Ja miód pitny uwielbiam , ale faktycznie w niektórych czuć ostro spirol jak z taniego wina a zabija to ulepkowata słodycz. Z poniższego wynika że to przez zbyt krótki okres leżakowania. Takie alkohole robi się przecież masowo. Cytat z internetów:
"Obecnie największym problemem z miodem pitnym jest to, że gdy stał się niezwykle popularny, producenci zapomnieli o jakości, np. o odpowiednim okresie leżakowania miodu. Każdy miód pitny po produkcji musi dojrzewać pewien okres w beczkach, naczyniach szklanych. W XIX w. jeden ze słynnych miodosytników, Wiktor Szaniawski z Przegalin, przypominał, że dwójniak (pół miodu, pół wody) powinien leżakować 50 lat (sic!). W 1875 r. T. Ciesielski stwierdził zaś, że miód pitny, dwójniak, powinien leżakować 12 lat. W PRL prof. Ciesielski stwierdził, że powinien dwójniak leżakować pięć lat. A dzisiaj? Okres leżakowania zaniżono do trzech lat"