No i stało się.
Rozpocząłem sezon 2018.
Piękna pogoda, a co udało nam się
.
Arunio zabrał mnie do Gryfina na ciepły kanał, gdzie uskutecznialiśmy feederowe wędkowanie.
Naprawdę sporo ludzi, raczej bez "sportowego " zacięcia
Wracając do przyjemniejszych rzeczy.
Tradycyjnie super towarzystwo Arka, dodatkowo ryby były chętne we współpracy.
Co prawda kolosów nie zaliczyłem ( zaliczyliśmy) ale nie to było najważniejsze.
Moja taktyka zakładała bardzo oszczędne podawanie zanęty, ale jak się okazało ryba dobrze reagowała na nęcenie, a rzadkie zarzuty wręcz ograniczały brania. Zatem towaru zużyłem więcej niż się spodziewałem.
Przeważała krąpiowa mizeria ( choć rozmiary ich były bardzo przyzwoite
)
Pierwszą rybą mojego sezonu był krąp :
Brań było bardzo dużo, a łowienie na białe robaki zachęcały wszędobylskie "żyletki" to ataku.
Aby dobrać się do czegoś ciekawszego zrezygnowałem z robactwa i przeszedłem na groch oraz "wynalazki"- tj.
pellety i kuleczki użyczone przez Arka. Dzięki
Zastosowanie takich przynęt i podawanie ich na włosie obniżyło moją skuteczność zacięć, ale przyniosło ciekawsze wyniki.
Wynikiem moich połowów było ok 25 krąpi, 14 płoci ( bardzo przyzwoitych), 2 leszczyki, 3 bolenie ( niewielkie), rozpiór oraz niewielki jaź.
Szczególnie cieszą mnie płocie :
Bardzo zadowolony i z "bananem na gębie" wróciłem do domu.
Myślę, że Arek sam pochwali się wynikami, bo nie może być inaczej - połowił bardzo godnie