"Morskie" modele Okumy są udane i godne polecenia. Również Okuma RAW wchodzi w grę, jakkolwiek nie jest to może model typowo morski, to na 100% będzie ok, podobnie jak Quick Calyber FD czy Toxic, o ile masz takowe, lub masz do nich dostęp
Generalnie każdy młynek można użytkować w warunkach morskich, jednak te niezabezpieczone odpowiednio trzeba we własnym zakresie uodpornić na sól. Najprostsza metoda to smar Penna w dużej ilości, w tym również na łączenia obudowy, zakamarki, przełączniki, a nawet gniazda śrubek.
A tak na serio co bym doradzał?
Chyba to co już koledzy napisali. Slammer pierwszej generacji (chyba że chcesz wydać więcej na nowego
) poradzi sobie z zadaniem. Co prawda przekracza budżet, ale obecnie i tak można go wyrwać w bdb cenie, jak się dobrze poszuka. Wielkość 360 to chyba takie minimum, ale z drugiej strony jego waga nie jest jeszcze straszna i możesz go później wykorzystać do innych metod. Modele większe, czyli 460 i 560 bardziej optymalne z uwagi na moc. Nawój to w ich wypadku nie argument, bo modele większe mają mniejsze przełożenie
Gdybyś się faktycznie decydował, to nie nawijaj linki pod sam rant szpuli, zostaw tam nieco więcej miejsca niż z reguły się to robi w innych kołowrotkach. Unikniesz w ten sposób paru problemów