Najlepiej rzucać w spokojne miejsce. U mnie na wisełce leci feder nieco dalej, a pod brzegiem spławik. Najwięcej nałapałem właśnie pod brzegiem - 1-2m. Podejrzewam, że wiaże się to z wrzucaniem zanęt do wody przed zawinięciem się do domu. Ryba nauczona przez lata stoi pod samiutkim brzegiem - kwestia czasu kiedy podejdzie. Jak trafisz w porę to duże szanse, że jutro, za tydzień, itd. też nałapiesz w tym samym miejscu.