Luk, zauważ proszę, że Dzierżno jest ogromnym akwenem.
W okręgu Kędzierzyn-Koźle jest woda N-K, gospodarzem jest Koło Azoty. W mojej opinii jest to jedno z piękniejszych miejsc do wędkowania. Problem polega na tym, że jest to mały zbiornik, o ograniczonej ilości miejsc. Ale ten problem przekłada się też na plus tego łowiska. Jest to miejscówka bardzo zadbana, świetnie przygotowane stanowiska wędkarskie. Łowiąc tam miesiąc temu nie widziałem toalet, ale kto wie, czy i takie w sezonie się nie pojawią.
Osobiście jestem urzeczony tym łowiskiem i po majówce, a także po powrocie z urlopu, zamierzam niejeden raz się tam pojawić.
I żeby nie było niedomówień - jest to woda PZW, żadna komercja, czy też licencja. Opłacasz kartę i możesz spokojnie łowić.
Nie słyszałem o okręgu Kędzierzyn-Koźle, o Opolu już tak
Masz rację, są piękne wody no kill, kto był na Śródlesiu 2 ten wie co to za woda
I sa świetnie zorganizowane. Jednak okręg katowicki to moloch, z masą działaczy, niczym pijawki wysysających krew z żywiciela. Dlatego w wielu miejscach nie ma odpowiedniego finansowania, kasa nie idzie tam gdzie powinna, czyli na zagospodarowanie. Spora jej część jest przeżerana. Wiele okręgów ma prezesów bez typowych wypłat, te duże to jednak inna bajka, tam prezesi mają wysokie uposażenia. Iwański to podobno jeden z najlepiej zarabiających, przynajmniej tak było. Nie dziwi więc, że chce on, podobnie jak wielu innych działaczy z okręgu Katowice, zjazdu nadzwyczajnego. Aby się móc paść. Aby trwało dalej to samo.
Dlaczego pisałem o tym, że powinno się należeć do tylu kół na ile przyjdzie nam ochota? Bo wtedy płacilibyśy większe składki, mając dostęp tylko do tych wód (oprócz naszego okręgu), którymi dane koła się opiekują. Wtedy Koło Dzierżno Duże miałoby o wiele więcej kasy i mogłoby ją inwestować, zaś inne też walczyłyby jakością łowisk o wędkarza. Ale mamy komunę w PZW i wszyscy mają po równo, czyli zazwyczaj wielkie gie. A wody PZW powinny być prawie jak komercje. Sukces Dzierżna Dużego jednak nie bierze się znikąd. To jeden z nielicznych zbiorników, gdzie karp się skutecznie wyciera, więc jest go tam sporo. Nie trzeba zarybień. Do tego zbiornik zarasta, utrudniając łowienie. Więc ryba ma ochronę, bo wielu wędkarzy sobie tam nie radzi po prostu. Jak ktoś wie gdzie usiąść i zarzucać to spoko, jednak jak ktoś łowi tam z marszu i zobaczy jak długo idzie na dno podajnik, to mu mina rzednie
Dlatego ten akwen potrzebuje inwestycji. A na okręg nie ma co liczyć raczej.