Autor Wątek: Grubość żyłki a jej zatapialność  (Przeczytany 15779 razy)

Offline Mateo

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 832
  • Reputacja: 976
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
    • Spławik i Grunt
  • Lokalizacja: Śląsk
  • Ulubione metody: waggler method
Grubość żyłki a jej zatapialność
« dnia: 19.11.2014, 23:35 »
Często nad wodą spotykam wędkarzy, którzy są bardzo poirytowani tym, że kupili drogą tonącą żyłkę, która w rzeczywistości nie tonie.

Warto podkreślić, że nie ma takiej żyłki, która po zarzuceniu zestawu od razu poszłaby na dno. A tego oczekują najwyraźniej wędkarze, widząc na opakowaniu napis "tonąca" lub "sinking".

Nie znaczy to jednak, że takie oznaczenia to zawsze jest kłamstwo ze strony producenta.
Rzeczywiście, producenci stosują różne dodatki, które sprawiają, że żyłka jest nieco cięższa lub łatwiej pokonuje napięcie powierzchniowe wody.
Nigdy jednak nie zagwarantuje nam to samoistnego natychmiastowego zatonięcia.

Moim zdaniem tonięcie żyłki w zależności od jej grubości - bo o tym chciałem tu napisać - należy rozpatrywać w dwóch aspektach: zatapialności oraz zdolności do tonięcia.
To dwie różne sprawy. Dlatego w wypowiedziach na forach dyskusyjnych można spotkać się ze sprzecznymi opiniami. Jedni twierdzą, że żyłka cieńsza tonie lepiej, zaś drudzy, że lepiej tonie żyłka grubsza.

Oczywiście zakładamy, że mamy tę samą żyłkę o różnych średnicach.

Żyłka cieńsza będzie łatwiejsza do zatopienia. Lepiej "przetnie" powierzchnię wody. Zgoda. Ale na tym koniec. Najpewniej zawiśnie niedaleko pod powierzchnią i będzie nadal znoszona przez prąd.

Żyłka grubsza z uwagi na swoją powierzchnię gorzej poradzi sobie z "wejściem" w wodę, ale jak już wejdzie, to będzie szła na dno, gdzie pozostanie odporna na działanie prądów.

Oczywiście nie mówię tu o żyłce ekstremalnie grubej, która będzie tak ciężka, że pójdzie na dno od razu.

Ja zwykle do wagglera używam żyłki 0,15-0,17 mm. Mam jednak znajomego, który używa 0,20 mm i mam wrażenie, że jego zestaw lepiej się prezentuje podczas wiatru.

Rzecz jasna, z grubszą żyłką należy liczyć się z mniejszym zasięgiem rzutów.

Ciekawe jakie są Wasze spostrzeżenia.
Pozdrawiam
Mateusz

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 563
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Grubość żyłki a jej zatapialność
« Odpowiedź #1 dnia: 20.11.2014, 00:53 »
Ja mam tyle ptaków na wodzie, że żyłka tonie sama z siebie nie więcej niz 5-10 zarzutów. I kończy sie zatapialność... Mam spray do zatapiania żyłki i z niego korzystam.

Nie stwierdziłem różnicy ani zależności pomiędzy grubością a szybkością lub łatwością zatapiania jej... Chwila moment i już pływa! Ale to może być specyfika angielskich łowisk, na których pełno jest ptaków a przez to warstwy tłuszczu czepiającej się żyłki...
Lucjan

Offline Mateo

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 832
  • Reputacja: 976
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
    • Spławik i Grunt
  • Lokalizacja: Śląsk
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Grubość żyłki a jej zatapialność
« Odpowiedź #2 dnia: 21.11.2014, 00:11 »
Ja zauważyłem, że z pewnością zależy to od łowiska właśnie.
Ta sama żyłka na jednym jeziorze tonęła znakomicie, a na innym fatalnie.
Na tym stawie w parku, gdzie jest płytko i woda taka jakby mętna, to praktycznie nic nie chce tonąć. Nawet grubą tonącą żyłkę po zarzucie feederem trzeba z pół minuty zatapiać!
Pozdrawiam
Mateusz

Offline Fluffy

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 139
  • Reputacja: 13
  • Lokalizacja: Kraków
  • Ulubione metody: spinning
Odp: Grubość żyłki a jej zatapialność
« Odpowiedź #3 dnia: 19.12.2014, 20:36 »
Tonięcie żyłki zależy od dwóch rzeczy - napięcia powierzchniowego i stopnia jej natłuszczenia. Dlatego nawet zwykły płyn do mycia naczyń/okien czy inny detergent powinien pomóc.
Michał

Petr54

  • Gość
Odp: Grubość żyłki a jej zatapialność
« Odpowiedź #4 dnia: 19.12.2014, 20:40 »
Płyn do mycia pomaga, próbowałem ale ochrona środowiska się kłania. Tylko co to jest napięcie powierzchniowe ?

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 050
  • Reputacja: 889
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Grubość żyłki a jej zatapialność
« Odpowiedź #5 dnia: 19.12.2014, 20:44 »
Kilka większych ryb zazwyczaj pomaga i żyła tonie w przypadku upartej szmatka płyn ludwik pomaga potwierdzam panowie
Maciek

Offline Fluffy

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 139
  • Reputacja: 13
  • Lokalizacja: Kraków
  • Ulubione metody: spinning
Odp: Grubość żyłki a jej zatapialność
« Odpowiedź #6 dnia: 19.12.2014, 20:50 »
Cytuj
Tylko co to jest napięcie powierzchniowe ?

KLIK  ;)

Płyn do mycia naczyń zawiera detergenty, dlatego się sprawdza. Nalezy znaleźć tylko taki biodegradowalny, i najlepiej mocno go jeszcze wcześniej rozcieńczyć  ;)
Michał

Offline Mateo

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 832
  • Reputacja: 976
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
    • Spławik i Grunt
  • Lokalizacja: Śląsk
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Grubość żyłki a jej zatapialność
« Odpowiedź #7 dnia: 19.12.2014, 22:03 »
Chciałem tylko kolegów przestrzec przed jedną rzeczą.
Jeśli nasączamy płynem gąbkę i przepuszczamy żyłkę nawijając ją na kołowrotek, to ten płyn dostaje się na rolkę kabłąka i "elegancko" wypłukuje i rozpuszcza znajdujące się w niej smary/oliwki. Nie należy się dziwić, że potem rolka nie pracuje jak należy i w dodatku kołowrotek zaczyna nieco głośniej chodzić.

Kiedyś używałem Ludwika, różnych płynów typu Maver Line Sinker. Od jakiegoś czasu nie używam niczego. Oceniłem, że gra nie warta świeczki.
Dla mnie płynność pracy rolki kabłąka jest priorytetem.
Wielu użytkowników narzeka na jakość żyłek (że np. szybko się zużywają), a nie spoglądają nawet w jakim stanie jest ich rolka kabłąka.

Tonięcie żyłki zależy od dwóch rzeczy - napięcia powierzchniowego i stopnia jej natłuszczenia.
Zgadza się. Tylko że na napięcie powierzchniowe (czyli na siły przyciągania pomiędzy cząsteczkami wody) nie mamy wpływu. Każda ciecz ma właściwe sobie napięcie powierzchniowe, którego nie zmienimy. No, chyba że żyłka wydzielałaby cały czas jakieś substancje wokół siebie.
Tak więc jedyne co możemy zrobić, to użyć różnych metod (właśnie odtłuścić naszą żyłkę, żeby lepiej to napięcie pokonywała, dobrać jej grubość, zatopić mechanicznie w taki czy inny sposób).

Czyli uważacie, że grubość żyłki nie ma znaczenia?
Pozdrawiam
Mateusz

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 563
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Grubość żyłki a jej zatapialność
« Odpowiedź #8 dnia: 19.12.2014, 22:54 »
Ja ostatnio zatapiam tylko  'mechanicznie'.
 Mateo - myślisz, że jak żyłka jest mocno ściśnięta gabką i palcami - to płyn dostaje się do rolek kabłąka? W sumie nie wiem - nigdy o tym nie pomyślałem, ale faktycznie detergenty wypłukują smary...

Co do grubości żyłek - to ja mam na myśli te feederowe - i nie stwierdziłem jakiś wielkich różnic. Też nie robiłem żadnych pomiarów. Im dalej się zarzuca tym gorzej z zatapianiem... To pewne. Ciensze żyłki teoretycnie powinny też tonąć szybciej... Napięcie powierzchniowe i te sprawy... ;)
Lucjan

Offline Arunio

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 892
  • Reputacja: 521
  • Płeć: Mężczyzna
  • Życie jest krótkie, a łowić się chce!
    • Galeria
  • Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Grubość żyłki a jej zatapialność
« Odpowiedź #9 dnia: 19.12.2014, 23:03 »
 Mateo na pewno ma racją w jakimś stopniu i to nie małym!! Ale myślę że przy użyciu gąbeczki i po każdym wędkowaniu kropelka oleju na rolkę kabłąka nie powinna zaszkodzić !! A z resztą łożyska rolki nie są zbyt kosztowne żeby komfort wędkowania musiał na tym cierpieć!Po za tym do kiedy jakieś zaskórniaki wpadają to i tak co dwa sezony kołowroteczek lubię zmienić!! A koledzy którzy po kosztach odkupują używkę  chwalą że zadbana!! ;D ;D
Arek

Offline Mateo

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 832
  • Reputacja: 976
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
    • Spławik i Grunt
  • Lokalizacja: Śląsk
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Grubość żyłki a jej zatapialność
« Odpowiedź #10 dnia: 19.12.2014, 23:06 »
Zależy ile tego płynu i wody jest na gąbce. Czym więcej i czym bardziej mokra żyłka przy nawijaniu na kołowrotek, tym bardziej cierpi oliwka w rolce. Nie raz wypłukało mi cały smar z rolki! Też wcześniej się temu nie przyglądałem dokładnie.
I raz właśnie na to wpadłem i porobiłem obserwacje.
Po płynie Mavera żyłka mi się bardzo kleiła, łapała brudy i potem się skręcała. A może skręcała się, bo właśnie rolka przestała chodzić? Nie pamiętam.

Tak więc, podobnie jak Ty, od jakiegoś czasu nie chce mi się bawić w te zabiegi. Jak się rzuci dalej i dobrze zatopi żyłkę wędką pod wodą, to mi w zupełności wystarczy. Poza tym dość często zmieniam żyłkę na kołowrotku, bo jak się intensywnie łowi, to każda się zużywa.
Pozdrawiam
Mateusz

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 563
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Grubość żyłki a jej zatapialność
« Odpowiedź #11 dnia: 19.12.2014, 23:17 »
Ja najbardziej zszokowałem sie po założeniu na kołowrotek żyłki Drennana do feedera. Pierwszy rzut moim pickerem 2.70 metra - i rzuciłem na 50-60 metrów podajnikiem  30 gram do białych. Żyłka poszła na dno jak Titanic! Ale każdy kolejny rzut byl juz ciut gorszy, na konieć żyłka straciła swoje cudowne właściwości...

Co do skręcania sie żyłki - to podobno stosowanie hamulca go  powoduje. Jednak może mi sie działo cioś z rolką własnie??? Mam strasznie skręcone żyłki, ale tez łowie na rzekach i uzywam wciąż hamulca. Sam juz nie wiem! ;)
Lucjan

Offline Mateo

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 832
  • Reputacja: 976
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
    • Spławik i Grunt
  • Lokalizacja: Śląsk
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Grubość żyłki a jej zatapialność
« Odpowiedź #12 dnia: 19.12.2014, 23:26 »
U mnie problem skręcania się skończył, kiedy zacząłem stosować większe kołowrotki. Teraz nie stosuję niczego poniżej 3000 do spławika. No i kiedy zacząłem regularnie rozkręcać rolkę kabłąka, smarować ją i sprawdzać czy rzeczywiście dobrze się kręci przy zwijaniu żyłki.
Pozdrawiam
Mateusz

Offline Arunio

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 892
  • Reputacja: 521
  • Płeć: Mężczyzna
  • Życie jest krótkie, a łowić się chce!
    • Galeria
  • Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Grubość żyłki a jej zatapialność
« Odpowiedź #13 dnia: 19.12.2014, 23:29 »
Luk wiesz że jestem rzecznym łowcą!! Skęcone żyłki potrafią juz na drugiej wyprawie utrudnić życie! Dlatego w którymś swoim poście proponowałem ciut przegrubioną żyłkę kongera za psie pieniądze!! Mimo pewnie podśmiechujek kolegów na forum polecam wypróbować!! To od lat jedna z niewielu żyłek która przez kilka sesji naprawdę wymagających potrafi utrzymać jako taakie parametry i się zbytnio nie skręcać!!Zanim skrytykujecie spróbujcie!!http://allegro.pl/konger-pro-carp-zylka-0-25mm-8-5-kg-600m-wyprzedaz-i4858756068.html
Arek

Offline Kafarszczak

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 325
  • Reputacja: 162
  • Ważne, aby uwierzyć w moc zanęty i przynęty! :)
  • Lokalizacja: Stargard
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Grubość żyłki a jej zatapialność
« Odpowiedź #14 dnia: 02.01.2015, 21:46 »
jak to mowią : jak dbasz tak masz :)
Krzysztof