Autor Wątek: Trwaj chwilo, trwaj!  (Przeczytany 7440 razy)

Offline jurek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 435
  • Reputacja: 202
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: południowa wielkopolska
  • Ulubione metody: method feeder
Trwaj chwilo, trwaj!
« dnia: 05.11.2017, 11:12 »
Trwaj chwilo, trwaj..... / II /

Jak grom z jasnego nieba spadła na niego wiadomość od Bogdana - " Przyjeżdżaj, wiem  gdzie  miejscowi z powodzeniem łowią z brzegu. I to wielkie leszcze i 10-cio kilowe karpie !"
Wcześniej, wielokrotnie przejeżdżając przez tamę, obserwował wygrzewające się na słońcu cielska sumów. Wrażenie robił też sam zbiornik, ale tylko swoją wielkością, bo płaskie, pozbawione drzew brzegi,  nie nastrajały zbyt romantycznie. Typowa zaporówka. Parę razy schodził na sam brzeg, podjeżdżając w różnych miejscach;  nigdy nie spotkał wędkarza, za to widział wielu łowiących z łódek. Na pewno wędkowanie z brzegu utrudniały płytkość wody    i  silnie zarośnięte dno. W wielu miejscach podłoże było podmoknięte.  Ale wielkość wody i niezapomniany widok kilkudziesięciokilowych  sumów,  rozpalały jego i kolegów wyobraznię : -  jakież to rybska musiały pływać w takim akwenie ? Po takiej wizycie odżywała w nim i paliła jak żywy ogień wielka wędkarska pasja, której niestety, nie mógł realizować.
Powód ?  - brak czasu.

Udzielał się wtedy aktywnie w jednej z większych korporacji. Będąc top menedżerem,  ze zdziwieniem przekonywał się na własnej skórze,  z czym wiąże się chęć życia w zachodnim standardzie i jakie to stanowi wyzwanie dla życia rodzinnego i osobistego. Zrozumiał,  że wdrapanie się na szczyt to pikuś w porównaniu do orki aby to wszystko utrzymać na odpowiednim już poziomie ! Nie miał więc absolutnie czasu na oddawanie się ulubionemu hobby, a już tym bardziej, na wymagające wiele czasu,  badanie miejscówek i kombinowanie gdzie by tu ....?  Cieszył się,  gdy chociaż raz w miesiącu udało mu się wyrwać na parę godzin. Dlatego,  wspomniany zbiornik,  był tylko w sferze jego wędkarskich marzeń. A tu nagle taka informacja !!! I do tego, że ryby najlepiej w tej chwili  "gryzą" w nocy ! Uwielbiał przecież nocne zasiadki. Ten jakże ekscytujący widok refleksów z zamocowanych na szczytówkach świetlików, kołyszących się w momencie brania, i do tego ta sceneria ! - cisza przeplatana tajemniczymi odgłosami przyrody ...te tajemnicze szelesty, trzaski ... te dzwięki budzących się ptaków... od nieśmiałych początkowo kwileń,  przechodzące stopniowo, bez jakiegokolwiek pośpiechu, w coraz radośniejszy i donioślejszy śpiew ,niezmiennie witający nowy dzień.  Ech... W tym okresie pragnął takich doznań w trójnasób; było to wprost kojące i dzałało jak balsam na jego skołatane nerwy i wyczerpany umysł.
Była przepiękna, buchająca świeżą zielenią, końcówka maja. Temperatura grubo przekraczała 20 stopni w dzień, a 10 w nocy. Wszędzie unosił się oszałamiający zapach kwitnących drzew i obsypanych kwiatami, niczym płatkami śniegu, krzewów. Na łąkach i trawnikach świeżutka zieleń poprzetykana żółtymi plamkami mleczów i białymi - stokrotek. I ta muzyka miłosnych uniesień skrzydlatej braci, bądz wabiącej w ten sposób swoje wybranki, bądz też zaciekle walczącej  o terytoria, bądz też odganiającej rywali z już zajętych rewirów. Wszytko w wielkim wirze czasu, jakim jest cud narodzin kolejnego życia. Wymarzona wprost sceneria na nocną zasiadkę !
 Akurat przyszło mu jechać na naradę do centrali . Nie musiał długo namawiać Krzyśka, towarzysza wspólnych wędkarskich wypraw. Ten zgodził się nawet grzecznie czekać bliżej nieokreśloną ilość czasu na zakończenie narady, aby w drodze powrotnej zakosztować wędkarskiej przygody. Po drodze mieli jeszcze wstąpić do "centrum  wędkarstwa",  zaopatrzyć się tam we wszystko, co potrzebowali i pozostawał tylko dojazd na łowisko.
Oczywiście, w sklepie wędkarskim tradycyjnie zamarudzili, dotykając i próbując wędzisk, kołowrotków, zafascynowani  sprzętem,  jakiego w żadnym sklepie na swojej prowincji nigdy nie widzieli. Oszolomieni  ilością oferowanego towaru, marek producentów -  i to w każdej dziedzinie,  zdali sie na sprzedawcę w kwestii doboru stosownej zanęty. Co do przynęty, to już wiedzieli od Bogdana, że najlepsza będzie kukurydza z puszki.
Przezornie uzupełnił też w bagażniku zapas wody ognistej , uszczuplony po ostatnich negocjacjach z rodzimą drogówką. A nuż trzeba będzie uściślić informacje ? Tak więc, przygotowani na wszystko, jeszcze za dnia szczęśliwie dojechali nad zalew. Bogdan czekał tam już na nich i wspólnie dotarli na miejscówkę. Tak na pierwszy rzut oka,  niczym szczególnym nie wyróżniała sie od reszty linii brzegowej. Jednak,  po bliższej obserwacji,  zauważyć można było, że pas przydennej roślinności kończy sie jasną plamą dna w odległości jakichś 40 m od brzegu. Szerokość stanowiska też mieściła sie w podobnych  granicach. Miejsca wystarczało więc w zupełności -  i to dla trójki wędkarzy. W owym czasie był pasjonatem drgajacej szczytówki, porzucił całkowicie spławik, doświadczając skuteczności nowej metody. Pickerzyści byli wtedy uważani trochę za dziwaków; do takiej opinii przyczyniała sie na pewno oryginalna pozycja wędkarza siedzącego bokiem do wody i  obserwował szczytówkę  wędki ułożonej równolegle do linii brzegowej. Ale byla to jedyna niedogodność, do której sie przyzwyczaił. Wszystko rekompensowała skuteczność DS, zwłaszcza na dystansach do 20 m od brzegu. Krzysztof i Bogdan również hołdowali tej metodzie, zresztą -sam ich nią zaraził.
Tak więc po przygotowaniu sprzętu i zanęceniu swoich stanowisk zarzucili cormoranowskie quivery, zajmując wygodne pozycję i zaczęło się oczekiwanie na pierwsze branie. W łowisko władowali każdy po ok. 3 kg zanęty i po 2 puszki kukurydzy. Na haczyki powędrowały jej 1-2 ziarnka. Zestawy nie były za wytrzymałe, łowili raczej delikatnie / biorąc pod uwagę warunki / żyłki główne 0, 23 przypony 0,18 lub 020. I tylko dlatego, że brali pod uwagę obecność kilkukilogramowych karpii.  Zmierzchało i zapowiadała się kolejna, przepiękna noc po cudownym dniu, przepełnionym wszystkimi swoimi pełnowiosennymi urokami.
Ok. 23 -ciej miał pierwsze branie, tak intensywne, że wędka spadła z podpórki. Po ok. 25 minutowym holu,  bo ryba zaparkowała w przydenną roślinność, Krzychu podebrał mu karpia, 68 cm długości,  ale za to z  tych grubych !  Po godzinie kolejne branie i kolejny karp, z tym że mniejszy od poprzednika bo typowy sześćdziesiątak. Był zachwycony i szczęśliwy. Niestety współkompani wyprawy zaczęli  raczyć  się przywiezionym alkoholem, trochę przesadzili z tempem i posnęli. Nawet sie ucieszył, bo ich głośne zachowanie bardzo go denerwowało, przeszkadzając mu w syceniu sie tymi cudownymi momentami obcowania z naturą. Powyciagał ich zestawy z wody i skupił sie na swoim stanowisku. Obserwował wędkę i oddawał się temu cudownemu nastrojowi. W zasadzie był już usatysfakcjonowany jako wędkarz, jeszcze do niedawna było to jego niedościgłym marzeniem - móc łowić na tym zbiorniku ! A tu jeszcze został obdarzony takimi wspaniałymi trofeami !  Tylko jednego  brakowało mu do pełni satysfakcji - chociażby jednego lechola, ale takiej pradziwej łopaty. Niestety, brania ustały i nie pozostawało mu nic innegoj jak czekać. Nie nudził sie wcale,  czuł całym soba tą cudowna harmonię nocnej przyrody, czuł jak mu się resetuje umysł, zapomniał o statystykach, przelicznikach, prognostykach, manager bericht-ach, rankingach i o czym tam jeszcze ! Całym sobą chłonął ten cudowny nastrój w jakim sie znalazl. Kilka razy donęcał łowisko ale niewiele to
pomagało. Pół drzemiąc, pół czuwając dotrwał do przedświtu. Koledzy nadal spali, postanowił, że zbudzi ich wraz z nastaniem dnia. Zasiadł wygodnie w fotelu i jego wzrok przykuło niebo naprzeciw stanowiska. Zaczął się brzask. Wschód stopniowo rozjaśniał intensywną purpurą słońca. Tafla wody idealnie uspokoiła się i całkowicie wygładziła, nie marszczyła jej nawet najmniejsza fala. Czerwień nieba odbijała się na powierzchni wody, żałował, że nie wziął ze sobą aparatu. Zza półprzymkniętych powiek obserwował zanęcone miejsce, bo znudziło mu się już siedzieć bokiem do wody. I nagle, co to ? Bez żadnego dzwięku, jak duchy zaczęły się tam wynurzać jakieś stwory !  Bojąc sie poruszyć, przetarł ze zdumieniem oczy i osłaniając je dłonią przed blaskiem, przyjrzał się, zaskoczony, powstałemu zjawisku. Ujrzał niesamowity widok
czarnych jak smoła / zapewne efekt patrzenia pod wschodzące słońce / kilkudziesięciu sztuk
małych delfinów ? Zaraz ... nie, to były przecież wymarzone kilkukilogramowe lechole !  Stado wynurzało sie i zanurzało, w cyklicznym,  delfinowskim stylu poruszania się w wodzie.I wszystko to w absolutnej ciszy. Bał się poruszyć, aby nie spłoszyć tańczących ryb.  Nie wie ile to trwało, minutę, dwie , dziesięć....Tak jak nagle się pojawiły, tak też bezszelestnie  zniknęły gdzieś w czeluściach jeziora. Stał oniemiały, pełen zachwytu, syty wrażeń.

Jeziorsko, wiosna 1997r.






Offline Druid

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 740
  • Reputacja: 418
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Knurów, Górny Śląsk
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Trwaj chwilo, trwaj!
« Odpowiedź #1 dnia: 05.11.2017, 12:08 »
No kolego - teraz to ja napiszę PETARDA !!
 :bravo: :thumbup:
Pozdrawiam - Gienek

Offline e-MarioBros

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 898
  • Reputacja: 413
  • Lokalizacja: Jaworzno
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Odp: Trwaj chwilo, trwaj!
« Odpowiedź #2 dnia: 05.11.2017, 12:11 »
:bravo: :)
;)

Offline Jędrula

  • Robinson
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 749
  • Reputacja: 379
  • Lokalizacja: Wodzisław Śląski
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Trwaj chwilo, trwaj!
« Odpowiedź #3 dnia: 05.11.2017, 12:37 »
:thumbup:

Offline Tomnick

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 034
  • Reputacja: 103
  • Lokalizacja: Słupsk
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Trwaj chwilo, trwaj!
« Odpowiedź #4 dnia: 05.11.2017, 13:52 »
:bravo: :thumbup:
Tomek

Offline Tench_fan

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 889
  • Reputacja: 472
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
  • Ulubione metody: bat i feeder
Odp: Trwaj chwilo, trwaj!
« Odpowiedź #5 dnia: 05.11.2017, 14:27 »
Jureczku.
Tak skomentuję twoje opowiadanie:
" To smaczna strawa dla zgłodniałego umysłu" :bravo: :thumbup:

A teraz napiszę tak po prostu.
Cieszę się, bardzo się cieszę, że zechciałeś podzielić się z nami kolejnym z swych wspomnień.
Po " Smakach dzieciństwa. Wakacje u babci" to następne ukazane nam fragmenty, Twojego wędkarskiego żywota.
Ulotne chwile ( "trwaj chwilo, trwaj " ) ale zarazem niezupełnie ulotne.
Pozostają one w naszym umyśle, w naszym sercu, a czasem impuls, chwila, przebłysk znajomego widoku, zapachu, czy nawet dźwięku wydobywają je znowu na powierzchnię. Wtedy ponownie przed naszymi "oczyma" materializują się i nabierają barw.

Jak wielu jest wędkarzy na tym forum, tak wiele jest takich wspomnień. No bo przecież, to właśnie one są elementem układanki.
Układanki tworzącej naszą wędkarską tożsamość.
Czy widok ryby w ladzie chłodniczej sklepu, fakt jej zakupu, bądź nie, miałby dla nas jakiekolwiek znaczenie ?
Czy wiązałyby się z tym chwile magii, piękna, smaku zwycięstw, a czasem "słodko-gorzkie" chwile porażek ?

To takie właśnie puzzle, jak kolorowe fragmenty szkła w mozaice, tworzą nasze "wędkarskie ja".
I niezależnie od tego, czy posiadamy ten dar, by w pięknych, kwiecistych słowach je opisać; nadać im kształt wędkarskiego opowiadania, retrospekcji, to one nas tworzą.
Twoje oraz Gienia opowiadania, które to właśnie w ostatnich dniach wzbogaciły nasze forum, powinny skłaniać do takiej refleksji.
Takie chwile, te chwile nadają sens naszemu wędkowaniu, a w każdym razie powinny.
One również kształtują nas jako ludzi, nasz stosunek do przyrody, oraz do życia w ogóle.

Czy warto je upamiętniać ? Czy warto je zapisywać ?
Choć czasem boimy się, że nie podołamy zadaniu : " On pisze tak pięknie. Ja bym nie potrafił "
Czy aby na pewno ? Gdy słów brakuje, gdy barwne sformułowania sprawiają problem, może wystarczy napisać dlaczego wędkuję.
Dlaczego jest to moją pasją, co sprawia, że nią jest ?
A nuż słowa same zaczną "przelewać się" na papier, czy na ekran monitora.
I wtedy na  Naszym forum, kolejna osoba odkryje przed nami fragment swojego serca.
Co sobie i Wam życzę. :)
Radek

Wędkarstwo - namiastka szczęścia gdy życie nie rozpieszcza.

Offline Sebula

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 619
  • Reputacja: 224
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: wędkarstwo karpiowe
Odp: Trwaj chwilo, trwaj!
« Odpowiedź #6 dnia: 05.11.2017, 15:06 »
Jezu Chryste Jurek, ale się napisałeś. Leci :thumbup: bez dwóch zdań :beer:
Pozdrawiam Seba

Offline Syborg

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 10 021
  • Reputacja: 980
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: spinning
Odp: Trwaj chwilo, trwaj!
« Odpowiedź #7 dnia: 05.11.2017, 15:15 »
Brawo, Jurku!

Czyżby "Kącik literacki" zaczynał ożywać? Oby tak dalej!
Jacek

Offline Tench_fan

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 889
  • Reputacja: 472
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
  • Ulubione metody: bat i feeder
Odp: Trwaj chwilo, trwaj!
« Odpowiedź #8 dnia: 05.11.2017, 19:08 »
Brawo, Jurku!

Czyżby "Kącik literacki" zaczynał ożywać? Oby tak dalej!

Ciekawy dobór słów Jacku.
Czyżby wcześniej "Kącik literacki" umarł, aby teraz miał ożywać. :) ;)
Chyba miał się całkiem dobrze, choć zawsze mogłoby być lepiej. Jak widać na załączonym przykładzie.

Może okres późno-jesienny i zima skłoni forumowiczów do podjęcia literackich prób.
Mimo, że dorównać Gieniowi i Jurkowi nie byłoby łatwo, to kto wie jak wiele nieodkrytych talentów skrywa się na Naszym forum. :)
Radek

Wędkarstwo - namiastka szczęścia gdy życie nie rozpieszcza.

Offline Syborg

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 10 021
  • Reputacja: 980
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: spinning
Odp: Trwaj chwilo, trwaj!
« Odpowiedź #9 dnia: 05.11.2017, 19:44 »
Uświadomiłeś mi, że wyraziłem się co najmniej nieprecyzyjnie, tym samym sprowadzając na siebie podejrzenie o dyskredytowanie czy niedocenianie pracy innych. Nic takiego nie miałem na myśli, bynajmniej. Raczej chodziło mi o to, że w ostatnim czasie to Tobie przypadła rola animatora, strażnika ogniska tego działu. Może nawet inaczej - podświadomie podzieliłem twórczość na tę wierszowaną i niewierszowaną, a tej drugiej ostatnio było jakby mniej. Mój poprzedni wpis powinien zdecydowanie kłaść nacisk na opowiadania, nie na cały "Kącik literacki", wtedy byłaby jasność. Tak, prawdą jest, że chciałem wspomnieć o deficycie opowiadań, nie o całości naszej twórczości. Tylko tyle ;)

Co by jednak nie mówić, między majem a sierpniem tego roku jest dziura, którą śmiało można było nazwać "przymieraniem" działu :)
Jacek

Offline jurek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 435
  • Reputacja: 202
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: południowa wielkopolska
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Trwaj chwilo, trwaj!
« Odpowiedź #10 dnia: 05.11.2017, 20:25 »
Szanowni Koledzy ! :D

Bardzo serdecznie dziękuję wszystkim, którzy zdecydowali się / oraz tym, którzy się zdecydują w przyszłości / przeczytać moje opowiadanie. Jest mi niewykle sympatycznie i miło czytać takie korzystne oceny z Waszej strony. Ale niektórzy trochę przesadzili; Drogi Gienku !  Jeżeli Ty dałeś nam petardę, no to ja co najwyżej kapiszona :D :D :D
Cieszę się przede wszystkim, że wzrosło zainteresowanie kącikiem literackim. Mam nadzieję, że również inni podzielą się z nami swoimi przeżyciami, bo przecież takowych o różnym zabarwieniu / romantycznym, tragicznym, czy wręcz groteskowym/ każdy z nas przeżył bez liku. Jest tylko kwestia przemyślenia tego, usystematyzowania w głowie i przelania na papier. Wyobrażacie sobie, jaka powstałaby bibliografia SiG ? :o :o :o
Wielu z was potrafi kapitalnie dokumentować takie chwile za pomocą aparatu fotograficznego, wielu , tak po cichu czuje, że może też potrafiłoby spróbować ? Piszecie przecież wspaniałe, nieraz, relacje z wędkarskich wypraw !Odwagi, ja,np nie mam doświadczeń z publikowaniem swoich prac, poza małym epizodem przed prawie 30 laty :facepalm: Serdecznie zachęcam i jeszcze raz dziękuję za miłe opinie :D

Offline Tench_fan

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 889
  • Reputacja: 472
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
  • Ulubione metody: bat i feeder
Odp: Trwaj chwilo, trwaj!
« Odpowiedź #11 dnia: 05.11.2017, 20:37 »
Uświadomiłeś mi, że wyraziłem się co najmniej nieprecyzyjnie, tym samym sprowadzając na siebie podejrzenie o dyskredytowanie czy niedocenianie pracy innych. Nic takiego nie miałem na myśli, bynajmniej. Raczej chodziło mi o to, że w ostatnim czasie to Tobie przypadła rola animatora, strażnika ogniska tego działu. Może nawet inaczej - podświadomie podzieliłem twórczość na tę wierszowaną i niewierszowaną, a tej drugiej ostatnio było jakby mniej. Mój poprzedni wpis powinien zdecydowanie kłaść nacisk na opowiadania, nie na cały "Kącik literacki", wtedy byłaby jasność. Tak, prawdą jest, że chciałem wspomnieć o deficycie opowiadań, nie o całości naszej twórczości. Tylko tyle ;)

Co by jednak nie mówić, między majem a sierpniem tego roku jest dziura, którą śmiało można było nazwać "przymieraniem" działu :)

Ależ Jacku nie doszedłem do takiego wniosku.
Nie chodziło mi o odsunięcie, czy pominięcie mojego wkładu ( mniejsza o jego jakość) w kącik literacki.
Raczej oto, że można by domniemywać, iż po mojej deklaracji, że wierszami już nie będę Was katował, ten dział umarł.
A tak nie jest. Co świetnie widać.
Ma się dobrze, ba nawet lepiej niż wcześniej.
Być może nie będzie tam utworów tak wiele, czy tak często, jednak ich jakość wynagradza czekanie.

Co do dziury. Istotnie.
Wynikała ona między innymi na skupieniu się na innych sprawach, czy projektach ( jak w moim przypadku).
W sezonie większość z nas skupiona jest na wędkarskich aspektach naszego funkcjonowania na forum.
Wraz z nastaniem zimy, gdy spora część wygasza swą aktywność i nie spędza już czasu nad wodą, pojawiają się szanse na nowe literackie projekty.
Może nawet "debiuty", oby :)
Radek

Wędkarstwo - namiastka szczęścia gdy życie nie rozpieszcza.

Offline Druid

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 740
  • Reputacja: 418
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Knurów, Górny Śląsk
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Trwaj chwilo, trwaj!
« Odpowiedź #12 dnia: 05.11.2017, 20:41 »

Co by jednak nie mówić, między majem a sierpniem tego roku jest dziura, którą śmiało można było nazwać "przymieraniem" działu :)

Ta dziura to skutek dobrych brań ryb, upału, nawału pracy, kobiet, słońca i jeszcze setki innych powodów.
W tych miesiącach łowimy, piszemy w wątku Wyniki, kupujemy, integrujemy nad wodą - a teraz nadszedł czas wspomnień i suszenia sieci.
Pozdrawiam - Gienek

Offline Syborg

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 10 021
  • Reputacja: 980
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: spinning
Odp: Trwaj chwilo, trwaj!
« Odpowiedź #13 dnia: 05.11.2017, 20:53 »
A gdyby tę "dziurę" nazwać "czasem czereśni"? Aż mi dreszcze przeszły po plecach. Rezerwuję ten tytuł!
Jacek

Offline Tench_fan

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 889
  • Reputacja: 472
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
  • Ulubione metody: bat i feeder
Odp: Trwaj chwilo, trwaj!
« Odpowiedź #14 dnia: 05.11.2017, 21:01 »
A gdyby tę "dziurę" nazwać "czasem czereśni"? Aż mi dreszcze przeszły po plecach. Rezerwuję ten tytuł!

A zrobisz z tej rezerwacji użytek :) ;)
Zrób to proszę :) :beg:
Radek

Wędkarstwo - namiastka szczęścia gdy życie nie rozpieszcza.