Koledzy w moich wcześniejszych postach właśnie dlatego optowałem za Sielską bo jest więcej atrakcji dla całej rodziny i można przejechać te 100-200 km więcej by spędzić mini urlop.
Mieliśmy wybrać miejsce zlokalizowane w centralnej Polsce. Co mamy? Lokalizację między Opolem i Wrocławiem. Tak się składa, że wielu użytkowników tego forum mieszka w centralnej i południowej części kraju. Jednak wypadałoby pomyśleć o wszystkich, bo w przeciwnym razie nie przyjadą osoby z północy Polski. Nie można iść na kompromis? Tylko dlatego że nie ma dmuchanych zamków, zjeżdżalni i delfinka?
Skoro już taki nacisk kładziesz na rodzinę, jej obecność na imprezie, to wiedz, że moja żona uważa, że jest to impreza da mnie, a nie dla niej. W związku z tym, jeśli zdecydowałaby się mi towarzyszyć, pojechałaby nawet w szczere pole albo do jaskiń. Nie wymagałaby wygód ani czegokolwiek, co nie pozwoli jej się nudzić. Jest jednak tak, że nie pojedzie, ponieważ twierdzi, że w ten sposób sprawi, iż istota mojego wyjazdu, mojej imprezy zostanie podważona, bo wie, czym jest dla mnie wędkarstwo.
Na zlocie wszyscy są mile widziani, to oczywiste i niepodlegające dyskusji. Jednak kierowanie się przy wyborze miejsca zlotu, braniem pod uwagę miejscowych atrakcji, rozrywek dla naszych rodzin, to nienajlepsze rozwiązanie.
Wypada też dodać, że byłem pod wielkim wrażeniem Pań, które były na niedawnym zlocie. Były fantastyczne, wszystkie! Wiedziały, gdzie jadą, po co jadą, gdzie przyjechały, nie zawracały głów mężom czy partnerom. Dzieci również były świetne. Nie było żadnych nieporozumień, awantur. No nie było niczego, jak powiedziałby Krzysztof Kononowicz
Zamków nie było. Nawet takich z piasku.
Z takimi ludźmi to mogę jechać nawet... nawet na Batorówkę