Od dawna bawiłem się z różnego rodzaju węzłami testując ich wytrzymałość. Najwytrzymalszym i w miarę prostym okazał sie Trilene do wiązania krętlików i podobnych elementów z metalowym oczkiem.
Większym wyzwaniem było zawiązanie pętelki mocnym węzłem. Znalazłem w końcu dość skomplikowany węzeł, który miał jednak trzy wady: pętelka nie mogła być zbyt mała, trudno zawiązać go tak, żeby uzyskać ściśle określoną długość od haczyka do końca pętli, i niestety nie zawsze udało się go zawiązać idealnie (zwłaszcza na cieńszych żyłkach), i wtedy okazywał się bardzo słaby. Doszedłem do tego, że do spławika i feedera stosowałem do łączenia żyłek wyłącznie krętlików.
Ostatnio jednak zacząłem łowić głównie na metodę i potrzebuję dobrych węzłów do następujących zastosowań:
- połączenie z haczykiem z oczkiem, z włosem - tutaj węzeł bez węzła jest bezdyskusyjny i nie potrzebuję szukać czegoś innego (no, może węzeł, który pozwalałby mi
zmieniać długość włosa),
- połączenie żyłki z krętlikiem lub innym elementem z twardym, drucianym oczkiem - do tego doskonale nadaje się Trilene,
- pętelka niewielkich rozmiarów do przyponu o określonej długości,
- połączenie żyłki z łącznikiem z tworzywa lub z innym elementem z dość miękkiego materiału.
Do łącznika pierwotnie zastosowałem Trilene, jednak jest to węzeł zaciskający i przecinał plastikowe oczko łącznika przy mocniejszym zaciśnięciu. Zdarzyło się również, że rozwiązał mi się podczas holu. Podczas składania i rozkładania łącznika po prostu się poluzował. Zdecydowałem się w końcu na zastosowanie pętelki, jako że przy cieńszym przecież przyponie i tak muszę zastosować pętelkę.
Do pętelki najpierw stosowałem zwykły podwójny węzeł - ósemkę, potem węzeł wiązany tak, jak się to wiąże za pomocą przyrządu Easy Loop. Ten jest nieco mocniejszy.
Należy pamiętać, że nie można wolnego końca żyłki przycinać zbyt krótko - należy zostawić parę mm, żeby węzeł nie rozwiązał się podczas naciągania.
Prawie każdy zawiązany węzeł testuję na wytrzymałość, siłą ok. połowy faktycznej wytrzymałości żyłki (nie deklarowanej, bo to ściema
). Zawsze robię to w przypadku przyponu. Zdarzały mi się haczyki, że węzeł bez węzła zrywał się przy niewielkiej sile, coś go przecinało, pomimo na oko prawidłowego zawiązania. Zdarzyło się również, że jeden haczyk z całego opakowania nie był właściwie zahartowany i rozgiął się przy sile poniżej 2 kG.
Co do plecionek, to te, które stosowałem były szczególnie osłabiane węzłami. Dlatego węzły na plecionce wiążę podwójną plecionką - składam jej końcowy odcinek i po zawiązaniu obcinam nie jeden koniec, a trzy. Ta większa ilość plecionki wzmacnia węzeł.
Wszystkie używane żyłki testowałem na faktyczną wytrzymałość wiążąc pętelki po obu stronach testowanego odcinka. Lubię wiedzieć, na czym stoję.
Pomiary tutaj:
http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=10834.msg356896#msg356896Często zdzarza się jednak, że podczas łowienia żyłka pęka wcale nie na węźle, tylko na prostym odcinku. Nie przywiązyłbym więc do węzła aż takiego znaczenia.