sam uwielbiam wędkować na lodzie nie oszukasz przeznaczenia - co komu pisane
Ja uważam że łowienie na lodzie to zawsze jakieś ryzyko ,a są wędkarze -ryzykanci ,którzy włażą na 10 cm lód i płacą często życiem za kilka okonków.
Ale fakt . Rutyna ,brak rozumu co może sie stać,brak zabezpieczenia (nie wiem nie łowię na lodzie ale są jakieś kolce czy liną powinno sie zabezpieczyć) to nie jest przeznaczenie tylko "kuszenie losu" ,a w wielu wypadkach "targanie kostuchy za brodę" .Niestety.
Każdej zimy wędkarze toną ale do wielu nie dociera że to ryzyko.
8cm czarnego lodu(świeży) utrzymuje dorosłego człowieka
podstawa to sprawność fizyczna - jeśli nie dasz rady podciągnąć własnego ciała (pompki, wymyk) to na lodzie nie masz czego szukać , kombinezony wypornościowe tzw, pływające to jest sprzęt asekuracyjny , a nie ratunkowy ,więc musisz potrafić też pływać
po pewnym czasie , czyli to czas w tym przypadku jest najważniejszy i tak przez zamki/szwy dostanie się do środka woda i ciągnie jak kotwica i po prostu nie dasz rady zarzucić nogi na lód , do wydostania się na lód potrzebne są też kolce lodowe , można podeprzeć się na świdrze czy pierzchni , i właśnie pierzchnia na pierwszym lodzie to podstawa , nią opukujesz drogę przed sobą , warto też mieć rzutkę z liną , no ale jak jesteś na lodzie sam , to i tak nie masz komu jej rzucić
można oczywiście wkręcić w lód śrubę lodową i łowić na uwięzi , ale i tak sprawność fizyczna jest najważniejsza , dochodzi jeszcze szok , panika ,a woda jest zimna , oczywiście można do tego się przyzwyczaić
ja Morsuję
Co do ''każdej zimy wędkarze toną'' to nie prawda jest , oczywiście zdarzają się wypadki jak wszędzie ale latem więcej osób się topi jak zimą , latem bowiem topią się ludzie nie wędkarze - wędkarz ten myślący co łowi na lodzie wie co może go spotkać więc jest do tego przygotowany , oczywiście są ryzykanci albo zapaleńcy (czytaj dziadki batmany) A i latem można wypaść z łódki i w ciuchach nie dopłynąć do brzegu ,wielu wędkarzy latem nie używa kamizelek asekuracyjnych