Spławik i Grunt - Forum

NAD WODĄ => Tematy mniej lub bardziej związane z wędkarstwem => Wątek zaczęty przez: aroo04 w 09.02.2019, 07:02

Tytuł: Trudna decyzja
Wiadomość wysłana przez: aroo04 w 09.02.2019, 07:02
Witam.
Od jakiegoś czasu łowię już tylko na muchę, ale... Zaczynałem od spławika i wciąż mnie do niego ciągnie. Poza tym łowiłem też z gruntu i spiningiem. I wciąż mam dylemat. Proszę więc, napiszcie jaka jest Wasza ulubiona metoda i jakie ma zalety i wady. Mój wybór podyktowany jest niestety miejscem zamieszkania, a więc i przepisami.
Pozdrawiam
Tytuł: Odp: Trudna decyzja
Wiadomość wysłana przez: PawelL w 09.02.2019, 07:49
Mój wybór podyktowany jest niestety miejscem zamieszkania, a więc i przepisami.

Powinieneś łowić taką techniką, która sprawia Ci frajdę.
Na 99% znajdziesz w Swojej okolicy wodę, która pozwoli przetestować inne techniki połowu.
Dla mnie ulubioną metodą jest grunt.
Miałem okresy w których pałeczkę przejmował spining, lub spławik, ale ... gruncik pozwala się rozleniwić!
Czy to rzeczny, czy metoda, czy karpiowanie. Tego się trzymam, choć pozostałe metody także czasem uskuteczniam.
Tytuł: Odp: Trudna decyzja
Wiadomość wysłana przez: rafter76 w 09.02.2019, 08:25
Mnie wciągnął w wędkarstwo mój tata, wtedy jedynym znanym sposobem połowu białorybu w małych miejscowościach była wędka z kołowrotkiem i spławik.
Tak mi zostało ;D
Widok antenki spławika ( najlepiej na flaucie ) w braniu wystawionym, czy chowanym to dla mnie magia wędkarstwa. 8) 8)
Do tego teraz technika też pomaga w łowieniu, lekkie wędki, mocna żyłki, kołowrotki.
Moją ulubioną metodą jest odległościówka z wagglerem :) Wszędzie można spotkać się z opinia że to chyba najtrudniejsza z metod, nie wiem- od dawna tak łowię

Wady: plątanie zestawu, nęcenie procą, dryf, celność zarzutu- w nęcone miejsce, problem z zauważeniem brań, w porównaniu z gruntem- jednak dłużej schodzi zanim zaczniesz łowić po przybyciu na łowisko...

to musi sprawiać Tobie frajdę, dla mnie na przykład trudności które wymieniłem to wcale nie trudności... ;) 
Tytuł: Odp: Trudna decyzja
Wiadomość wysłana przez: Kamil_BBI w 09.02.2019, 09:54
Mnie wciągnął w wędkarstwo mój tata, wtedy jedynym znanym sposobem połowu białorybu w małych miejscowościach była wędka z kołowrotkiem i spławik.
Tak mi zostało ;D
Widok antenki spławika ( najlepiej na flaucie ) w braniu wystawionym, czy chowanym to dla mnie magia wędkarstwa. 8) 8)
Do tego teraz technika też pomaga w łowieniu, lekkie wędki, mocna żyłki, kołowrotki.
Moją ulubioną metodą jest odległościówka z wagglerem :) Wszędzie można spotkać się z opinia że to chyba najtrudniejsza z metod, nie wiem- od dawna tak łowię

Wady: plątanie zestawu, nęcenie procą, dryf, celność zarzutu- w nęcone miejsce, problem z zauważeniem brań, w porównaniu z gruntem- jednak dłużej schodzi zanim zaczniesz łowić po przybyciu na łowisko...

to musi sprawiać Tobie frajdę, dla mnie na przykład trudności które wymieniłem to wcale nie trudności... ;)

Podpisuję się pod tym. Nie ma nic lepszego niż spławik i odległościówka. Moze poczatki to będzie walka z plątaniem i ogólną precyzyjnością, ale kiedy się "wdrożysz" to będzie to :D
Tytuł: Odp: Trudna decyzja
Wiadomość wysłana przez: Mimi w 09.02.2019, 10:51
Ja zaczynałem od spina , w międzyczasie niewiele spławika. Zawsze brodząc w woderach po rzece, widząc grunciarzy zawsze myślałem sobie "jak bedę miał 80  :D lat to zaczne łowić na grunt - to musi być straszne nude tak siedzieć i czekać". Bardziej mnie rajcowało szukanie ryby , po kilku latach łażenia ze spinningiem potrafie wytypować miejscówki , gdzie warto rzucić , pod jakim kamieniem mogę spotkać sporego klenia itd. Po kilku latach spinningowania , trochę przypadkiem spróbowałem łowienia leszczy  na Solinie i bardzo mi się spodobało. Nie spodziewałem się, że stacjonarne łowienie, które pozwala na obserwowanie przyrody tak bardzo mnie wciągnie.

Od zeszłego roku łowiłem tylko na DS. Metoda stała się moją ulubioną techniką połowu (a do 80 jeszcze mi troche brakuje :D) Strasznie mnie to wciągnęło. Jeździłem od lipca praktycznie kilka x w tygodniu. Wprawdzie zostawiłem sobie spinna - na koniec 2018 wybrałem się z nim raz (!) za szczupakiem ale jakoś mnie nie ciągnie do niego :)

Łowienie na metode to dla mnie przede wszystkim odpoczynek po pracy oraz kontakt z przyrodą. Przechodząc kilometry rzeką ze spinningiem w ręku czułem się jak koń po westernie.

Jak dla mnie obecnie tylko grunt i okazjonalnie spin. Moim zdaniem lepiej skupić się na niewielu technikach i w nich się maksymalnie rozwijać niż łapać się wszystkiego.
Tytuł: Odp: Trudna decyzja
Wiadomość wysłana przez: Jarekb11 w 09.02.2019, 12:21
Moja "kariera" wędkarska przebiegała tak że ;początek to spławik  tzn zwykła wędka z kołowrotkiem no i metody gruntowe feedery jeszcze w Polsce nie były popularne , raczej grunt z bombką  ,potem  odległościówka ,bat te sprawy .
Potem zafascynowane spinningiem szczególnie lekkim. Łowienie podlodowe też liznąłem , no i karpiarstwo  .
Ze spinningu zrezygnowałem ze wzgl, zdrowotnych ,z matcha trochę też (wzrok nie ten co kiedyś) grzebanie w dziurze mnie nie kręci ,  karpiowanie to  zasiadki wielodniowe a więc też nie dla mnie.W sumie ne wędkowałem nigdy tylko na  sztuczną muchę tyczkę trolling no i w morzu.
Pozostało wędkarstwo gruntowe ,feederki i tego się trzymam.

W sumie to jest bardzo indywidualna sprawa i ciężko tu coś radzić.
każda metoda chyba ma w sobie coś innego.Metody takie jak spinning czy mucha to chyba najbardziej " mobilne " wędkowanie ,odpadają zanęty, sita ,miski ta cała Alchemia
Finansowo też chyba tańsze jest wędkowanie 1 wędką( chyba ze ktoś jest maniakiem i chce mieć "super-full-wypas" sprzęt) ,odpadają koszty spławików,koszyków ,podajników ,zanęt ,pelletów ,przynęt ,kulek.

Tyczka czy bat to najbardziej chyba "precyzyjne" metody wędkowania.

Karpiowanie to już najbardziej chyba stacjonarne łowienie i "zapuszczanie korzeni "   Namioty ,stojaki itd

Tytuł: Odp: Trudna decyzja
Wiadomość wysłana przez: Jarekb11 w 09.02.2019, 12:33

Wady: plątanie zestawu, nęcenie procą, dryf, celność zarzutu- w nęcone miejsce, problem z zauważeniem brań, w porównaniu z gruntem- jednak dłużej schodzi zanim zaczniesz łowić po przybyciu na łowisko...
To właśnie mnie zraziło do łowienia odległościowego ze spławiiem.
Tytuł: Odp: Trudna decyzja
Wiadomość wysłana przez: booohal w 09.02.2019, 12:36
Mnie też odległościówka zraziła. Za cienki jestem.
Na szczęście nie jestem skazany na łowienie na dużej odległości i przy braku wiatru zawsze wyspławikuję się bacikiem i wagglerkiem :)
Tytuł: Odp: Trudna decyzja
Wiadomość wysłana przez: marek25 w 09.02.2019, 13:54
Odległosciówka! Odlełościówka! i jeszcze raz odległościówka nieprzemijająca miłość od dwudziestu paru lat, Feeder mniej namiętnie, a na ten sezon  kupiłem sobie bat.
O zaletach lub wadach poszczególnych metod, to pewnie książkę można by napisać, dlatego wybór metody połowu jest sprawą indywidualną, a może i miłością od pierwszego wejrzenia.
Tytuł: Odp: Trudna decyzja
Wiadomość wysłana przez: aroo04 w 09.02.2019, 14:45
Dziękuję wszystkim za odpowiedzi. Z tą miłością od pierwszego wejrzenia i mnie jest tak, że jest nią spławik. Niestety obecny charakter mojej pracy nie pozwala mi na częste, długie i wymagające przygotowań wyjścia na ryby... :( lubię łowić na muchę, ale nie lubię tego całego "elitarnego" towarzystwa jak to oni sami o sobie mówią...
Tytuł: Odp: Trudna decyzja
Wiadomość wysłana przez: booohal w 09.02.2019, 15:05
lubię łowić na muchę, ale nie lubię tego całego "elitarnego" towarzystwa jak to oni sami o sobie mówią...
Muszę Cię zasmucić. Karpiarze, metodziarze, tyczkarze i inni arze też często upatrują swojej wyższości na innymi.
Jak masz poukładane w głowie to żadne grono tego nie zmieni ;)
Tytuł: Odp: Trudna decyzja
Wiadomość wysłana przez: Mimi w 09.02.2019, 15:30
lubię łowić na muchę, ale nie lubię tego całego "elitarnego" towarzystwa jak to oni sami o sobie mówią...
Muszę Cię zasmucić. Karpiarze, metodziarze, tyczkarze i inni arze też często upatrują swojej wyższości na innymi.
Jak masz poukładane w głowie to żadne grono tego nie zmieni ;)

Ale muszkarzy żadna grupa nie przebije. Jedyni wędkarze którzy niejednokrotnie nie wyobrażają sobie wyjścia na ryby bez koszuli z kołnierzykiem - najlepiej simmsa ;)
Tytuł: Odp: Trudna decyzja
Wiadomość wysłana przez: Wiecho w 09.02.2019, 15:54
Próbowałem prawie wszystkiego. Od dzieciństwa spędzałem wakacje nad środkową Wisłą gdzie królował spławik i przystawka. Był okres kiedy namiętnie spiningowałem i np. uwielbiałem wędrówki pomorskimi rzekami w pogoni za pstrągiem. Łowiłem też z zapałem na muchę głównie na Sole Skawie i Dunajcu.  Potem był okres startowania w zawodach spławikowych, a więc tyczka, odległościówka i bat.  Wreszcie na stare lata feederek i metoda, a na Wiśle dochodzi przystawka.  Mucha odpada bo nie te oczy , zresztą naprawdę dobrze technicznie to ja muchówką nie łowiłem . Spining i tyczka rzadko bo kręgosłup się sypie.  dległościówka owszem ale coraz gorzej z celnością itp.   :(

Uważam że najtrudniejszą z metod wędkowania jakich próbowałem jest bez wątpienia sztuczna mucha.  Potem dopiero odległościówka i  spining.  Pisząc te słowa muszę koniecznie dodać, ze osiągnięcie prawdziwego mistrzostwa w każdej z metod wędkowania jest zawsze bardzo trudne i wymaga  talentu czasu i wiele pracy.   Wszelkie wywyższanie się i lekceważenie dowodzi braku wiedzy i doświadczenia.
Tytuł: Odp: Trudna decyzja
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 09.02.2019, 16:37
Wody masz piękne !
Rybostan bogady.
Działasz na wodach krainy pstraga i lipienia.
Środowisko wędkarzy żle patrzy na wędkarzy którzy łowią nie na muche...
U mnie jest to samo wrecz uwazają nie muszkarzy za klusoli.
Ot taki świat.
Niejako skazany jesteś na muche.
Wybór nalezý do ciebie.
Tytuł: Odp: Trudna decyzja
Wiadomość wysłana przez: aroo04 w 09.02.2019, 17:32
Tak sobie teraz myślę, niedawno wypisałem sobie plusy i minusy każdej z metod i wyszło mi, że mucha ma najwięcej plusów, ale... większość tych plusów wynikało właśnie z miejsca mojego zamieszkania. Mam taką mentalność zawsze muszę być "inny" niż wszyscy. Nie cierpię być jak inni i chyba dlatego wciąż ciągnie mnie do trottingu czy odległościówki, bo tutaj nikt tak nie łowi.
Myślałem też co mnie tak naprawdę cieszy w wędkarstwie i dotarło do mnie, że chcę poprostu cieszyć się przyrodą zdała od ludzi. I tu pojawiają się przepisy. Większość "dzikich" miejsc jest u mnie dostępna tylko dla wędkarzy muchowych (i kłusowników-jak wszędzie).
To co również lubię w wędkarstwie muchowym to prostota (Tak, dobrze widzicie-prostota), bo to jest mega proste tylko elita to na siłę komplikuje.
Może więc jest to metoda dla mnie...może trzeba sobie to w końcu uświadomić... Niewątpliwie Wasze wypowiedzi mi w tym pomogły.
Dziękuję
Tytuł: Odp: Trudna decyzja
Wiadomość wysłana przez: selektor w 09.02.2019, 20:16
A ja znów całe życie głównie spławik, z małymi wyjątkami na inne metody. Zaczynałem od struganych przez dziadka spławików, kolce jeżozwierza, aż po dzisiejsze wagglery i slidery. Nic nie zastąpi widoku znikającej antenki spławika pod wodą. Choć mieszkałem w Szkocji nie dane mi było spróbować połowić na muchę. Nigdy też nie uczyłem się łowić na muchę. Codziennie tego żałuje. Cały czas planuję, aby pojechać na jakiś kurs, szkółkę, po prostu zacząć. Uważam ten sposób łowienia za najpiękniejszy :P Jak mam zły humor to sobie puszczam czasem tego typu filmy

Tytuł: Odp: Trudna decyzja
Wiadomość wysłana przez: tomasz 38 w 09.02.2019, 20:44
A ja jak większość, zacząłem od spławika, potem poszłem w karpiarstwo, a teraz feeder przede wszystkim ,ale spławiczek dał mi rybkę życia i chętnie sięgam po niego, za to ze spiningu całkowicie się wyleczyłem a kiedyś też się biegało :beer:
Tytuł: Odp: Trudna decyzja
Wiadomość wysłana przez: mironek w 09.02.2019, 20:50
3/4 życia ze spiningiem, a teraz powrót do spławika, metody z z dzieciństwa. To jest piekna sprawa. Ale też na spining nie zamykam się wcale, gdy zabrzmi złoty róg na pewno do niego wrócę....
Tytuł: Odp: Trudna decyzja
Wiadomość wysłana przez: andreas w 09.02.2019, 21:03
Selektor ,przepiękny film,też kiedyś chciałem zacząć łowić na muchę, było to dość dawno temu, ale niestety brakło czasu. Zaczynałem jak większość, od spławika i wędki z bambusa,  póżniej lekki grunt i spinning, teraz ciężko gruntowo ale do spina wracam.
Tytuł: Odp: Trudna decyzja
Wiadomość wysłana przez: Mikołaj Burkiewicz w 10.02.2019, 11:18
Tak sobie teraz myślę, niedawno wypisałem sobie plusy i minusy każdej z metod i wyszło mi, że mucha ma najwięcej plusów, ale... większość tych plusów wynikało właśnie z miejsca mojego zamieszkania. Mam taką mentalność zawsze muszę być "inny" niż wszyscy. Nie cierpię być jak inni i chyba dlatego wciąż ciągnie mnie do trottingu czy odległościówki, bo tutaj nikt tak nie łowi.
Myślałem też co mnie tak naprawdę cieszy w wędkarstwie i dotarło do mnie, że chcę poprostu cieszyć się przyrodą zdała od ludzi. I tu pojawiają się przepisy. Większość "dzikich" miejsc jest u mnie dostępna tylko dla wędkarzy muchowych (i kłusowników-jak wszędzie).
To co również lubię w wędkarstwie muchowym to prostota (Tak, dobrze widzicie-prostota), bo to jest mega proste tylko elita to na siłę komplikuje.
Może więc jest to metoda dla mnie...może trzeba sobie to w końcu uświadomić... Niewątpliwie Wasze wypowiedzi mi w tym pomogły.
Dziękuję

Ja też 2 lata temu łowiłem tylko na muchę. Najpierw spróbowałem trottingu z centerpinem a teraz łowię i na spławik i na grunt i nawet mucha poszła chwilowo do kąta :)

Jeśli chcesz zaczynać od czegoś co będzie najbliżej muchy to napewno będzie to aktywny trotting ze spławikiem. Jeśli chodzi o resztę to poddaj się biegowi wypadków :)
Tytuł: Odp: Trudna decyzja
Wiadomość wysłana przez: robson w 10.02.2019, 16:59
Dla mnie spławik to kwintesencja wędkarstwa. Spinningu próbowałem, ale bez przekonania i efektów. Grunt jest szalenie popularny, skuteczny i z pewnością daje więcej możliwości niż spławik, ale jakoś nie sprawia mi frajdy. Muchy nie próbowałem, czego trochę żałuję, ale jakimś dalekim jej odpowiednikiem jest powierzchniowe łowienie kleni na chlebek, co zamierzam uskuteczniać - miejscówki już namierzone ;)
Tytuł: Odp: Trudna decyzja
Wiadomość wysłana przez: aroo04 w 10.02.2019, 17:10
Ja też 2 lata temu łowiłem tylko na muchę. Najpierw spróbowałem trottingu z centerpinem a teraz łowię i na spławik i na grunt i nawet mucha poszła chwilowo do kąta :)

Jeśli chcesz zaczynać od czegoś co będzie najbliżej muchy to napewno będzie to aktywny trotting ze spławikiem. Jeśli chodzi o resztę to poddaj się biegowi wypadków :)

Rzecz w tym, że trotting był u mnie przed muchowaniem, a później w trakcie. Mało tego- w trottingu miałem znacznie lepsze efekty... A teraz tylko mucha i dzisiaj po dwóch godzinach na Dojajcu bez Brań... przepraszam, błąd, za płetwę grzbietową wyciągłem świnkę +/- 50cm, ale to się nie liczy...
Tytuł: Odp: Trudna decyzja
Wiadomość wysłana przez: Mikołaj Burkiewicz w 11.02.2019, 01:06
Skoro możesz bawić się trottingiem to spróbuj i z feederem. Tu masz film zachęcający :)
Tytuł: Odp: Trudna decyzja
Wiadomość wysłana przez: aroo04 w 11.02.2019, 07:08
Skoro możesz bawić się trottingiem to spróbuj i z feederem. Tu masz film zachęcający :)

Wiesz, myślałem nad tym, ale zniechęca mnie ilość potrzebnych gratów i czas potrzebny na przygotowanie do łowienia i posprzątanie po łowienia. A dodam, że do Zalewu Czosztyńskiego mam 1km...
Tytuł: Odp: Trudna decyzja
Wiadomość wysłana przez: Mikołaj Burkiewicz w 11.02.2019, 10:49
Nie zniechęcaj się :) Wcale tyle gratów nie potrzeba. Ja zabieram wędkę, trochę zanęty, podbierak i jedną podpórkę. Wszystko w bardzo małej torbie. Pod tyłek mam kawałek grubej pianki (coś jak tu: https://static5.redcart.pl/templates/images/thumb/24804/1500/1500/pl/0/templates/images/products/24804/53dc91b8331db1838ba1316705096e44.jpg) więc obchodzę się nawet bez krzesełka. Można być bardzo mobilnym.
Tytuł: Odp: Trudna decyzja
Wiadomość wysłana przez: aroo04 w 11.02.2019, 11:04
Faktycznie, tak na to patrząc jest to dobra alternatywa :) Stylko, że moją 12-letnią siostrę wciągnąłem w muchowanie... No i na razie z kasą krucho, a tego nawet jeśli, to tak łatwo nie sprzedam...
Tytuł: Odp: Trudna decyzja
Wiadomość wysłana przez: aroo04 w 11.02.2019, 11:09
A jaki ewentualnie fedeer doradziłbyś mi na Dunajec i Zalew Czorsztyński. Chodzi mi o taki uniwersał-długość, c.w., rodzaj szczytówek, akcja?
Tytuł: Odp: Trudna decyzja
Wiadomość wysłana przez: Mikołaj Burkiewicz w 11.02.2019, 15:21
Myślę, że 3,6 m do 120 g będzie dobrym uniwersałem. No chyba że zamierzasz łowić bardzo małe rybki.

Ja od zeszłego sezonu używam tego i spisuje się bardzo dobrze:
Flagman Cast MAster Feeder 3,60 m 120 g (http://glinywedkarskie.pl/shop/feedery/568-flagman-cast-master-feeder-36-m-120-g.html)

Do tego kołowrotek w rozmiarze 4000 - 5000.
Tytuł: Odp: Trudna decyzja
Wiadomość wysłana przez: Mikołaj Burkiewicz w 11.02.2019, 15:23
Ale jak chcesz coś na zupełny początek to może być tańsze. Mój pierwszy feeder był bodajże za 60 zł i tez działał. Niech tylko ma 3,6 metra i CW przynajmniej 100 g.


Edycja moderatora:
Prosimy używać polskich znaków diakrytycznych.
http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=1878.0
http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=2757.0
Tytuł: Odp: Trudna decyzja
Wiadomość wysłana przez: Fisherman w 24.03.2019, 20:04
I ja dorzucę swoje:
20-parę lat temu zacząłem łowić, na początku był to kij/ gałąź żyłka  spławik ciężarek i haczyk podstawa za parę złotych.  I tak z czasem pierwsza wędka. Oczywiście pod okiem  Ojca i tak to wszystko się zaczęło, do tego stopnia że zrobił kartę  i łowiliśmy wspólnie latami.
Niestety potem praca i inne rzeczy odsunąłem się od łowienia, plus ojciec zachorował i przestał łowić a z nim i ja. Po długiej nie obecności wracam do tego co w dzieciństwie mi sprawiało przyjemność (tyle że sam).
Spławik czy to bat czy odległość czy grunt wszystko miało swoje wady i zalety. Teraz odkrywam "Method Feeder". Ale trzeba postawić na technikę która sprawia największą przyjemność.
Ja wybrałem grunt... a Ty sam musisz wybrać. Miłych łowów.
Tytuł: Odp: Trudna decyzja
Wiadomość wysłana przez: Tomba w 24.03.2019, 21:32
Wybór jest prosty. Najlepsza metoda łowienia to ta, która sprawia nam najwięcej frajdy... i efektów. Ja jestem monotematyczny. Od wielu lat łowię niemal wyłącznie na drgającą szczytówkę, tam gdzie to możliwe, zanim jeszcze pojęcie feedera upowszechniło się w Polsce. Zaczynałem od spławika (niezapomniane wrażenia brania na spławik, widziane jeszcze wieczorem po zamknięciu powiek), próbowałem spinningu ale najlepsze efekty miałem z gruntu.
Kolosalne znaczenie ma to, gdzie łowisz i co się najlepiej tam sprawdza. Nieraz wędkując na wakacjach fantazjowałem o połowach na "mojej" wodzie, którą bardzo dobrze znam.
Tym nie mniej ciekawym i mniej leniwym polecam poznanie innych technik.