Wiosna zagrała nieśmiało na mojej motywacji na przygotowania samochodu do wyjazdów na rybki. Bagaże i wszystko co w bagażach już przygotowane, zanęty w mixach wymieszane i podzielone na porcje, obowiązkowe przynęty na pierwszej lini frontu, nadszedł czas na przygotowanie samochodu.
Od czasu kiedy samochód rodzinny jest również środkiem dostarczenia mnie i tej całej masy bagażu nad wodę, musiałem zadbać o to, aby najmniej ucierpiało wnętrze, tapicerka, a sami wiecie jak to często jest: wraca się sprzętem utytłanym w pasku, błocie, niejednokrotnie mokrym bo pogoda zgotowała nam upierdliwy deszcz i w końcu my: sponiewierani zanętą, z ubłoconymi buciorami, spodniami. Oczywiście, to co możliwe czyści się na d wodą, zmienia się ubrania, ale mimo wszystko, cześć tego "odbytu" z łowiska ląduje w naszym samochodzie.
Na początek zadbałem o fotele przednie, były początki z kocami, narzutami, w końcu postanowiłem zastosować typowo nieprzemakalne pokrowce wędkarskie. Nie ma na rynku zbyt dużej oferty tego asortymentu, owszem można stosować tak zwane jednorazówki, ale na dłuższą metę nie zdaje to egzaminu. Namierzyłem się tego sporo i w końcu dobrałem idealny rozmiar to raz a dwa to pokrowce o których piszę NASH-a idealnie chronią zagłowki, brzegi foteli i całe siedzisko. To spełniło w zupełności moje oczekiwania.
Pokrowce Nash-a wykonane są z nieprzemakalnej tkaniny ortalionowej, podgumowanej, co doskonale układa się na fotelu. Cały pokrowiec obszyty jest kodurową lamówką, w części przedniej siedziska wszyta jest elastyczna gumka, która pozwala na dokładne zabezpieczenia fotela.
Całość pokrowców skrojona jest bardzo dobrze i przemyślanie uszyta, a założenie kpl na oba fotele to dosłownie minuta przed wyjazdem.
Przestrzeń tylnego siedzenia, gdzie lądują gabarytowo duże sprzęty, dodatkowa odzież (zwłaszcza na nocki), prowiant... również postanowiłem zabezpieczyć, aby pozbyć się zakurzonych kocyków, prześcieradeł itp., powierzchnia do zabezpieczenia jest dosyć duża, bo cała tylna kanapa, tył foteli przednich, elementy tapicerki boczków drzwi. długo kombinowałem jak się z tym uporać.
Zupełnie przypadkowo, trafiłem w jednym z marketów na wyprzedaży, pokrowce do przewożenia zwierząt na tylnym siedzeniu. Pokrowce pikowane ortalionem , z podpinka fizelinową i dodatkiem wkładu nieprzemakalnego.
Pokrowce posiadają już wszyte nakładki na zagłówki, które są jednocześnie elementem układającym cały pokrowiec na tylnej kanapie.
Dodatkowo pomyślano o zakryciu boczków na drzwiach, które doszyto w formie prostokąta, dołączając do ich zaczepienia przyssawki do okien drzwi.
Postanowiłem kupić dwa takie pokrowce, zszyć je razem ze sobą w dolnej części , tym samym uzyskałem doskonałą ochronę na tył foteli przednich.
Cześć ochraniającą boczki z drugiego pokrowca wykorzystałem na doszycie kieszeni, które pomieszczą masę drobiazgów, a podczas nocek są wręcz nieocenione przy selekcji latarek, pudełek, podręcznych elementów wyposażenia.
Ten system zabezpieczenia tylnej kanapy mogę polecić wszystkim z pełnym zadowoleniem, wypakowanie sprzętu i zdjęcie pokrowca to dosłownie chwila, wystarczy zdjąć z zagłówków, strzepnąć i zwinąć a całość mieści się w niewielkim pokrowcu na śpiwór. Cena i tu Was zaskoczę w promocji w Lidlu po 29,99zł za sztukę, trudno zauważyć bo na białym kartonowym pudełku jest zdjęcie psa i trzeba dokładnie się przyjrzeć aby zobaczy fragment prezentowanego w całości pokrowca. A ponieważ nie mam psa, na tego typu obrazki nie zwracałem uwagi, aż do chwili kiedy zobaczyłem zagłówki pokrowca
Kolejnym usprawnieniem jakie wprowadziłem w swoim autku, to może już nie tyle ochrona samochodu, co ochrona delikatnych kijków typu picker, bolonka, pellet waggler . Są to kije powyżej 160 - 185cm .
Do górnych uchwytów podsufitki zaczepiłem siatkę na karabińczykach, (siatka do zabezpieczenia drobnych rzeczy w bagażniku, kupiłem kolor jasny), dodatkowo przy przednich i tylnych uchwytach gumy do mocowania bagażu, tym samym siatka jest mniej elastyczna a wędki lekko dociśnięte do podsufitki nie przesuwają się podczas jazdy.
Gumy do mocowania bagażu (ekspandery) wybrałem z plastikowymi hakami, typowo turystyczne, gdyby w razie "w" coś puściło, zawsze są bezpieczniejsze dla szyb
. Powiem szczerze jestem z tego rozwiązania bardzo zadowolony, ponieważ raz: nie muszę lądować dodatkowego pokrowca a dwa: wędki spoczywają swobodnie w pokrowcach w których były kupione i zajmują naprawdę bardzo mało miejsca nad głową, zupełnie nie przeszkadzają podczas jazdy.
Pozostał jeszcze bagażnik, i tu poszedłem tropem pokrowców do przewozu zwierząt. Znalazłem na Alledrogo pokrowiec do bagażnika samochodu kombi, dobrałem rozmiar w moim przypadku XL. Pokrowiec wykonany jest dosyć elastycznej ekoskóry, podklejony pianką, która usztywnia całość.
Pokrowiec pokrywa dokładnie cały bagażnik, łącznie z tapicerowanymi boczkami
Góra pokrowca jest mocowana regulowanymi paskami do zagłówków tylnej kanapy, jednocześnie zabezpieczając i ochraniając cały tył kanapy.
Dolna część pokrowca jest na tyle długa, że z jednej strony służy jako zamkniecie obwodu pokrowca , a z drugiej strony przy otwartej klapie bagażnika zasłania nakładkę i zamek bagażnika.
Nie obawiam się, że teraz wystające części, czy zamki toreb uszkodzą tapicerkę bagażnika, ponadto ekoskóra (może inaczej derma) jest odporna na wodę i nie mam już problemów z odkurzaniem bagażnika po każdym wyjeździe, wystarczy przetrzeć wilgotną ściereczką i mamy czyściutko.
Do zamknięcia bagażnika, tylna (dłuższa) cześć pokrowca zakłada się w formie zakładki i przyczepia się rzepami do boków pokrowca. Rzepy są już doszyte w pokrowcu przy zakupie. Zwrócicie uwagę na cześć zabrudzoną od strony gąbki (przybrudzenie to jest wynikiem zabezpieczenia zamka i elementu blokady w klapie bagażnika), nie stosując przykrycia tego element w samochodzie, wszystkie nieczystości trafiają właśnie w to newralgiczne miejsce w bagażniku samochodu niejednokrotnie powodując zacinanie się zamka lub w przypadku elementów elektronicznych potrafi "świecić " się kontrolka otwartych drzwi bagażnika.
A tak wygląda cała mata po złożeniu, po zakończeniu wędkowania i wyładowaniu bagaży. Nie zajmuje wiele miejsca, a razie przewozu "coś" ciekłego i mokrego ponownie spełnia swoją role zabezpieczającą.
I już na koniec jeszcze jeden fajny gadżet, który chroni nasz samochód: niejednokrotnie wyjmując pokrowce, wędki, stojaki, opieramy to wszystko o samochód, znalazłem w sieci osłony na błotniki przednie, dedykowane dla mechaników podczas naprawy, celem ochrony lakieru na tym elemencie.
Jest to miękki materiał coś w rodzaju fizeliny, ale bardzo mocny, z wszytymi magnesami. Możemy ten ochraniacz przyczepić w dowolnym miejscu samochodu bez obawy o porysowanie lub uszkodzenie lakieru. cena za kpl. 2szt ok 20zł
Zdaję sobie sprawę, że post ten dedykowany jest do osób, które mają możliwość podjazdu samochodem pod łowisko (ja tak mam), i przeważnie posiadają jeden samochód do użytku domowego i realizacji swojego hobby. Nie ma co ukrywać że bez odpowiedniego zabezpieczenia samochodu (a przerabiałem to już kilkanaście lat), nasz samochód bardzo na traci na wyglądzie i niepozorne niby zadrapania, otarcia wpływają po latach na ogólny wizerunek a przede wszystkim samopoczuciu, że coś zostało zepsute naszą nieuwagą lub niedbałością.
Pewnie większość z Was ma swoje sposoby i patenty, chętnie zapoznam się z nimi, dzieląc się dzisiaj z Wami swoimi rozwiązaniami.