Nie było moim celem przymilanie się bo SiG nie jest i zapewne nie będzie moją grupą wyborców o ile zdecyduję się kandydować. To ciężka działalność, odpowiedzialność jeszcze większa i kłopoty rodzinne z powodu mojej ciągłej nieobecności. Teraz pytanie. W imię czego? Dla kilku diet? Po prostu chcę związek zmieniać ale na pewno nie w kierunku przekształcania go w spółkę. Chcę zmieniać związek ale nie chcę aby stowarzyszenie pozbywało się przysłowiowwej "łyżki wody". Jest na to inny plan. Wolniejszy ale zapewniający to , że wody z czasem staną się rybne i co ważne pozostaną w gestii PZW. Macie inny plan? Proszę bardzo. Nikt Wam przecież nie zabroni. To wolny kraj.
Czy rozumie pan, że nie odpowiadając na moje wcześniejsze pytanie odnośnie sensu trwania przy działalność rybackiej (GR Suwałki) i pisząc o braku chęci do pozbycia się chociaż 'łyżki wody', potwierdza pan w ten sposób nasze obawy? Że nie będzie żadnych zmian tylko kosmetyka? Można bowiem pisać wiele o chęciach, celach czy marzeniach, ale bez skończenia z odłowami rybackimi nie ma mowy o reformie. Wędkarstwo przegrywa z rybactwem przy obecnym prawodawstwie, i jeżeli PZW dalej się będzie bratać z IRŚ, nie stawiając im czoła (a tu pies leży pogrzebany, trzeba zmienić sposób gospodarki wodami), to zmierzamy w stronę przeciwną do reform. Do tego nie mamy wcale wiele czasu, wielu nie rozumie nawet co się zacznie wydarzać za kilka lat, że będzie wielki spadek ilości sprzedawanych pozwoleń. Bo najnormalniej w świecie liczba wędkarzy się będzie drastycznie zmniejszać z powodu demografii. I chcecie wejść w ten kryzys z odłowami gospodarczymi i wędkarzami sprowadzonych do rybaków z wędką wg obecnego modelu gospodarki rybackiej? Ja tego nie łykam. Pacjent jest ciężko chory, i trzeba konkretnych działań i zabiegów, a nie jakies lewatywy czy 'ziółek'. Bo takimi są takie plany właśńie, aby wzmacniac wędkarstwo łącząc je z rybactwem.
Nie wiem też czy Pan rozumie, że PZW blokuje reformy wędkarstwa postępując w ten sposób? Bo aby się ono rozwijało, trzeba stworzyć jak najlepsze warunki do jego uprawiania. Nie pomoże nie oddawanie ani łyżki wody lub trzymanie się organizacji 'sportu' w obecnej formie. To właśnie takie działania są wielkim hamulcem. Można było zrobić rewolucję jeżeli chodzi o organizację zawodów, to mamy znowu kolejną dyscyplinę olimpijską (mowa o feederze). Do tego to PZW powinno być motorem rozwijającym wędkarstwo, a jest jego kula u nogi. Zdecydowana większość wędkarzy nie bez kozery za wszysto wini związek.
PZW działa nie w interesie wszystkich wędkarzy ale swoich członków. Nie każdy członek identyfikuje się ze Związkiem, nie każdy rozumie i zna Statut. To rola kół, w dodatku Statutowa par. 57 pkt. 16 To koła mają edukować a nie ZG. To Koła mają edukować, bo to koła pracują z młodzieżą. Zza biurka w Warszawie nie da się. Daliśmy kołom narzędzia. Plan krok po kroku jak zaistnieć w szkole, (PZW w szkole) co zrobić i jak postępować z młodzieżą. Zrobiliśmy poradniki szkoleniowe i pomoce dydaktyczne, ale to nie my ruszymy do kół szkolić kołowe dzieci tylko to muszą zrobić koła. Na szczeblu ZG jest tylko tego konsumpcja w postaci konkursów róznego rodzaju, obozów dla najlepszych czy olimpiad krajowych. Przygotowane były gry edukacyjne, terenowe, testy z wiedzy ekologicznej i wędkarskiej. Jak Pan myśli ile kół skorzystało z tego?
Wow, teraz to się naprawdę zdziwiłem... Koła mają edukować? To nie do końca tak. Za edukację ma odpowiadać ZG główny właśnie, i jeżeli koła czegoś nie robią to trzeba zmienić sposób działania, tak aby to robiły. Przecież w każdym okręgu to nie działa, więc tym bardziej trzeba zmian systemowych. I co to za powoływanie się na statut? Bądźmy szczerzy, statut napisano pod wąsata sitwę, i dlatego między innymi cele PZW to działalność rybacka. Do tego mamy XXI wiek i teraz istnieją odpowiednie kanały edukacji. Youtube, Facebook i inne media społecznościowe. A przede wszystkim macie do cholery Wiadomości Wędkarskie i olbrzymi portal, który jest idealnym narzędziem do przekazywania wiedzy.
Tutaj pozwolę sobie zwrócić uwagę na to co mżna robić:
- kanał informacyjno/edukacyjny na YT, gdzie informuje się o wielu rzeczach i edukuje na wybrane tematy. Na przykład - jak należy postępować ze złowionym szczupakiem (który wraca do wody), jak ważne jest tarło naturalne i jego ochrona itp.
- newsletter, który jest za darmo i dociera do ludzi dzięki adresom e-mail jakie podają przy zapisyanu się lub opłacaniu składek. Nie ma to być coś na wzór tego co robi pan Bedyśńki czy Purzycki, bo to często propaganda rybacka. To ma być skierowane do wędkarzy.
- szkółka wędkarska on-line, czyli program mający na celu edukację najmłodszych lub początkujących. I nie ma to być wyczyn wędkarski, na który ma parcie PZW, bo wg mnie to wiele ne pomaga. Tu nie chodzi o szkolenie wyczynowców ale o reklamę wędkarstwa i szkolenie młodzieży pod kątem różnych technik. Bo jak wyczyn spławikowy zdycha, tochyba jest to sygnał, że szkolenie pod tym kątem jest czymś bardzo nierozsądnym. No ale takich mamy włodarzy
- ułożenie programu szkolenia dla młodzieży, tak aby koła mogły dostać almanach, dzięki któremu można takie szkolenia robić. I nie chodzi tu o to, aby pan Mietek mówił, że ryby trzeba brać ( a takich pseudoinstruktorów wciąż wielu), ale aby pokazywać to co najlepsze w wędkarstwie. I nie są tym złowione ryby, które można zjeść. Obecna młodzież będzie szła za modą, a ta to techniki gdzie złap i wypuść jest powszechne. Zreszta to powinna być oczywista polityka PZW, zwłaszcza, że łowiska no kill nie wymagają wielkich nakładów.
- ułożenie programu odnośnie prowadzenia skutecznej gospodarki wędkarskiej zbiornikami. Przede wszystkim należy walczyć z patologią, a więc z odławianiem ryby zaraz po wpuszczeniu. Robi się tak z karpiami głównie, bo to jedyny taki gatunek, co szybko żeruje po zmianie środowiska. Do tego należy informowac jak ważne jest tarło naturalne, jakie są z tego korzyści - i oczywiście jak to robić, plus jak zarybiać, jak korzystać z rejestrów połowowych i tak dalej i dalej,
- część newslettera a także pewien dział na portalu PZW powinien być poświęcony SSR. A więc jak działać, jak zapobiegać itd. To ma być miejsce, gdzie się nie tylko edukuje strażników, ale wzmacnia dane działania społeczników, jednocześnie ocpiepla wizerunek SSR i wskazuje na konieczność takiej straży. I nie trzeba tu się pchać w SSR, bo dawno powinna być już straż związkowa, która nie miałaby problemów z odbieranie pozwoleń na wędkowanie.
- bazować na badaniach opinii wędkarzy, tworząc odpowiednie ankiety. Wtedy szybko się okaże, gdzie członkowie PZW chcą konkretnych zmian. Tak działają organizacje społeczne, badając nastawienie, tak aby wiedzieć co zmieniać i jak działać. Wtedy nikt nie będzie pisał dyrdymałów o nie oddawaniu ani łyżki wody. Bo zapewniam, że zdecydowana większość nie chce tylu jezior w rękach PZW (mowa o Mazurach i Suwalszczyznie). Chcą aby były ryby, i wystarczy im mniej jezior, ale za to rybnych. A lokalni wędkarze chcą decydować co się dzieje z ich wodami. Bo zadam pytanie za sto punktów - za co oni płacą? Do tego ludzie z innych okręgów mają w nosie zazwyczaj wody jakimi operują inne okręgi. I jeżeli kasa wędksrzy okręgów południowej, zachodniej, wschodniej i centralnej Polski szła na GR Suwałki, to chyba mamy coś nie tak, nieprawdaż? Płacili jak się okazało na wzmacnianie rybactwa, na coś, co im przeszkadzało i szkodziło. To chyba idealny przykład obrazujący, jak oderwani sa od rzeczywistości włodarze z ZG PZW,
- stworzyć w newsletterze i na portalu dział pośiecony zawodom wędkarskim, tak aby rozwijać wyczyn i rywalizację w zawodach. Celem nie ma być stworzenie dobrej ekipy na imprezy międzynarodowe, ale propagowanie wsólzawodnictwa w zawodach wędkarskich różnego typu. Im więcej startujących tym lepiej. Tym bardziej przywiąże to ludzi do związku, bo to PZW ma najlepsze wody pod zawody. Komercje są zbyt małe i nierówne, zaś związek ma w swych rękach masę kanałó, rzek czy zborników o większej powierzchni, gdzie można zrobić imprezy nawet na kikaset osób. To grzech nie korzystać z takiego atutu, zwłaszcza, ze pod egidą PZW można robić wielkie zawody czy festiwale. Nie tylko wspomoże to polskie głównie firmy wędkarskie, sprawi to też, że będą tam cenne nagrody.
To tylko szybki przykład pisany z głowy co należy robić. Polecam zerknięcie jak działają inne organizacje wędkarskie, np. angielska. Można skorzystać z gotowych wzorców, bo u nich to działa. No i moja końcowa uwaga tutaj. Zamiast zrzucać odpowiedzialność za brak edukacji na koła, należy sprawić, aby one przekazywały wiedzę dalej. Czyli zamiast robić szkolenia (prezes ma to robić?), można każdemu kto opłaca składki wręczyć darmowe pisemko. A tam zachęcić do zarejestrowania się aby ptrzymywac newsletter i newsy. I nie zrobią tego koła, to musi robić ZG PZW. To oczywiste jak to, że po nocy nastepuje dzień a po zimie wiosna