A może dlatego że w UK zakupy w Lidlu robią głównie obcokrajowcy i mniej majętna część brytyjskiego społeczeństwa Sam w nim robiłem, więc żeby nie było Większość moich znajomych w UK traktujących wędkarstwo jako odpoczynek po pracy (choć jeżdżą z tym sprzętem również do Hiszpanii) ma sprzęt z najniższej półki. Co innego ci co kochają hazard. Ci by brali udział w zawodach nawet codziennie. Szanse na wygranie kasy od kumpli nad wodą są znacznie wyższe aniżeli u bukmachera, więc ci już mają lepszy sprzęt. Hazard to jest to, co tam jeszcze napędza ten wędkarski biznes. U nas to się dopiero rodzi.