Autor Wątek: PZW - czy to normalne...  (Przeczytany 548662 razy)

Offline mirgag

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 829
  • Reputacja: 136
  • Płeć: Mężczyzna
  • Mirosław
  • Lokalizacja: Głogów - Zielona Góra
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #150 dnia: 25.04.2017, 01:27 »
Połowiłem sobie ryb do woli, leszcz wchodzi w tarło więc odpuszczam do sandacza w czerwcu (aby było jasne przypomnę, że nie łowię głupich jak moja sąsiadka karpi na komercjach, łowię w wodach PZW dzikich jak Moja Stara), myślę sobie, wejdę do Chłopaków, zobaczę, o czym dyskutują, może ja się podłączę.
A tutaj jak zwykle: zabronić, urwać głowę i nasr*ać w szyję za zabraną rybę, zabierać, karać, pozbawiać, kontrole, strażnicy, policja i inne bliskoznaczne lub podobne słowa. 
Darek (Logarytm), chylę czoła przed Twoim rozumowaniem w tym temacie. Masz u mnie wielki szacunek za odwagę w wyrażaniu swoich poglądów.
Mati C. Chciałeś wiedzieć, co to komunizm? Zacznij czytać od pierwszej strony niniejszy temat. Z definicji polega na społeczności opartej na wspólnej własności środków produkcji i równym podziale dóbr, w innym wariancie na stworzeniu bezklasowego społeczeństwa. Innymi słowy, jest to dymanie swojaka bez wazeliny.
Praktycznie i historycznie, komunizm polega na:
znalezieniu frajerów, którzy będą pracowali za grosze albo w czynie społecznym, zamiast za godziwą pensję myśląc, że pracują na rzecz Państwa/Narodu, następnie majątek się prywatyzuje i to co należało w teorii do wszystkich ludzi, przechodzi na rzecz pierwszego sekretarza partii, czy innej mędy wspólnika jak prokurator, pracownik sądowy zwany sędzią, szef jakiegoś urzędu itd.
Reszta oszukanych zostaje z ręką albo dwoma w pełnym śmierdzącym nocniku. Najnowsza historia nas tego naucza. A kto się nie uczył, to znów popełni ten sam błąd.
W wersji PZW, czyli jak zagarnąć PZW i jego majątek?
1.   Wpierw trzeba wmówić wędkarzom, że należy WSZYSTKIE (podkreślam) złowione ryby wypuszczać przy tym dobrze je futrować drogimi zanętami, opakowanymi w grube foliowe worki zalegające często nad wodą, i do tego nie sprzątane za pieniądze producentów tych zanęt.
Po co najmować pracowników, lepiej wmówić wędkarzowi, że sprzątanie to jego obowiązek. Ch*ja nie obowiązek. Jeśli ci nie zapłacą za pracę, nie ma prawa cię żaden przestępca do niej zmuszać.
2.   Kiedy tych ryb się uzbiera w wodach PZW, dobrze odżywionych, takich papuśnych, tłustych, wtedy te ryby zostaną odłowione (a jakże, zgodnie z prawem bo prawem PZW). Co ciekawe, nikt za to nie będzie odpowiadać karnie, bo kto pozwie bezosobowe PZW? Działacze za przestępstwa nie odpowiadają.
Przykład? Afery Amber Gold, ZUS/FOZ, paliwowa, żelazowa, frankowa, itd., itd.
3.   Teraz za zrabowane pieniądze, czyli ze sprzedaży zrabowanych wędkarzom ryby zakupi się wody i… wędkarze znów będą w czarnej du*pie, będą płacić i cieszyć się jak cygan kutasem, że złowił karpia, którego teraz będzie musiał kupić od prywatnego właściciela byłego działacza partyjnego czy innego.
I jakiś pustak będzie mnie obrażać, że jestem mięsiarzem, bo w roku zabieram około 3-5 ryb na ognisko często na nocce?
Jeśli „dziadki”, „gumofile” (jak Ich nazywa pożal się Boże ta część elitki wędkarskiej, która CZĘSTO na pokaz wypuszcza ryby, ale jak nikt nie widzi wali w łeb co się rusza i ma ogon), czyli jak dziadki i gumofilce zabierają ryby zgodnie z obowiązującym nas prawem czyli umową/Ustawą, to nikt nie ma prawa Ich obrażać, opluwać. W Czechach można wziąć 7 kg ryb i ryb jest tam tyle, że same wpadają do siatki. Czyli nie chodzi o zabieranie ryb.
Nie wolno pozwolić na obrażanie ludzi, którzy nie popełniają żadnego wykroczenia czy przestępstwa.
A jeśli pozwalamy na to my, by ludziom działa się krzywda, to sami stajemy się przestępcami. Nie słuchajmy oszołomów i zacznijmy myśleć samodzielnie.
Trzeba zmienić prawo (Konstytucję) i to w taki sposób, by żadna męda, która się dorwie do koryta, nie mogła go zmienić. Własność wędkarzy ma być ich własnością i to Oni powinni decydować o wodzie, w której gospodarują.
Prywatna własność, to inne sprawy i teraz nie poruszam.

PS:
Art. 4 Konstytucji: to my jesteśmy suwerenem, to my wędkarze/Naród jesteśmy władzą, a nie jakiś urzędnik, strażnik który nie odróżnia wędki od markera, czy partyjny oszołom. Od tego zaczynajcie. „Jak się urwie łeb, to reszta samo zdechnie”.
*Jedynie upór i determinacja są wszechmocne*
Mirosław

Offline maszek95

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 178
  • Reputacja: 46
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Starogard Gdański
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #151 dnia: 25.04.2017, 06:58 »
Mirgag trochę nie kumam twojego toku rozumowania.
Ad1. Czyli uważasz, że przynosząc zanety i piwo i co tam jeszcze,nad wodę to potem tego sprzątać tego nie muszę bo przecież nikt mi za to nie płaci? A ja uważam, że kultura osobista zobligowuje nas do tego, żeby po sobie posprzątać i pozostawić dla drugiego porządek . Takie rzeczy wynosi się z domu, niestety nie wszyscy z nas są tego nauczeni. Idąc twoim tokien rozumowania, jadąc z rodziną na piknik gdzieś na łono natury, to mogę piznać śmieci na środku jakiejś łąki i niech Państwo to posprząta bo w końcu mi nikt za sprzątanie po sobie nie płaci.
Ad2. Dlatego trzeba wybrać takie władze, które nie będą rabowac naszych wód sieciami. Widzę w Tobie typowe podejście, ja nie wezmę to inny wylapie, lub rybacy wylowia sieciami.
Ad3. Tu nikt nie nazywa miesiarzami wędkarzy,którzy łowia zgodnie z prawem i zabierają ryby z obowiązującymi limitami.  A takich, którzy walą w łeb wszystko co im na haku zawisnie,  bo.musza zapełnić lodówki w całej wiosce. Nie patrzą na wymiary i okresy ochronne. Bo przecież zapłacił całe 200 złoty na rok i karta musi się zwrócić. Nikt też nie chcę aby wszystkie wody w Polsce były no kill. A tylko kilka procent. I właśnie tylko te kilka procent wód ma to być dla takich jak ja, czyli jak ty to mówisz elitki wędkarskiej na pokaz wypuszczającej ryby
 Następnie może czas się zastanowić, dlaczego w Czechach te ryby są, a u nas ich nie ma?

A na koniec jak już przytaczasz artykuły z konstytucji, to przytocz go dokładnie.  Ten artykuł ma dwa punkty.
Mój jest ten kawałek podłogi, nie mówcie mi więc co mam robić!

Offline mirgag

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 829
  • Reputacja: 136
  • Płeć: Mężczyzna
  • Mirosław
  • Lokalizacja: Głogów - Zielona Góra
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #152 dnia: 25.04.2017, 07:09 »
maszek95 Tutaj na tym forum jest wielu świetnych wędkarzy, którzy to, o czym nadmieniłem, wielokrotnie pisali i opisywali. Wałkowanie tego samego nie jest sposobem na zmiany.
Jeśli czegoś nie wiesz, to poszukaj na forum. Ja po prostu (z całym szacunkiem do Ciebie) nie mam na to czasu. Ja piszę do ludzi doświadczonych, którzy chcą zmian i dużo w tym zakresie robią, którzy wiedzą o czym piszę. Nie jestem natomiast wykładowcą uniwersyteckim. Pozdrawiam Cię.
*Jedynie upór i determinacja są wszechmocne*
Mirosław

Offline jurek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 435
  • Reputacja: 202
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: południowa wielkopolska
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #153 dnia: 25.04.2017, 07:21 »
@mirgag - cytuję : "  ..... W Czechach można wziąć 7 kg ryb i ryb jest tam tyle, że same wpadają do siatki. .... " :thumbup:



I nie tylko w Czechach ! Dla jasności, mi nie chodzi o fakt zabierania, tylko o fakt " nie mania " problemu z rybostanem, pomimo zabierania ryb. To jest jasne dla wielu z nas. Ale pełno tu ściemniaczy i rozmydlaczy  :(  demonizujących fakt zabierania ryb. A w ten sposób uciekają  rzeczywiste zagrożenia. I tu się z kolegą Mirkiem wyjątkowo zgadzam :D :D :D Choć nie utożsamiam się z językiem argumentacji :(

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 563
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #154 dnia: 25.04.2017, 09:21 »
@mirgag - cytuję : "  ..... W Czechach można wziąć 7 kg ryb i ryb jest tam tyle, że same wpadają do siatki. .... "  :thumbup:



I nie tylko w Czechach ! Dla jasności, mi nie chodzi o fakt zabierania, tylko o fakt " nie mania " problemu z rybostanem, pomimo zabierania ryb. To jest jasne dla wielu z nas. Ale pełno tu ściemniaczy i rozmydlaczy  :(  demonizujących fakt zabierania ryb. A w ten sposób uciekają  rzeczywiste zagrożenia. I tu się z kolegą Mirkiem wyjątkowo zgadzam :D :D :D Choć nie utożsamiam się z językiem argumentacji :(

Jurek, ja myślę, że pisząc takie rzeczy nie masz w ogóle świadomości o czym piszesz. Jeżeli uważasz, że  ryby same się tak nagromadziły w wodzie Czechom, to jesteś w błędzie. Już Ci mówię od razu. Karta na poziomie 500-600 PLN za rok, plus kilkanaście godzin do odrobienia nad wodą (zamienne na kolejne około 150 PLN), plus trzy kontrole dziennie czasami... To są Czechy. Myślisz, że w Polsce by to przeszło? Już sam Mirek napisał rzeczy, po których wiadomo, że by to u niego nie przeszło.

Panowie (Mirek i Jurek) - zejdźcie na ziemię, bo szybujecie bardzo wysoko. To, że u innych sa ryby a u nas nie, jest pokłosiem prawie 30 lat błędów i wypaczeń, na które zezwalało państwo, które nie rozwaliło tego bastionu komuny za wczasu, dodatkowo słuchało złych porad naukowców i pod nich cały czas ustawiało prawo wodne, dokładnie chodzi o stawianie na rybaków.

Dlaczego polski rząd nie zrobił nic do tej pory? Bo bał się ruszyć z jednej strony ten bajzel aby nie polecieć w sondażach (rząd Platformy i prorybackiego PSL), z drugiej strony oni nie mają wiedzy. Jak dla mnie to sytuacja jak w bajce gdzie nagi król paraduje ulicami miasta, będąc pewnym, że jest pięknie ubrany. NIkt nie chce mu powiedzieć, że jest inaczej.

Panowie, zrozumcie, u nas ryby wytępiono, zniszczono rybostan doszczętnie prawie. Dlatego porównania do Czechów, którzy przez te 30 lat o wody dbali, jest nie na miejscu. Propozycje Mirka to śmiech na sali, zakładanie, ze ryby teraz same się odrodzą, jeżeli nie będzie kontroli... To jak wpuścić lisa do kurnika, i liczyć, że rudzielec sobie jajka będzie jadł, kurom krzywdy zaś nie zrobi, taki z niego mądry zwierzak.

Ryby w Polsce wytępili Polacy, do spółki wędkarze z rybakami , kłusownikami, pozwoliło na to państwo. Nie winię jednak tu wędkarzy całkowicie, bo ktoś po prostu im nie wytłumaczył i nie pokazał, że jest beznadzieja, że trzeba innej gospodarki i idziemy z każdym rokiem na dno. Nie dopasowano prawa odpowiednio. Kto powinien to robić? Oczywiście, że PZW. Ale zamiast tego kilka lat temu, praktycznie kierujący związkiem ludzie z OM zrobili hucpę rybacką na Zalewie Zegrzyńskim, pokazując swoje prawdziwe oblicze. Zamontowanie rybaków na wodzie wędkarskiej było jedną z największych anty-wędkarskich rzeczy, na jakie się można zdobyć. Robią to władze związku wędkarskiego! :facepalm:

Panowie, zrozumcie ten poziom tragedii. Ludzie już wierzą, że potrzeba zarybień aby było lepiej, nie wiedzą, że to ślepa uliczka... A teraz, aby jakąś wodę wyprowadzić na prostą, trzeba kilku lat ciężkiej pracy. Bo wiecie czemu w Czechach jest tyle ryb? Bo są wszędzie, i Czech jak chce zjeść rybę, to sobie ją łowi. A Polak musi zabrać wszystko, wypełnić zamrażarki, rozdać rodzinie i znajomym, aby się nie zmarnowało. Tylko zrozumcie, że oni mają ryby wszędzie, dlatego ubytki są uzupełniane tarłem naturalnymi zarybieniami, tam się dba o wody, jak jakaś jest słaba, to się tam ją wzmacnia. A  u nas wszystko jest słabe. Aby osiągnąć poziom Czechów więc, musimy wykonać tytaniczną pracę, nie jest to spacerek jak sugeruje Mirek. U nas jak będzie gdzieś więcej ryb to je wybiorą i zeżrą, tak  jak Czesi słaby zbiornik odbudują, u nas jest na odwrót, lepszy zbiornik się odrybia naprędce.

I jeżeli chcemy reform, to bądźmy realistami. Bo przy składkach na poziomie Czechów PZW przestanie istnieć (ludzie odejdą bo karta się nie zwróci), część wód będzie wyjęta z wędkowania, natomiast ekolodzy mogą nas ustawić pod ściana i zrobią nam wędkarstwo pod swoje dyktando. Czasami mam wrażenie, że ludzie nie rozumieją, jak trudne jest nasze położenie, jak ciężko to wszystko zmienić. Z jednej strony są pazerni wędkarze, chcący płacić jak najmniej i zabierać jak najwięcej, w imię konstytucji i innych praw, jakby ryby się rozmnażały przez pączkowanie, z drugiej zaś mamy nieudolne władze związku robiące własne lody, do spółki z pseudonaukowcami, co wmawiają nam, że za wszystko jest winny kormoran ( a oni sami spowodowali jego namnożenie w takiej ilości) i wędkarze, 'bo nie słuchają'. Dla zainteresowanych historią polecam poczytać o XVII i XIX wieku w Polsce, i jej upadku. Polska poszła pod zabory nie na skutek działania obcych mocarstw, ale przez działanie własnych obywateli, którzy dla prywaty, iw imię 'wolności' (tak Mirek - to do Ciebie - chcesz takich samych wolności jak oni), doprowadzili kraj do upadku. W ciągu 150 lat, z bycia potęgą, staliśmy się marionetką i słabeuszem. Teraz jest podobnie. Mieliśmy masę ryb i piękne łowiska, teraz zaś mamy beznadziejne wody, zarybiane w 80-90% karpiem i amurem (wagowo), rybami osłabiającymi rodzime gatunki i się nie rozmnażającymi. Może faktycznie, trzeba jakiegoś 'rozbioru', aby zrozumieć to wszystko? Polak mądry po szkodzie mawiają. Ale przytoczę tu inny cytat, naszego Jana Kochanowskiego...

'lecz jes­li praw­da i z te­go nas zbodzie
nową przy­powieść Po­lak so­bie kupi,
że i przed szkodą, i po szkodzie głupi'.

Tyle w temacie ode mnie.
Lucjan

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 337
  • Reputacja: 1968
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #155 dnia: 25.04.2017, 09:31 »
Podsumowanie oczywiste i bezsprzecznie prawdziwe. A za chwilę znowu się pojawią wywody, jakby Lucjan w ogóle tego nie napisał.
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline Jędrula

  • Robinson
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 749
  • Reputacja: 379
  • Lokalizacja: Wodzisław Śląski
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #156 dnia: 25.04.2017, 09:33 »
Podsumowanie oczywiste i bezsprzecznie prawdziwe. A za chwilę znowu się pojawią wywody, jakby Lucjan w ogóle tego nie napisał.



Do tego, co się rzadko tu zdarza, Lucek też się wkurwił :D Ale to dobrze, stres mobilizuje do działania :thumbup:

Offline mirek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 234
  • Reputacja: 80
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #157 dnia: 25.04.2017, 09:34 »
@mirgag - cytuję : "  ..... W Czechach można wziąć 7 kg ryb i ryb jest tam tyle, że same wpadają do siatki. .... "  :thumbup:



I nie tylko w Czechach ! Dla jasności, mi nie chodzi o fakt zabierania, tylko o fakt " nie mania " problemu z rybostanem, pomimo zabierania ryb. To jest jasne dla wielu z nas. Ale pełno tu ściemniaczy i rozmydlaczy  :(  demonizujących fakt zabierania ryb. A w ten sposób uciekają  rzeczywiste zagrożenia. I tu się z kolegą Mirkiem wyjątkowo zgadzam :D :D :D Choć nie utożsamiam się z językiem argumentacji :(

Jurek, ja myślę, że pisząc takie rzeczy nie masz w ogóle świadomości o czym piszesz. Jeżeli uważasz, że  ryby same się tak nagromadziły w wodzie Czechom, to jesteś w błędzie. Już Ci mówię od razu. Karta na poziomie 500-600 PLN za rok, plus kilkanaście godzin do odrobienia nad wodą (zamienne na kolejne około 150 PLN), plus trzy kontrole dziennie czasami... To są Czechy. Myślisz, że w Polsce by to przeszło? Już sam Mirek napisał rzeczy, po których wiadomo, że by to u niego nie przeszło.

Panowie (Mirek i Jurek) - zejdźcie na ziemię, bo szybujecie bardzo wysoko. To, że u innych sa ryby a u nas nie, jest pokłosiem prawie 30 lat błędów i wypaczeń, na które zezwalało państwo, które nie rozwaliło tego bastionu komuny za wczasu, dodatkowo słuchało złych porad naukowców i pod nich cały czas ustawiało prawo wodne, dokładnie chodzi o stawianie na rybaków.

Dlaczego polski rząd nie zrobił nic do tej pory? Bo bał się ruszyć z jednej strony ten bajzel aby nie polecieć w sondażach (rząd Platformy i prorybackiego PSL), z drugiej strony oni nie mają wiedzy. Jak dla mnie to sytuacja jak w bajce gdzie nagi król paraduje ulicami miasta, będąc pewnym, że jest pięknie ubrany. NIkt nie chce mu powiedzieć, że jest inaczej.

Panowie, zrozumcie, u nas ryby wytępiono, zniszczono rybostan doszczętnie prawie. Dlatego porównania do Czechów, którzy przez te 30 lat o wody dbali, jest nie na miejscu. Propozycje Mirka to śmiech na sali, zakładanie, ze ryby teraz same się odrodzą, jeżeli nie będzie kontroli... To jak wpuścić lisa do kurnika, i liczyć, że rudzielec sobie jajka będzie jadł, kurom krzywdy zaś nie zrobi, taki z niego mądry zwierzak.

Ryby w Polsce wytępili Polacy, do spółki wędkarze z rybakami , kłusownikami, pozwoliło na to państwo. Nie winię jednak tu wędkarzy całkowicie, bo ktoś po prostu im nie wytłumaczył i nie pokazał, że jest beznadzieja, że trzeba innej gospodarki i idziemy z każdym rokiem na dno. Nie dopasowano prawa odpowiednio. Kto powinien to robić? Oczywiście, że PZW. Ale zamiast tego kilka lat temu, praktycznie kierujący związkiem ludzie z OM zrobili hucpę rybacką na Zalewie Zegrzyńskim, pokazując swoje prawdziwe oblicze. Zamontowanie rybaków na wodzie wędkarskiej było jedną z największych anty-wędkarskich rzeczy, na jakie się można zdobyć. Robią to władze związku wędkarskiego! :facepalm:

Panowie, zrozumcie ten poziom tragedii. Ludzie już wierzą, że potrzeba zarybień aby było lepiej, nie wiedzą, że to ślepa uliczka... A teraz, aby jakąś wodę wyprowadzić na prostą, trzeba kilku lat ciężkiej pracy. Bo wiecie czemu w Czechach jest tyle ryb? Bo są wszędzie, i Czech jak chce zjeść rybę, to sobie ją łowi. A Polak musi zabrać wszystko, wypełnić zamrażarki, rozdać rodzinie i znajomym, aby się nie zmarnowało. Tylko zrozumcie, że oni mają ryby wszędzie, dlatego ubytki są uzupełniane tarłem naturalnymi zarybieniami, tam się dba o wody, jak jakaś jest słaba, to się tam ją wzmacnia. A  u nas wszystko jest słabe. Aby osiągnąć poziom Czechów więc, musimy wykonać tytaniczną pracę, nie jest to spacerek jak sugeruje Mirek. U nas jak będzie gdzieś więcej ryb to je wybiorą i zeżrą, tak  jak Czesi słaby zbiornik odbudują, u nas jest na odwrót, lepszy zbiornik się odrybia naprędce.

I jeżeli chcemy reform, to bądźmy realistami. Bo przy składkach na poziomie Czechów PZW przestanie istnieć (ludzie odejdą bo karta się nie zwróci), część wód będzie wyjęta z wędkowania, natomiast ekolodzy mogą nas ustawić pod ściana i zrobią nam wędkarstwo pod swoje dyktando. Czasami mam wrażenie, że ludzie nie rozumieją, jak trudne jest nasze położenie, jak ciężko to wszystko zmienić. Z jednej strony są pazerni wędkarze, chcący płacić jak najmniej i zabierać jak najwięcej, w imię konstytucji i innych praw, jakby ryby się rozmnażały przez pączkowanie, z drugiej zaś mamy nieudolne władze związku robiące własne lody, do spółki z pseudonaukowcami, co wmawiają nam, że za wszystko jest winny kormoran ( a oni sami spowodowali jego namnożenie w takiej ilości) i wędkarze, 'bo nie słuchają'. Dla zainteresowanych historią polecam poczytać o XVII i XIX wieku w Polsce, i jej upadku. Polska poszła pod zabory nie na skutek działania obcych mocarstw, ale przez działanie własnych obywateli, którzy dla prywaty, iw imię 'wolności' (tak Mirek - to do Ciebie - chcesz takich samych wolności jak oni), doprowadzili kraj do upadku. W ciągu 150 lat, z bycia potęgą, staliśmy się marionetką i słabeuszem. Teraz jest podobnie. Mieliśmy masę ryb i piękne łowiska, teraz zaś mamy beznadziejne wody, zarybiane w 80-90% karpiem i amurem (wagowo), rybami osłabiającymi rodzime gatunki i się nie rozmnażającymi. Może faktycznie, trzeba jakiegoś 'rozbioru', aby zrozumieć to wszystko? Polak mądry po szkodzie mawiają. Ale przytoczę tu inny cytat, naszego Jana Kochanowskiego...

'lecz jes­li praw­da i z te­go nas zbodzie
nową przy­powieść Po­lak so­bie kupi,
że i przed szkodą, i po szkodzie głupi'.

Tyle w temacie ode mnie.


 :bravo: :bravo: :bravo: :bravo:

Offline jurek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 435
  • Reputacja: 202
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: południowa wielkopolska
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #158 dnia: 25.04.2017, 10:02 »
@Luk - Pomijając Twoje inwektywy i insynuacje w stosunku do mojej skromnej osoby,  to jednak zareaguję chociaż na to :

cytat : " Jurek, ja myślę, że pisząc takie rzeczy nie masz w ogóle świadomości o czym piszesz. Jeżeli uważasz, że  ryby same się tak nagromadziły w wodzie Czechom, to jesteś w błędzie. ".
 
Gdybym tak uważał, to rzeczywiście można byłoby mieć zastrzeżenia co do stanu mojej świadomości. A więc Ty jesteś w błędzie, skoro twierdzisz, że ja jestem, a nie jestem. Nawet mi niezle ściemnianie wyszło :D :D :D. Ciekawy  jestem, czy kiedykolwiek miano tam pomysł na wprowadzenie wszędzie nakazu " no kill ".

Oświadczam, co następuje :


!. Popieram apel o nie zabieranie ryb z wód PZW, w sytuacji tak ubogiego rybostanu jak u nas i dodam, że choć nigdy nie byłem mięsiarzem, zdarzało mi się rybkę zabrać. Ale teraz mówię stanowczo - " nie "

2. Popieram tych kolegów, / bez względu na ich sympatie i antypatie ustrojowo - polityczne, a także  f o r u m o w s k i e /, którzy twierdzą, że to nie li tylko wędkarze ograbili nasze akweny z ryb.

3. Uważam, że nie przystoi publicznie oceniać osobowości swojego oponenta, wymaga tego klasa.

4. Ja bardzo cenię wszystkich forumowiczów za wkład, jaki wnoszą w dziedzinie propagowania nowoczesnego podejścia do wędkarstwa, bez względu na to czy się ze mną zgadzają, czy nie.


Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 337
  • Reputacja: 1968
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #159 dnia: 25.04.2017, 10:10 »
2. A kto? Kormorany i rybacy? Owszem, na tych wodach, na których byli/są rybacy, to oni je ograbili, potem pojawiły się kormorany, bo zostały dla nich stworzone odpowiednie warunki.
Na pozostałych wodach, a jest ich w kraju większość, za brak ryb odpowiadają wędkarze. Większość ryb została zwyczajnie zeżarta.

Tu nie ma żadnej tajemniczej siły, która "zniknęła" ryby. Między bajki można włożyć twierdzenie, że "wędką ryby nie wyłowisz". Wyłowisz i to bardzo szybko. Po każdym zarybieniu widać to jak na dłoni, jednak ludzie dalej zaklinają rzeczywistość i twierdzą, że to nieprawda.
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline jurek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 435
  • Reputacja: 202
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: południowa wielkopolska
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #160 dnia: 25.04.2017, 10:14 »
I Ciebie, Michale, też lubię :D

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 337
  • Reputacja: 1968
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #161 dnia: 25.04.2017, 10:17 »
I Ciebie, Michale, też lubię :D

Jurku, tu nie chodzi o lubienie czy nie. Warto posiadać umiejętność oddzielania argumentacji od człowieka. To, że uważam czyjś argument za głupi, nie oznacza, że uważam tę osobę za głupią.

Ja też Cię lubię ;)

Edit: Chyba że dana osoba wszystkie argumenty ma głupie. Jest to ewidentne przesłanie, że sama również jest głupia :P
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline jurek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 435
  • Reputacja: 202
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: południowa wielkopolska
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #162 dnia: 25.04.2017, 10:18 »
2. A kto? Kormorany i rybacy? Owszem, na tych wodach, na których byli/są rybacy, to oni je ograbili, potem pojawiły się kormorany, bo zostały dla nich stworzone odpowiednie warunki.
Na pozostałych wodach, a jest ich w kraju większość, za brak ryb odpowiadają wędkarze. Większość ryb została zwyczajnie zeżarta.

Tu nie ma żadnej tajemniczej siły, która "zniknęła" ryby. Między bajki można włożyć twierdzenie, że "wędką ryby nie wyłowisz". Wyłowisz i to bardzo szybko. Po każdym zarybieniu widać to jak na dłoni, jednak ludzie dalej zaklinają rzeczywistość i twierdzą, że to nieprawda.
[/quote

A Mazury, Kaszuby, Bory Tucholskie, Pomorze całe ? To kto, tylko wędkarze ? Proszę, nie patrz tylko z perspektywy Mazowsza :(

Offline jurek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 435
  • Reputacja: 202
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: południowa wielkopolska
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #163 dnia: 25.04.2017, 10:23 »
2. A kto? Kormorany i rybacy? Owszem, na tych wodach, na których byli/są rybacy, to oni je ograbili, potem pojawiły się kormorany, bo zostały dla nich stworzone odpowiednie warunki.
Na pozostałych wodach, a jest ich w kraju większość, za brak ryb odpowiadają wędkarze. Większość ryb została zwyczajnie zeżarta.

Tu nie ma żadnej tajemniczej siły, która "zniknęła" ryby. Między bajki można włożyć twierdzenie, że "wędką ryby nie wyłowisz". Wyłowisz i to bardzo szybko. Po każdym zarybieniu widać to jak na dłoni, jednak ludzie dalej zaklinają rzeczywistość i twierdzą, że to nieprawda.

A Mazury, Kaszuby, Bory Tucholskie, Pomorze całe, - to kto wędkarze ? Proszę, nie patrz tylko z perspektywy Mazowsza :(


Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 563
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #164 dnia: 25.04.2017, 10:25 »
Jurek, ja jestem spokojny, 'agresywność? Jeden' :D

Jurek, jeżeli przyklaskujesz jednej wypowiedzi i używasz słów jak 'ściemniacze i rozmydlacze' w kwestii zabierania ryb, co ja odebrałem trochę osobiście, to uważam, że nie rozumiesz istoty problemu. Dlatego to napisałem i wyjaśniłem. Jeżeli pojedziesz do Holandii i zobaczysz pięknie zagospodarowane pola, to nie jest to łątwe do zrobienia tam gdzie są ugory. To lata cięzkiej pracy to zrobiły, dobrego prawa. Polska jest w bardzo dziwnym położeniu, nie ma takiego drugiego kraju. Nawet wschodni sąsiedzi mają się lepiej. Dlaczego? Bo pomimo kłusownictwa, nie maja zarybień karpiem w takiej ilości. Dlatego naprawa to nie jest kilka zmian w konstytucji, a na pewno nie jest tym anarchia, jaką proponuje Mirek. Nie wierzę w żadne zdroworozsądkowe myślenie przeciętnego polskiego wędkarza. Dla niego rozsądek to zabrać ile wlezie zanim zrobi to ktoś inny. Dlatego jest jak jest.

Nie bierz mojej wypowiedzi tak do siebie, ja przedstawiłem swój punkt widzenia, który jest wg mnie spójny. Mirek natomiast, z całym szacunkiem dla jego zasług i wiedzy wędkarskiej, nie przedstawił czegoś co zadziała. Nie w Polsce, nie w kraju, gdzie ludzie nie mają wpojonego, że trzeba dbać o 'własne'. Polacy mają póki co zakorzenione, że trzeba brać póki czas, bo weźmie inny, a ty będziesz frajer. Dlatego Skandynawowie mają wszystko jak należy, mogą zostawiać otwarte drzwi w domach, samochodach, a owoce czy warzywa sprzedają zostawiając opakowania na drodze, gdzie do słoika wrzuca się kasę. Tam propozycje Mirka zadziałają, nie w Polsce jednak. U nas wciąż wielu wyznaje zasadę 'szlachcic na zagrodzie równy wojewodzie'. Czyli uważają się za właściciela wód, i chcą tym dysponować, jakby to było ich. Tak właśnie zaorała umysły ludziom komuna, wmawiając im, że coś jest nasze, wspólne, wypaczając jednak prawdziwe pojecie tego, co to znaczy wspólne.

Państwo nie zaopiekowało się polskimi wodami w wystarczającycm stopniu, i tak naprawdę, to roztrwoniono majątek, jakimi są zasoby ryb. Nie ma ich, ktos tu niedopatrzył, nie zrobił tego co trzeba. Teraz nikt nie chce brać odpowiedzialności na siebie, dlatego RZGW ma ryby na papierze i zasłaniać się będzie 'ustawami' i tym co 'powinien' robić taki a siaki rząd. Dobrzy byłoby zrobić wielką inwentaryzację :D  Ale byłaby zadyma... Na papierze wszędzie ryby, a w wodzie zero :)
Lucjan