Odłowy kontrolne lub pozyskujące tarlaki to coś, co dla wielu polskich wędkarzy brzmi bardzo źle. Kojarzy się z odławianiem ryb w celu ich sprzedania, gdzie uzyskanie informacji o stanie rybostanu lub też pozyskanie ikry jest zasłoną dymną. To fakt, w wielu przypadkach robi się to w PZW aby zarobić, zabrać do domu. Tym co zyskuje najczęściej jest jakiś 'włodarz' lokalny PZW lub grupa ludzi, czasem dochodzi do grubszego przekrętu, jak na przykład odławianie tysiąca szczupaków z jeziora na Mazurach, aby 'pozyskać' ikrę i wyprodukować narybek. Oczywiście starcza do tego killkanaście sztuk, ale ktoś może zarobić tu przed Wielkanocą...
To, co mnie najbardziej 'wzrusza', to ten płacz wędkarzy, że takie rzeczy mają miejsce. Jednak zastanówmy się, kto i dlaczego niby nakazuje robić odłowy kontrolne związane z zabiciem ryb lub dlaczego ktoś odławia dużo więcej tarlaków niż potrzebuje? Sprawa jest prosta, robią to jakieś 'szpece' co wiedzą jak zarobić trochę grosza lub coś dostać - ale dlatego, że wędkarze się po prostu tym nie interesują, nie działają. Wyobraźmy sobie kogoś, kto zostawia otwarte drzwi do garażu, i potem narzeka, ze znowu go okradziono. Tak, aby nas nie okradano, trzeba się zabezpieczyć! W przypadku odłowów należy tak zadziałać, aby te miały miejsce na żywej rybie, w przypadku zaś tarlaków aby pozyskano ich tylko tyle ile potrzeba (i o ile można aby powróciły do wody z której je wyjęto). Na co narzekają więc wędkarze? Na to, że nie potrafią sami zadbać o swoje interesy? Niezła sprawa, klasyka dżezu w Polsce
Odłowy kontrolne są potrzebne i powinny mieć miejsce, kilka ryb powinno być zabitych aby pobrano jakieś próbki, reszta natomiast może wrócić do wody. Ważne, aby dowiedzieć się o stanie ichtiofauny w danej wodzie. Rejestry połowów nie są tutaj wystarczające jako dane, gdyż nie ma odpowiedniej ilości kontroli - przez co wędkarze nie wypełniają ich rzetelnie. Jeżeli operaty sa robione raz na 10 lat, jak mamy je prawidłowo dopasować do danej wody bez zebrania odpowiednich danych? No właśnie...
Odłowy pozyskujące tarlaki są znów potrzebne, aby mieć materiał odpowiedni do wprowadzenia do danej wody. Ryby z wody stojącej nie powinny być wprowadzane do rzek i na odwrót (np. płoć), powinno się rozmnażać ryby z wody X aby je wpuścić do tego zbiornika właśnie! Jeżeli tego się nie robi, często zarybienia są strzałem w kolano, gdyż populacja ryby z innego zbiornika wpłynąć może niekorzystnie na populację rodzimą, narybek może ginąć. Więc odpowiednie zarybienia mają sens, i to wielki, odłowy często są nieodzowne aby uzyskać satysfakcjonujący efekt. Pytanie więc dlaczego wędkarze tego nie rozumieją, dlaczego sami nie chcą robić takich odłowów, brać w nich udziału, kontrolować je?
Panie i Panowie, aby robiono odpowiednie zarybienia, odłowy w Waszych okręgach, musicie o to zadbać sami. Nie narzekajcie, że mleko się wylało, skoro sami na to pozwoliliście. Działajcie, zapobiegajcie, lobbujcie. W Waszych kołach na zebraniach walnych można poruszyć taki temat, można wyznaczyć komisję, co będzie pilnowała takich rzeczy. Nie należy nigdy ufać tym co zarybiają, czy są z PZW czy też jest to prywatny zakład zarybieniowy, wszystko trzeba sprawdzić, zaś odłowy kontrolne na Waszych wodach mogą być robione na żywej rybie. Trzeba tylko tego przypilnować, na przykład mieć dwóch gości, co pomagają na łodzi ważyć, mierzyć i wpisywać ryby do rejestru, oczywiście pilnując 'rybaków' lub ichtiologów.
Chcecie rybnych wód, to o to walczcie, bez płaczu i gadania bzdur. Bo głosy, że odłowy kontrolne lub pozyskujące tarlaka są złe tylko dają broń do ręki takim rybackim naukowcom z IRŚ, którzy mogą z satysfakcją wskazać komuś z organizacji rządowych, politykom, że wędkarze to kompletni ignoranci. Oczywiście, trzeba się zebrać, zadziałać. Ale samo się nie zrobi. Tak jak ryba sama nie wskoczy nikomu do podbieraka, nieprawdaż? Aby skutecznie łowić, trzeba zrobić wiele rzeczy
Skończcie więc z tym płaczem i biadoleniem - ale róbcie coś, bez gadania szkodliwych dla Was samych rzeczy!
Czy na pewno działacie tutaj odpowiednio? Czy interesujecie się co się dzieje z Waszymi wodami? No właśnie
W wielu okręgach PZW pewne patologiczne zachowania, jak odłowy kontrolne i sprzedaż złowionych ryb, stały się tradycją. Warto więc to zatrzymać. Przepraszam za ten ton wypowiedzi, ale trudno mi kierować te słowa w inny sposób. Zapraszam do dyskusji natomiast, chciałbym dowiedzieć się, co o tym wszystkim sądzicie