To nie będzie żadna recenzja, ani wyznanie miłości do dystrybutora. To będzie krótka rzeźba...
Zerknijcie na mistrzów marketingu:
Gitara? A jak! Kolejny raz, kupując szybko, zrobiłem się w ch... Łowiłem tym kołowrotkiem tylko jeden, jedyny raz. Używałem go do pickera i koszyczków rzędu 10-15 g. Po pół godzinie kołowrotek zaczął "gadać" - szumy to pikuś, ale bicie na przekładni już mnie zaczęło wkurzać. Nawój prawie idealny - w żadną stronę nie ma za dużo, za to jest za mało, dzięki czemu przy rantach szpuli robią się takie radosne okopy z I Wojny Światowej. Oczywiście w pudełku brak podkładek. Zapasowa szpula przypomina lata 90-te - plastikowy klips, nadlewki na szpuli i krzywo położone napisy.
Pomyślałem sobie, że był to zbędny wydatek. Mój starutki Dragon Millenium w rozmiarze 2000 jest bardziej kulturalny. A potem pomyślałem, że za te trzy paczki mógłbym zatankować auto i jeszcze zjeść hot-doga, ewentualnie uprawiać seks z jakąś Madame, tudzież kupić sobie parę portek i parę par skarpet, a jakbym trafił na przecenę w biedrze, to do końca roku byłhym ubraniowo zaspokojony
Panowie, nie idźcie mą drogą...