Wczoraj przeczytałem w wędkarskiej prasie, że coronavirus, szalejący w Chnach, może spowodować poważne następstwa w ciągłości dostaw sprzętu wędkarskiego. Wędkarskie firmy z UK informują, że w wielu przypadkach Chińczycy wstrzymali lub opóźniają wysyłkę kontenerów ze sprzętem. Teraz normalne opóźnienie to 8 tygodni. Jednak najważniejsze jest to o czym informuje Angling Times (największy magazyn wędkarski w UK), powołując się na 'pewne' źródło, że główny producent sprzętu wędkarskiego, firma Heng Feng, z siedzibą Hangzhou, ma zamknięte fabryki i nie produkuje dosłownie niczego. A to oni tłuką to wszystko
Tak więc można rysować różne scenariusze, jednak główny jest taki, że spora część dostaw utknie lub będzie wysłana z wielkim opóźnieniem. Bo fabryki muszą przecież ruszyć, pytanie tylko kiedy? I nie dotyczy to tylko wędkarstwa. Wystarczy zerknąć na to co sprzedawane jest w wielu hipermarketach, sklepach, straganach. Większość to artykuły produkowane w Chinach, z których wiele będzie miało problem dotrzeć na półki sklepowe na innych kontynentach. Bardzo możliwe, że może to być początkiem i niejako przyczyną światowego kryzysu.
Jeżeli planujecie jakieś większe zakupy, to radzę się Wam pospieszyć, zwłaszcza sprzętowe. O ile przynęt i zanęt nie zabraknie, może być problem z takimi rzeczami jak kołowrotki, namioty, kije, podajniki itd. Do tego Angole w pierwszej kolejności będą dbać o własny rynek, więc do Polski znów trafiać będą mniejsze ilości towarów. Kto wie, czy nie będzie brakować tak podstawowych rzeczy jak podajniki do Metody, łączniki, koszyki itp.