Autor Wątek: PZW - czy to normalne...  (Przeczytany 548829 razy)

Offline Tomsza

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 598
  • Reputacja: 48
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Radomia okolice
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #180 dnia: 25.04.2017, 12:14 »
nie wiem kto Ci odpowiedział na forum, że zarybienie karasiem to bezsens, ale chyba nikt w pełni świadomy działania PZW i operatów, na stan rybostanu w wodach.
Tak mi odpisał  członek zarządu PZW.
Mamy członka zarządu PZW na forum? Który to? Którego zarządu? Zarząd okręgu, może ZG, czy zarząd koła jakiegoś? Ciężko się odpowiada na mało doprecyzowane  pytania. Jako członek zarządu małego koła mogę odpowiedzieć, że wpływ na zarybienia mam taki sam, jak na ilość cukru w cukrze.
Tomsza

Offline mirgag

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 829
  • Reputacja: 136
  • Płeć: Mężczyzna
  • Mirosław
  • Lokalizacja: Głogów - Zielona Góra
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #181 dnia: 25.04.2017, 12:27 »
Lucjan, piszesz: „Panowie (Mirek i Jurek) - zejdźcie na ziemię, bo szybujecie bardzo wysoko. To, że u innych sa ryby a u nas nie, jest pokłosiem prawie 30 lat błędów i wypaczeń, na które zezwalało państwo, które nie rozwaliło tego bastionu komuny za wczasu, dodatkowo słuchało złych porad naukowców i pod nich cały czas ustawiało prawo wodne, dokładnie chodzi o stawianie na rybaków”.
A czy ja temu zaprzeczam? Czy nie wynika to z tego, o czym i ja mówię, czy trzeba wskazać to palcem abyś to zrozumiał?

Piszesz dalej: „Propozycje Mirka to śmiech na sali, zakładanie, ze ryby teraz same się odrodzą, jeżeli nie będzie kontroli... To jak wpuścić lisa do kurnika, i liczyć, że rudzielec sobie jajka będzie jadł, kurom krzywdy zaś nie zrobi, taki z niego mądry zwierzak”.
Kontrola Kolego owszem, fachowców, a nie Straży Rybackiej zgarniającej kasę na nagrody i pensje marszałka i jego świty.
Zrób więc rozróżnienie celów. Kontrola wędkarzy by było lepiej, czy łupienie wędkarzy dla własnych nagród i korzyści.

Dalej: „Aby osiągnąć poziom Czechów więc, musimy wykonać tytaniczną pracę, nie jest to spacerek jak sugeruje Mirek”.
Wiesz Lucjan, kiedy z kimś dyskutuję lub oczekuję odpowiedzi, to wymagam od niego minimum precyzji w rozumowaniu. Mirek niczego nie sugeruje.

Następnie: „Mirek natomiast, z całym szacunkiem dla jego zasług i wiedzy wędkarskiej, nie przedstawił czegoś co zadziała”.
Mirek przedstawił rzecz nadrzędną, zmienić Konstytucję. Ty natomiast proponujesz „zamiatać liście jesienią mimo, że i tak za chwilę spadną z drzew następne”. Nie tędy droga. Rozwiązania systemowe a nie doraźne. A tego nie robi się zza biurka jak dzisiaj. To robi się będąc w terenie.

Mam jeszcze jedną uwagę do Ciebie Lucjan. Zastanawiam się, dlaczego mówisz, że Polacy to, Polacy tamto imputując Polakom najgorsze cechy. Polacy, to najmądrzejszy Naród na świecie i jest tego wiele przykładów, to polskojęzyczni polacy robią nam gnój.

Druga sprawa. Ty naprawdę nie rozumiesz, co do Ciebie się mówi? Kobiecie można mówić coś jasno, a ona i tak zrobi z tego farsę. Ty chyba nie jesteś kobietą?
*Jedynie upór i determinacja są wszechmocne*
Mirosław

Offline Jarekb11

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 382
  • Reputacja: 112
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Wilkowice
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #182 dnia: 25.04.2017, 12:35 »
Napisałem  kolego Tomsza na "na naszym" forum czyli na forum "naszego/mojego" okręgu.
Źle mnie zrozumiałeś
Ps
Czesi jakoś mimo zarybień karpiem mają od groma rybnych wód w których obok karpi jakoś żyją i inne ryby co widać np na filmach mkCZ    i jakoś nikt tam nie zwala winy na karpia  i nie gadaj że   zarybianie karpiem to zatkanie gęby mięsiarzom, bo karp to też sportowa ryba.
ps 2
nie twierdze że członek zarządu ma jakiś wpływ na zarybienia.

Offline Tomsza

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 598
  • Reputacja: 48
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Radomia okolice
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #183 dnia: 25.04.2017, 12:56 »
Dobrze zrozumiałem, jeśli na forum SIG piszesz na "naszym forum" , to nie można tego inaczej rozumieć ;) Akurat moja szklana kula się popsuła i nie wiedziałem, że chodzi Ci o forum Twojego okręgu, a to przecież powinno być oczywiste, ok przepraszam. :facepalm:
Czesi maja w wodach duże populację innych gatunków ryb, które same się rozmnażają, więc wpuszczenie iluś tam kilogramów karpia nie zaburza pewnie naturalnej równowagi. Zapewne też ktoś tego pilnuje i robi to mądrze.
Natomiast u nas na 35 ton zarybień, 30 ton jest karpia, przytaczam tu słowa chyba Lucjana o okręgu Katowickim. Nie znam operatów, ale podejrzewam, że na wodach PZW wszędzie jest podobnie.
Czy na prawdę trzeba wszystko tłumaczyć i pokazywać Ci palcem żebyś zobaczył różnicę?
Tomsza

Offline Jarekb11

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 382
  • Reputacja: 112
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Wilkowice
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #184 dnia: 25.04.2017, 13:05 »
Nie przekonasz mnie.
Ale ok niech ci będzie że twoja racja .Nie będę się z"koniem kopał" .
http://www.pzw.org.pl/15/cms/17339/zarybienia

Offline maszek95

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 178
  • Reputacja: 46
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Starogard Gdański
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #185 dnia: 25.04.2017, 13:07 »
[/b]
Następnie: „Mirek natomiast, z całym szacunkiem dla jego zasług i wiedzy wędkarskiej, nie przedstawił czegoś co zadziała”.
Mirek przedstawił rzecz nadrzędną, zmienić Konstytucję. Ty natomiast proponujesz „zamiatać liście jesienią mimo, że i tak za chwilę spadną z drzew następne”. Nie tędy droga. Rozwiązania systemowe a nie doraźne. A tego nie robi się zza biurka jak dzisiaj. To robi się będąc w terenie.

Ja wiem,że nie jestem dla Ciebie partnerem do konwersacji, bo nie jestem świetnymi i doświadczonym wędkarzem. Ale proszę Cię, wytłumacz mi, jak według Ciebie zmiana Konstytucji ma wpłynąć na rybostan naszych wód??? I jaki, my wędkarze, mamy wpływ na zmianę Konstytucji? Bo mi się wydaje, że żaden, albo prawie żaden?
Mój jest ten kawałek podłogi, nie mówcie mi więc co mam robić!

Offline Tomsza

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 598
  • Reputacja: 48
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Radomia okolice
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #186 dnia: 25.04.2017, 13:30 »
Nie przekonasz mnie.
Ale ok niech ci będzie że twoja racja .Nie będę się z"koniem kopał" .
http://www.pzw.org.pl/15/cms/17339/zarybienia
I dobrze bo takie kopanie jest nie zdrowe. A jeśli chciałeś mnie obrazić, tym koniem, to musisz się bardziej postarać. Ale też niniejszym wypraszam sobie takie porównania.
Nie muszę Ciebie do niczego przekonywać, tam jest wszystko napisane, wystarczy czytać ze zrozumieniem.

Soła O2 zarybienia kroczkiem w kilogramach
karp 2600 kg
lin 200kg, karaś pospolity 100kg, jaź 300kg razem 600kg
Rewelacja :bravo: :bravo: Na prawdę nie widzisz różnicy? Czy to wymaga przekonywania?

Szczupak i sandacz nie wiem jakiej wielkości jest narybek jesienny, a jakiej letni, w dodatku jeden jest w sztukach, a drugi w kilogramach, ciężko to ocenić, ale to narybek, spora część się nie przyjmie. Stawiam że z 10% może dożyje do wymiaru.
Ile z tego odbędzie tarło? Nawet nie odważę się spekulować.

Pstrąga pomijam bo nie wiem co to znaczy a nie chce mi się szukać cytuje "Pstrąg 0+ w całości przeznaczony na wcześniej odłowione potoki (tzw. metoda wrocławska)" znaczy że wcześniej zostało wszystko odłowione do zera? :facepalm:
Tomsza

Offline mirgag

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 829
  • Reputacja: 136
  • Płeć: Mężczyzna
  • Mirosław
  • Lokalizacja: Głogów - Zielona Góra
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #187 dnia: 25.04.2017, 13:57 »
Maszek 95
Rozumiem pytanie. Więc: „Zasada suwerenności narodu (zasada zwierzchnictwa narodu) (art. 4) – źródłem władzy jest naród, pojmowany jako ogół wszystkich obywateli RP. Podstawę stanowią wolne i powszechne wybory, w których naród wybiera swoich przedstawicieli (Rząd).
Naród polski sprawuje również władzę w sposób bezpośredni.

Jest to nie mniej i więcej to, że nie urzędnicy w Polsce rządzą, nie są władzą jak również Strażnik Rybacki nie jest władzą, tylko władzą jesteś Ty. Urzędnik zza biurka, który decyduje autorytarnie jak gospodarować daną wodą nie ma do tego uprawnień.

Jeszcze inaczej: Jeśli zwołuje się Zebranie Koła PZW, to o tym jak to koło będzie działać decydują wędkarze tego koła, a nie Zarząd. Zarząd tylko wykonuje Uchwały podjęte i zaakceptowane przez wędkarzy tego koła.

Co to oznacza dla nas wędkarzy wracając do Konstytucji? Ja bym zrobił tak:
1.   Wpierw akcja informacyjna – wypuszczamy wszystkie ryby, a jeśli bierzesz, weź tyle, ile w danej chwili zjesz (to przykład, nie sugeruj się tym, co piszę).
2.   Rozpisujemy referendum. Potrzeba o ile się nie mylę 500 k podpisów.
3.   Zmieniamy Konstytucję na zapis, który nam władzy zwierzchniej odpowiada. Przede wszystkim woda PZW nie może być nikomu sprzedana (to samo było z Lasami Państwowymi, ale lasów nie sprzedano poprzez bunt władzy zwierzchniej właśnie czyli Narodu, to je bandyci wycinają w pień). Tutaj wody nie sprzedadzą, to ryby wyłowią i sprzedadzą. Trzeba być uważnym, a zapis musi być sformułowany przez specjalistów.

Z pewnością rozumiesz, że jest to bardziej skomplikowane, ale realne i trwałe. Wówczas, aby ukraść nam ryby i wody, trzeba zmienić Konstytucje, a to nie jest takie proste.
 
Czyli to, o czym dyskutujemy nie ma żadnego sensu prócz sensu edukacyjnego. Na przykład, ja kiedyś 20-30 lat temu brałem dużo ryb, dzisiaj 3-5 na ognisko w roku. Ryb słodkowodnych nie jem mimo, że prawo nie zabrania mi wziąć więcej ryb.
Mam też swoje własne prywatne wymiary ochronne jak i terminy połowów. Itd. Itd.

Mam nadzieję, że w sposób zrozumiały rozwiałem Twoje wątpliwości co do skuteczności działań, a nie tylko zbędnego pieprzenia.

PS.
Zawsze jesteś Kolegą i partnerem do rozmowy Pamiętaj, zawsze.
*Jedynie upór i determinacja są wszechmocne*
Mirosław

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 566
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #188 dnia: 25.04.2017, 14:45 »
Polska jest w bardzo dziwnym położeniu, nie ma takiego drugiego kraju. Nawet wschodni sąsiedzi mają się lepiej. Dlaczego? Bo pomimo kłusownictwa, nie maja zarybień karpiem w takiej ilości.

Przepraszam że się wtrącę  w  w innej kwestii.
Luk  dlaczego znowu na tego karpia jedziesz?? co ci ten karp zawinił??
Co jakiś czas czytam w twoich postach że karpia jest za dużo a innych ryb nie ma.
Nie wiem jak w innych rejonach kraju , ale u nas na zalewie 1000h  sandacza 150 000  sztuk,szczupaka nj 1,100 kg (11000 sztuk)tego karpia kroczka "walą do wody" 2600 kg  (w przeliczeniu na sztuki to jakieś 14 000.fakt lina prawie zero (200 kg) ale kiedyś na naszym forum zadałem pytanie dlaczego zarybia się tak mało linem ,leszczem  .Zero karasiem to mi powiedziano że to bezsens bo szczupak i tak by go wytępił.  Że takie są operaty.

Jarek, karp sam w sobie mi nic nie zawinił :) Prawda jest taka, że ta ryba w dużej ilości zmienia warunki środowiskowe danej wody. W Polsce tak tego nie widzisz, bo często karp dostaje w łeb w dwa tygodnie po zarybieniu, co jest szczęściem w nieszczęściu.

Musimy sobie zdawać sprawę, ze duża populacja karpia sprawi na wielu wodach, zwłaszcza płytszych, że wykorzenione będa rośliny naczyniowe, wzrośnie też zamulenie i mętność wody. To znów sprawia, że słońce nie przenika wody i coraz mniej roślin się może rozwijac pod wodą w takim zbiorniku. A bez tych rodzime gatunki tracą miejsce do ochrony i do odbywania tarła. To dlatego są wanny z karpiami, bo tam nic nie wyrośnie. Karp tez wyżera wylęg innych ryb, więc na wodach nowych dla niego, może dotkliwie pomniejszać liczbę zapłodnionych jaj czy tez samego wylęgu takiego lina. Dodatkowo karp w większej ilości, z racji swojego przyrostu, uzyźnia wodę, wydalając spore ilości odchodów. To znów sprzyja rozwojowi glonów, może przyspieszać proces eutrofizacji, zakwitów wody. Na koniec to konkurent ryb rodzimych, więc zeżre to czym się żywią inne gatunki, co sprawi, że tamtych będzie mniej. Na wielu łowiskach komercyjnych płoć i mniejszy leszcz żywią się odchodami karpi...

Dlatego karp powinien być dozowany, w takich ilościach, aby miał znikomy wpływ na inne gatunki. Są ichtiolodzy, którzy uważają, że w ogóle nie powinno go być :) Ja uważam, ze karp jest OK, ale w pewnych proporcjach. Jeżeli jednak do wody idzie 500 kg karpia, a po 50 lina i karasia, to niestety, karp wszystko 'rozwali'. Dodatkowo szybciej rosnąc, nie będzie padał ofiarą drapieżników tak jak narybek lina i karasia. Tak więc powinno do wody trafić 250 kilo lina i tyle samo karasia, a 50 karpia. Takie proporcje to jednak niespotykana rzecz w Polsce, nieprawdaż? Kto znajdzie wody, gdzie zarybia się linem i karasiem w stosunku 5:1 do karpia? :D

Dlaczego więc karpiem zarybia się wędkarskie wody? Z dwóch przyczyn głównie. Bo jest to waleczna i silna ryba, mogąca dostarczać wielu emocji, zwłaszcza dorastając do dużych rozmiarów, z drugiej jest tania w hodowli i jest idealnym 'mięchem', które szybko rośnie. Tak więc aby skutek zarybienia karasiem odczuć, podobnie jak i linem, należy odczekać czasami i kilka lat. Karp? Po roku, taki maluch 30 cm może miec już kilogram wagi, i przyrost, przy dużej ilości 'paszy', nawet 1 kg rocznie. Mało która ryba tak rośnie.

Co do Czechów. Ja nie twierdzę, ze ich wszystkie wody są dobre, ale z pewnych żródeł wiem, że ich rzeki a nasze to niebo a ziemia. Rozmawiając zaś z jednym Czechem na Ochabach, ten mówił, że ich koło samo hoduje sobie ryby którymi zarybia. Tak więc tamtejsza organizacja jest na pewno lepsza.

Darek, co do wyrybienia wód przez wędkarzy, to musimy tutaj rozgraniczyć pewne rzeczy. Są wody o takiej ilości ryb i miejsc, że łowi niewielu, i ryba się odbudowuje. Są natomiast takie, które mają 'sprzyjającą' linię brzegową, i łowić może tam spora grupa wędkarzy. Dlatego rzeki i kanały oraz mniejsze zbiorniki bardzo łatwo przetrzebić. Natomiast aby wyjałowić Zegrze, trzeba już wielu wędkarzy, na łodziach, a i to może być mało... Ja słyszałem o jeziorach mazurskich, które pozbywszy się rybaków, a mając teraz samych wędkarzy, są z roku na rok coraz rybniejsze. Tak więc tutaj zadziała kilka rzeczy. Ważna przede wszystkim jest możliwość 'produkcji' danego zbiornika, do której dopasowana jest odpowiednia presja wędkarska. Najgorsze w Polsce jest to, że teraz, w dobie komórek i tanich relatywnie samochodów, ludzi e zdobywają informacje gdzie jest ryba. W ten sposób mogą wybić gromadzącego się na tarło lina, grupującą na zimę płoć itd. Do tego dochodzą słabe wyniki i frustracja, która przy 'sukcesie' nakazuje wielu brać wszystko, nawet jeżeli nie są w stanie przerobić takich ilości. Zdolności produkcyjne wód są bardzo małe, zaś zapotrzebowanie na rybę bardzo duże. Tutaj się nie działa odpowiednio właśnie...

Jak pisałem już wiele razy - wystarczy odwrócić uwage tych co zabierają odpowiednimi zarybieniami, gdzie stawia się lub wysyła częste patrole. Takie 500 kilo karpia na jakieś 'wannie', z limitem 2 czy 3 sztuk, zatrzyma wędkarzy tam na miesiąc, dając wielu gatunkom spokój. MOżna po jednej takiej wodzie zarybić w 3-4 tygodnie drugą... I w ten sposób tych największych fanów mięsa zająć czym innym. Na wodach zaś zarybionych cenniejszymi gatunkami, należy zwiększyć limity, koniecznie wprowadzić wymiary górne. I wtedy powoli rybostan się odbudowywuje, zaś wędkarze mają co łowić :)
Na pewno się da, trzeba tylko pomyśleć tu logicznie :)
Lucjan

MrProper

  • Gość
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #189 dnia: 25.04.2017, 14:53 »
Co do jednego zdania Luk - widzę ze czasem idzie cie przekonać :P

Odnośnie zamulenia wody i roślinności  ;)

Offline basp28

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 866
  • Reputacja: 97
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #190 dnia: 25.04.2017, 15:07 »
Napisze kolejny raz:
Ciekawe ilu z Was, piewców czeskiej gospodarki rybacko - wędkarskiej łowiło na czeskich wodach "niekomercyjnych" ?, można jakieś konkrety ? gdzie ? jakie ryby ?
Bo ja łowie corocznie i specjalnych różnic nie widzę między PL a CR ...
Coś wydaje mi się że czeskie wody są lepsze, bo są daleko, a większość piszących zna je od piszących o nich, który słyszeli, że ktoś czytał - można jakieś konkrety czy dalej jedziemy w stylu " w CR to jest super a u nas huj... bo tam jest super"
Zawsze biorą tam gdzie nas nie ma. A drugi brzeg rzeki jest zawsze lepszy.
Coś mi wygląda na to, że żaden z Was koledzy w CR nie był :)

Offline jurek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 435
  • Reputacja: 202
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: południowa wielkopolska
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #191 dnia: 25.04.2017, 15:15 »
Gdzie ja nie byłem ! - w Czechach nie byłem, w Rosji nie byłem, w Anglii nie byłem, we Francji nie byłem. :facepalm: Ale to nie znaczy, że wszystko należy sprawdzić organoleptycznie. Przecież koledzy na forum są na tyle " w porzo ", że należy im ufać. Chyba, że o czymś nie wiem ? ;)

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 566
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #192 dnia: 25.04.2017, 15:23 »
Napisze kolejny raz:
Ciekawe ilu z Was, piewców czeskiej gospodarki rybacko - wędkarskiej łowiło na czeskich wodach "niekomercyjnych" ?, można jakieś konkrety ? gdzie ? jakie ryby ?
Bo ja łowie corocznie i specjalnych różnic nie widzę między PL a CR ...

Zapytam całkiem poważnie. Po po co tam jeździsz, skoro ich wody są takie jak polskie? Jest sens tyle płacić jeżeli różnic nie ma?  :D
Lucjan

Offline basp28

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 866
  • Reputacja: 97
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #193 dnia: 25.04.2017, 15:29 »
Napisze kolejny raz:
Ciekawe ilu z Was, piewców czeskiej gospodarki rybacko - wędkarskiej łowiło na czeskich wodach "niekomercyjnych" ?, można jakieś konkrety ? gdzie ? jakie ryby ?
Bo ja łowie corocznie i specjalnych różnic nie widzę między PL a CR ...

To po co tam jeździsz? :D
Mlade Buki - między Trutnovem a Svobodą - tam mieszka moja ciocia (polka), wujek (niemiec sudecki), kuzyn, kuzynka, jeżdżę w odwiedziny 2- 4 razy w roku, a z kuzynem wędkarzem niekiedy na ryby.
Chotebuz - po polsku Kocobędz - między Ostrawą a Cieszynem Czeskim- kolejna ciotka (polka) i wujek (Czech, chociaż sam o sobie mówi Ślązak) + 2 kuzynów, których rzuciło na Zaolzie, mam 40 km jeżdżę w odwiedziny - to, że ktoś łowi w CR nie znaczy, że jeżdzi tam bo w PL nie ma ryb. Podobnie Wy jedziecie do Francji się spotkać a nie dlatego, że w Anglii nie ma ryb.

Offline maszek95

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 178
  • Reputacja: 46
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Starogard Gdański
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #194 dnia: 25.04.2017, 15:37 »
Maszek 95
Rozumiem pytanie. Więc: „Zasada suwerenności narodu (zasada zwierzchnictwa narodu) (art. 4) – źródłem władzy jest naród, pojmowany jako ogół wszystkich obywateli RP. Podstawę stanowią wolne i powszechne wybory, w których naród wybiera swoich przedstawicieli (Rząd).
Naród polski sprawuje również władzę w sposób bezpośredni.

Jest to nie mniej i więcej to, że nie urzędnicy w Polsce rządzą, nie są władzą jak również Strażnik Rybacki nie jest władzą, tylko władzą jesteś Ty. Urzędnik zza biurka, który decyduje autorytarnie jak gospodarować daną wodą nie ma do tego uprawnień.

Jeszcze inaczej: Jeśli zwołuje się Zebranie Koła PZW, to o tym jak to koło będzie działać decydują wędkarze tego koła, a nie Zarząd. Zarząd tylko wykonuje Uchwały podjęte i zaakceptowane przez wędkarzy tego koła.

Co to oznacza dla nas wędkarzy wracając do Konstytucji? Ja bym zrobił tak:
1.   Wpierw akcja informacyjna – wypuszczamy wszystkie ryby, a jeśli bierzesz, weź tyle, ile w danej chwili zjesz (to przykład, nie sugeruj się tym, co piszę).
2.   Rozpisujemy referendum. Potrzeba o ile się nie mylę 500 k podpisów.
3.   Zmieniamy Konstytucję na zapis, który nam władzy zwierzchniej odpowiada. Przede wszystkim woda PZW nie może być nikomu sprzedana (to samo było z Lasami Państwowymi, ale lasów nie sprzedano poprzez bunt władzy zwierzchniej właśnie czyli Narodu, to je bandyci wycinają w pień). Tutaj wody nie sprzedadzą, to ryby wyłowią i sprzedadzą. Trzeba być uważnym, a zapis musi być sformułowany przez specjalistów.

Z pewnością rozumiesz, że jest to bardziej skomplikowane, ale realne i trwałe. Wówczas, aby ukraść nam ryby i wody, trzeba zmienić Konstytucje, a to nie jest takie proste.
 
Czyli to, o czym dyskutujemy nie ma żadnego sensu prócz sensu edukacyjnego. Na przykład, ja kiedyś 20-30 lat temu brałem dużo ryb, dzisiaj 3-5 na ognisko w roku. Ryb słodkowodnych nie jem mimo, że prawo nie zabrania mi wziąć więcej ryb.
Mam też swoje własne prywatne wymiary ochronne jak i terminy połowów. Itd. Itd.

Mam nadzieję, że w sposób zrozumiały rozwiałem Twoje wątpliwości co do skuteczności działań, a nie tylko zbędnego pieprzenia.

PS.
Zawsze jesteś Kolegą i partnerem do rozmowy Pamiętaj, zawsze.
Dobrze tylko jak wiesz same 500k podpisów do przeprowadzenia referendum nie wystarcza.  Potrzebna potem jest zgoda Sejmu.  A jak wiadomo z ostatnich dni nasza Panią Premier (choć ja na nią nie głosowałem) ogarnęła pomroczność jasna, i nie pamięta, że w kampanii obiecywała poprzez referenda słuchać narodu.I prawdopodobnie kolejne milion podpisów wyląduje w koszu. Ale załóżmy sejm się zgadza, to kolejny i chyba największy problem. Jak namówić przynajmniej 50% uprawnionych do głosowania, do pójścia do urn i oddania głosu? Wybory parlamentarne,czy prezydenckie mają problem z taką frekwencja, a gdzie referendum.  Ostatnie referendum ogolnokrajowe ogłoszone jeszcze przez Prezydenta B.Komorowskiego osiągnęło ledwo 9%.
Mój jest ten kawałek podłogi, nie mówcie mi więc co mam robić!