nie wierzę w żadne zmiany z Bedyńskimi, Iwańskimi i innymi Ziemieckimi. Tu znikną rybacy, tam się pojawią, zrobią kilka łowisk no kill w roku i to by było na tyle. Nawet górne wymiary niewiele dadzą przy tym braku kontroli nad wodami.

Zastanawiam się w ogóle nad tym co robisz. Czy warto było zarzucić wędkowanie na rzecz pracy w kole? Chylę czoła tutaj, ale sam do końca nie wiem, czy takie poświęcenie Ci się opłaci. Nie uważam, aby tak należało się poświęcać dla PZW. To nie jest odzyskanie niepodległości ani Powstanie Warszawskie, gdzie walczy się o życie i wolność. Powinno być o wiele łatwiej, tak, ze płacimy i mamy. Czy ktoś uważa, że płacimy za dużo? Pytanie za co... Płacąc 25 zeta za 24 godziny na Bażynie uważam, że płacę tyle ile trzeba. Płacąc składkę w PZW? Nie wiem do końca, czy mi się to opłaca. Dlatego jak zmieniać, to całość, mierzyć wysoko, mieć 'duże' cele. Gdyby jeszcze takie żądania były wygórowane. Ale to co mamy to kpina przecież. Grupa działaczy na stołkach organizuje nam wędkarstwo i my mamy się w tym odnaleźć. Ja się nie odnajduję. Mało kto się odnajduje - najbarwniejszej chyba ci, którym karta się ma zwrócić. Dlatego jak tego nie będziemy zmieniać, to daleko nie zajedziemy. Ja nie chce być wołem, który zamiast łowić działa w kole, zbiera śmieci i uświadamia. Moim hobby jest wędkarstwo, a nie działanie w kole wędkarskim czy w PZW. To są dwie różne rzeczy. A jeżeli chodzi o sprzątanie śmieci, których nigdy nie zostawiam - to chętnie zapłacę dodatkową składkę na utrzymanie wód - np. 20 zeta. I tak powinni robić ci, co się nie pojawiają nad wodami aby odrabiać swoje. Tak na marginesie zaś to wolałbym, aby tych co śmiecą odpowiednio karać, a nie po nich sprzątać :) Da się to zrobić, ale jest opór przed usuwaniem czarnych owiec z PZW.

Lucjan

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 049
  • Reputacja: 889
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #26 dnia: 05.04.2018, 22:38 »
Chcieć to sobie wszyscy mogliśmy za czasów PRL. Dzisiaj albo masz pomysł, łeb na karku, zakasujesz rękawy i działasz albo żyjesz dalej w gównie, jeśli Ci się wydaje, że coś wokół śmierdzi.
Taka jest prawda. I tak jest w każdej dziedzinie.

Mnie na przykład zbieranie papierków nad wodą sprawia radość. Bo jak je pozbieram i widzę, że nad wodą jest czysto i ładnie to odczuwam osobistą satysfakcję.

Tutaj właśnie różnimy się w podejściu. Dlatego ja jestem złym działaczem, któremu nie trudno pozbierać czyichś papierków a Ty jesteś wędkarzem, który narzeka i czuje się frajerem, dlatego nie pozbiera śmieci - bo nie jego, nie pójdzie na zebranie - bo wniosek i tak przepadnie i napisze na forum SiG, że warto pisać o patologii w PZW. Tylko, gdzie ta patologia, ja się pytam. Czegoś kolego nie dostrzegasz?  :beer:

Wiesz ile w każdym kole można by dobrego zrobić, gdyby ludzie chcieli? Ale nie chcą.
Ile ja mógłbym ciekawych rzeczy wprowadzić, jak pięknie chronić ryby, zarybiać rodzimymi gatunkami, tworzyć no kille etc.

Tylko, że ... cholera no. Właśnie brakuje ludzi, którzy to poprą. Bo im się nie chce przyjść w czymś pomóc, bo im się nie chce przyjść na zebranie, bo generalnie wolą nadal narzekać i tak zatracać się w tym narzekaniu.

W wielu kołach obecnie jest sytuacja, że zarządy są mocno przyszłościowe. Tylko, że na zebranie przychodzi od lat 30 tych samych dziadków, którzy chcą tylko mięso.
A 100 rozsądnych ludzi siedzi w domu, bo im się nie chce dupy ruszyć. I tak będą siedzieć i ciągle narzekać. Aż się śmiać chce, na prawdę.

Grzegorz cenie cię bardzo wysoko :beer:

Ale już nie żyjemy w czasach my naród....

Tylko płace wymagam - ja chce płacić i wymagać ... a nie zbierać papierki...

Teraz to właśnie mnie obrażasz a nie cenisz. Od kogo chcesz wymagać. Ja też płacę, każdy płaci.
Ty nie wymagasz. Ty masz prawa i obowiązki zgodnie ze statutem PZW kolego.

Za to co płacimy, to wymagać możesz niewiele. A już na pewno nie ode mnie, bym zbierał śmieci za Ciebie czy innych wędkarzy.

Nie zrozumiałeś mojej wypowiedzi...
Adrem  pisząc płace wymagam z kad wiesz ze mialem na mysli skladke pzw... powiedz mi co jest za to 200 zl... nic...
Niech ten moloch pusci wody , dzialacze niech dalej zbieraja smieci... lub puszki lub patyki etc... nie mam teraz ciebie na mysli. Kto komu zabroni niech kazdy robi co chce...
Mam to w nosie przychylam sie do postu Luka .
Wy jako spolecznicy działajcie sobie w tym pzw ...
I tyle.
I poraz kolejny nie pouczaj i nie praw morału co mam robic...
Wystarczy dobra licencja z oplata 500 zl na rok plus madry regulamin i biznes sam pojdzie... pan miecio smieci postrzata ja rybke zlowie...
Maciek

Offline Alek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 958
  • Reputacja: 237
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Białystok
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #27 dnia: 05.04.2018, 22:47 »
Czytam i czytam......kolejny wątek sprowadzony do" PZW wszystkiemu winne, wędkarze niedobrzy, nic nie robimy by było lepiej itd". Panowie litości, było kilka co prawda inaczej zatytułowanych wątków ale kończy się zawsze tak samo.
Adam

Offline krzysiekniepieklo

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 516
  • Reputacja: 36
  • Ulubione metody: spinning
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #28 dnia: 06.04.2018, 00:01 »
Nie wiem ale dla mnie kluczową sprawą są tarliska naturalne dla ryb. Za nieduże pieniądze można to zrobić. Jest bardzo dużo takich niewielkich strumieni, rzeczułek. Tam bardzo łatwo zrobić takie naturalne tarliska. Niewielka tama i jakieś niewielkie zagłębienie terenu z łąkami do zalania na czas tarła ryby. W jakimś dołku trochę ryby gotowej do tarła. Zamiast płacić ciężkie pieniądze za narybek w ośrodkach zarybieniowych, to narybku będzie w bród z takich tarlisk. Dziesięć razy więcej narybku to co najmniej dwa razy więcej ryb godnych patelni. Dla każdego wędkarza wystarczy. Limity jakie są, nie pozwalają na grabież. Tylko rybaków trzeba by trochę bardziej ograniczyć, a bardziej zmusić do dbałości o realną gospodarkę i mniej grabienia. Tutaj wcale nie trzeba ciężkich pieniędzy, tylko trzeba trochę myśleć i dać możliwość działania lokalnym grupom wędkarzy. Trzeba ludziom dać ideę i nadzieję, że warto coś robić. Dopóki nasi włodarze myślą o sieciowaniu naszej wody dla naszego dobra, to ręce opadają.
http://blog.wiara.pl/krzysiekniepieklo

 i praktycznie jednoosobowe forum       http://prorok.phorum.pl

Offline Enzo

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 728
  • Reputacja: 302
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Gliwice
  • Ulubione metody: bat i feeder
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #29 dnia: 06.04.2018, 00:15 »
-" Płacę i wymagam " :facepalm: Kolego wymagania masz ale na pewno nie adekwatne to zapłaconej składki.
 Luk zapytaj swojego prezesa ile zapłacił lub powinien zapłacić za posprzątanie i wywóz śmieci na DD, gdy nie zrobili tego w ramach tak zwanego czynu i musieli by za to zapłacić firmie to niestety Koło by przestało istnieć.
Porównywanie komercji do wód PZW to jakiś absurd, przy obecnych składkach. 
-" wyczyn wg mnie stanowi o sile wędkarstwa - Luk "


Janusz