Spławik i Grunt - Forum

ORGANIZACJE WĘDKARSKIE => Sposoby i pomysły na zmiany => Wątek zaczęty przez: pit1984 w 08.03.2018, 17:28

Tytuł: Ile czasu po zarybieniu powinien obowiązywać zakaz połowu?
Wiadomość wysłana przez: pit1984 w 08.03.2018, 17:28
Często się słyszy że w dwa tygodnie po zarybieniu nie ma już co łowić bo cała ryba wprowadzona do wody zamiast w niej pływać zapełnia zamrażarki. Mam pytanko ile według Was powinien trwać zakaz połowu.  Czy odpowiednio dobrany sprawi że ryby pochodzące z zarybienia nie będą się rzucały na wszystko co popadnie i staną się trudniejsze do łowienia? Czy koło może samo ustalić czas w jakim obowiązuje zakaz? Zapraszam  do dyskusji.   

Wysłane z mojego SM-J500F przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Ile czasu po zarybieniu powinien obowiązywać zakaz połowu?
Wiadomość wysłana przez: booohal w 08.03.2018, 17:38
Jako osoba, która się na tym kompletnie nie zna, uważam, że zarybienie powinno być około końca października i do końca stycznia powinien być zakaz.
To co widziałem w tym roku na zbiorniku Próba to jakiś koszmar :facepalm:
Tytuł: Odp: Ile czasu po zarybieniu powinien obowiązywać zakaz połowu?
Wiadomość wysłana przez: Syborg w 08.03.2018, 17:40
Zaryb wodę "handlowymi" karpiami i zabroń ludziom łowić, wtedy wodę wypiją, a ryby wyzbierają ;) Proszę wybaczyć, ale bardzo źle reaguję na słowo "zarybianie", bo generalnie jest ono synonimem gaszenia pożaru, nie zapobiegania - szczególnie gdy dotyczy karpi...
Tytuł: Odp: Ile czasu po zarybieniu powinien obowiązywać zakaz połowu?
Wiadomość wysłana przez: rufi w 08.03.2018, 17:42
PZW powinno bezwzględnie wprowadzić taki czas karencji na wszystkich stojących wodach. Myślę, że 10-14 dni. Jak obserwuję co wyprawiają "wędkarze" tuż po zarybieniu, to nóż mi się sam w kieszeni otwiera. Po jasną cholerę zarybiać, równie dobrze niech ogłoszą, że tego i tego dnia podjedzie "rybowóz" i będą rozdawane ryby.
Tytuł: Odp: Ile czasu po zarybieniu powinien obowiązywać zakaz połowu?
Wiadomość wysłana przez: Xeo w 08.03.2018, 17:46
Widziałem takie zarybianie na stawie PZW, gdzie zarybiali Karpiem w piątek wieczorem I był zakaz łowienia w nocy (w
21-8 bodajże) a punkt 8 banda debili (przepraszam ale nie umiem znaleźć na nich innego określenia) widząc że większość siedzi w trzcinach wyłowiła na kilkudziesięciowym gruncie praktycznie wszytko co zostało wpuszczone.
Naciskali ile się dało, w samochód i do domu. Łowisko opustoszało, a dzień wcześniej wszystkie domki były zajęte.

Dla mnie poza wyznaczeniem norm i szerokim informowaniu o fakcie niezbędne są wzmożone kontrole. Inaczej żadna norma nic nie da. :/
Tytuł: Odp: Ile czasu po zarybieniu powinien obowiązywać zakaz połowu?
Wiadomość wysłana przez: motov8 w 08.03.2018, 17:56
Na ogólne masz 7 dni, a na licencyjne przeważnie 2 tygodnie (zarząd, członkowie ustalają).
Akurat u mnie na jesień wpuścili tonę na 7ha ogólny i co śmieszne to nic nie połapali, a rok temu dali 2 tony i ludzie taczkami ryby wozili.
Brakuje limitu karpia ilościowego jak dawniej 25 szt., bo jak szłyszałem jak gość  wyjął 70 karpi to się załamałem.
Tytuł: Odp: Ile czasu po zarybieniu powinien obowiązywać zakaz połowu?
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 08.03.2018, 17:59
Limit 2 karpie na tydzień, codziennie ze dwie kontrole i przyłapany na łamaniu, wypad ze związku.
Zakaz zabierania ze 2 tygodnie. Zakaz połowu kilka dni (pod warunkiem częstych kontroli, oczywiście).

Tak bym to widział, ale w moim świecie.
Tytuł: Odp: Ile czasu po zarybieniu powinien obowiązywać zakaz połowu?
Wiadomość wysłana przez: booohal w 08.03.2018, 18:02
Na wspomnianej przeze mnie Próbie okres zakazu po zarybieniu to 21 dni ale to i tak za mało. Tym bardziej, że robią to pod koniec sezonu. Po okresie ochronnym jest rzeźnia i niedługo koniec sezonu. Mogliby już dociągnąć zakaz do końca stycznia chociaż.
Tytuł: Odp: Ile czasu po zarybieniu powinien obowiązywać zakaz połowu?
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 08.03.2018, 18:36
Często się słyszy że w dwa tygodnie po zarybieniu nie ma już co łowić

Wniosek: należy przestać zarybiać. Wtedy może zaczęliby ludzie szanować naturę.

Regulaminowo zabroniłbym zarybiać.
Tytuł: Odp: Ile czasu po zarybieniu powinien obowiązywać zakaz połowu?
Wiadomość wysłana przez: pit1984 w 08.03.2018, 18:52
Zgadzam się że najlepiej by było jakby odnawianie się ryb było za sprawą tarła naturalnego. Ale w tej chwili nie ma się Co trzeć. W wodzie jest pusto. Zrybienia powinny dać początek stadom tarłowym . Tylko co z tego jak zazwyczaj te ryby nie mogą się wytrzeć bo nie dożyją do tarła

Wysłane z mojego SM-J500F przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Ile czasu po zarybieniu powinien obowiązywać zakaz połowu?
Wiadomość wysłana przez: grzegorz07 w 08.03.2018, 19:33
Jeśli taki zakaz ma być wprowadzony po to aby coś się uchowało. To nie ma on sensu bo w żaden sposób nie hamuje to apetytu ryb.  Mówię o zbiornikach kilku hektarowych. Jedynie to przymusowa abstynencja od łowienia i tyle dobrego. Jedynie limity i ich egzekwowanie mogą dać efekt.
Tytuł: Odp: Ile czasu po zarybieniu powinien obowiązywać zakaz połowu?
Wiadomość wysłana przez: Alek w 08.03.2018, 20:27
Nie wiem ile powinien obowiązywać zakaz, ale w moim okręgu obowiązuje 14 dniowy zakaz wędkowania po zarybieniu. Są ustawione tablice informacyjne, na stronie okręgu szczegółowe informacje i prowadzone kontrole(nie fikcyjne).
Tytuł: Odp: Ile czasu po zarybieniu powinien obowiązywać zakaz połowu?
Wiadomość wysłana przez: Wonski81 w 08.03.2018, 20:52
Jest to powszechnie znany proceder.
Zarybiamy nie wiadomo kiedy i nie wiadomo w jakiej ilości, a potem zamykamy zbiornik i przyklejamy karteczkę na drzewie, że nie wolno łowić, rewelka... ;) Zwłaszcza jak się po całym tygodniu w robocie chce zarzucić wędki w weekend :facepalm:

Żeby taki zakaz i zarybienie miało "ręce i nogi" to musiałby być to okres kilku miesięcy chyba. Jeśli nawet jest to 14 dni, to i tak nic to nie da- tak przynajmniej zaobserwowałem. Po 2 tygodniach czekania, mięsiarze tłuką rybę niemiłosiernie i zazwyczaj po tygodniu zostaje tylko kilka niedobitków.

Na stowarzyszeniu, gdzie teraz należę, nie ma w ogóle okresu "ochrony" po zarybieniu. Ryby się wpuszcza o różnej porze. W trakcie sezonu, po sezonie... Niedawno (koniec lutego) było zarybianie ;)
Skarbnik i prezes wypatrują dobrej okazji i jak się takowa pojawia, to kupują rybę. O zarybieniach jestem informowany za każdym razem, kilka dni wcześniej, mogę przyjechać, popatrzeć, a zwłaszcza pomóc :)
Tytuł: Odp: Ile czasu po zarybieniu powinien obowiązywać zakaz połowu?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 08.03.2018, 20:52
Panowie, tu chodzi nie tylko o to jak długo należy czekać z odłowami, ale warto się przyjrzeć co da 'czekanie'. Otóż ryba rośnie, i jeżeli karpia móc odławiać po roku dopiero, to wtedy mamy już podrośniętą rybę. Oznacza to, że wędkarze mają więcej do zabrania. Jeden karp po roku to jak dwa zaraz po wpuszczeniu. Gdyby tak nie brać przez rok i wymiar ustalić na 40 lub 45 cm, to wtedy, wędkarze sami sobie by podhodowali rybę i wymiernie na tym skorzystali.

Tylko kilka gatunków jest tak łatwych do łowienia, taki lin czy karaś są praktycznie nie do złowienia po wpuszczeniu, potrzebują wcale niemałego czasu aby się przystosować do nowych warunków.

W tym wszystkim strasznie widoczny jest rachunek ekonomiczny i biznes zarybieniowy w PZW. Dlaczego na ten przykład nie wykopać stawów 10 x 30 metrów, które zakrywa się siatką drucianą, aby samemu podhodować sobie karpia lub inny gatunek? Narybek jest tani jak barszcz, karmienie proste jak drut, po roku można sobie zapodać własny materiał, za przysłowiowe grosze. Tak robią chociażby Czesi. U nas oczywiście jest 'wyższa kultura' i ochrona zbiorników, materiał musi być przebadany i takie tam sranie w banię. A wody zdegradowane, zakwitające... A ktoś na tym korzysta, nieprawdaż? Temat ośrodków zarybieniowych PZW jest często skrywany, kto z Was wie, ile kosztuje wędkarzy ryba tak naprawdę? Czy opłaca się jej hodowla w związkowych ośrodkach?

Co do samych zarybień, to wg mnie wędkarze powinni sami dbać o narybek i brać dział w zarybianiu, powinni być częścią składową tego całego systemu. Obecnie są na szczycie piramidy pokarmowej, niczym jakiś grizzly, płacą i wymagają. Szok i przerażenie po prostu. Gdyby zrozumieli, ile zachodu kosztuje wyprodukowanie ryby, gdyby zrozumieli ile ona rośnie, może wtedy by zmienili swoje zachowanie? Bo teraz nic ich to nie obchodzi. 'PZW nie zarybia' jest ich mantrą, sami zaś nie chcą się przyjrzeć problemom w sposób rozsądny. Bo jak można odławiać rybę zaraz po wpuszczeniu? To jak zeżreć ziarno przeznaczone na zasiew! Nie mogę wyjść z 'podziwu', jak wędkarze mogą tak postępować, zaś władze PZW na to zezwalać. Jest to idiotyzm i zaprzeczenie idei stowarzyszenia wędkarskiego :facepalm:

Dlatego byłoby super, gdyby karp miał wymiar 45 cm, zaś wpuszczano takiego co ma 35 :) Wędkarze musieliby poczekać aż podrośnie. Jeden taki rok byłby ciężki, potem byłoby z górki. Mieliby więcej do zabrania, bo rok w rok rosłoby nowe pokolenie, nie byłoby zaś dni bicia ryby, jakie mają miejsce po zarybieniu. Sam karp wiele by się nauczył, bo złapany kilka razy i wypuszczony (nie miałby jeszcze wymiaru), rozpoznawałby lepiej pułapki. A po wpuszczeniu to wiadomo jak jest. Ryba regularnie karmiona trafia do łowiska i się rzuca na wszystko.
Tytuł: Odp: Ile czasu po zarybieniu powinien obowiązywać zakaz połowu?
Wiadomość wysłana przez: pawel79ozo w 08.03.2018, 21:14
Lucjan dobrze prawi.Powinno się zarybiać rybą niewymiarową .Po pierwsze ryba zostaje w wodzie ( chyba że dostanie w łeb i do torby >:O),a po drugie mniejszej ryby będzie większa  ( 2-3 krotnie) ilość w stosunku do wymiarówek .
Tytuł: Odp: Ile czasu po zarybieniu powinien obowiązywać zakaz połowu?
Wiadomość wysłana przez: mirek w 08.03.2018, 21:28
Jestem za zarybianiem rybą niewymiarową,po paru latach mamy cały przekrój jeżeli chodzi o wielkość ryby.Ale fakty są inne,niewymiarowa ryba również wyłapywana. >:O
Tytuł: Odp: Ile czasu po zarybieniu powinien obowiązywać zakaz połowu?
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 08.03.2018, 21:31
Ale to jest już niezgodne z prawem. A wpuszczana wymiarowa jest wybijana zgodnie z przepisami. I nic nie zrobisz.

Rozwiązanie Lucjana (m.in.) wydaje się jak najbardziej logiczne. Dlatego zapewne jeszcze długo nie zostanie na wodach PZW wprowadzone.
Tytuł: Odp: Ile czasu po zarybieniu powinien obowiązywać zakaz połowu?
Wiadomość wysłana przez: Radar w 08.03.2018, 22:52


Tylko kilka gatunków jest tak łatwych do łowienia, taki lin czy karaś są praktycznie nie do złowienia po wpuszczeniu, potrzebują wcale niemałego czasu aby się przystosować do nowych warunków.



Lin po wpuszczeniu na zbiornik Bogdanka został wyłapany w ciągu 4 dni do tygodnia. Było to jakieś 4 lata temu.
Wędkarze wyciągali tylko okazy po 44 cm do 48 cm czyli dokładnie takie jak były wpuszczone.
Zakazu połowu po zarybieniu nie było lub trwał 3 dni.

Może wpuszczali jakieś inne te liny?

Co do zarybiania niewymiarowymi rybami to się zgadzam. Po części rozwiązało by to problem pozostania świeżego narybku w zbiorniku.
Tytuł: Odp: Ile czasu po zarybieniu powinien obowiązywać zakaz połowu?
Wiadomość wysłana przez: grzegorz07 w 08.03.2018, 22:56
Mówicie o poniesieniu wymiaru i wpuszczaniu mniejszych. Przecież wymiary są podnoszone u mnie lin miał wymiar 25 cm teraz 30 cm , karp miał 30 teraz ma 35. Nie mówiąc ,że kiedyś wymiaru nie miał. I wcale nie wpływa to na polepszenie sytuacji. I nie rozumiem co ma dać następne podniesienie.

  Dla mnie jedno jest pewne ,że w przypadku karpia. Który u nas się nie rozmnaża ,a chcemy żeby był. Ważna jest ilość jaką jest zarybiana woda. Przykład mam swojej wody 10 ha powierzchni zbiornik był po remoncie wiec był traktowany ekstra, dostawał więcej ryb.  Dwa razy jesień i wiosna załóżmy po około 280 do 300 kilo. Pozwoliło to w czasie 4 -5 lat zbudować niezłą populacje. Łowić można było ryby od kilo do 5 i więcej.
Później zaczęli obcinać mocno zarybienia i w ciągu dwóch sezonów ryby si ę skończyły. Widać ,że ważna jest systematyczność i ilość nie da zrobić się wody w ciągu dwóch sezonów.         
         
Tytuł: Odp: Ile czasu po zarybieniu powinien obowiązywać zakaz połowu?
Wiadomość wysłana przez: basp28 w 08.03.2018, 23:11
W mieście, w którym mieszkam jest jedno koło PZw - opiekuje się dwoma stawikami - ok 10 i 12 ha
Zarybienia 2017.
mniejszy ok 1400 kg karpia na 4ry tury
większy ok 1200 kg na 3 tury.
+ dodatkowo niewielkie ilosci lina i szczupaka.
Przed każym zarybieniem ok 2 tyg. jest info - kto chce może pomóc (nie zdarza się) i może przyjść popatrzć, po każdym zarybieniu jest minimum 2 tygodniowy zakaz połowu (niekiedy dłuższy).

1. Trzeba być niezłym filozofem, żeby wymyślić inny system przy tak małych stawach -  tym bardziej, że większy staw ma w najgłębszym miejscu 1,50 m a przeciętnie 80 cm - co kilka lat, systematycznie przyducha wybija znaczną część ryb.
2. 90 % ludzi chce tak łowić - w takim systemie - wpuścic i wyłowimy - im to pasuje.


Tytuł: Odp: Ile czasu po zarybieniu powinien obowiązywać zakaz połowu?
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 09.03.2018, 07:12
Mówicie o poniesieniu wymiaru i wpuszczaniu mniejszych. Przecież wymiary są podnoszone u mnie lin miał wymiar 25 cm teraz 30 cm , karp miał 30 teraz ma 35. Nie mówiąc ,że kiedyś wymiaru nie miał. I wcale nie wpływa to na polepszenie sytuacji. I nie rozumiem co ma dać następne podniesienie.

Kolega chyba nie doczytał drugiej części pomysłu.
Tytuł: Odp: Ile czasu po zarybieniu powinien obowiązywać zakaz połowu?
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 09.03.2018, 07:13
W mieście, w którym mieszkam jest jedno koło PZw - opiekuje się dwoma stawikami - ok 10 i 12 ha
Zarybienia 2017.
mniejszy ok 1400 kg karpia na 4ry tury
większy ok 1200 kg na 3 tury.
+ dodatkowo niewielkie ilosci lina i szczupaka.
Przed każym zarybieniem ok 2 tyg. jest info - kto chce może pomóc (nie zdarza się) i może przyjść popatrzć, po każdym zarybieniu jest minimum 2 tygodniowy zakaz połowu (niekiedy dłuższy).

1. Trzeba być niezłym filozofem, żeby wymyślić inny system przy tak małych stawach -  tym bardziej, że większy staw ma w najgłębszym miejscu 1,50 m a przeciętnie 80 cm - co kilka lat, systematycznie przyducha wybija znaczną część ryb.
2. 90 % ludzi chce tak łowić - w takim systemie - wpuścic i wyłowimy - im to pasuje.

I Twoje dwa stawy hodowlane pod egidą PZW to ma być przykład na co, bo się pogubiłem? Że jest dobrze? Że tak ma być?
Tytuł: Odp: Ile czasu po zarybieniu powinien obowiązywać zakaz połowu?
Wiadomość wysłana przez: basp28 w 09.03.2018, 07:48
W mieście, w którym mieszkam jest jedno koło PZw - opiekuje się dwoma stawikami - ok 10 i 12 ha
Zarybienia 2017.
mniejszy ok 1400 kg karpia na 4ry tury
większy ok 1200 kg na 3 tury.
+ dodatkowo niewielkie ilosci lina i szczupaka.
Przed każym zarybieniem ok 2 tyg. jest info - kto chce może pomóc (nie zdarza się) i może przyjść popatrzć, po każdym zarybieniu jest minimum 2 tygodniowy zakaz połowu (niekiedy dłuższy).

1. Trzeba być niezłym filozofem, żeby wymyślić inny system przy tak małych stawach -  tym bardziej, że większy staw ma w najgłębszym miejscu 1,50 m a przeciętnie 80 cm - co kilka lat, systematycznie przyducha wybija znaczną część ryb.
2. 90 % ludzi chce tak łowić - w takim systemie - wpuścic i wyłowimy - im to pasuje.

I Twoje dwa stawy hodowlane pod egidą PZW to ma być przykład na co, bo się pogubiłem? Że jest dobrze? Że tak ma być?
Nie moje stawy - PZw nimi się opiekuje.
To nie ma być przykład jak ma być, opisałem jak jest, dobrze czy źle -każdy ma swój pogląd - Ty widocznie wybrałeś , że wszystko co PZW jest BE - ok Twoje spojrzenie.
Dla 90 % członków koła - jest dobrze tylko powinno być częściej i więcej. Można się z tym nie zgadzać ale taki jest fakt - ludzie chcą takiego systemu.
A skoro sobie filozofujemy bez żadnych konsekwencji  to osobiście uważam, że po każdym zarybieniu powinien być długi okres karencji - może i miesiąc.
Zarybianie niewymiarami gów.. da, bo zabierane są niewymiarowe karpiki - wiele razy to widziałem. Wiem tak nie powinno być, ale tak jest i już.
 
Tytuł: Odp: Ile czasu po zarybieniu powinien obowiązywać zakaz połowu?
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 09.03.2018, 07:52
W mieście, w którym mieszkam jest jedno koło PZw - opiekuje się dwoma stawikami - ok 10 i 12 ha
Zarybienia 2017.
mniejszy ok 1400 kg karpia na 4ry tury
większy ok 1200 kg na 3 tury.
+ dodatkowo niewielkie ilosci lina i szczupaka.
Przed każym zarybieniem ok 2 tyg. jest info - kto chce może pomóc (nie zdarza się) i może przyjść popatrzć, po każdym zarybieniu jest minimum 2 tygodniowy zakaz połowu (niekiedy dłuższy).

1. Trzeba być niezłym filozofem, żeby wymyślić inny system przy tak małych stawach -  tym bardziej, że większy staw ma w najgłębszym miejscu 1,50 m a przeciętnie 80 cm - co kilka lat, systematycznie przyducha wybija znaczną część ryb.
2. 90 % ludzi chce tak łowić - w takim systemie - wpuścic i wyłowimy - im to pasuje.

I Twoje dwa stawy hodowlane pod egidą PZW to ma być przykład na co, bo się pogubiłem? Że jest dobrze? Że tak ma być?
Nie moje stawy - PZw nimi się opiekuje.
To nie ma być przykład jak ma być, opisałem jak jest, dobrze czy źle -każdy ma swój pogląd - Ty widocznie wybrałeś , że wszystko co PZW jest BE - ok Twoje spojrzenie.
Dla 90 % członków koła - jest dobrze tylko powinno być częściej i więcej. Można się z tym nie zgadzać ale taki jest fakt - ludzie chcą takiego systemu.
A skoro sobie filozofujemy bez żadnych konsekwencji  to osobiście uważam, że po każdym zarybieniu powinien być długi okres karencji - może i miesiąc.
Zarybianie niewymiarami gów.. da, bo zabierane są niewymiarowe karpiki - wiele razy to widziałem. Wiem tak nie powinno być, ale tak jest i już.
Jeśli wyraz "Twoje" wziąłeś dosłownie to... mi przykro.

Opisałeś jak jest na stawach hodowlanych pod egidą PZW.
Ja wybieram naturę, a PZW ją niszczy. Nie, nie wszystko co robi, jest be. Ja bardzo bym chciał, żeby w PZW były takie właśnie stawy i to zarybiane po kilka razy w roku, żeby ludzie, którzy tego chcą, mogli sobie tam łowić swoje mięso. Ale też chcę, żeby były zbiorniki naturalne obłożone bardzo surowymi przepisami dla ludzi takich, jak ja.
Jeśli nie raz coś takiego widziałeś i nie zareagowałeś to bardzo niedobrze. Pisanie, że wprowadzanie nowych przepisów nic nie da, bo i tak będą łamane, to chyba dość pokrętna logika, nie sądzisz?
Tytuł: Odp: Ile czasu po zarybieniu powinien obowiązywać zakaz połowu?
Wiadomość wysłana przez: matchless w 09.03.2018, 07:59
Skończcie już z tą ochroną karpia i podnoszeniem mu wymiaru. Karpie to powinno się rozdawać z samochodu zaraz po przywiezieniu na łowisko. Wtedy byłby z tego większy pożytek.

Ochrona karpia - jak najbardziej, na typowych łowiskach karpiowych, gdzie ma warunki, gdzie karpiarze mają warunki itd. Ale nie na każdej wodzie PZW, która ma nierzadko po kilka hektarów.

Karp to szkodnik, ryba inwazyjna, gatunek obcy. Jak można w ogóle myśleć o jego ochronie? No chyba, że chronić chcemy tylko mięso w wodzie, traktując je jako wspólne mienie PZW  :facepalm:
Jak słyszę o tych górnych wymiarach na karpie, zamykaniu zbiorników i innych podobnych pomysłach to mi się nóż w kieszeni otwiera. Zamiast walczyć o ryby rodzime, debatujemy nad ochroną szkodnika.

Sens byłby wtedy, gdyby wymiary, okresy ochronne, zamykanie zbiorników po zarybieniach dotyczyły gatunków rodzimych. Nasze drapieżniki, liny, karaś pospolity, leszcz, nawet płotka. Zamykać na 2 tygodnie a nawet przy sporych zarybieniach danym gatunkiem na konkretnej wodzie wprowadzić kategoryczny zakaz jej zabierania! Ale po co, skoro 95% zarybień to karp? Im szybciej te ryby opuszczają zbiorniki, tym mniejszą szkodę wyrządzają.



Tytuł: Odp: Ile czasu po zarybieniu powinien obowiązywać zakaz połowu?
Wiadomość wysłana przez: grzegorz07 w 09.03.2018, 08:03
Właśnie Michał ,że doczytałem. I tak dokładnie wygląda zarybienie. No może kilka ma ten wymiar. Cała reszta w granicach 30 i niżej .Więc jaki sens ma wchodzenie na poziom wyżej. Tak na marginesie  to zarybianie mniejszymi jest opłacalne dla nas bo więcej sztuk wchodzi na daną masę. I wymiary można podnosić i podnosić tylko trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie  kto tego będzie ich przestrzegał i jaki dadzą efekt. Nie w planach tylko w rzeczywistości. Bo kto przestrzegał 30 czy 35 będzie i 45. A kto zabierał niewymiarowe przy 30 to będzie puszczał 35 już to widzę.  Tak samo działa okres ochrony po zarybieniu łudzimy się ,że w taki sposób coś zdziałamy. A jak jest w rzeczywistości widzimy sami.
Bez ograniczeń prawnych i egzekwowania ich podnosząc wymiary oszukujemy samych siebie. Bo one mają obowiązywać wszystkich ,a nie tylko grupę. 
Tytuł: Odp: Ile czasu po zarybieniu powinien obowiązywać zakaz połowu?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 09.03.2018, 08:13
Mówicie o poniesieniu wymiaru i wpuszczaniu mniejszych. Przecież wymiary są podnoszone u mnie lin miał wymiar 25 cm teraz 30 cm , karp miał 30 teraz ma 35. Nie mówiąc ,że kiedyś wymiaru nie miał. I wcale nie wpływa to na polepszenie sytuacji. I nie rozumiem co ma dać następne podniesienie.
           

Chodzi o to, że ryba wpuszczona do takiej wody przez rok urośnie, dzięki czemu jest jest 'więcej wagowo'. Karp ma bardzo duże przyrosty, i przyjmując, że wędkarze nęcą, miałby co jeść. Tak więc rachunek ekonomiczny - zarybienie kosztuje dużo mniej, z drugiej strony wszystko sobie dorasta, rok po roku. Tak więc nie zabierasz ryb przez rok, aby po roku juz miec co zabrać. Może z innej strony jeszcze. To jak kupić prosiaczka, z którego jest mało mięsa. Jak się go podchowa, podkarmi, to po jakimś czasie jest o wiele więcej 'mięsa'. I taki jest sens wszystkich zarybień. Wprowadza się narybek lub małe sztuki, aby w wodzie podrósł. Tylko w Polsce mamy do czynienia z idiotyzmem, gdzie wędkarz odławia wpuszczona rybę, i narzeka jednocześnie, że zarybia się zbyt mało :facepalm: I jak pisałem, karp się uczy, i nie będzie po roku już taki łatwy do złowienia. Kilka razy zostanie złowiony i wypuszczony, gdyż nie będzie miał wymiaru, i szybko pojmie, że warunki się zmieniły, że nie jest już dokarmiany jak w stawie hodowlanym wcześniej.

W mieście, w którym mieszkam jest jedno koło PZw - opiekuje się dwoma stawikami - ok 10 i 12 ha
Zarybienia 2017.
mniejszy ok 1400 kg karpia na 4ry tury
większy ok 1200 kg na 3 tury.
+ dodatkowo niewielkie ilosci lina i szczupaka.
Przed każym zarybieniem ok 2 tyg. jest info - kto chce może pomóc (nie zdarza się) i może przyjść popatrzć, po każdym zarybieniu jest minimum 2 tygodniowy zakaz połowu (niekiedy dłuższy).

1. Trzeba być niezłym filozofem, żeby wymyślić inny system przy tak małych stawach -  tym bardziej, że większy staw ma w najgłębszym miejscu 1,50 m a przeciętnie 80 cm - co kilka lat, systematycznie przyducha wybija znaczną część ryb.
2. 90 % ludzi chce tak łowić - w takim systemie - wpuścic i wyłowimy - im to pasuje.

To dobry system jeżeli wprowadza się karpia handlowego. Członkowie płacą za taką rybę i ja odławiają, wg mnie jest to słuszne, patrząc pod pewnym kątem oczywiście. Karp pełnić powinien rolę mięsa, które wędkarz zabierający ryby może sobie 'odebrać'. Kilka tur zarybień, zrobionych w odpowiedni sposób (np. 1 maja, 1 czerwca) sprawić może, że wielu wędkarzy odpuści szczupakom czy sandaczom. Oczywiście musi być to też rachunek ekonomiczny. Bo jeżeli koło ma takie wody i je zarybia, a odławia ryby masa wędkarzy spoza tego koła, to takie działanie jest wskroś nieopłacalne. Jeżeli zaś koło ma takie wody na wyłączność, jego członkowie sami szybko zrozumieją jakie są tu zależności, relacja pomiędzy cena karpia wpuszczonego a wysokością składek. Takie działanie oczywiście może mieć miejsce tylko na wybranych wodach. Łatwo wtedy podnieść górne wymiary ochronne, ograniczyć zbieranie innych ryb. Wędkarz dostaje 'mięso' i jest zadowolony, odpuszcza zaś innym gatunkom, następuje odbudowa stad tarłowych, chociażby poprzez odbudowę zarybieniami.



Tylko kilka gatunków jest tak łatwych do łowienia, taki lin czy karaś są praktycznie nie do złowienia po wpuszczeniu, potrzebują wcale niemałego czasu aby się przystosować do nowych warunków.



Lin po wpuszczeniu na zbiornik Bogdanka został wyłapany w ciągu 4 dni do tygodnia. Było to jakieś 4 lata temu.
Wędkarze wyciągali tylko okazy po 44 cm do 48 cm czyli dokładnie takie jak były wpuszczone.
Zakazu połowu po zarybieniu nie było lub trwał 3 dni.

Może wpuszczali jakieś inne te liny?

Co do zarybiania niewymiarowymi rybami to się zgadzam. Po części rozwiązało by to problem pozostania świeżego narybku w zbiorniku.

Ja piszę o zarybieniach które powinny się odbywać po zakończeniu już tak naprawdę sezonu wędkarskiego, a więc o listopadzie. Lin z racji swej natury powinien już być nieaktywny. Myślę też, że jest tez tu ważne skąd pochodzi ta ryba. Bo zazwyczaj z innych zbiorników, gdzie nie jest raczej dokarmiana. Taka ryba więc jest ostrożna. Jeżeli natomiast zarybienie ma miejsce na wiosnę, czyli wtedy kiedy pokarmu w wodzie jest mało zaś ryba grupować się będzie w stada, to raczej szybko będzie odłowiona.

Czy jest sens wpuszczać lina wiosną, gdy nie ma na wodzie ograniczeń w jego zabieraniu? Wg mnie to wywalanie pieniędzy w błoto. Takie liny powinny być traktowane jako osobniki do odbudowy populacji, ryba też powinna się zaaklimatyzować w łowisku. Szkoda takich ryb :o

Tu też trzeba wspomnieć o tym, że lin i karaś pospolity maja najgorzej z tarłem. Nie dość, że odbywają je późno, to przeszkadzają im w tym inne gatunki, na dodatek lin grupujący się jest łatwym celem. Dlatego wędkarze powinni rozumieć, ze zarybienia takim linem i karasiem, powinny być stałe, aż odbuduje się populacja. Jeżeli zbiornik jest dobrze zarośnięty jest sporo grążeli lub lilii, lin ma dobre warunki do życia, ma stałą osłonę. Na zbiornikach gołych zaś skuteczność jego tarła jest bardzo niska. Więc przy gospodarce wędkarskiej polegającej na zabieraniu ryb, taki gatunek należy stale wzmacniać corocznym zarybianiem.
Tytuł: Odp: Ile czasu po zarybieniu powinien obowiązywać zakaz połowu?
Wiadomość wysłana przez: Radar w 09.03.2018, 08:17
Skończcie już z tą ochroną karpia i podnoszeniem mu wymiaru. Karpie to powinno się rozdawać z samochodu zaraz po przywiezieniu na łowisko. Wtedy byłby z tego większy pożytek.

Ochrona karpia - jak najbardziej, na typowych łowiskach karpiowych, gdzie ma warunki, gdzie karpiarze mają warunki itd. Ale nie na każdej wodzie PZW, która ma nierzadko po kilka hektarów.

Karp to szkodnik, ryba inwazyjna, gatunek obcy. Jak można w ogóle myśleć o jego ochronie? No chyba, że chronić chcemy tylko mięso w wodzie, traktując je jako wspólne mienie PZW  :facepalm:
Jak słyszę o tych górnych wymiarach na karpie, zamykaniu zbiorników i innych podobnych pomysłach to mi się nóż w kieszeni otwiera. Zamiast walczyć o ryby rodzime, debatujemy nad ochroną szkodnika.

Sens byłby wtedy, gdyby wymiary, okresy ochronne, zamykanie zbiorników po zarybieniach dotyczyły gatunków rodzimych. Nasze drapieżniki, liny, karaś pospolity, leszcz, nawet płotka. Zamykać na 2 tygodnie a nawet przy sporych zarybieniach danym gatunkiem na konkretnej wodzie wprowadzić kategoryczny zakaz jej zabierania! Ale po co, skoro 95% zarybień to karp? Im szybciej te ryby opuszczają zbiorniki, tym mniejszą szkodę wyrządzają.

Czy mógłbyś wyjaśnić dlaczego karp jest szkodnikiem?

Odchody wydala jak każda inna ryba.
Ryje dno jak np. leszcz.

Co ma takiego w sobie, że jest szkodnikiem.

Dlaczego jest tak dużo zarybień karpiem?

Ano dlatego, że jest tani, dobrze walczy przy holu i ma dużo mięsa.
To się ludziom podoba.

O aspekcie "zaprzyjaźnionych" stawów hodowlanych dostarczających go do zarybień nie wspominam.





Tylko kilka gatunków jest tak łatwych do łowienia, taki lin czy karaś są praktycznie nie do złowienia po wpuszczeniu, potrzebują wcale niemałego czasu aby się przystosować do nowych warunków.



Lin po wpuszczeniu na zbiornik Bogdanka został wyłapany w ciągu 4 dni do tygodnia. Było to jakieś 4 lata temu.
Wędkarze wyciągali tylko okazy po 44 cm do 48 cm czyli dokładnie takie jak były wpuszczone.
Zakazu połowu po zarybieniu nie było lub trwał 3 dni.

Może wpuszczali jakieś inne te liny?

Co do zarybiania niewymiarowymi rybami to się zgadzam. Po części rozwiązało by to problem pozostania świeżego narybku w zbiorniku.

Ja piszę o zarybieniach które powinny się odbywać po zakończeniu już tak naprawdę sezonu wędkarskiego, a więc o listopadzie. Lin z racji swej natury powinien już być nieaktywny. Myślę też, że jest tez tu ważne skąd pochodzi ta ryba. Bo zazwyczaj z innych zbiorników, gdzie nie jest raczej dokarmiana. Taka ryba więc jest ostrożna. Jeżeli natomiast zarybienie ma miejsce na wiosnę, czyli wtedy kiedy pokarmu w wodzie jest mało zaś ryba grupować się będzie w stada, to raczej szybko będzie odłowiona.

Czy jest sens wpuszczać lina wiosną, gdy nie ma na wodzie ograniczeń w jego zabieraniu? Wg mnie to wywalanie pieniędzy w błoto. Takie liny powinny być traktowane jako osobniki do odbudowy populacji, ryba też powinna się zaaklimatyzować w łowisku. Szkoda takich ryb :o

Tu też trzeba wspomnieć o tym, że lin i karaś pospolity maja najgorzej z tarłem. Nie dość, że odbywają je późno, to przeszkadzają im w tym inne gatunki, na dodatek lin grupujący się jest łatwym celem. Dlatego wędkarze powinni rozumieć, ze zarybienia takim linem i karasiem, powinny być stałe, aż odbuduje się populacja. Jeżeli zbiornik jest dobrze zarośnięty jest sporo grążeli lub lilii, lin ma dobre warunki do życia, ma stałą osłonę. Na zbiornikach gołych zaś skuteczność jego tarła jest bardzo niska. Więc przy gospodarce wędkarskiej polegającej na zabieraniu ryb, taki gatunek należy stale wzmacniać corocznym zarybianiem.

Co do terminu zarybienia to poszukam bo mój teść ma na zdjęciu dwa takie prosiaki po 45 cm z tego zarybienia.

Może Maciek lub Dalglish będą pamiętać kiedy dokładnie to było gdyż często bywają na Bogdance.
Tytuł: Odp: Ile czasu po zarybieniu powinien obowiązywać zakaz połowu?
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 09.03.2018, 08:23
Właśnie Michał ,że doczytałem. I tak dokładnie wygląda zarybienie. No może kilka ma ten wymiar. Cała reszta w granicach 30 i niżej .Więc jaki sens ma wchodzenie na poziom wyżej. Tak na marginesie  to zarybianie mniejszymi jest opłacalne dla nas bo więcej sztuk wchodzi na daną masę. I wymiary można podnosić i podnosić tylko trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie  kto tego będzie ich przestrzegał i jaki dadzą efekt. Nie w planach tylko w rzeczywistości. Bo kto przestrzegał 30 czy 35 będzie i 45. A kto zabierał niewymiarowe przy 30 to będzie puszczał 35 już to widzę.  Tak samo działa okres ochrony po zarybieniu łudzimy się ,że w taki sposób coś zdziałamy. A jak jest w rzeczywistości widzimy sami.
Bez ograniczeń prawnych i egzekwowania ich podnosząc wymiary oszukujemy samych siebie. Bo one mają obowiązywać wszystkich ,a nie tylko grupę.

Acha, ok :thumbup:
To tutaj przechodzimy do kolejnego punktu, czyli egzekwowania przepisów. Bo jak już są warunki i prawo, to jest znacznie łatwiej coś zrobić, niż jak prawo i warunki zezwalają na wyłapywanie wszystkiego.
Tytuł: Odp: Ile czasu po zarybieniu powinien obowiązywać zakaz połowu?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 09.03.2018, 08:24
Właśnie Michał ,że doczytałem. I tak dokładnie wygląda zarybienie. No może kilka ma ten wymiar. Cała reszta w granicach 30 i niżej .Więc jaki sens ma wchodzenie na poziom wyżej. Tak na marginesie  to zarybianie mniejszymi jest opłacalne dla nas bo więcej sztuk wchodzi na daną masę. I wymiary można podnosić i podnosić tylko trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie  kto tego będzie ich przestrzegał i jaki dadzą efekt. Nie w planach tylko w rzeczywistości. Bo kto przestrzegał 30 czy 35 będzie i 45. A kto zabierał niewymiarowe przy 30 to będzie puszczał 35 już to widzę.  Tak samo działa okres ochrony po zarybieniu łudzimy się ,że w taki sposób coś zdziałamy. A jak jest w rzeczywistości widzimy sami.
Bez ograniczeń prawnych i egzekwowania ich podnosząc wymiary oszukujemy samych siebie. Bo one mają obowiązywać wszystkich ,a nie tylko grupę.

Grzegorz, poruszasz całkiem inną kwestię. Większość rzeczy nie ma sensu, jeżeli nie ma kontroli i wędkarze robią co chcą. Wtedy najlepiej jest sobie odpuścić i przenieść się do stowarzyszenia, gdzie nie ma takich scen. Gdyby nie było ochrony lasów i restrykcyjnego prawa w Polsce, to byśmy nie mieli tylu drzew w Polsce. Masa ludzi zaczęłaby się utrzymywać lub wykorzystywać bierność władz, i cięto by na potęgę. Szyszko i jego poluzowanie prawne w tym zakresie pokazały co potrafią rodacy. Wyrżnięto masę drzew, z czego wiele dla kasy :facepalm: Dlatego mówimy o normalnych w miarę warunkach :)

Podstawą wszelkich zarybień jest wprowadzenie taniego materiału. Ten kosztuje najmniej, dorasta 'za darmo'. Wprowadzenie karpia handlowego to spory koszt, bo ktoś poniósł go chowając go do takich rozmiarów. Dlatego o ile nie wpuszczamy ryb dużych objętych ochroną, będzie to nieopłacalne, zwłaszcza przy tak niskich składkach.
Tytuł: Odp: Ile czasu po zarybieniu powinien obowiązywać zakaz połowu?
Wiadomość wysłana przez: rufi w 09.03.2018, 08:59
W moim okręgu żadne wprowadzenie większych wymiarów,ani zarybianie narybkiem nic nie da.Jak dziadki i nie tylko dowiedzą się ,że było zarybienie koczują dzień i noc na łowisku.Jedynym rozwiązaniem jest ,albo monitoring albo postawienie cieciówki wraz ze straźnikami (chociaż często są to znajomi znajomego,a i sami kłusują).Niestety to gorzka prawda.....nie wiem,nie rozumiem,ja chyba jakiś inny jestem.
Tytuł: Odp: Ile czasu po zarybieniu powinien obowiązywać zakaz połowu?
Wiadomość wysłana przez: key_kr w 09.03.2018, 09:03
Wiem , że nie kala się własnego gniazda  ale ..
może by nagrywać filmiki  i wrzucać na yuotube z tytułem zarybienia PZW... jak to wędkarze traktują "swoją" wodę jak sklep mięsny.
Wtedy może ktoś by na to zwrócił uwagę :)
Tytuł: Odp: Ile czasu po zarybieniu powinien obowiązywać zakaz połowu?
Wiadomość wysłana przez: kuba097 w 09.03.2018, 09:08
Z zarybieniami chyba wszędzie jest podobnie... Zaraz po zarybieniu tłumy nad wodą :facepalm:
Ja przez to zrezygnowałem z opłacania "pełnej" karty w tym roku, przykry widok jak siedzi z 30 osób koło siebie i każdy bierze ryby.
W tym roku jak nie zapomnę zrobię zdjęcie jak to wygląda u mnie, ale widok nie tyle śmieszy co dołuje ile takich ludzi jest.
Może nie powinno być informacji o zarybieniu? Na koniec roku sporządzić listę kiedy i ile zarybiano?
Tytuł: Odp: Ile czasu po zarybieniu powinien obowiązywać zakaz połowu?
Wiadomość wysłana przez: basp28 w 09.03.2018, 09:14
Skończcie już z tą ochroną karpia i podnoszeniem mu wymiaru. Karpie to powinno się rozdawać z samochodu zaraz po przywiezieniu na łowisko. Wtedy byłby z tego większy pożytek.

Ochrona karpia - jak najbardziej, na typowych łowiskach karpiowych, gdzie ma warunki, gdzie karpiarze mają warunki itd. Ale nie na każdej wodzie PZW, która ma nierzadko po kilka hektarów.

Karp to szkodnik, ryba inwazyjna, gatunek obcy. Jak można w ogóle myśleć o jego ochronie? No chyba, że chronić chcemy tylko mięso w wodzie, traktując je jako wspólne mienie PZW  :facepalm:
Jak słyszę o tych górnych wymiarach na karpie, zamykaniu zbiorników i innych podobnych pomysłach to mi się nóż w kieszeni otwiera. Zamiast walczyć o ryby rodzime, debatujemy nad ochroną szkodnika.

Sens byłby wtedy, gdyby wymiary, okresy ochronne, zamykanie zbiorników po zarybieniach dotyczyły gatunków rodzimych. Nasze drapieżniki, liny, karaś pospolity, leszcz, nawet płotka. Zamykać na 2 tygodnie a nawet przy sporych zarybieniach danym gatunkiem na konkretnej wodzie wprowadzić kategoryczny zakaz jej zabierania! Ale po co, skoro 95% zarybień to karp? Im szybciej te ryby opuszczają zbiorniki, tym mniejszą szkodę wyrządzają.
Całkowicie zgadzam się z ta filozofią, z tym, że b. małe zbiorniki jak np 10 ha nie mają warunków na, jak to określił LUK, "tworzenie stad tarłowych". Leszcz, Sandacz to marzenie na takich zbiornikach - bo tam ich po prostu nie ma - to nie są zbiorniki na te ryby :). Niestetyh w obecnych warunkach małe zbiorniki są skazane na wyłapywanie napuszczonych karpi.

Co innego duże zbiorniki, rzeki - te są zarybiane inaczej i innym gatunkami.
Ale wyławianie po zarybieniu dotyczy w 90 % głupiej ryby - wodnej świni - karpia :)
Tytuł: Odp: Ile czasu po zarybieniu powinien obowiązywać zakaz połowu?
Wiadomość wysłana przez: Piker w 09.03.2018, 09:21
Z zarybieniami chyba wszędzie jest podobnie... Zaraz po zarybieniu tłumy nad wodą :facepalm:
Ja przez to zrezygnowałem z opłacania "pełnej" karty w tym roku, przykry widok jak siedzi z 30 osób koło siebie i każdy bierze ryby.
W tym roku jak nie zapomnę zrobię zdjęcie jak to wygląda u mnie, ale widok nie tyle śmieszy co dołuje ile takich ludzi jest.
Może nie powinno być informacji o zarybieniu? Na koniec roku sporządzić listę kiedy i ile zarybiano?
Nie ma dobrego wyjścia. Muszą informować, bo wyobraź sobie jakie pole do popisu dla oszustów dałoby informowanie o zarybieniach, które już się odbyły (yhm, na pewno.). Cała ta szajeczka PZW zbiła by na tym niezły hajs.
Jedyna opcja to wyłączenie takich zbiorników z wędkowania na dłuższy czas. Ale tego nie zrobi nikt, bo na tym zależy tylko takim wykrętom jak my.
Tytuł: Odp: Ile czasu po zarybieniu powinien obowiązywać zakaz połowu?
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 09.03.2018, 09:29
Niestety w obecnych warunkach małe zbiorniki są skazane na wyłapywanie napuszczonych karpi.


Kluczowe w Twojej wypowiedzi jest stwierdzenie "w obecnych warunkach".
Każdy zbiornik, nawet ten najmniejszy ma swój ekosystem i pozostawiony sam sobie osiąga równowagę. Pojawiają się duże ryby, a drapieżniki odpowiednio regulują populację tych mniejszych. W każdym występują stada tarłowe, tylko w jednym składają się z kilku sztuk, a w tych większych z kilkuset, czy kilku tysięcy.

10-hektarowy zbiornik wcale nie jest mały. To nie oczko, z którego można (czy raczej z którego nie powinno się) robić staw hodowlany z karpiem dla mięsożerców.

Nic nie jest na nic skazane. Wszystko jest kwestią wprowadzenia odpowiednich przepisów i ich egzekwowania. Gawiedź nie powinna dyktować warunków, bo prowadzi to do wyniszczenia wszystkiego. Czy będą to ryby, czy drzewa, czy inne zwierzęta, które można zjeść.
Tytuł: Odp: Ile czasu po zarybieniu powinien obowiązywać zakaz połowu?
Wiadomość wysłana przez: maksz100 w 09.03.2018, 09:48
W tym roku nie opłacam PZW, ale na lokalnej trochę "większej" wodzie(15-20ha) w zeszłym sezonie zaobserwowałem ciekawe zjawisko po zarybieniu...

Było zarybienie w kwietniu i zaraz kolejne duże w maju, pierwsze to były karpiki do 35cm, drugie już typowe "handlówki".

Zbiornik praktycznie był zamknięty tylko kilka dni...  Dzień otwarcia, to STANDARDOWY atak lokalnych pożeraczy mięsa, który zakończył się totalnym fiaskiem! 8

Siedzę tam czasami 3-5 razy w tygodniu i widziałem kto i ile łowi, wyniki był zaskakujące!  "Lokalski" trafiali tylko pojedyncze sztuki i to bardzo rzadko, karpie utrzymały się tam do końca sezonu

Co wypad miałem minimum 5 karpi(rekord to kilkanaście, wszystko do max 3kg).

I teraz co o tym myśleć? Wpuścili INTELIGENTNEGO karpia, czy co?

// Standardowo lokalna ekipa odławia wszystko w tydzień :D

Zapomniałem dopisać... Zarybienie to było coś koło 200+800kg
Tytuł: Odp: Ile czasu po zarybieniu powinien obowiązywać zakaz połowu?
Wiadomość wysłana przez: matchless w 09.03.2018, 10:22
Ten sezon był taki dziwny, że te ryby nie chciały brać za bardzo po zarybieniu. W sumie to dobrze. Choć zdanie moje jest takie, że tego karpia lepiej jak najszybciej odłowić.

Dlaczego jest szkodnikiem?
Przede wszystkim szkodnikami są ludzie, którzy nagminnie tym gatunkiem zarybiają i wędkarze, którzy go oczekują. To są największe szkodniki. Ryba sama w sobie niczemu winna nie jest.
Mimo wszystko, jest to gatunek obcy, który wypiera z wody rodzime gatunki. Cóż, naukowcem nie jestem, dla mnie to jednak wystarczający argument, by uznać karpia za rybę szkodliwą.
To nie o odchody tutaj chodzi, choć biorąc pod uwagę masę, którą karpie osiągają w naszych łowiskach, stanowi to jakiś problem. Istotniejszym czynnikiem jest tutaj dominacja takiego karpia w łowisku, gdzie rybom gatunków rodzimych trudno konkurować z nim o pokarm. Nie trudno nie zauważyć jak bardzo ubożeje różnorodność gatunkowa, jak bardzo ubożeje sam zbiornik pod względem swojej naturalnej wydajności pokarmowej, kiedy karp występuje w nim w dużej ilości. Jest to także szkodnik pośredni, ponieważ jako ryby, które nie rozmnażają się w większości naszych łowisk doprowadzają do swojego rodzaju przekłamania, zaburzenia obrazu "rybności" łowiska. Widać to doskonale na przykładzie właśnie zarybień łowisk PZW, gdzie nierzadko po kilkudniowym zjeździe wędkarzy woda znów staje się pusta, jałowa, bezrybna.
Trudno nie zauważyć wartości dodatniej, jeśli chodzi o ten gatunek. Prosty i łatwy w hodowli, szybki przyrost masy, łatwa dostępność. Mimo wszystko trzeba gdzieś to wypośrodkować, bo masowe zarybienia tym gatunkiem po prostu szkodzą zbiornikom.
Tytuł: Odp: Ile czasu po zarybieniu powinien obowiązywać zakaz połowu?
Wiadomość wysłana przez: Radar w 09.03.2018, 11:27


Karp to szkodnik, ryba inwazyjna, gatunek obcy. Jak można w ogóle myśleć o jego ochronie? No chyba, że chronić chcemy tylko mięso w wodzie, traktując je jako wspólne mienie PZW  :facepalm:
Jak słyszę o tych górnych wymiarach na karpie, zamykaniu zbiorników i innych podobnych pomysłach to mi się nóż w kieszeni otwiera. Zamiast walczyć o ryby rodzime, debatujemy nad ochroną szkodnika.




Dlaczego jest szkodnikiem?
Przede wszystkim szkodnikami są ludzie, którzy nagminnie tym gatunkiem zarybiają i wędkarze, którzy go oczekują. To są największe szkodniki. Ryba sama w sobie niczemu winna nie jest.
Mimo wszystko, jest to gatunek obcy, który wypiera z wody rodzime gatunki. Cóż, naukowcem nie jestem, dla mnie to jednak wystarczający argument, by uznać karpia za rybę szkodliwą.
To nie o odchody tutaj chodzi, choć biorąc pod uwagę masę, którą karpie osiągają w naszych łowiskach, stanowi to jakiś problem. Istotniejszym czynnikiem jest tutaj dominacja takiego karpia w łowisku, gdzie rybom gatunków rodzimych trudno konkurować z nim o pokarm. Nie trudno nie zauważyć jak bardzo ubożeje różnorodność gatunkowa, jak bardzo ubożeje sam zbiornik pod względem swojej naturalnej wydajności pokarmowej, kiedy karp występuje w nim w dużej ilości. Jest to także szkodnik pośredni, ponieważ jako ryby, które nie rozmnażają się w większości naszych łowisk doprowadzają do swojego rodzaju przekłamania, zaburzenia obrazu "rybności" łowiska. Widać to doskonale na przykładzie właśnie zarybień łowisk PZW, gdzie nierzadko po kilkudniowym zjeździe wędkarzy woda znów staje się pusta, jałowa, bezrybna.
Trudno nie zauważyć wartości dodatniej, jeśli chodzi o ten gatunek. Prosty i łatwy w hodowli, szybki przyrost masy, łatwa dostępność. Mimo wszystko trzeba gdzieś to wypośrodkować, bo masowe zarybienia tym gatunkiem po prostu szkodzą zbiornikom.

Ja bym się na coś zdecydował jednak. Albo w prawo albo w lewo.

To mi wygląda na myślenie w stylu to co nasze/rodzime jest dobre, a reszta nie.

Ludzie chcą karpia. Czemu im go nie dawać?

"Mieliśmy przemysł motoryzacyjny" - FSO.
Ludzie wybierali Golfy 1 i 2.
Czy to ludzie byli źli czy te Golfy?

Przecież to naturalne, że wybieramy to co lepsze, wygodniejsze i co nam bardziej się podoba.
Z rybami jest podobnie.

Ja traktuję wędkarstwo jako hobby i przyjemność. Wolę kiedy ryba dobrze "ciągnie", a nie holuję kalosza czy reklamówkę (piszę o leszczu) więc również jestem za tym aby zarybiać karpiem i mądrze prowadzić gospodarkę na zbiorniku.

Z drugiej strony skoro ten karp jest tak szybko odławiany przez mięsiarzy to w czym problem?
Ile on w tej wodzie posiedzi?
Tydzień, dwa?

Przez ten czas zdegraduje wodę?


Myślę, że chodzi Tobie o to żeby wody zostawić w spokoju i dać im się rozwijać we własnym rytmie. Chyba tak już się nie da.
Wędkarstwo stało się za bardzo dochodowym interesem, aby na to, niektóre kręgi mogły sobie na tym poziomie pozwolić.
Tytuł: Odp: Ile czasu po zarybieniu powinien obowiązywać zakaz połowu?
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 09.03.2018, 11:46
Karp to szkodnik, ryba inwazyjna, gatunek obcy. Jak można w ogóle myśleć o jego ochronie? No chyba, że chronić chcemy tylko mięso w wodzie, traktując je jako wspólne mienie PZW  :facepalm:
Jak słyszę o tych górnych wymiarach na karpie, zamykaniu zbiorników i innych podobnych pomysłach to mi się nóż w kieszeni otwiera. Zamiast walczyć o ryby rodzime, debatujemy nad ochroną szkodnika.

Popieram w całej rozciągłości.
Tytuł: Odp: Ile czasu po zarybieniu powinien obowiązywać zakaz połowu?
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 09.03.2018, 11:49
A może sobie poszedł? Daleko tam do jakiejś rzeki? Podobno skubańce przełażą.
Tytuł: Odp: Ile czasu po zarybieniu powinien obowiązywać zakaz połowu?
Wiadomość wysłana przez: booohal w 09.03.2018, 11:51
No i pozostaje kwestia czy faktycznie został w ogóle wpuszczony...
Tytuł: Odp: Ile czasu po zarybieniu powinien obowiązywać zakaz połowu?
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 09.03.2018, 11:52
A może sobie poszedł? Daleko tam do jakiejś rzeki? Podobno skubańce przełażą.

Sęk w tym, że daleko. Ale post skasował mi się niechcący, kurna!!!
(Michał, nie da się go odtworzyć?)
Tytuł: Odp: Ile czasu po zarybieniu powinien obowiązywać zakaz połowu?
Wiadomość wysłana przez: matchless w 09.03.2018, 11:55
Jestem zdecydowany. Wskazałem jedynie, że karp jako ryba sama w sobie winna nie jest. Co nie oznacza, że nie jest szkodnikiem. Tylko kto tutaj bardziej szkodzi, jeśli my, ludzie, sami doprowadzamy do zarybienia naszych wód takimi gatunkami? Masowa i niekontrolowana polityka zarybieniowa karpiem, która trwa już od wielu lat, kiedyś doprowadzi do zupełnej degradacji łowisk. Na taką skalę, na jaką obecnie PZW zgodnie z oczekiwaniami większości wędkarzy zarybia swoje łowiska, karpiem można zarybiać jedynie łowiska hodowlane! To, co dzieje się w tej chwili to niekontrolowany pogrom ryb gatunków rodzimych w naszych łowiskach, które zastępowane są bezpłciowymi świniakami. Skoro zakładamy tutaj (a ciągle o tym czytam) rozsądną i zrównoważoną gospodarkę to musimy odbudować podstawowy, rodzimy rybostan. A skoro ktoś uważa, że ten rybostan nie wymaga odbudowy, bo ryby rodzime się rozmnażają i populacja jest naturalnie uzupełniana i regulowana - to jest to kolejny argument za tym, by zupełnie zrezygnować z karpia, bezpłciowca, za którego płacimy krocie, zupełnie nie pomnażając swojego "majątku" i zasobu ryb w łowiskach.

Kolejna kwestia - zarybianie rybami "handlowymi". Kiedyś tego robić nie można było. Zarybiało się materiałem zarybieniowym, czytaj - narybek, palczak itp. Teraz wędkarze oczekują centymetrów. Czemu takie małe?! Choć są wymiarowe. No tak, w końcu limit to nie tylko ilość sztuk. To także ilość sztuk, przemnożona przez centymetry/wagę. Im te drugie większe, tym opłacalność wyprawy wzrasta.
Tytuł: Odp: Ile czasu po zarybieniu powinien obowiązywać zakaz połowu?
Wiadomość wysłana przez: maksz100 w 09.03.2018, 11:56
A może sobie poszedł? Daleko tam do jakiejś rzeki? Podobno skubańce przełażą.

Były tam cały czas, czasami widziałem jak na płyciźnie szalały... Poznałem ich słabość do dumbellsów i MMM sonu.

 
Nie ma żadnego połączenia z rzeka :D

W połowie sezonu to już się nudne robiło, same karpie...

Karpia fajnie czasem złowić, ale łowić tylko karpie...
Tytuł: Odp: Ile czasu po zarybieniu powinien obowiązywać zakaz połowu?
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 09.03.2018, 11:57
Darku, spróbuj wstecz klikać. Może przeglądarka wróci do miejsca pisania i tekst jeszcze będzie. Innej opcji nie ma.

Maksz, rozmawiamy o węgorzach. Karp na wycieczki nie chadza :D
Tytuł: Odp: Ile czasu po zarybieniu powinien obowiązywać zakaz połowu?
Wiadomość wysłana przez: maksz100 w 09.03.2018, 11:59
Kurka, to zboczyłem z tematu... Przepraszam :D
Tytuł: Odp: Ile czasu po zarybieniu powinien obowiązywać zakaz połowu?
Wiadomość wysłana przez: matchless w 09.03.2018, 12:03
Było zarybienie w kwietniu i zaraz kolejne duże w maju...

O jakiej wodzie piszesz?
Tytuł: Odp: Ile czasu po zarybieniu powinien obowiązywać zakaz połowu?
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 09.03.2018, 12:14
Darku, spróbuj wstecz klikać. Może przeglądarka wróci do miejsca pisania i tekst jeszcze będzie. Innej opcji nie ma.

Maksz, rozmawiamy o węgorzach. Karp na wycieczki nie chadza :D

Nie dało rady, ale śmiesznie wyszło z tymi chodzącymi karpiami  :D :D :D
Tytuł: Odp: Ile czasu po zarybieniu powinien obowiązywać zakaz połowu?
Wiadomość wysłana przez: maksz100 w 09.03.2018, 14:11
Jawana dyskryminacja karpia...

Wysłane z mojego ONEPLUS A5010 przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Ile czasu po zarybieniu powinien obowiązywać zakaz połowu?
Wiadomość wysłana przez: pit1984 w 09.03.2018, 15:11
Zakładając wątek nie chodziło mi o zasadność zarybień karpiem i jego wielkością. Chciałem bardziej poznać wasze zdanie na temat ile ryba potrzebuje czasu by rozejść się po zbiorniku i odkryć naturalny pokarm. Pamiętam jak na jednym jeziorku gminnym po zarybieniu karpiem w okolicach 20-25 cm z pojedyńczymi sztukami powyżej 30 cm  nie dało się złowić nic po za nim . Karpiki były zgrupowane w jednej zatoczce i brały tylko one . 50 m dalej były już typowe ryby dla tego jeziorka czyli krąpie płotki i leszczyki. Po trzech tygodniach karpie się rozeszły i zdarzały się już tylko pojedyńcze brania. Ryby raczej nie zostały wyłapane ponieważ karpiarze którzy je wpuścili  dość dobrze ich pilnowali. Uwierzcie mi na słowo że koneserzy karpiowego mięsa trzymali się z daleka od tej zatoczki. Teraz na tym jeziorku zdarza się na feeder atomowe branie karpia w okolicy 10 kg.
Tytuł: Odp: Ile czasu po zarybieniu powinien obowiązywać zakaz połowu?
Wiadomość wysłana przez: grzegorz07 w 09.03.2018, 19:41
Właśnie Michał ,że doczytałem. I tak dokładnie wygląda zarybienie. No może kilka ma ten wymiar. Cała reszta w granicach 30 i niżej .Więc jaki sens ma wchodzenie na poziom wyżej. Tak na marginesie  to zarybianie mniejszymi jest opłacalne dla nas bo więcej sztuk wchodzi na daną masę. I wymiary można podnosić i podnosić tylko trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie  kto tego będzie ich przestrzegał i jaki dadzą efekt. Nie w planach tylko w rzeczywistości. Bo kto przestrzegał 30 czy 35 będzie i 45. A kto zabierał niewymiarowe przy 30 to będzie puszczał 35 już to widzę.  Tak samo działa okres ochrony po zarybieniu łudzimy się ,że w taki sposób coś zdziałamy. A jak jest w rzeczywistości widzimy sami.
Bez ograniczeń prawnych i egzekwowania ich podnosząc wymiary oszukujemy samych siebie. Bo one mają obowiązywać wszystkich ,a nie tylko grupę.

Grzegorz, poruszasz całkiem inną kwestię. Większość rzeczy nie ma sensu, jeżeli nie ma kontroli i wędkarze robią co chcą. Wtedy najlepiej jest sobie odpuścić i przenieść się do stowarzyszenia, gdzie nie ma takich scen. Gdyby nie było ochrony lasów i restrykcyjnego prawa w Polsce, to byśmy nie mieli tylu drzew w Polsce. Masa ludzi zaczęłaby się utrzymywać lub wykorzystywać bierność władz, i cięto by na potęgę. Szyszko i jego poluzowanie prawne w tym zakresie pokazały co potrafią rodacy. Wyrżnięto masę drzew, z czego wiele dla kasy :facepalm: Dlatego mówimy o normalnych w miarę warunkach :)

Podstawą wszelkich zarybień jest wprowadzenie taniego materiału. Ten kosztuje najmniej, dorasta 'za darmo'. Wprowadzenie karpia handlowego to spory koszt, bo ktoś poniósł go chowając go do takich rozmiarów. Dlatego o ile nie wpuszczamy ryb dużych objętych ochroną, będzie to nieopłacalne, zwłaszcza przy tak niskich składkach.
To co mówię jest ze sobą powiązane bo pokazuje jakie efekty daje ich zwiększanie czyli żadne. Na to są przykłady bo wymiary są zwiększane . Tylko niepotrzebnie łączysz mocniejsze zarybienia ze zwiększeniem wymiaru. I druga strona medalu o której piszesz czyli zarybianie tanie i jeszcze co ważne systematyczne zgoda właśnie tego brakuje. I nie tyczy się to tylko karpia ale wszystkich ryb. Napisałem na początku o swojej wodzie jakie efekty daje systematyczność. Bez konieczności podnoszenia wymiaru bez górnych wymiarów można było łowić różne rozmiary. Taka sama sytuacja była z drapieżnikiem sandaczem i szczupakiem. I trzeba powiedzieć  jasno ,że ta strona jest zaniedbana . Tarło naturalne oczywiście bardzo ważne ale przy takim łowieniu bez zarybienia się nie obejdzie oczywista rzecz.
     
 A tak na marginesie jak  już wspomniałeś o lasach . To właśnie one powinny być przykładem dla tej całej zakichanej gospodarki rybackiej. Jak się powinno gospodarować  aby mieć czym gospodarować.

Tytuł: Odp: Ile czasu po zarybieniu powinien obowiązywać zakaz połowu?
Wiadomość wysłana przez: dzidek11a w 09.03.2018, 20:57
W moim Kole mamy 3 łowiska specjalne.
Sprawa zarybień wygląda tak, że co roku jedno z łowisk jest zarybiane większą ilością ryby a pozostałe powiedzmy "symbolicznie".
Zarybienia prowadzone są zazwyczaj w październiku i na łowisku gdzie ryby wpuszcza się najwięcej jest zakaz połowu aż do zawodów otwarcia sezonu. Zawody zazwyczaj odbywają się na początku kwietnia. W tym roku wyznaczone są na 8 kwietnia.

Podam natomiast przykład z zeszłego roku, gdzie pobliskie mi łowisko niewielkich rozmiarów pod opieką innego koła zastało zarybione. W kilka dni po zarybieniu przejeżdzając obok, wyglądało to jakby odbywały się jakieś zawody;/ każde stanowisko zajęte. Wszystko dostawało w łeb;/ Gdy ktoś złowił coś niewymiarowego to było słychać opinie, że po chuj wpuszczają takie ryby.
Chodzi mi dokładnie o zbiornik Pająk w Konopiskach pod Częstochową. Masakra;/
Tytuł: Odp: Ile czasu po zarybieniu powinien obowiązywać zakaz połowu?
Wiadomość wysłana przez: wkz w 10.03.2018, 07:47
Moim zdaniem dobrym wyjściem byłoby zarybianie narybkiem jak najmniejszym, pomimo, że jego przeżywalność byłaby niewielka, to i tak większa niż po wyłapaniu większości zaraz po zarybieniu.

Wysłane z mojego SM-A510F przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Ile czasu po zarybieniu powinien obowiązywać zakaz połowu?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 10.03.2018, 08:19

Karp to szkodnik, ryba inwazyjna, gatunek obcy. Jak można w ogóle myśleć o jego ochronie? No chyba, że chronić chcemy tylko mięso w wodzie, traktując je jako wspólne mienie PZW  :facepalm:
Jak słyszę o tych górnych wymiarach na karpie, zamykaniu zbiorników i innych podobnych pomysłach to mi się nóż w kieszeni otwiera. Zamiast walczyć o ryby rodzime, debatujemy nad ochroną szkodnika.


Grzegorz, zobacz. Zarzucasz mi, że wiesz lepiej czego chcą wędkarze, a tutaj taki pogląd. Zejdź na ziemię i zaakceptuj to, że karp być musi. Trzeba własnie rozsądnie go 'podawać', tak aby zadowolić wędkarzy i odwrócić ich uwagę od innych ryb. Daj im zabrać karpia, ogranicz branie linów, karasi itd. Zapodaj swój pogląd na zebraniu w kole, spoedziewam się jaki pomruk rozszedłby się na sali.

Model czeski to karp. Tam są wszystkie gatunki, choć Czesi pałują każdą wodę karpiem praktycznie. To się jednak sprawdza. Według mnie tu jest metoda do poprawy sytuacji. Mówimy o wodach stojących, bo rzeki zarybiłbym taką brzaną, aby dać wędkarzom rybę waleczną, żerującą cały rok praktycznie i ... bardzo niesmaczną, a podczas tarła trującą.

Podstawą jest odbudowa wód, które po pewnej analizie dostawałyby rozsądną ilość karpia. Część można zrobić wodami z silna jego populacją, inne zaś wzbogacić jego mniejszą ilością, za to większymi. Ważne aby mieć strategię. Jak pisałem, aby lin się utrzymał, trzeba albo wód  dużą roślinnością, albo stale nim zarybiać, podobnie z karasiem pospolitym. Powinno więc to być nawykiem, że ryba jest odbudowywana przez długi czas zarybieniami. Jeżeli będzie karp do zabrania, to logicznie wędkarze odpuszczą innym rybom, więc jest dobrze.

Ale w tym wszystkim aspekt ekonomiczny jest szalenie istotny. Obecnie wody można zarybiać o wiele mocniej niż na to zezwalają operaty. Ale skąd brać na to kasę? Dlatego szalenie ważną rzeczą jest uzmysłowienie każdemu, że ryba niczym prosiak musi podrosnąć. Jeżeli będzie się zabierać ją zaraz po zarybieniu, to jest to kasa wywalona w błoto. Daj rybie urosnąć, a sam na tym skorzystasz. Dlaczego wędkarze nie chcą tego zrozumieć, a PZW nie ma zamiaru ich zatrzymywać?

Dla przeciwników karpia. Podajcie przykład wód zniszczonych przez ten gatunek w Polsce :)
Tytuł: Odp: Ile czasu po zarybieniu powinien obowiązywać zakaz połowu?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 10.03.2018, 08:28
W moim okręgu żadne wprowadzenie większych wymiarów,ani zarybianie narybkiem nic nie da.Jak dziadki i nie tylko dowiedzą się ,że było zarybienie koczują dzień i noc na łowisku.Jedynym rozwiązaniem jest ,albo monitoring albo postawienie cieciówki wraz ze straźnikami (chociaż często są to znajomi znajomego,a i sami kłusują).Niestety to gorzka prawda.....nie wiem,nie rozumiem,ja chyba jakiś inny jestem.

Hm, zauważ, że wprowadzenie większych wymiarów dałoby bardzo dużo, bo ryby łowiono by o wiele większe, dziadki zaś nie miałyby takich sukcesów, gdyż karp byłby już cwany. Podstawą jednak jest ochrona wód i kontrole. To, co następuje po zarybieniach karpiem to przykład patologii, skrajnej. Na porządku dziennym jest branie wbrew limitom, dzielenie się rybami aby zapełnić rejestry znajomym co się mniej powiodło, odbieranie ich przez rodziny w trakcie dnia. Jeżeli na wodzie łowi 60 wędkarzy, to pojawienie się SSR nie jest w stanie tej patologii zlikwidować, bo skontrolują tylko kilku, podczas gdy ci co łamali regulamin się zawiną lub wypuszczą nadprogramowe ryby.

Dlatego właśnie większy wymiar dla karpia dałby tak wiele. Nie byłoby spędów nad wodami, przez co SSR miałaby większą siłę rażenia. Ponadto ryba nie pojawiałaby się tylko w jednej lub dwóch wodach, ale wszędzie. Więc miesiarze mieliby dylemat gdzie łowić. To całkiem inna sytuacja niż łowienie zaraz po zarybieniu. Spójrz na to - obecnie w przeciągu tygodnia wybija się większość zarybienia, tutaj dopiero po roku, półtorej byłyby ryby do wzięcia. Absolutnie nie da się ich odłowić w tydzień, ważą też dwa razy więcej. Jest różnica? Jak dla mnie wielka :)
Tytuł: Odp: Ile czasu po zarybieniu powinien obowiązywać zakaz połowu?
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 10.03.2018, 08:34
Lucjan, ale dla tych ludzi nie ma znaczenia, że ryba jest niewymiarowa. I tak ją wezmą. Złamią regulamin? Oczywiście. Ale teraz i tak biorą ponad limit ryby wymiarowe, więc też łamią regulamin. I nic im się z tego powodu nie dzieje.
Ja jestem za zwiększeniem wymiarów i wpuszczaniem ryb mniejszych, żeby dopiero za rok ten wymiar osiągnęły. To jest bardzo dobry pomysł. Ale sprawdzi się tylko, gdy kontrole będą praktycznie codziennie. I taki Miecio nie będzie znał dnia ani godziny, gdy go capną. Dla mnie to powinna być normalnie wynajęta firma ochroniarska, która ze dwa razy dziennie robiłaby patrol.
Ile to może kosztować? Nie wiem, ale wg  mnie obecnie to jedyny sposób, by jakiekolwiek zmiany były nad wodami respektowane.
Tytuł: Odp: Ile czasu po zarybieniu powinien obowiązywać zakaz połowu?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 10.03.2018, 08:40
Michał, wg mnie teraz SSR nie jest w stanie ochronić wód po zarybieniu. Wędkarze wiedzą, że prawdopodobieństwo, że to od nich zaczną kontrolę, jest małe, znają też sposoby jak oszukiwać, informują się, ostrzegają. Poza tym nie czarujmy się, że powinny być kary za łamanie regulaminu, może nie drakońskie, ale solidne. 1000 PLN albo ban na kilka lat. Taki straszak też by podziałał. To można wprowadzić już dzisiaj :)
Tytuł: Odp: Ile czasu po zarybieniu powinien obowiązywać zakaz połowu?
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 10.03.2018, 08:42
Można wprowadzić, oczywiście. Ale największym straszakiem nie jest wysokość kary, ale jej nieuchronność.
Tytuł: Odp: Ile czasu po zarybieniu powinien obowiązywać zakaz połowu?
Wiadomość wysłana przez: Radar w 10.03.2018, 09:20
Można wprowadzić, oczywiście. Ale największym straszakiem nie jest wysokość kary, ale jej nieuchronność.

Dokładnie, nieuchronność kary załatwiła by sprawę.
Jeżeli była by ona również dotkliwa lub bardzo dotkliwa efekt prewencyjny również został by osiągnięty.
Tytuł: Odp: Ile czasu po zarybieniu powinien obowiązywać zakaz połowu?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 11.03.2018, 22:42
Brak kar to zasługa władz PZW. MIja ponad 27 lat od przemian ustrojowych w Polsce, i gdyby ZG chciał tu zmian, to by takie wprowadzono i prawnie, jak i w samym związku. Jest to dla mnie niepojęte, dlaczego nic tutaj się nie robi. W związku jest wielu wędkarzy, którzy powinni zostać wywaleni na zbity pysk za swoje zachowanie i przewinienia. Ileż to razy strażnicy SSR mieli problemy z wędkarzami, robiącymi problemy podczas kontroli? Gdyby już takich ludzi naprowadzić groźbą utraty członkostwa lub mandatem, byłoby dużo lepiej. Mamy w szeregach PZW masę cwaniaków, którzy wiedzą jak kombinować, jak kraść ryby. Pozostawianie więc tej kwestii nierozwiązanej mnie zadziwia. Dlaczego Czesi mają ryby? Bo tam nie ma miękkiej gry i są ostre kary. Dlatego ciche przyzwolenie na kradzież ryb w PZW doprowadziło między innymi do wypaczeń w mentalności wielu wędkarzy, tak się dzieje jak nie ma 'bata' właśnie...
Tytuł: Odp: Ile czasu po zarybieniu powinien obowiązywać zakaz połowu?
Wiadomość wysłana przez: mirek w 12.03.2018, 09:09
Luk oni nie chcą żadnych zmian,w tym syfie można robić co się chce,jakby było normalnie połowa by odeszła. Niezłą kasę się przytula,pożyczki,wyjazdy zagraniczne na koszt PZW,po co jakieś zmiany.