Fajnie...tylko ja bym się jeszcze nie cieszył
Pamiętać bowiem należy, że w Polsce sądy administracyjne wydają głównie wyroki kasatoryjne. Co to oznacza dla zwykłego obywatela? Tzn. że sądy administracyjne uchylają zaskarżoną decyzję, ale co do zasady nie rozstrzygają ostatecznie sprawy ( no chyba, że stwierdzają np. nieważność decyzji). Przekazują one więc sprawę do ponownego rozstrzygnięcia organowi, którego decyzja podlegała zaskarżeniu. W Polsce sąd administracyjny nie może zastępować organów państwa i za nie rozstrzygać sprawy, bo wtedy sam stałby się organem państwa, a nie sądem. Taki mamy system sądów administracyjnych.
Inaczej mówiąc studium zagospodarowania przestrzennego musi zostać "poprawione", tak aby było wszystko zgodnie z procedurą. Sąd uznał, że tej kopalni być nie może nie z przyczyn merytorycznych, ale z uwagi na błędy w procedurze (błędy formalne) np.
- brak wyznaczenia przebiegu linii kolejowej
- odrzucenie uwag mieszkańców, bez odnoszenia się do stawianych przez nich konkretnych zastrzeżeń.
To wszystko są błędy proceduralne, które mogą zostać naprawione w ponownie prowadzonym postępowaniu "przed burmistrzem i radą" w Złoczewie. Za te błędy powinno winić się radców prawnych zatrudnionych przez gminę i osoby pracujące nad studium, bo są to elementarne błędy, które nie powinny były się pojawić
Pewnie chęć szybkiego zakończenia sprawy spowodowała to, że one w ogóle się pojawiły. Jednak te błędy są do poprawienia, więc sprawa kopalni jest sprawą otwartą. Dlatego też sąd dał organowi tzw. wytyk, czyli wskazał co organ ma poprawić, aby jego decyzja była zgodna z prawem. To tak w skrócie.
BTW w artykule wypowiada się doktor habilitowany... nauk chemicznych, więc to co on sądzi ma małe znaczenie dla rozstrzygnięcia kwestii budowy kopalni przed sądem administracyjnym