Takie soboty to ja lubię
Od tygodnia miałem w planach wypad na Odrę i czekałem na ten dzień z niecierpliwością. Nad wodą melduję się o godzinie 6. Gęsta mgła, sporo wędkarzy, ale udaje się znaleźć jedno wolne miejsce. Trochę niewygodne bo pod drzewem, lecz trzeba sobie radzić w każdych warunkach.
Dzień wcześniej nie miałem możliwości przygotować sobie zanęty, więc zanim się rozłożyłem czekało mnie trochę mieszania i przecierania. Łowienie zacząłem o godzinie 8:00.
Udało mi się złowić dzisiaj 16 leszczy w przedziale 1-2 kg, masę krąpi, trochę płoci i nawet okonie
Jeden kaban niestety mi się spiął kilka metrów od podbieraka. Z początku myślałem, że mam zaczep, bo nie byłem go w stanie oderwać od dna. Przy końcówce holu trochę się podpaliłem, zbyt mocno go przytrzymałem no i niestety tym razem wygrał. Te dwukilowe przy nim szły praktycznie bez oporu. Następnym razem schłodzę trochę głowę i pozwolę mu się zmęczyć.
Dzień udany, szkoda, że nie mogłem zostać dłużej. Do zdjęcia mogła zapozować tylko połowa ryb, niestety w obawie o limity w siatce drugie tyle wypuszczałem od razu do wody.
Już nie mogę się doczekać kolejnego wyjazdu