Skoro nikt nic nie pisze to ja zacznę.
W piątek sprawdziłem, co nasz "pogodynek" zapowiadał na weekend i troszkę mu nie dowierzałem, że będzie ładnie. W sobotę o czwartej pobudka i zweryfikowanie informacji Marcina z rzeczywistością – kurczę miał rację.
Szybkie spakowanie plecaka i zjedzenie śniadania, no to czas na wyjazd - autobus mam o 6:10
Jako że była dopiero 5:20 płożyłem się na kanapie i włączyłem sobie na YT film z kanału Turbulencja, no i nagle zrobiła się godzina 8:30 (jak to się stało?
)
No to sobie myślę - pozamiatane, miejsca na łowisku już nie znajdę, ale tęsknota za rybkami okazała się większa i postanowiłem zaryzykować.
Na łowisku zameldowałem się o 9: 40 trochę aut już było i na górnym zbiorniku lepsze (teoretycznie) miejsca okazały się pozajmowane – trudno idą na zbiornik dolny.
O 10:05 wędka zarzucona i czekam, czekam i czekam. Jest pierwsza rybka o 11:20 myślę sobie, no dobra znowu drobnica, ale zawsze coś jest. Nie zauważyłem również w, koło, aby ktoś coś łowił, myślę sobie czas coś zmienić i zmieniłem przynętę na Kulki Ringers Boilies 8 mm Okazało się, że był to dobry wybór, udało się złowić na ta przynętę jeszcze pięć rybek.
Zapomniałem dodać, że tym razem łowiłem nie łowiłem na spławik Loaded Big Water Pellet Waggler tylko na koszyk In-Line Hybrid Feeder