Będzie ogień
Dam Ci taki mały cynk. Zrób sobie Earl Grey i dodaj parę kawałków chili. To jest to!
To ja podam inny przepis. Ogólnie nie jest fanem kupnych napojów imbirowych, ale ten z przepisu jest dosłownie obłędem, szczególnie latem.
Z tym pseudo drinkiem mojito spotkałem się na jednej z maleńkich wysepek na Malediwach. Z racji tego, że to kraj muzułmański więc lokalsi mają zakaz picia alkoholu, więc musiałem pić bezalkoholowe trunki. Zgodnie z tamtejszym kodeksem karnym za picie czeka ich kilkadziesiąt batów wykonanych publicznie, więc pędzą alko jedynie na potrzeby własne i po cichu. W jedynym więzieniu w państwie większość osadzonych siedzi właśnie za notoryczne chlanie, no i jeszcze za kontakty z terrorystami
Natomiast sam przepis wygląda następująco:
-woda
- lód
- syrop imbirowy, ewentualnie można zblendować sobie kawałek korzenia imbiru do szklanki ( obecnie korzeń imbiru do kupienia w każdym sklepie pokroju Lidla)
- sok z limonki (do kupienia jakiś lepszy koncentrat w każdym sklepie gdzie jest półka z produktami do kuchni chińskiej, ewentualnie można sobie samemu np. w Lidlu kupić limonki i wycisnąć sok)
- kilka listków miętki
- cukier (na oko - jak do herbaty
)
- świeża papryczka chilli - ilość w zależności od tolerancji (ja lubię bardzo ostro. Lokalsi lubią tak, że mózg wypala
)
Napój kapitalnie gasi pragnienie. No i ta pikantność.
Syrop imbirowy można sobie zrobić, tak aby stał w lodówce.