Autor Wątek: Ilość zanęty spożywczej w mieszance  (Przeczytany 7669 razy)

Offline Michał N.

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 030
  • Reputacja: 663
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Grajewo, Podlasie
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Ilość zanęty spożywczej w mieszance
« Odpowiedź #45 dnia: 02.02.2020, 22:23 »
Bombay: Nie mam aspiracji ,do wyczynowego łowienia,a łowienie po kilkadziesiąt sztuk drobnej ryby ,nie satysfakcjonuje mnie. Wole złowić kilkanaście średnich i dużych ryb. Na komercji jestem 1-2 razy w roku. Łowię na jeziorze i rzece Pzw i tylko takie zbiorniki mnie interesują,natomiast na komercjach ryby same nie biorą i trochę nie rozumiem tej aluzji. Namaczanie pelletu i dostosowanie się do żerowania ryb jest umiejętnością ,czy to na stawie,czy dużej rzece.

Pojmuję sens stosowania minerałów,sam takiej taktyki używałem. Na dziś dzień,jestem zdania ,że glina w feederze jest zbędna. W spławiku ,jeszcze do takiego wniosku nie doszedłem.
Będę z uporem powtarzał,najważniejsze jest poznanie łowiska i migracji w nim ryb. Bez tego,możemy sypać cuda wianki.

Kacper Górecki zasłużył się dla polskiego wędkarstwa i osobiście podziwiam go. Chłop przekazał dużo wiedzy m.in. o budowie zestawów tyczkowych,odległościowych (zwłaszcza slidera),a także rozwinął pojęcie konsystencji różnego stopnia i właściwego podania robactwa.

Temat nie jest o wędkarstwie wyczynowym,a o tendencjach ilości podawania zanęty spożywczej.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 563
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Ilość zanęty spożywczej w mieszance
« Odpowiedź #46 dnia: 03.02.2020, 21:27 »
Najważniejsze jest rozróżnienie wyczynu i wędkarstwa. W wyczynie liczą sie punkty nie ryby. Możesz mieć 10000pkt w plotkach jak i 10000pkt w leszczach.
Żeby rozumieć sens stosowania glin i ziem trzeba zdać sobie sprawę jak żerują i na czym określony gatunek ryb i co może spodowac zainteresowanie wśród określonego gatunku. Oczywiście nie są niezbędne w naszym lowieniu ale skreslanie gliny tylko dlatego bo wymaga pomysłu to błąd.
Największym błędem jest przenoszenie standardów z komercji na dzikie wody.

Ja uważam, ze wiem jak żerują pewne gatunki, niektóre nawet bardzo dobrze. Do tego nie łowię na komercjach, ale na rzece lub wodach klubowych. To co napisałem, dotyczyło wód dzikich, tych w UK. Leszcz na Trencie nie jest inny od leszcza na Odrze lub Wiśle. Rzekłbym nawet, że tutaj rzeki są bardziej dzikie, bo nie sa praktycznie zarybiane, zaś ryba wraca do wody po kontakcie z wędkarzem, więc się uczy. W Polsce raczej wylądowanie w podbieraku oznacza koniec żywota, zaś zbiorniki się zarybia z uporem maniaka :)

Ogólnie nie uważam że gliny czy ziemie są złe, twierdzę, że to opcja. Do tego im ktoś dłużej to stosuje tym ma większą w tym praktykę, tak jak też ktoś kto używa procy i nęcenia mało i często z czasem staje się wygą i wyniki są lepsze. To co chcę zaznaczyć, to, że nie musimy naśladować wyczynowców, skoro nie łowimy wyczynowo. A to właśnie jest problemem, że ludzie to kopiują i często uważają, że bez glin i ziem nie ma łowienia.

Dlaczego o tym pisze? Otóż nie ma ogólnego pomysłu na ryby. Jeden przepis może dotyczyć ryb z hodowoli a dzikie ryby wymagają odpowdniej techniki gdzie zaneta to drugorzędna sprawa bo co ci po zajęcie jak zestaw nietrafia do ryb albo jest nieatrakcyjny dla ryb. W efekcie zmyslanie czy argile ciężka czy argile rzeczna czy może glina rzeczna i potem ile i jaką zaneta prowadzi do nikad. Dlatego trzeba się uczyć łowić i dopasowywać mieszanki.


Lub pojechać z peletem na hodowle i łowić kroczki

Nie rozumiem za bardzo co chcesz przekazać. Że co, zgłębiasz wiedzę tajemną? :P Jeżeli byś rozumiał w 100% jak żerują ryby, to byś nie pisał takich rzeczy. Leszcz duży na przykład, to ryba żyjąca w stadzie, przemieszcza się dość szybko w poszukiwaniu pokarmu. Jak jest ciepło, to ma apetyt i pochłania spore ilości żarcia. I jak się chce go zatrzymać, to trzeba zapodac towaru, bo stado popłynie dalej, a łatwo go płoszyć. Miałem wiele sesji, gdzie ilość łowionych leszczy wahała się od 20 do 60, więc wiem co mówię. Teraz unikam tego gatunku jak ognia, chyba, ze tych największych. Leszcz to też wzrokowiec, użycie przynęt wyróżniających się na dnie daje zazwyczaj dobre efekty, stado łatwiej lokalizuje nęcone miejsce.

Nie  łowię tyczką na rzekach, ale feederem ewentualnie matchówką na przepływankę. Dlatego uderzam tam gdzie leszcza najwięcej, a więc na środku rzeki bo to ryba co niezbyt chętnie podpływa pod brzeg (mowa o tym większym). Mam więc inny rodzaj wiedzy niż wielu wyczynowych spławikowców, bo ci łowią leszcza na 13 metrze tylko, raz na ruski rok może wezmą do ręki bolonkę. I potem mówią o konieczności użycia glin i ziemi. Czy to bierzesz też pod uwagę? Jak w ogóle łowisz i czym, skoro zarzucasz innym brak wiedzy o rybach?

Dlatego wg mnie Angole mają o wiele lepsze zawody niż w Polsce. Na takich rzekach łowią tyczką, rzadziej batem, feederem i matchówką na przepływankę. Tu nie ma idiotycznego regulaminu z mistrzostw  świata jak w Polsce, tu regulamin jest prosty, za to trzeba umieć się dopasować do ryb. Różnymi technikami - i to jest wiedza kompletna w takim przypadku. Oni łowią na takiej rzece w nurcie, pod drugim brzegiem, z dna, z toni. A polscy wyczynowcy to mistrzowie głównie w łowieniu małych rybek na jedno kopyto. Górek na wodzie z karpiami (kilka lat temu), okazał się bezradny z odległościówką. Zaczął łowić dopiero jak zaczął się zachód słońca. I nie dlatego, że nie miał pelletu, tylko, że nie wiedział, ze karp stoi w toni, i z dna można łowić raki co najwyżej. Nawet łowienie kroczków mu nie wychodziło. To był typowe zderzenie się z rzeczywistością kogoś, kto łowi w jeden sposób.

Kolejna sprawa to wiedzieć co ryby lubią. W UK w sklepach wędkarskich można kupić spore ilości białych, rzadziej pinki, dendrobeny, rosówek czy kasterów. DLatego częstą taktyką jest użycie mieszanki kasterów z konopiami na rzekach - celując w klenie, brzany i większą płoć, czasem i leszcza. Pod leszcza używa się siekanej dendrobeny, dobrej zanęty na mączkach, kukurydzy, pelletów. Leszcz wchodzi w to jak pitbull w stado kur. Żadnych glin i ziem. I nie mówię o komercjach! Jasne, że zimą będzie inaczej troszkę, ale jak ktoś łowi na zimowisku, to taktyka może zostać ta sama.

Co się zaś tyczy pewnych technik, jak Metody na przykład, to pisanie, ze to się nie sprawdza na PZW świadczy o braku zrozumienia jak działa taki zestaw i jak żerują ryby. Jest to najskuteczniejsza z 'pułapek' jakie wymyślono, oczywiście nie zawsze i wszędzie, ale zazwyczaj jest bardzo 'łowna'. Ryba z PZW nie ma dyplomu z rozpoznawania co jest pułapką a co nie. Po prostu jest jej tylko dużo mniej,  i to jest różnica, reakcja zaś będzie podobna.

Lucjan

Offline Michał N.

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 030
  • Reputacja: 663
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Grajewo, Podlasie
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Ilość zanęty spożywczej w mieszance
« Odpowiedź #47 dnia: 19.02.2020, 19:13 »
Dziś udało się wreszcie ,choć na chwilę ,wyskoczyć nad jezioro.
Tym razem ,wedle własnego przekonania,postanowiłem łowić samą zanętą z konopią i białym robakiem. Oprócz mnie,było kilku spławikowców. Oni ewidentnie bazowali na ziemi. Efekt był taki,że tylko ja miałem brania i to względnie zgrabnych ryb,jak na luty,płotki 25 cm,ładne krąpie.
Nie twierdzę,że używanie minerałów to błąd,ale przy tak zimnej wodzie i silnym ,zimnym wietrze jak dziś (temp.powietrza 4*),ryba miała ochotę żerować w samej spożywce z dodatkami. Dla mnie to wystarczy,by odtąd zmienić taktykę nęcenia,na nie obfitsze,ale treściwsze i niezubażane ziemią.

Online fishunter1990

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 321
  • Reputacja: 790
  • Płeć: Mężczyzna
  • Przystawka i Laying-on Gruntówka z alarmem
  • Lokalizacja: 56-Trzysta DMI
Odp: Ilość zanęty spożywczej w mieszance
« Odpowiedź #48 dnia: 19.02.2020, 19:52 »
W zeszły weekend używałem czystej zanęty z gotowanymi konopiami i pinką. Wrzuciłem przez 4 godziny tylko 3 małe kulki, a do tego strzelałem z procy niewielką ilością pinki i konopii. Kolega nęcił ziemią z 25-30% udziałem zanęty. Pomijając już technikę i kilka niuansów w zestawach, złowiłem kilkanaście rybek i miałem kilka niewykorzystanych brań. Kolega złowił 3 rybki. Nie wiem czy to przypadek...
Wolę łowić niż łapać...🎣🍺😉

Offline grzegorz88

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 177
  • Reputacja: 138
Odp: Ilość zanęty spożywczej w mieszance
« Odpowiedź #49 dnia: 19.02.2020, 23:10 »
W zeszły weekend użyłem jakieś 9-10l mieszanki(1paczka Supercup MVDE, 1 paczka ziemi, 1 paczka argile) 0,25 dzoka, 05l pinki. 3/4 podane na start w trzech konsystencjach(0, +5%,  +10%bentonitu) przez 6h nie miałem zbyt wielu okazji żeby ogrzać dłonie w kieszeni, grubo ponad setka płoci 20-25cm, tylko dwie okazalsze.
Bardzo nudne łowienie..
Jutro inna taktyka, ukierunkowana na większą płoć.

Ziema to tylko narzędzie, samo jej użycie nie gwarantuje sukcesu.
Porównywanie wyników do sąsiadów, bez wiedzy o profilu dna też nie jest miarodajne.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka


Offline katmay

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 295
  • Reputacja: 562
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Łowicz
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Ilość zanęty spożywczej w mieszance
« Odpowiedź #50 dnia: 19.02.2020, 23:45 »
Ja wiem, że to luty. Tylko wypada spytać ryb, czy one wiedzą?

Wysłane z mojego SM-G960F przy użyciu Tapatalka

Marcin

Offline Michał N.

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 030
  • Reputacja: 663
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Grajewo, Podlasie
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Ilość zanęty spożywczej w mieszance
« Odpowiedź #51 dnia: 20.02.2020, 00:14 »
W zeszły weekend użyłem jakieś 9-10l mieszanki(1paczka Supercup MVDE, 1 paczka ziemi, 1 paczka argile) 0,25 dzoka, 05l pinki. 3/4 podane na start w trzech konsystencjach(0, +5%,  +10%bentonitu) przez 6h nie miałem zbyt wielu okazji żeby ogrzać dłonie w kieszeni, grubo ponad setka płoci 20-25cm, tylko dwie okazalsze.
Bardzo nudne łowienie..
Jutro inna taktyka, ukierunkowana na większą płoć.

Ziema to tylko narzędzie, samo jej użycie nie gwarantuje sukcesu.
Porównywanie wyników do sąsiadów, bez wiedzy o profilu dna też nie jest miarodajne.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

Znam jezioro ,na którym łowię i mam je dosyć rozpracowane. Panowie,którzy łowili z ziemią,mieli podobną głębokość,oraz tak samo lekko muliste dno. Posiadali przewagę,bo stali w miejscu osłoniętym,gdzie fala nie była aż tak agresywna. Nie łowili nic. Ryby było mało,taki wniosek wysnuwam,a żerowała jedynie właśnie na mojej czystej zanęcie. Jeżeli ryby jest mało,a ma do wyboru pracującą ziemię lub zanętę ze swoim zapachem i frakcjami,do tego dodatki,to wybiera bogatszą stołówkę. Taki wniosek mi się nasuwa,po dzisiejszym wędkowaniu.


Offline grzegorz88

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 177
  • Reputacja: 138
Odp: Ilość zanęty spożywczej w mieszance
« Odpowiedź #52 dnia: 20.02.2020, 00:25 »
A panowie mieli dzokersa?

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka


Offline Michał N.

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 030
  • Reputacja: 663
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Grajewo, Podlasie
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Ilość zanęty spożywczej w mieszance
« Odpowiedź #53 dnia: 20.02.2020, 00:55 »
Tego nie wiem,ale myślę że na 100% nie mieli.
Na naszym jeziorze ,prym wiedzie pinka i biały.

Wiem do czego zmierzasz,ale i tak sedno tkwi w tym , że nikt nie miał nawet brania,pomimo atrakcyjniejszej prezentacji przynęty,bo sądzę,że zestaw spławikowy na to pozwala bardziej od feedera.

Offline Hein

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 436
  • Reputacja: 18
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Wągrowiec
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Ilość zanęty spożywczej w mieszance
« Odpowiedź #54 dnia: 31.03.2020, 17:14 »
Ciekawa dyskusja , przy metodzie  technika mało a często mi osobiście się sprawdziła ,portafiłem złowić po kilka sztuk karpików na dzikiej wodzie  na jednej zasiadce ,czasami było słabo,ale w większości wypadów efekty naprawdę były zdumiewające .Ten rok postanowiłem spędzić ucząc się klasycznej odmiany feedera i postawić na ziemie i gliny ale w sumie dlaczego by nie porównać skuteczności czystej zanęty i mieszanki ale wydaje mi się ,że muszę wtedy przemyśleć taktykę nęcenia na czystą zanętę i na mieszankę . Wydaje mi się ,że np przy połowie leszcza czysta mieszanka będzie bardziej skuteczna w takim sensie ,że trzeba stado przytrzymać w łowisku. Podglądając Mateusza Przebięde zauważyłem ,że raczej nęci grubo ,duża ilość robactwa itd.a mimo tego często nie utrzymuje ryb w łowisku i musi donęcać , mówi również ,że zawsze ma czystą  zanętę bo niejednokrotnie ryby reagują lepiej na czystą bez glin .
Krzychu