Ja swój urlop co drugi rok spędzam na zmianę albo na wczasach albo remont domu. W tym roku wypadł remont,więc siedzimy w domu.
Ale już zaczynam kombinować,żeby chociaż na dwa trzy dni pod namiot wyskoczyć. Oczywiście z wędkami. Jako,że mam dwóch wędkujących synów to mam wiekszość. Jednak żona pod namiot nie chce jechać,co innego camping.
Zawsze jeździliśmy nad morze,ale w tamtym roku zabrałem rodzinkę w góry i się zakochali,choć początkowo nie chcieli jechać.
Na pytanie gdzie jedziemy następnym razem,była jednogłośna decyzja,że w góry. Jednak ustaliliśmy,że będziemy jeździć na zmianę raz tu,raz tam.
Mam brata na Mazurach,więc jest jeszcze dodatkowa opcja,tylko po co tam jechać
, chyba tylko na
.
Dyzma, w Tajlandii swoje łowiska ma John Wilson,także nic straconego. Zresztą nie tylko on tam się osiedlił.