Autor Wątek: Trudne początki łowienia na kanale  (Przeczytany 9745 razy)

Offline seba86

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 99
  • Reputacja: 15
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: UK
Trudne początki łowienia na kanale
« dnia: 23.05.2020, 19:42 »
Drodzy Forumowicze,
Jutro w godz 14-20 będę próbował coś połowić na pobliskim  kanale w UK. Będzie to 3 próba złowienia białej ryby na tym łowisku. Byłem tam po kilka godzinek rok temu latem i 2 lata temu, ale bezskutecznie.

Kanał ten ma 7.3km, ma swój początek w centrum miasteczka, gdzie jest "basen kanału", czyli najgłębsze ok 2m miejsce. Rok temu w gorące popołudnie widziałem tam tysiące ryb,  głównie płoci, wzdreg i krapi od wielkości narybku do 20-25cm oraz stado ok 50 leszczy w rozmiarach 40-60cm.Ryba grupuje się tam szczególnie podczas zimowych miesięcy, lecz wiosną "rozchodzi" się po całym kanale. Ryba niewątpliwie więc jest, lecz trudno ja namierzyć, zwabić i złowić.

Miejsce to zwykło mieć opinie trudnej wody na białą rybę. Podstawą sukcesu wydaje się być lokalizacja ryb, a występują tam leszcze, kąpię, płocie, wzdregi, okonie, karpie i szczupaki.

Łowisko ma szerokość ok 8-12m i głębokość między 1-1.6m. Miejscami występuje roślinność podwodna, trochę trzciny, dno od piaskowo-żwirowego po muliste.
 Na miejsce jutrzejszego połowu wybrałem odcinek, gdzie zwykle rozgrywane są zawody ( na początku marca uczestnicy łowili kąpię, płocie i leszcze w rozmiarach 20-25cm głównie na pinke, białe robaki i chleb).
Miejsce to będzie ok 10m szerokie i głębokie na 1-1.3m. Na przeciwnym brzegu trochę trzcin.
Moja główna bronią będzie matchowka z kolowrotkiem z żyłka 0.16, ok 2g waggler em, przyponem 0.14 długości ok 25cm i hakiem nr16. Ten zestaw chciałbym lokować ok3m przed przeciwległym brzegiem na wprost siebie ( będzie wiał umiarkowany zachodni wiatr w plecy).

Drugi zestaw to picker z kolowrotkiem z żyłka 0.23m, koszykiem ok 20g i przyponem ok 50cm z hakiem 12-14. Ten zestaw byłby bardziej na bonusy i zarzucony " na godzinę dziesiąta" na odległość ok 20m.

Pomysly na zestawy wydają mi się w miarę sensowne, gorzej z doborem taktyki necenia, doboru składników i przynęt. Niestety nie będę miał żadnego robactwa, jako, że sklepy wędkarskie w moich okolicach zamknięte.

Czytałem, że bardzo skuteczna taktyka na angielskich kanałach jest lowienie na chleb w miejscu zaneconym właśnie zblendowanym chlebem bez dodatków żadnych zanęt itp. Co myślicie o takim podejściu? Łowi ktoś może w ren sposób na kanałach?

Do przygotowania " inii pickerowej" mogę użyć pelletow 2mm Ringers, zanety Dymitize Baits na leszcza z zawartością mączki rybnej, mam melasę Dymitize, lave Bloodworm, kupię kukurydzę konserwowa i peletty Ringers 8mm. Z ewentualnych przynęt to kukurydza, chleb, pellet Ringers 8mm, Ringers pop-ups allsorts 8-10mm i Daiwa Chololate Orange 8-10mm. Co do pop-up Ringers pytanie, czy są to wyłącznie przynęty do metody czy można używać ich do klasycznego koszyka na zakładane na gumkę?

Może ktoś pochyliłby się nad moim postem i doradził coś w ewentualnej modyfikacji zestawów, na co zwracać uwagę, a przede wszystkim co z czym podać, bo nie chce przedobrzyć, a zdaje sobie sprawę, że nie będzie jutro łatwo.

Pogoda na jutro to ok 20stopni,zachodni wiatr, słonecznie z możliwymi chmurkami. Będę łowił w godzinach popołudniowych.

Z góry dziękuję za rady.

O


Offline Azymut

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 237
  • Reputacja: 542
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Trudne początki łowienia na kanale
« Odpowiedź #1 dnia: 23.05.2020, 20:44 »
Cześć!

Ja bym zrobił tak, że miejsce łowienia podzieliłbym na 3 linie: blisko, średnio i daleko od siebie. Typując miejscówki trzeba zwrócić uwage na roślinność, charakter dna w tym miejscu, zaczepy, itp itd, pewnie to wiesz. Zacząłbym od dalekiej linii, gdzie wstępnie zanęciłbym 3 średnimi koszyczkami z siatki. Skład to pocięta kukurydza, mikro pellet, konopie, rzepik, plus trochę zanety. I w to miejsce kladbym metodę z kukurydzą albo pelletem 6-8-10 mm włosie.

Drugie miejsce gdzieś w połowie łów spławikiem. Po swojemu, ja tam na spławik nie łowię to nic nie napisze.

Trzecia linia to miejsce bardzo blisko brzegu, ale w pewnej dość bezpiecznej odległości od Twojego stanowiska, tak z 10 metrów w lewo/prawo. Miejsce takie nęciłbym za pomocą procy całymi ziarnami kukurydzy i pelletem 6 mm w bardzo małych ilościach, jedno, dwa, ziarna/pellety, przez czas jakiś, i po wygaśnięciu dalekiej linii, w to miejsce kładbym zestaw gruntowy.

Jeśli masz jeszcze do jutra chwilę czasu w zapasie, to może udaj się na mały spacer z saperka i poszukaj gdzieś gnojaka. Jakbyś wykopał kilka, kilkanaście robaków to jesteś w domu i masz towar premium. Trochę siekanego do nęcenia, i kawałki robaka na włos. Wtedy dobrze użyć klasyka albo helikoptera.
https://www.instagram.com/match_n_feeder/

PB:
Karp 93 cm, (83 cm PZW)
Amur 83 cm,
Jesiotr 110 cm,
Lin 52 cm,
Karaś pospolity 41 cm,
Karaś srebrzysty 44 cm,
Leszcz 67 cm,
Jaź 50 cm,
Płoć 37 cm.

Offline zwykly_michal

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 479
  • Reputacja: 196
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: UK
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Trudne początki łowienia na kanale
« Odpowiedź #2 dnia: 23.05.2020, 21:07 »
Czytałem, że bardzo skuteczna taktyka na angielskich kanałach jest lowienie na chleb w miejscu zaneconym właśnie zblendowanym chlebem bez dodatków żadnych zanęt itp. Co myślicie o takim podejściu? Łowi ktoś może w ren sposób na kanałach?

Chleb jest dobrą zanętą bo ludzie karmią nim kaczki a ryby na tym korzystają. Jeśli chleb to ciasto z chleba albo gotowana pszenica. Bardzo dobrze sprawdzają się konopie a wyka z kolei działa selektywnie na leszcze. Ziarna gotuje w jednym garnku i nie dodaję żadnych zapachów bo najczęściej nic to nie zmienia.
Kanały różnią się od siebie i ryby mogą być przyzwyczajone do jakiejś przynęty i będzie najbardziej skuteczna. Mieszkałem kiedyś w pobliżu kanału z karpiami gdzie ludzie jeździli z namiotami na zasiadki. Pszenica o zapachu truskawkowym była rewelacyjną zanętą a ryby brały na kukurydzę z puszki. Jakikolwiek robak był pożerany przez okonie wielkości palca.
Po przeprowadzce mam w pobliżu kanał który ma swoje rejony gdzie biorą głównie leszcze albo płocie. Sprawdza się nęcenie chlebem albo kukurydzą z puszki i białe robaki na haczyku bo okonie praktycznie nie występują.

Kanały to trudne łowiska, trzeba je poznać i można regularnie łowić ładne ryby. Przygotowałeś się jak na wojnę a moim zdaniem niepotrzebnie. W kanale można połowić ładnych ryb z kromką chleba w kieszeni albo robakami z ogrodu. Tajemnica tkwi w tym że trzeba je poznać czyli łowić jak najczęściej i rozmawiać z miejscowymi.

Moją bronią jest 7 m bat, zarzucam pod drugi brzeg na spadku albo wypłyceniu. Spławik od 0.7 - 2g w zależności od pogody Zrezygnowałem z kołowrotków bo nie są potrzebne do niczego a wręcz przeszkadzają. W przypadku dużej ryby można biegać wzdłuż brzegu ;)

Na razie nie można kupić robaków ale nad brzegami kanałów jest mnóstwo śmieci. Rozejrzyj się za jakimś większym kamieniem, starą lodówką albo dywanem ;) Po podniesieniu możesz nazbierać czerwonych robaków.


Offline seba86

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 99
  • Reputacja: 15
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: UK
Odp: Trudne początki łowienia na kanale
« Odpowiedź #3 dnia: 23.05.2020, 22:14 »
Dzięki za konkretne i sensowne odpowiedzi Panowie :thumbup:
Wiem, że przygotowałem się jak na wojnę 8). Myślę, że te 3 linie to będzie dobry pomysł i też tak zrobię. Konopi już nie zdobędę, ale myślałem może o zmieleniu słoneczniki w skorupce i dodaniu. Również myślałem żeby delikatnie zblendowac kukurydzę do mixu. Zastanawiam, się jeszcze nad dodaniem odrobiny melasy, jako że zacznę od 25g koszyka z kukurydza bezpośrednio na haku 14, później ewentualnie kulki na gumkę. Za robakami popatrzę nad wodą.
Do spławika użyje zmielonego chleba i może trochę zanety.
Ogólnie cały czas uczę się łowienia splawikiem i jestem świadom, że jeszcze dużo nauki przede mną.

Przez kilka najbliższych miesięcy postaram się poznać to łowisko lepiej, łowić tam częściej i "połamać kija".
Jeszcze raz dzięki za rady, napiszę jutro jak poszło 😎

Offline frank_lucas

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 233
  • Reputacja: 28
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Augustów
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Trudne początki łowienia na kanale
« Odpowiedź #4 dnia: 24.05.2020, 13:27 »
Łowiąc na dwie różne metody będzie trudno Ci wyłapać brania na poszczególnych zestawach. Albo patrzysz na spławik, albo na szczytówkę. W ten sposób przegapisz branie na którymś z zestawów. Lepiej nastawić się na jedną metodę.
Wojtek
Darzbór

Offline seba86

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 99
  • Reputacja: 15
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: UK
Odp: Trudne początki łowienia na kanale
« Odpowiedź #5 dnia: 24.05.2020, 21:36 »
Heh, niestety blank :P
Łowiłem 5h, na haku kuku, ciasto, pellet. Masa roślinności podwodnej, praktycznie co rzut trzeba było zestaw czyścić z zielska. Widziałem tylko 2kg karpia. Woda czysta, prawie przejrzysta, głębokość ok metra.
Definitywnie, aby łowić skutecznie na tym kanale, trzeba go dobrze poznać. Myślę, że robotę zrobiłoby kilkudniowe necenie. Wędkarz niedaleko mnie też nic nie złowił 🤔
Mimo wszystko, dzień uważam za udany.

Offline zwykly_michal

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 479
  • Reputacja: 196
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: UK
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Trudne początki łowienia na kanale
« Odpowiedź #6 dnia: 24.05.2020, 23:52 »
Nikt nie mówił że będzie łatwo ;) Trzeba swoje posiedzieć żeby łowić skutecznie.

Spróbuj konopi, chleba albo pszenicy na zanętę, luźne nasiona bez problemu rzucisz ręką. Na haczyk mogą być kulki z chleba, pszenica albo konopie jesli masz ochotę na zabawę. Będziesz miał dużo fałszywych brań bo ryby skubią śruciny. Można z tym żyć albo skupić śruciny ale niewiele to pomaga. Lepsze będę style jeśli gdzieś kupisz.

Nie wrzucaj dużo zanęty, pomieszaj z ziemią z kretowiska albo gliną rozpraszającą. Ryb jest sporo ale łatwo przekarmić. W takim miejscach trzeba nęcić często ale mało. Kilkanaście ziaren co 5-10 min żeby był sygnał dla ryb w zupełności wystarczy.
Zabieram około litra ziaren na kilka godzin, dorzucam trochę białych jeśli mam. Tyle wystarczy żeby połowić.

Offline Daavid

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 637
  • Reputacja: 126
  • Lokalizacja: UK
Odp: Trudne początki łowienia na kanale
« Odpowiedź #7 dnia: 27.06.2020, 23:02 »
Mam dość niedaleko od domu kanał (w Wielkiej Brytanii). Co ważne mam dość dobry dostęp tj, miejsce gdzie mogę zaparkować samochód.  Dostępne są oba brzegi, jeden z drózką po kótrym spaceruje trochę ludzi a drugi trawiasty z miajszą frekwencją ludzi. Co ważne nie pływaja po nim barki - na innych kanałach są utrapieniem dla wedkarzy. Do tego, co ważne miejsce wydaje się być w miarę bezpieczne.
Kanał jest szeroki na może 12 metrów a głebokość przy brzegu to mozę 60 cm a na środku jakieś 120 cm (maksymalnie). Oczywiście na dnie zalega coś w rodzaju mułu lub szlamu. Byłem tam parę razy ze spawikiem, ale nie złowiłem nic poza drobnicę oraz dwoma rakami.
Chciałbym spróbować tam połowić bardziej selekcyjnie, wyeliminować drobnicę i ściagnąć coś grubszego bo pewnie cos tam pływa.
Do tego zastanawiam się czy nie posiedzieć w nocy i nie spróbować jakiejś metody gruntowej.
Jakę przyjelibyście strategię na taką wodę? Dodam, że dłuższe nęcenie nie wchodzi w grę bo mam problemy z wyrobieniem się w czasie.
Jeśli chodzi o metody gruntowe to widzę problem w tym mule, ale może nie jest aż tak strasznie. do tego chciałbym rzucać nie na wprost od siebie, ale w bok. Tutaj może pojawić się problem z ... celnością. Zawsze mam z tym problem wcale nie na dalekich odległościach, ale stosunkowo blisko od siebie.

Wcześniej jeździłem na inny kanał . Jest bardziej zarośnięty,  no i pływają w nim barki od rana do wieczora.

Na pewno w każdym kanale sprawdzą się białe robaki bo Anglicy sypią nimi na potęgę.

Offline zwykly_michal

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 479
  • Reputacja: 196
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: UK
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Trudne początki łowienia na kanale
« Odpowiedź #8 dnia: 27.06.2020, 23:48 »
Okonie długości palca sprawią że zmienisz zdanie na temat białych robaków ;)

Kanał to nie jezioro z karpiami gdzie ryby widziały chyba wszystko. Najprostsze przynęty i najbardziej popularne aromaty. To się sprawdzi.
Jeśli masz taką możliwość wsiadź na rower i pojedź wzdłuż kanału. Zobaczysz na co łowią inni wędkarze i odkryjesz ciekawe miejsca. Akurat sprawdzony sposób.

Offline Daavid

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 637
  • Reputacja: 126
  • Lokalizacja: UK
Odp: Trudne początki łowienia na kanale
« Odpowiedź #9 dnia: 28.06.2020, 00:04 »
Ja już tam byłem wiele razy. Na starym miejscu na 5-6 białych łowiłem ładne liny. Na nowym miejscu na białe biorą leszcze po 25 cm oraz drobnica którą ciężko zaciąć. Anglicy właśnie łowią na wszystko,  najczęściej białe i chleb. Ostatnio sąsiad łowił na pelet 4mm. Twierdził, że miała duże łopaty, ale ja widziałem jak wyciągał drobnicę.

Miejsce jest dla mnie o tyle dobre,  że jest blisko domu. Czasami nie mam ochoty na dalekie wyjazdy.

Offline Daavid

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 637
  • Reputacja: 126
  • Lokalizacja: UK
Odp: Trudne początki łowienia na kanale
« Odpowiedź #10 dnia: 28.06.2020, 17:52 »
Byłem rano parę godzin na kanale. Spławik plus metoda. Na spławik złowiłem parę leszczy, na metodę nic.  Po dwóch godzinach zostałem poproszony o zmianę lokalizacji bo miały się o godzinie 9.00 zacząć zawody wędkarskie. Było bodaj 20 zawodników (raczej dość wiekowi). Wszyscy łowili na tyczkę. Sprawdzę wyniki, coś mi się wydaje, że mógłbym je wygrać tymi paroma leszczami.

Offline seba86

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 99
  • Reputacja: 15
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: UK
Odp: Trudne początki łowienia na kanale
« Odpowiedź #11 dnia: 15.08.2020, 09:53 »
Dziś zamierzam wrócić na "mój kanał", po ostatnim blanku z końcówki maja.
W międzyczasie byłem tam porzucać spinningiem i wydaje mi się, wiem gdzie szukać ładnych leszczy. Widziałem stada liczące 20-30 ryb wielkości 1-3kg i dziś spróbuję się do nich dobrać 🙂
Tym razem będzie tylko jedna wędka, picker 2.9mi lekki 20g koszyczek z zaneta, melasa, delikatnie zblendowana kukurydza i siekanymi dendrobenami. Na hak dendrobena, kukurydza, ewentualnie pellet.
W UK wreszcie się ochłodziło, 22stopnie, zachmurzone niebo, lekka mżawka - takie lato lubię 😎
Łowił będę w godz 17-20. Po łowieniu karpikow i dużych krapi na komercji czas na dzika wodę, bo za taką uważam "mój kanał" 🙂
Połamania i udanego wędkarskiego weekendu życzę.

Offline Daavid

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 637
  • Reputacja: 126
  • Lokalizacja: UK
Odp: Trudne początki łowienia na kanale
« Odpowiedź #12 dnia: 26.08.2020, 11:46 »
Na moim kanale zawody wygrywa się 3-4 kilogramami ryb,czasami jeszcze mniej, więc szału nie ma. 
Do tego słyszę różne historie. Oprócz historii o tym jak to Polacy potrafią zabierać ryby są historie o właścicielach komercji skupujàcych ryby. Diabli wiedzą czy to prawda, ale liny jakby zniknęły z kanałów.

Offline e-MarioBros

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 898
  • Reputacja: 413
  • Lokalizacja: Jaworzno
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Odp: Trudne początki łowienia na kanale
« Odpowiedź #13 dnia: 26.08.2020, 13:19 »
Miałem dawno temu fajny kanał na Mazurach.
Białe lub ciasto i brania nonstop, małe rybki (do 20-25 cm) - ale zawodowiec to by tam zrobił kosmiczne wyniki na zawodach.

W przeszłym roku mam zaproszenie w fajne regiony Mazur (z rybami) przy okazji zaliczę oprócz jezior (tam łowienie z łodzi) też jakieś pobliskie kanałki - zachęciliście mnie. Thx.
;)

Offline Daavid

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 637
  • Reputacja: 126
  • Lokalizacja: UK
Odp: Trudne początki łowienia na kanale
« Odpowiedź #14 dnia: 26.08.2020, 15:56 »
Jako dzieciak na bajorach też łowiłem na ciasto. Parę razy próbowałem na kanałach w UK i kompletnie nic nie chce brać na ciasto.