Autor Wątek: F1 - co to jest, i dlaczego się tak nazywa?  (Przeczytany 8181 razy)

Offline basp28

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 866
  • Reputacja: 97
Odp: F1 - co to jest, i dlaczego się tak nazywa?
« Odpowiedź #45 dnia: 27.03.2019, 19:27 »
Wracając do tematu to chciałbym, aby na polskich łowiskach komercyjnych pojawiły się F1, bo przy "lekkich" zimach można byłoby łowić tam cały rok. Byłoby to korzystne zarówno dla wędkarzy, jak i właścicieli komercji.
Jeśli byłoby korzystne dla właścicieli komercji to na pewno by go ściągneli - podobnie jak sciągnięto Jesiotry, czy Palie :). Z tego co czytałem, i słyszałem od kolegi to w UK (przynajmniej  na niektórych stawach) jest spory problem z F1 - jest tam uważany za szkodnika, coś w stylu Japońca u nas, na niektórych stawach skutecznie wyparł Karasia.
 

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: F1 - co to jest, i dlaczego się tak nazywa?
« Odpowiedź #46 dnia: 27.03.2019, 19:55 »
Trochę nie rozumiem jakby miał wyprzeć karasia skoro jest bezpłodny. W UK normalnie zarybia się nim komercje. Natomiast zakazane jest zarybienie nim innego typu wód. U nas w akwakulturze też można np. hodować sumiki, które wodach śródlądowych stojących np. w jeziorach będą traktowane jako szkodnik. W Polsce karp w jeziorach i zbiornikach zaporowych jest traktowany jak gatunek obcy.

A powód braku zarybień F1 w wodach polskich to takie, a nie inne regulacje prawne, bo mamy ustawę o rybactwie śródlądowym oraz Rozporządzenie Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z dnia 16 listopada 2012 r. w sprawie wykazu gatunków ryb uznanych za nierodzime i wykazu gatunków ryb uznanych za rodzime oraz warunków wprowadzania gatunków ryb uznanych za nierodzime, dla których nie jest wymagane zezwolenie na wprowadzenie.

W UK np. nielegalne są zarybienia F1 na łowiskach zagrożonych powodzią z uwagi na zagrożenie przedostania się F1 do rzek.

W Polsce są podobne regulacje prawne w przypadku niektórych gatunków obcych. Aby móc chować pewne gatunki ryb należy np. zabezpieczyć obiekt przed wydostaniem się ryb hodowlanych do powierzchniowych wód śródlądowych, poddać się corocznym kontrolom w zakresie obecności gatunków niedocelowych, podać pisemną informację o zabezpieczeniach przed wydostawaniem się do powierzchniowych wód śródlądowych organizmów z utrzymywanych obsad, patogenów itd.


Offline basp28

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 866
  • Reputacja: 97
Odp: F1 - co to jest, i dlaczego się tak nazywa?
« Odpowiedź #47 dnia: 27.03.2019, 20:49 »
W Anglii nie mieszkam, łowiłem tam kilka razy (F! nie złowiłem :)) więc mogę się opierać tylko na tym co czytałem i słyszałem. Więc zgodzę, się z Tobą, może F1 w UK jest rybą lubianą, cenioną, popularną i pożądaną.
Wiadomo każdy wędkarz, ma swoją opinie, ja opierałem się na opinii 2 kolegów, ale każdy wędkarz jest ichtiologiem, a każdy Polak zna się na piłce i polityce :)

A teraz fakt - skoro to taka świetna ryba, bezpłodna, nieszkodliwa, nieinwazyjna, niegroźna dla rodzimych gatunków, to dlaczego Anglicy pozwalają ją wpuszczać tylko na stawy, gdzie nie ma szans, że wejdzie w wody "otwarte" ? - Coś w tym jednak musi być nie halo...

Co do braku zarybień i regulacji, ustaw  - jesteś prawnikiem i masz racje.  Tylko życie...
Właściciele komercji, to w większości ludzie przedsiębiorczy, gdyby F1 było atrakcyjne dla klientów, to już byłyby w Polsce (może i już są nie znam całej PL), a na razie w każdym burdelu złowisz Jesiotry, Karpie, Amury i inne ryby, które są ... atrakcyjne naprawdę :)
Co do ustawy - Japońca - karasia srebrzystego też nie ma w wykazach...., a jednak podczas zarybień karpiem, karasiem linem zdarza się dość często..

Online Azymut

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 237
  • Reputacja: 542
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: F1 - co to jest, i dlaczego się tak nazywa?
« Odpowiedź #48 dnia: 27.03.2019, 21:57 »
Uważam że to kwestia czasu i F1 pojawi się u nas.

Jest popyt, jest podaż. Nasze zimy są coraz cieplejsze i krótkie dlatego uważam że wędkarze mieli by dobrze z tą rybą. Przerwy byłyby krótsze i mniej bolesne. :)

P. S. Denerwuje mnie nazwa burdel. W mojej okolicy to głównie komercja są gwarantem spokoju i bezpieczeństwa na rybach, nie mówiąc już o samych okazach. Swoją drogą kto z nas nie widział pustych wędkowań na komercji?
Każdy lubi co lubi, ja wolę czysto, bezpiecznie i z funem na rybach, i wcale za dziwkarza się nie uważam :thumbup: :beer: O:)
https://www.instagram.com/match_n_feeder/

PB:
Karp 93 cm, (83 cm PZW)
Amur 83 cm,
Jesiotr 110 cm,
Lin 52 cm,
Karaś pospolity 41 cm,
Karaś srebrzysty 44 cm,
Leszcz 67 cm,
Jaź 50 cm,
Płoć 37 cm.

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: F1 - co to jest, i dlaczego się tak nazywa?
« Odpowiedź #49 dnia: 27.03.2019, 22:12 »
W Anglii nie mieszkam, łowiłem tam kilka razy (F! nie złowiłem :)) więc mogę się opierać tylko na tym co czytałem i słyszałem. Więc zgodzę, się z Tobą, może F1 w UK jest rybą lubianą, cenioną, popularną i pożądaną.
Wiadomo każdy wędkarz, ma swoją opinie, ja opierałem się na opinii 2 kolegów, ale każdy wędkarz jest ichtiologiem, a każdy Polak zna się na piłce i polityce :)

http://www.slf.uk.net/hybrid-f1-carp.html
https://www.anglingtimes.co.uk/fishing-news/2010/legal-threat-over-f1-stocking-ban
https://www.gov.uk/guidance/permission-to-move-live-fish-to-or-from-a-fishery

A teraz fakt - skoro to taka świetna ryba, bezpłodna, nieszkodliwa, nieinwazyjna, niegroźna dla rodzimych gatunków, to dlaczego Anglicy pozwalają ją wpuszczać tylko na stawy, gdzie nie ma szans, że wejdzie w wody "otwarte" ? - Coś w tym jednak musi być nie halo...


Wody publiczne (nazwijmy to tak dla ułatwienia dalszej dyskusji) to pewien ekosystem. Nie można na żywym ekosystemie testować tego jak wpłynie nowy gatunek ryb na ten ekosystem - jakie choroby przeniesie na inne ryby, jak w ogóle dany gatunek będzie oddziaływać na inne gatunki rodzime.

Zobacz, że Anglicy też zabraniają wpuszczania karpia do rzek. Tam gdzie może on się wydostać do rzek tam EA interweniuje

https://www.telegraph.co.uk/news/uknews/1430557/Carp-banned-for-not-being-British.html

Ja wiem, że u nas na przestrzeni lat najważniejsza była wydajność rzeźna ryb oraz zawartość białka i tym się kierowano przy wielu zarybieniach. Jednak w cywilizowanym świecie chroni się rodzime gatunki, a nie "testuje" wody pod kątem chociażby wędkarstwa. I tak też jest obecnie i u nas. Przynajmniej w teorii.

Co do braku zarybień i regulacji, ustaw  - jesteś prawnikiem i masz racje.  Tylko życie...
Właściciele komercji, to w większości ludzie przedsiębiorczy, gdyby F1 było atrakcyjne dla klientów, to już byłyby w Polsce (może i już są nie znam całej PL), a na razie w każdym burdelu złowisz Jesiotry, Karpie, Amury i inne ryby, które są ... atrakcyjne naprawdę :)
Co do ustawy - Japońca - karasia srebrzystego też nie ma w wykazach...., a jednak podczas zarybień karpiem, karasiem linem zdarza się dość często..

Z tym mogę się zgodzić. Jednakże oprócz takich, a nie innych regulacji jest jeszcze jeden ważny aspekt - ten ekonomiczny. Komercje tak naprawdę boom przeżywają dopiero w ostatnich latach. To raz. A dwa z uwagi na polskie srogie zimy dotychczas raczej nikt nie myślał o robieniu biznesu na "zimowych" wędkarzach. Obecnie z racji zmiany klimatu całkiem możliwe, że już niedługo pojawi się kwestia zarybień komercji gatunkami ryb, które będzie można łowić cały rok, a nie tylko w okresie wiosna-jesień. Wystarczy odpowiednia pogoda i właściwa reklama takich łowisk wraz z zapewnieniem odpowiedniej infrastruktury np. kupno jakiejś herbatki, kawki, ciepłego jedzenia...niczym w Anglii ;)

Offline basp28

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 866
  • Reputacja: 97
Odp: F1 - co to jest, i dlaczego się tak nazywa?
« Odpowiedź #50 dnia: 27.03.2019, 22:45 »
Podsumowując
Masz racje Anglicy mimo tego że mają F1 super fisza to go nie wpuszczają do wód "otwartych" - bo jednak jest zagrożeniem, albo może nim być  -dokładnie to napisałem:).  Kolega zna staw gdzie były karasie - teraz jest F1, karasia nie ma.
W PL mimo tego, że F1 jest super rybą - przedsiębiorcy nie wpuszczają go, - za to każdy ma jesiotry i Karpie :) - dlaczego ?
bo przy 10kg karpiu czy jesiotrze, który rośnie błyskawicznie, F1 wypada blado. A w zimie można na komercjach połowić tęczaków, palii, jesiotrów - te ryby żerują w zimie i są w PL - problemem jest chyba "zmarźluchostwo", wygodnictwo, lub lenistwo wędkarzy ? nie wiem, ja jeżdżę ok 100 km na pstrągi z lodu i sobie bardzo chwale.:).
Tak jak kolega Azymut napisał jest popyt - dostosuje się podaż, tylko widocznie popytu na F1 brak.
Taka jest moja opinia.

Co do określenia burdel - to z dawnych czasów gdy były same burdele :), teraz, fakt, trochę się to zmieniło - są bardziej ambitne projekty, chociaż u mnie na Śląsku dominują "burdele" :) - jeśli w 8h łowie 24 duże ryby, karpie i jesiotry, na przeróżne przynęty, i wszyscy dookoła łowią podobnie to to jest burdel :)
 
Ja znów nie lubię określenia komercja , bo zazwyczaj wrzuca się tam wszystko co nie jest wodą PZW - i burdele i olbrzymie "naturalne" wody.

Ale to tylko słowa, nazewnictwo jeśli Ci to przeszkadza to mi wszystko jedno jak to nazywam.

.

Online Azymut

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 237
  • Reputacja: 542
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: F1 - co to jest, i dlaczego się tak nazywa?
« Odpowiedź #51 dnia: 28.03.2019, 03:09 »
Nic mi nie przeszkadza :thumbup: :beer:
Nie pije do Ciebie ale ogólnie pojawił się jakiś trend by stwarzać podziały na tych lepszych, ambitnych (PZW) i tych hmm leniuszkow z komercji. I wydaje mi się że stąd potem biorą się jakieś dziwne określenie typu burdel. Moim zdaniem jest to słowo raczej stanowiące atak albo pogardę a przeciez każdej grupie chodzi o to samo. Jechać złowić rybę czy to na PZW czy komercji.

W Anglii maja piękne rybne wody a komercji nie brakuje, i oni jako naród o większej kulturze wędkarskiej widzą w niej sens

Pozdrawiam
https://www.instagram.com/match_n_feeder/

PB:
Karp 93 cm, (83 cm PZW)
Amur 83 cm,
Jesiotr 110 cm,
Lin 52 cm,
Karaś pospolity 41 cm,
Karaś srebrzysty 44 cm,
Leszcz 67 cm,
Jaź 50 cm,
Płoć 37 cm.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 563
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: F1 - co to jest, i dlaczego się tak nazywa?
« Odpowiedź #52 dnia: 28.03.2019, 08:38 »
A teraz fakt - skoro to taka świetna ryba, bezpłodna, nieszkodliwa, nieinwazyjna, niegroźna dla rodzimych gatunków, to dlaczego Anglicy pozwalają ją wpuszczać tylko na stawy, gdzie nie ma szans, że wejdzie w wody "otwarte" ? - Coś w tym jednak musi być nie halo...

Ciekawy 'fakt' :D Jak dla mnie niezrozumiałe jest dlaczego ktokolwiek miałby wpuszczać tego typu ryby do wód naturalnych, skoro się ryb  nie zabiera. Chyba za bardzo przesiąkłeś polską racjonalną gospodarką rybacką, nakazującą olbrzymie zarybienia. W UK zarybia się tylko korekcyjne, wzmacniając słabnące z jakiś powodów gatunki. Nie robi się z wód poligonów doświadczalnych, w których jeden gatunek będzie wypierał inny. Na komercji ustalasz sam rybostan, w wodzie naturalnej jest równowaga (jakaś) i nierozsądne bardzo jest mieszanie zarybieniami jakimiś hybrydami. Skąd wiesz jaki to będzie miało wpływ?

Dlatego Angole mają takie fajne wody, pomimo, że nie występuje u nich kilka gatunków obecnych w takiej Francji. Różnorodność jest mniejsza ale jest OK. Aczkolwiek ja bym nie oponował jeżeli by wpuszczono rzecznego karpia w małych ilościach do takiego Trentu, i tak się nie rozmnoży 8)

A F1 może być wpuszczane do komercji lub wód klubowych, nie ma problemu, oczywiście nie naturalnych. I to jest chyba bardzo logiczne, nieprawdaż?

W PL mimo tego, że F1 jest super rybą - przedsiębiorcy nie wpuszczają go, - za to każdy ma jesiotry i Karpie :) - dlaczego ?

Bo to jest Polska. Większość komercji jest robiona na łapu-capu i byle jak. Spora liczba właścicieli zarybia wg własnego uznania, czyli bez głowy, nie znając w ogóle tematu. Dlatego każdy wpuszcza co uzna za dobre, a więc karpie i jesiotry. W Polsce nie ma komercji linowo-karasiowej, przecież to bardzo smutne. Nawet Batorówka była jeszcze na pierwszym zlocie kiepsko zbudowana pod względem rybostanu, ilość japońca była straszna, na tyczkę można było je łowić non stop. Przykładem  komercji zarybionej w idiotyczny sposób jest Sielska Woda. Wpuszczono zbyt dużo jesiotra i ten zdominował wodę.

Co do określenia burdel - to z dawnych czasów gdy były same burdele :), teraz, fakt, trochę się to zmieniło - są bardziej ambitne projekty, chociaż u mnie na Śląsku dominują "burdele" :) - jeśli w 8h łowie 24 duże ryby, karpie i jesiotry, na przeróżne przynęty, i wszyscy dookoła łowią podobnie to to jest burdel :)
 
Ja znów nie lubię określenia komercja , bo zazwyczaj wrzuca się tam wszystko co nie jest wodą PZW - i burdele i olbrzymie "naturalne" wody.

Poprosiłbym Cię o wypisanie tych 'burdeli', gdzie się łowi 24 duże ryby w 8h a wszyscy tak łowią. Myślę, ze po raz kolejny przerysowujesz to mocno. Takich komercji nie ma, udało Ci się może raz tak połowić, jak był 'dzień konia'. Byłem kilka razy na Ochabach   czy Bażynie i wiem doskonale, że są momenty gdzie się łowi fajnie, jest to do 10-12 ryb dziennie, i nie każdy łowi, normalnie jest to zaś kilka ryb tylko. Tam można zblankować nawet! W takim układzie więc Ochaby czy Bażyna są burdelem czy też nie?

Pomyślmy teraz o wodach no kill. Po pewnym czasie staną się burdelami. Na Śródlesiu2 już można połowić leszczy z 30 w dobry dzień myślę, takich pod 2 kilo wzwyż, plus bonusy. Burdel? Hm, na Trencie to mam już w ogóle mega burdel. Bo można złowić masę brzan, leszczy i kleni. Gdyby tak łowić z dwie ryby na wyprawę, byłoby porządnie :) :) :)


Nabijam się, ale dyskusja zmierza powoli w stronę - Polacy są mądrzejsi (wędkarsko). Według mnie jesteśmy z tyłu za większością narodów Europy. Lata wybijania ryb na potęgę, niszczenia wód w zorganizowany sposób, poddawania się idiotycznej gospodarce robiącej z wód śródlądowych stawy hodowlane, położone na łopatki wędkarstwo, zmienione w rybactwo z wędką -  zrobiły swoje. Mamy sporo do nadrobienia. Trzeba zrozumieć, że w UK jest potężna scena matchowa, i ona wymusza szukania sposobów na zarobek. Dlatego właściciele wchodzą w projekty takie jak F1, aby zwabić do siebie wędkarzy. Bo oprócz cech tej ryby jak żerowanie w zimnej wodzie należy wymienić inną, to ryba sprytna, wymagająca.

F1 jakby co wcale wolno nie rośnie, ma szybkie przyrosty i zatrzymuje się później, jak ma z półtorej kilo, wtedy rośnie wolniej, osiągając wagę 3-5 kilogramów. Idealna ryba pod komercję, pod zawody, nie hoduje się kolosów co mają z 10-12 kilo i zrywają zestawy. U nas w Polsce też by się przydała, aczkolwiek tylko na komercjach. Jakby co to już produkowano te ryby. Niestety, większość właścicieli komercji nie myśli w wędkarski sposób bo nie jest wędkarzami, więc wszystko w temacie. Batorówka w tym roku jest oblegana na maksa, z racji zawodów. W Polsce brakuje wód pod zawody, niesłychane. To chyba dobitnie świadczy o tym, że nie 'znamy' tematu. Teoretycznie 'klient nasz pan', ale większość właścicieli łowisk nie zbadała rynku i nie wie kto tym klientem jest :) Dlatego mamy karpie, jesiotry i amury wszędzie, a mało lina, leszcza, karasia pospolitego...
Lucjan

Offline basp28

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 866
  • Reputacja: 97
Odp: F1 - co to jest, i dlaczego się tak nazywa?
« Odpowiedź #53 dnia: 28.03.2019, 10:28 »
Zgadzam się z Tobą ,bo ciężko nie zgodzić - to Ty jesteś w UK więc na pewno lepiej wiesz, dlaczego tak dużo tej ryb w burdelikach, a jest zakaz wpuszczania do "otwartych" wód, mimo tego, że nie stanowi kompletnie żadnego zagrożenia - masz racje.

Co do Ochab - masz swoją opinie, a ja swoją - ja tam jestem 2- 5 razy w roku - mam tam 25 km dwupasmówką - 20 minut, Ty pewnie też dużo razy tam byłeś skoro wiesz jak tam jest...
Jak dla mnie to typowy bałagan :), wręcz wzór bałaganu :) - nie mówię ,że to źle - takie bałagany też mają swoich klientów - ja sam tam bywam, ale rzadko bo dla mnie  łowienie non stop takich samych ryb robi się nudne.

Co do komercji i ryb na nich, tu absolutnie nie masz racji - jak jest popyt to będzie podaż, jak będzie odpowiednia duża grupa chętnych na jakieś ryby to znajdą się w stawie, jak będzie za mało miejsc na zawody to ktoś nastawi się pod zawody, jak bedzie popyt na noclegi to postawi domki, jak ludzie bedą chcieli ryby zabierać to je sprzedadzą. - ale jest jeden warunek - musi być popyt. Nie ma popytu - nei ma działania.
Badanie rynku, wiesz o czym piszesz, ? - myślisz, że właściciele łowiska nie rozmawiają z wędkarzami, nie pytają co jest źle, a co dobrze ?. Przecież to w ich interesie - jak nie będą pytali, zmieniali się, to znikną szybciutko.
Wielu muszkarzy marzyło o rzece pełnej ryb- powstało Łowisko Moszczanica koło Żywca - był popyt to sprowadzili tęczaki, Trocie, Palie, teraz nawet w zimie jest tam sporo ludzi...
Gdyby był popyt na F1 to byłyby już stawy z tą hybrydą.


Online Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 336
  • Reputacja: 1968
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: F1 - co to jest, i dlaczego się tak nazywa?
« Odpowiedź #54 dnia: 28.03.2019, 10:42 »
Wszystko się zgadza, tylko... przepisy. Na razie, niestety, większość rzeczy to można sobie robić w wykopanym przez siebie stawie, a nie na naturalnym zbiorniku. Gdyby nie durne przepisy, już dawno mielibyśmy piękne komercyjne jeziora. Popyt na to jest mega.

Na razie z 90% komercji w Polsce to przerobione na ten cel byłe stawy hodowlane. Ale idzie ku lepszemu, z każdym rokiem.
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline tata1959

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 266
  • Reputacja: 49
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Radymno
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: F1 - co to jest, i dlaczego się tak nazywa?
« Odpowiedź #55 dnia: 28.03.2019, 15:53 »
...........a jest zakaz wpuszczania do "otwartych" wód, mimo tego, że nie stanowi kompletnie żadnego zagrożenia ................
Otóż stanowi zagrożenie choćby jako znaczący konkurent pokarmowy dla gatunków rodzimych i to może być wystarczającym powodem wstrzymywania się od zarybiania wód tym gatunkiem czy też wytworem jak kto woli.
Porządek powinien brać przykład z bałaganu i robić się sam.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 563
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: F1 - co to jest, i dlaczego się tak nazywa?
« Odpowiedź #56 dnia: 28.03.2019, 23:11 »
Badanie rynku, wiesz o czym piszesz, ? - myślisz, że właściciele łowiska nie rozmawiają z wędkarzami, nie pytają co jest źle, a co dobrze ?. Przecież to w ich interesie - jak nie będą pytali, zmieniali się, to znikną szybciutko.

Badanie rynku - miałem na myśli szukanie tego czego chcą wędkarze. Niestety, nie każdy wie czego chcą. Nie wystarczy zarybić karpiem aby przyjeżdżali. Na takiej Sielskiej Wodzie wprowadzono zbyt dużo jesiotra i ludziom się to raczej nie podoba, bo ciężko złowić co innego. Te odkurzacze są pierwsze przy nęconym miejscu.

Ogólnie połowa komercji o których słyszałem jest robiona bez głowy, i to jest standard. Właściciel wpuszcza co mu wpadnie, często bez żadnego pomyślunku. Na pewno jest karp :) Dopiero po jakimś czasie zaczyna się dopasowywanie, ludzie uczą się na błędach. Mało kto jednak buduje łowisko od początku mając konkretny cel. I tu jest właśnie różnica pomiędzy UK a Polską. Bo tam w większości od początku jest jasne co i jak. Do tego ludzie są bardziej wymagający, nie ma takiej sytuacji, że jest jakieś PZW, gdzie leszcz 45 cm to okaz. Beznadzieja wód związkowych jest właśnie przyczyną tego, że wiele komercji polskich egzystuje. Ale nie wiadomo jak długo.

A co do właściciela Ochabów, to zrobił wodę wg mnie idealną. Dlatego ma tam takie obłożenie i tylu chętnych. Doskonale dobrał ilość ryb do możliwości zbiornika, do tego ma bardzo ładne ryby. Woda mu dojrzewa, z czasem będzie tam sporo okazów.

Gdyby był popyt na F1 to byłyby już stawy z tą hybrydą.

Niby tak, ale skąd ludzie mają wiedzieć co to jest F1? A dlaczego nie ma stawów linowych, skoro tak wiele osób lubi te ryby? Tu Twoja teoria sama się obala. Po prostu, każdy zarybia karpiem, idąc na łatwiznę. Dlatego wiele nowych komercji jest tak nudnych. Jestem pewien, że masa osób chciałaby połowić średnie i duże liny, takie do 3-4 kilo. Ale gdzie? Ja nie słyszałem o takich wodach. Liny wprowadza się tylko jako uzupełnienie.

Ogólnie nie ma wód z samymi F1. W UK doskonale sobie zdają sprawę właściciele łowisk, że musi być różnorodność. Dlatego F1 jest uzupełnieniem 'oferty', nie zaś głównym gatunkiem. W Polsce też więc byłyby wody z pewną ilością 'efjedynek', uzupełniającymi rybostan. I o to chodzi właśnie. Do tego ta ryba jest idealna pod wędkarstwo wyczynowe na komercjach, więc nie nadaje się na łowiska dla karpiarzy. I to jest kolejna rzecz. Jeżeli się będzie miało karpia, amura czy jesiotra, to te po pewnym czasie będą miał rozmiary XL lub XXL. To nie są ryby dla spławikowców i feederowców. Dlatego wiele komercji po pewnym czasie robi się 'karpiowymi'.  Dlatego tak brakuje wód pod zawody między innymi.

Ale o czy my mówimy? W UK kopie się komercje, przygotowując w specyficzny sposób, pod zawody aby była 'równa'. U nas mało kto inwestuje tyle w łowisko, zazwyczaj się je kupuje lub dzierżawi i jak najszybciej 'zarabia'. Są to zazwyczaj stawy hodowlane rzadziej jakieś wyrobiska. Jest tu analogia do firm wędkarskich. Polskie nastawiają się na klienta co nie chce wydać więcej kasy, celują w najniższą półkę, czasem średnią, idąc po najmniejszej linii oporu. A potem oddają pola firmom z zagranicy, mających bardziej atrakcyjną ofertę.

Niestety, prawie każdy właściciel komercji w Polsce powiela pewien schemat, kopiuje innych. Wiele tych biznesów zaliczy padakę, bo wędkarzy jest coraz mniej, więc dobrze jest myśleć o przyszłości właśnie, i tak inwestować, aby się kasa zwróciła wielokrotnie. Przyszłość wędkarstwa nie rysuje się w Polsce różowo, i warto o tym myśleć, wchodząc w biznes z komercyjnym łowiskiem. A jak okręgi PZW będą miały taka ofertę jak opolski, to w ogóle może być pozamiatane :)

Lucjan