U mnie tragedia zaczyna się wieczorem gdy straż miejska nie kontroluje i dodatkowo nie widać z którego komina unosi się toksyczny dym. Niestety mam sąsiada, który pali samym plastikiem wieczorem. Gdy otwieram okno szybko je zamykam bo nie da się oddychać, no ale nie zgłoszę własnego sąsiada na policję by ten przez całe życie krzywo na mnie patrzał. Dla mnie to jest chore... ludzie palą byle czym tylko aby troche ciepełka w domu było ale to, że zatruwają siebie i innych już ich nie interesuje. Gdybym mieszkał w blokach lub na chwile w innym miejscu napewno bym zgłosił takie szmaciarskie czyny na policje, no ale tak nie jest .
Masakra jakaś.
Jak będziesz leżał w szpitalu z rakiem płuc, to może sąsiad Cię odwiedzi bez krzywej miny i poklepie po ramieniu
Ja oczyściłem okolice kilku ulic. Pewnie mieszkający kawałek dalej smrodzą, a potem i tak to wdycham, ale robię co mogę i okno da się też otworzyć.
Na astmę i tak choruję, nie potrzebuję by mnie jeden kretyn z drugim podtruwał dodatkowo. Mam zdychać, bo on łaskawie oszczędzi 5 zł?
Dzwonię na straż miejską, przedstawiam się i podaję adres, na dodatek informuję ich, że skoro oni nagrywają rozmowy, to ja również. Proszę o interwencje i o poinformowanie mnie co zrobili w danej sprawie. Inaczej te dziady palcem nie ruszą. Jeden mnie raz poinformował, że: co z tego, jemu tez sąsiad pali... Więc takie zgłoszenie musi mieć ręce i nogi, bo inaczej olewaja.
Na policji tez można zgłaszać takich palaczy.
Tu jednak trudniej, bo to jeszcze większe nieroby
Żeby zadziałało, informuję, ze prawdopodobnie ktoś mnie podtruwa paląc toksyczne substancje. Czasem się zjawił jakiś patrol, ale generalnie trucie sąsiadów to nie jest problem w naszym społeczeństwie