Ja się matwię, że on chory,
Może przez jakieś amory ?
Może coś jest jego duszy ?
Może w Polskę gdzieś wyruszył ?
Może mu odcięli prąd ? ....
By tak zniknąć nagle stąd ?
A on sobie, cicho siedząc,
Tak jak zając pod tą miedzą,
Pisze o spławiku zwrotki,
Że on niby taki słodki ?
I wbrew panującej modzie -
Ani słowa o metodzie !
Taki to jest z Radka chwat,
Nie chce mu udzielać rad,
Bo to pióra mistrz nad mistrze,
Szczerze chwalę, oczywiście !
Radku
Co tu piszesz mój ty druchu ?
Co tam szepczesz przy mym uchu ?
Że nie piszę o methodzie,
Która teraz tak jest w modzie ?
Że wspominam tak tu mile,
Wszystkie te cudowne chwile.
Gdzież jest spławik, tyle gruntu.
Na poboczu on jest nurtu,
Na methodę, fakt jest moda,
Pisać o tym, mi nie szkoda.
Bo to przecież dobrze Wiecie,
Wierszyk o tym też znajdziecie.
Gdym to pisał o methodzie,
Co to teraz w takiej modzie.
I sprzedawców czary, mary,
Moich obaw to koszmary.
Gdym wspominał "gumofilce",
We wspomnianej "krotochwilce".
Gdy puszczałem do Was oko,
Uśmiechając się szeroko.
Lecz też wiedzcie teraz o tym,
To jest wyraz mej tęsknoty.
Za widokiem już spławika,
Co pod lustro wody znika.
Bo tak wiele w tym uroku,
I nie solą w moim oku.
We wspomnieniach romantyka,
To nie blednie i nie znika.
Już Ci to pisałem Jurku, masz talent, a dorównać Tobie, jest mi strasznie trudno.
Ale jeśli się uczyć, to od najlepszych