Autor Wątek: Wędkarz Polski - co dalej?  (Przeczytany 34224 razy)

Offline Jędrula

  • Robinson
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 749
  • Reputacja: 379
  • Lokalizacja: Wodzisław Śląski
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Wędkarz Polski - co dalej?
« Odpowiedź #30 dnia: 17.01.2018, 11:39 »
Nasze wody? No właśnie Maciej, tego się boję >:O Oby to nie odbiło się na naszych rybach.
Trzeba teraz głównie liczyć na nasze kola, trzeba tam latać i głosować, brać czynny udział, pomagać radą i swoim głosem. Zwłaszcza, iż mamy olbrzymie doświadczenia i świetne pomysły, zaczerpnięte w dużej mierze z tego forum.
Ja jadę do koła w niedzielę, potrzebują przewodniczącego do sądu koleżeńskiego, wstępnie się zgodziłem.
Mam tam w zarządzie kolegę z pracy, dobrze się rozumiemy, może kiedyś zastąpimy tamtejsze starsze grono ;)

Jędruś z kąd ty na to wszystko bierzesz siłe.... nie wspomnę o czasie.....
ALe fajnie że ci chce !!! To ważne by muc wpływać i decydować na szczeblu lokalnym... :bravo: :bravo: :bravo: :thumbup:

Po pół roku fajnie będzie posłuchać ciebie jakie masz doświadczenie... ???

Przykład z życia z przymrózeniem oka...: :-X 8) :P
I jakie będzie wyrok w sprawie na wokańdzie pana Miecia który złowił jednego leszcza ponad limit w wymiarze 35 cm ... czy wziąść mu kartę na miesiąc , półroku.... czy może rok... ( w tedy odezwą sie głosy ....- drogi kolego miecio to mój kolega dobry wędkarz z długoletnim starzem... no weś przestań nie karajmy go - i to powie członek sądu koleżeńskiego...)
Przytaczam przykład z życia...
Bądź twardy zabieraj karty karaj łamiących prawo... a ryb może przybedzie... jak ich do tego czasu wszystkich nie zjedzą...

Ot taką historie słysze w podobnym tonie od moich kumpli w sądach... to pokazuje obraz PZW...

Pocieszające jest to że idzie nowe - trzymam kciuki.


 :thumbup: :beer:

Offline matchless

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 167
  • Reputacja: 356
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: tyczka
Odp: Wędkarz Polski - co dalej?
« Odpowiedź #31 dnia: 17.01.2018, 12:12 »
Nasze wody? No właśnie Maciej, tego się boję >:O Oby to nie odbiło się na naszych rybach.
Trzeba teraz głównie liczyć na nasze kola, trzeba tam latać i głosować, brać czynny udział, pomagać radą i swoim głosem. Zwłaszcza, iż mamy olbrzymie doświadczenia i świetne pomysły, zaczerpnięte w dużej mierze z tego forum.
Ja jadę do koła w niedzielę, potrzebują przewodniczącego do sądu koleżeńskiego, wstępnie się zgodziłem.
Mam tam w zarządzie kolegę z pracy, dobrze się rozumiemy, może kiedyś zastąpimy tamtejsze starsze grono ;)

Jędruś z kąd ty na to wszystko bierzesz siłe.... nie wspomnę o czasie.....
ALe fajnie że ci chce !!! To ważne by muc wpływać i decydować na szczeblu lokalnym... :bravo: :bravo: :bravo: :thumbup:

Po pół roku fajnie będzie posłuchać ciebie jakie masz doświadczenie... ???

Przykład z życia z przymrózeniem oka...: :-X 8) :P
I jakie będzie wyrok w sprawie na wokańdzie pana Miecia który złowił jednego leszcza ponad limit w wymiarze 35 cm ... czy wziąść mu kartę na miesiąc , półroku.... czy może rok... ( w tedy odezwą sie głosy ....- drogi kolego miecio to mój kolega dobry wędkarz z długoletnim starzem... no weś przestań nie karajmy go - i to powie członek sądu koleżeńskiego...)
Przytaczam przykład z życia...
Bądź twardy zabieraj karty karaj łamiących prawo... a ryb może przybedzie... jak ich do tego czasu wszystkich nie zjedzą...

Ot taką historie słysze w podobnym tonie od moich kumpli w sądach... to pokazuje obraz PZW...

Pocieszające jest to że idzie nowe - trzymam kciuki.


 :thumbup: :beer:

Jędrek, z tego co wiem, to Sąd Koleżeński to funkcja z wyboru. Nie odbywa się to na zasadzie "potrzeby"... No chyba, że skład został zdekompletowany, wtedy Sąd Koleżeński może sobie skład uzupełnić. Ale trzeba na to zrobić uchwałę (tego Sądu) a samo uzupełnienie akceptować na najbliższym walnym. Zarząd Koła tutaj nie ma nic wspólnego. Sąd Koleżeński jest niezależnym organem statutowym Koła.
Kolejna sprawa, to wybór przewodniczącego, zastępcy i sekretarza SK. Takiego wyboru, zgodnie z obowiązującymi przepisami, można dokonać tylko po "ukonstytuowaniu" się Sądu po walnym sprawozdawczo-wyborczym na początku kadencji, na pierwszym posiedzeniu SK. W Wyjątkowych przypadkach, co prawda na granicy przepisów ale jest to mocno uzasadnione, gdyby np. aktualny przewodniczący zmarł, można uzupełnić skład SK i ewentualnie wybrać z nowego składu przewodniczącego, zastępcę i sekretarza. Wybór ten powinien się natomiast odbywać tylko poprzez głosowanie samych członków tegoż SK. Zarząd Koła jak w innych przypadkach nie ma tutaj prawa głosu. Żeby było całkowicie rozsądnie i maksymalnie przepisowo, powinno się zrobić tak, że obecny zastępca staje się przewodniczącym a z nowego, uzupełnionego składu wybiera się jego zastępcę poprzez głosowanie członków SK. Na uzupełnienie składu oraz wybór nowego zastępcy - uchwały.

Jest to o tyle ważne, że SK wydaje orzeczenia wobec obwinionych członków PZW. W przypadku uchybień formalnych w kwestii funkcjonowania takiego SK, każde orzeczenie będzie nieważne i do podważenia. Nie znam sytuacji, dlatego jedynie życzliwie sygnalizuję, żeby później nie miał ktoś problemów.


Co do tych wyroków, rzeczywistość wygląda tak, że w ciągu roku taki SK rozpatruje naście albo dziesiąt spraw dot. braku daty i numeru łowiska albo wag z poprzednich wędkowań. Sprawy kłusownictwa itp. to przypadki marginalne. Kart się nie zabiera, Sąd może tylko na czas rozprawy przejąć w depozyt legitymację członkowską, która to po ewentualnym orzeczeniu kary zawieszenia w prawach członka na okres XXX i tych surowszych zostaje w depozycie do czasu zakończenia kary u rzecznika dyscyplinarnego koła. Jeśli chodzi o rodzaje kar - tutaj SK jest niezawisły. W moim przypadku nie zdarzyło się ani razu, by ktoś w związku ze znajomością wnioskował o zaniechanie kary czy jej zminimalizowanie. Są natomiast prośby dotyczące wyłączenia z rozprawy, w której obwinionym jest znajomy. Czy to z przyczyn prywatnych czy po prostu braku obiektywizmu. Niezależnie od powodu, uważam, że to dobre wyjście. 
Grzegorz

Offline Jędrula

  • Robinson
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 749
  • Reputacja: 379
  • Lokalizacja: Wodzisław Śląski
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Wędkarz Polski - co dalej?
« Odpowiedź #32 dnia: 17.01.2018, 12:17 »
Grzegorzu, poprzedni przewodniczący złożył w kole pisemną rezygnację. Dobrze, że o tym piszesz, bo widzę, że będę miał merytoryczne wsparcie ;) :beer:

Offline matchless

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 167
  • Reputacja: 356
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: tyczka
Odp: Wędkarz Polski - co dalej?
« Odpowiedź #33 dnia: 17.01.2018, 12:23 »
Grzegorzu, poprzedni przewodniczący złożył w kole pisemną rezygnację. Dobrze, że o tym piszesz, bo widzę, że będę miał merytoryczne wsparcie ;) :beer:

Ja tylko wskazuję, żeby to zrobić przepisowo. Bo można o wielu kwestiach zapomnieć czy zrobić je nie tak jak się powinno i później może być kaszana.
Ja znając zasady funkcjonowania SK na takie rzeczy zwracam uwagę. Szczególnie, że jeśli ktoś jest organem "od karania" za łamanie przepisów, to sam musi być z nimi w zgodzie.
Daję sobie rękę uciąć, że gdybym był skazany w większości kół w PL przez sąd koleżeński - za każdym razem bym się odwoływał i wygrywał to odwołanie.
Niestety, wiele rzeczy funkcjonuje nie tak jak powinny. Ale to też nie jest wina tych ludzi co to robią tylko przepisów. Przepisy zaś są odpowiedzią na postawy nadętych ważniaków, którzy to punktowali na przestrzeni lat PZW czy to SK konkretnie za jakieś uchybienia. Stąd też te całe regulaminy dla sądu czy rzeczników, procedury, wymagane dokumenty, wygląd samej rozprawy napompowane są co najmniej do małej kopii sądu powszechnego. A wystarczyło, żeby rzecznik dyscyplinarny w kole decydował o takich rzeczach. No ale znów podejrzenia patologii, stronniczości itd. Dlatego teraz taki rzecznik wypełnia najpierw kilka kwitów do sądu, później sąd kilka kwitów i wysyłki, później przesłuchania, wezwanie na rozprawę poleconym a na koniec zbiera się rzecznik, 3 sędziów i debatują jaką tu karę wymierzyć nicponiowi, który zapomniał wpisać sobie daty i numeru łowiska w zezwoleniu ;p
Grzegorz

Offline Jędrula

  • Robinson
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 749
  • Reputacja: 379
  • Lokalizacja: Wodzisław Śląski
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Wędkarz Polski - co dalej?
« Odpowiedź #34 dnia: 17.01.2018, 12:26 »
Grzegorzu, poprzedni przewodniczący złożył w kole pisemną rezygnację. Dobrze, że o tym piszesz, bo widzę, że będę miał merytoryczne wsparcie ;) :beer:

Ja tylko wskazuję, żeby to zrobić przepisowo. Bo można o wielu kwestiach zapomnieć czy zrobić je nie tak jak się powinno i później może być kaszana.
Ja znając zasady funkcjonowania SK na takie rzeczy zwracam uwagę. Szczególnie, że jeśli ktoś jest organem "od karania" za łamanie przepisów, to sam musi być z nimi w zgodzie.
Daję sobie rękę uciąć, że gdybym był skazany w większości kół w PL przez sąd koleżeński - za każdym razem bym się odwoływał i wygrywał to odwołanie.
Niestety, wiele rzeczy funkcjonuje nie tak jak powinny. Ale to też nie jest wina tych ludzi co to robią tylko przepisów. Przepisy zaś są odpowiedzią na postawy nadętych ważniaków, którzy to punktowali na przestrzeni lat PZW czy to SK konkretnie za jakieś uchybienia. Stąd też te całe regulaminy dla sądu czy rzeczników, procedury, wymagane dokumenty, wygląd samej rozprawy napompowane są co najmniej do małej kopii sądu powszechnego.



Dzięki za info, jak ogarnę temat, to opowiem jak poszło.

Offline JKarp

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 386
  • Reputacja: 87
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Legionowo
  • Ulubione metody: wędkarstwo karpiowe
Odp: Wędkarz Polski - co dalej?
« Odpowiedź #35 dnia: 17.01.2018, 13:06 »
Ja tylko jednej rzeczy nie rozumiem w 41:52 na tym filmie..
Po co takie religijne wstawki czemu to ma służyć odbieram to jako formę jakiejś manipulacji i źle mnie się takie coś zawsze kojarzy...Chciał ten Pan coś powiedzieć zrobił to i ok nie trzeba nic więcej do tej wypowiedzi.



Słusznie, druga sprawa to atak na Satiego. Nie ma gość pojęcia co Jabaji robił i ile poświęcił, a miesza go z błotem :-\
Coś tu nie jest dziwnego w tym wszystkim?
Dotarło do mnie, że zarzuca Satiemu "strajk" przeciw własnej organizacji rzekomo po to, żeby potem mógł powiedzieć, że Teodor to świetny gość.
A co robi sam? Otóż robi dokładnie to sam - leci skarżyć do Ziobry zamiast zwołać zebranie.
Ogólnie to nie lubię takich "natchnionych" godzinnych wypowiedzi bez podawania faktów.
JKarp

Offline matchless

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 167
  • Reputacja: 356
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: tyczka
Odp: Wędkarz Polski - co dalej?
« Odpowiedź #36 dnia: 17.01.2018, 15:29 »
Przyznam, że tak do końca nie rozumiem o co chodzi. Zaczyna się od PZW, rozważań dotyczących stowarzyszeń, tego ile mogą mieć osób, później historie dotyczące agentów SB. Wspomina o kradzieżach w PZW, malwersacjach. Później przedstawia problem, że został okradziony przez pracownicę a na końcu, że wnioski prokuratury są takie, że to on sam wyprowadził kasę.

Pierwsze co nasuwa się to pytanie, po co taki długi wstęp, tak naprawdę o wszystkim i o niczym? Po cóż wskazywanie uchybień PZW, wytykanie kradzieży, by za chwilę krytykować gościa, który to PZW krytykuje i organizuje pikietę? Poprawcie mnie, jeśli się mylę, ale to jakieś insynuacje dotyczące tego, że ta osoba jest podstawionym agentem przez obecnych ludzi z PZW.

Kolejna rzecz, której nie rozumiem, to przedstawianie sprawy jako wielkiego spisku. Przyznam, że osobiście byłem wzywany z bardziej błahego powodu, gdzie temat dotyczył wyłudzenia jakichś groszowych kwot, a ja musiałem jako świadek i osoba, której podpisy sfałszowano spędzić w KP kilka godzin na przesłuchaniu a później składaniu podpisów czy pisaniu jakichś bzdur z przykładowej prasy do celów weryfikacji przez biegłego grafologa. W prasie czy mediach słyszy się na co dzień o przypadkach wyprowadzania z firm pieniędzy przez pracowników, księgowe czy innych ludzi, gdzie z reguły takie osoby są po kilku dniach w areszcie. Tutaj nagle nikt nie chce słuchać tego Pana tylko jest spisek, że trzeba pisać pisma do ministra itp.? Przyznam, że to jest bardzo dziwne. We mnie budzi spore wątpliwości.


Jeszcze inna sprawa, to wspominanie przez tego Pana o kasach fiskalnych w PZW. Po co? Jakie tak naprawdę w przedmiotowej sprawie ma to znaczenie? Na początku to ja myślałem, że on chce ujawnić jakieś wielkie przekręty w PZW, bo uznał, że tak trzeba. Ale nie. Przez 20 lat działalności pisma, Pan pisze o jakichś żwirowniach na zadupiu jako o patologiach w PZW, a nagle, kiedy prokurator robi mu koło tyłka za przeproszeniem, kręci prawie godzinny filmik w którym opowiada ile to pisał złego o PZW? Tylko po co? No tak, bo przez jego kasę fiskalną coś tam przeszło a coś może nie przeszło? Czy to nie czasem na zasadzie oni są gorsi? Pogubiłem się.

Ostatecznie, strasznie bogaty musi być ten Pan, skoro ktoś mu wyprowadza pół bańki i on tego nie widzi. I to nie tak, że jemu, bo skoro to jest czy była spółka, to wcale nie tylko jemu.

Pomieszanie z poplątaniem. Zero konkretów i faktów. Jakieś ogólniki, zupełnie niezwiązane ze sprawą odniesienia. Nie chcę wyrokować, ale moim zdaniem, po tym co ten Pan mówi, to wydaje mi się, że szuka usprawiedliwienia dla siebie.

Sprzedają czapeczki, ktoś wpłaca gotówkę, wpłaty na zawody, ktoś tam pisemko bierze bezpośrednio. I podobno 440 tysięcy tego było. Przeszło poza kasą fiskalną, poza księgowością. Kobieta kradła? Ekhmm...
Ktoś Wam kradnie kasę a po Waszym złożeniu zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa komornik zajmuje Wam konto i zabezpiecza 80 tyś? Na poczet czego? Z jakiej racji? Ktoś mu przelewa grubą kasę na konto, tylko dlatego, żeby go kiedyś zniszczyć. Cóż, rzeczywiście Wędkarz Polski to tak mocny miesięcznik, że agentura pompuje w niego ogromną kasę na konto właściciela, który nic o tej kasie nie wie oczywiście, tylko po to, by go kiedyś zniszczyć, za kilka artykułów o przekrętach w zarybianiu żwirowni czy gdzieś tam w Polsce. Ba, ktoś wprowadza mu agentkę do firmy, którą on sam zatrudnia, nieświadomie a po 20 latach stwierdza, że ukradła mu kasę. Za chwilę mówi coś, co sugeruje, że kasy nikt nie ukradł, tylko była na koncie, którego on nie założył i się do niego nie przyznaje. Były ogromne wpływy od jakichś ludzi nie wiadomo po co i na co - tutaj znów teoria spiskowa. A taki wędkarski świat jedzie po PZW jak ze świnią i jakoś ich nikt nie niszczy.

Sam już nie wiem o co chodzi, serio. Babka ukradła kasę. Inna kasa wpadła on tajemniczych ludzi. Jeszcze inna wpadła za czapeczki i koszulki czy miesięcznik kupiony w wydawnictwie od czasu do czasu. Coś tam z zawodów. Czyli coś ktoś ukradł, coś ktoś wpłacił. To kase wyprowadzała czy wprowadzała? Podstawiona agentka, którą sam zatrudnił.

Ostatnio partia rządząca mocno szuka lewej kasy tu i tam. Uszczelniają VAT. Przyznam, że robią to bardzo skutecznie. 

Jeśli ten Pan chce być wiarygodny, to niech przedstawi konkretne dokumenty, krok po kroku co jest grane i dlaczego mu to konto zajęli. Bo powodu nie podał. Za artykuł o PZW sprzed dziesięciu lat? No chyba coś tu nie gra. Nie mówcie mi, że tego nie widzicie?

Grzegorz

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 563
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Wędkarz Polski - co dalej?
« Odpowiedź #37 dnia: 17.01.2018, 16:10 »
Ja bardziej zrozumiałem to w ten sposób, że istnieją obawy, że pracownica działała na zlecenie, zaś prokuratura nie prowadzi śledztwa odpowiednio, ze względu na powiązania  z ludźmi z PZW. Trudno w to uwierzyć. Ukazanie tu Satiego jako kogoś kto specjalnie robi akcje pod siedzibą PZW, aby później wychwalać nowego prezesa, jest bardzo mocnym oskarżeniem. Zresztą z filmu dowiadujemy się, że właściciel Wędkarza Polskiego ma informacje o przekrętach T.Rudnika w Słupsku (sprzedaż znaczków).

Cały film to chyba zlepek dwóch odrębnych historii - czym się zajmowało pismo i dlaczego upadło, oraz niesprawiedliwość związana ze złym prowadzeniem sprawy przez prokuraturę. Dla mnie niepojęte jest dlaczego umorzono śledztwo (chyba tak się stało).

Na pewno film do lekkich nie należy.

To, że w związku były przekręty to pewne, teraz jednak w okręgach jest już znacznie lepiej, choć wciąż jest zbyt dużo okazji do przekrętów (wg mnie należy zlikwidować ośrodki zarybieniowe - sprywatyzować je, niech koła same kupują odpowiedni materiał zarybieniowy).

Ale sami zobaczcie - zarybienie jeziora Nyskiego w zeszłym roku. Przyjechało mniej materiału zarybieniowego, kilkukrotnie mniej! Trzeba więc uważać!

To dziwne "zarybienie" jeziora Otmuchowskiego odbyło się sandaczem akurat z prywatnego ośrodka.
To są dwie odrębne sprawy. Ośrodki zarybieniowe to podstawa szwindli jakie odbywały się w PZW, i do dziś tutaj sprawa nie jest jasna. Nie ukrywajmy - wędkarze skazani są na kupno ryby, wyprodukowanej przez ludzi na etatach. Cena narybku jak się okazuje niską nie jest, więc oprócz zagrożenia korupcją, mamy brak 'interesu' wędkarzy. Po co to utrzymywać? Niech koła same zarybiają - jeżeli zrobią coś nie tak, to oni będą za to odpowiadali, sami zaś mają pewność co i skąd biorą. A tak z jednej strony jest na kogo zwalić, z drugiej zamiata się rzeczy pod dywan.

W przypadku jeziora Nyskiego mieliśmy do czynienia z tym samym schematem 'lewych' zarybień, całe szczęście, że ośrodek zarybieniowy musi oddać ryby lub kasę. Gdyby to był ośrodek PZW, co by się stało? :)

Na pewno trzeba patrzeć wszystkim na ręce, którzy biorą udział w zarybieniach. Specjalna komisja społeczna powinna liczyć ryby przy załadunku lub stwierdzać poprawność ilości z fakturą, podobnie powinno byc przy samym zarybieniu. Standardem jest częste spuszczenie zarybienia z wozu do wody. Po takim 'sruuuu' nie wiadomo czy było 500 czy też 300 kilo ryby.

To co mówi W. Dębicki, właściciel WP, mnie wcale nie zaskakuje. Znajomy wędkarz z UK był okręgowym ichtiologiem przez szereg lat, i jego opowieści to po prostu szok i przerażenie. To co wyprawiał prezes okręgu i jakie wały robił przechodzi ludzkie pojęcie. Niestety, wielu z tych ludzi dalej piastuje swoje stanowiska. Ja nie wierzę w ich uczciwość.


Lucjan

Offline matchless

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 167
  • Reputacja: 356
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: tyczka
Odp: Wędkarz Polski - co dalej?
« Odpowiedź #38 dnia: 17.01.2018, 16:23 »
Dla mnie ten film w ogóle nie jest mocny. Moim zdaniem jest słaby.

Po pierwsze opisuje jakieś sprawy w PZW, wybiórczo, bez dowodów i bez uzasadnienia. Ujawnia to teraz, w związku z tym, że twierdzi, że został "okradziony".
Znajdźcie mi numery z zeszłego roku, jakikolwiek numer, gdzie opisuje choć jedną z tych spraw o których mówi w miesięczniku. Teraz, kiedy ma kłopoty z prawem i finansowe - nagle sobie o wszystkim przypomina.
Gdzieś między wierszami dowiadujemy się z tego słabego filmu, że ostatecznie to on sam jest oskarżony. Nie wyjaśnia już dlaczego. Nie wyjaśnia dlaczego komornik zajął konto.
Skoro ktoś zajmuje konto, to jest to egzekucja. Skoro ktoś zajmuje pół emerytury - również. Takie coś może tylko sąd. Nie ma o tym wzmianki - jaki wyrok, dlaczego.
Przez 20 lat jest okradany jak mówi, ginie mu 500 tysięcy. Do tej pory, pomimo tych nagminnych kradzieży nie miał problemów finansowych. Ba, nawet nie wiedział, że ktoś kradnie - tak twierdzi.
Teraz natomiast, miesięcznik upada bo co? Kto ujawnił te kradzieże? On? Ujawnił i miesięcznik upada? Tak nagle? Kolejne pytanie za 100 punktów - Czy temat złodziejki i zawiadomienia był pierwszym, czy może pojawił się w efekcie innego śledztwa, toczącego się wobec tej firmy? Póki co brak szczegółów.
Jest natomiast zlepek historii o PZW, teoria o podstawionej babce i rzekomej kradzieży. Ale znów między wierszami dowiaduję się, że oprócz tej kradzieży były i spore wpływy.
Ale co tam, w końcu w PZW do dziś nie ma kas fiskalnych w kołach.

Mnie to brzmi tak, jakbym oglądał uwaga pirat i słuchał tłumaczeń kierowcy. "Inni też jechali tak samo jak ja ale mnie zatrzymaliście".

Coś mi tutaj ewidentnie nie gra. Być może facet nie potrafi tego umiejętnie przekazać. Ale chyba jako redaktor jest w miarę światłym człowiekiem.
A tutaj karmi Nas nie tylko oskarżeniami bez pokrycia ale też subtelnie wyłuskanymi tylko niektórymi elementami układanki. Niestety jestem w stanie to wychwycić, bo sam o tym opowiada, być może nieświadomie.

Jeśli ten Pan został oszukany i został niesprawiedliwie potraktowany, może to opisać w sposób szczegółowy i jasny.
Po drugie, jeśli wyrok lub tryb prowadzenia sprawy jest krzywdzący istnieją drogi odwoławcze. Tutaj mamy do czynienia z pismami do Ministra.
Być może Pan jest zagubiony i po prostu szuka różnych rozwiązań. Cholera wie. Ale te relacje moim zdaniem są niejasne i niespójne. W dodatku są dziwne wtrącenia, które dostarczają wielu wątpliwości.
Grzegorz

Offline Kinior

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 118
  • Reputacja: 25
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: wędkarstwo karpiowe
Odp: Wędkarz Polski - co dalej?
« Odpowiedź #39 dnia: 17.01.2018, 16:55 »
Nie czytałem wątku od początku do koŃca.
Uważam, że głos w petycji nie zaszkodzi a tylko może pomóc z walką ze strukturami w PZW.
A kradzież i bankructwo trzeba wyjaśnić.
Marcin

Mazovia Fishing Team

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Wędkarz Polski - co dalej?
« Odpowiedź #40 dnia: 17.01.2018, 17:54 »
Mnie ten film od początku się nie podoba jeżeli chodzi o kwestie bankructwa, więc jestem ciekawy co z tego dalej wyjdzie. Tak jak Pan Rychtel mówi o przerażającym działaniu prokuratur, tak mnie przeraża to że nikt nie wie na przestrzeni wielu lat, ile jest kasy w jednoosobowej (?) spółce/działalności gospodarczej (jakie kwoty są księgowane), to że pracownik  jest uprawniony do zaciągania pożyczek w imieniu firmy na kilkaset tysięcy złotych, to iż po przelaniu na prywatne konto pracownicy firmowej kasy prokuratura nie stawia tej pani zarzutów, jak i to, iż nie ma opinii biegłego grafologa. Różne dziwy i cuda widziałem o różnych też słyszałem, ale takie coś. Hmm. 
Odnośne PZW to tu są bardzo poważne zarzuty, które już dawno powinny były skutkować zawiadomieniami o możliwości popełnienia przestępstwa. Czemu jeszcze ich nikt nie złożył. Nie wiem. Mogę jedynie się domyślać ;) Poza tym te zarzuty mają wpływ na funkcjonowanie PZW np. na to czy obecny Prezes ZG może w ogóle pełnić tę funkcję. Nie wiem czy autor ma na to dowody, bo jak nie to pewnie czeka go wizyta w kilku sądach. Kluczowe pytanie jest właśnie takie: czy ma on dowody, bo jak ma to wywróci wszystko do góry nogami, jak nie...to pojawią mu się na głowie kolejne problemy.


Ośrodki zarybieniowe to podstawa szwindli jakie odbywały się w PZW, i do dziś tutaj sprawa nie jest jasna.

W przypadku jeziora Nyskiego mieliśmy do czynienia z tym samym schematem 'lewych' zarybień, całe szczęście, że ośrodek zarybieniowy musi oddać ryby lub kasę. Gdyby to był ośrodek PZW, co by się stało? :)

Na pewno trzeba patrzeć wszystkim na ręce, którzy biorą udział w zarybieniach.

Ja cały czas powtarzam, że system jest zły, bo sprzyja działaniom, które budzą wątpliwości nie tylko natury prawnej, ale przede wszystkim etycznej. Po co związkowi wędkarskiemu np. smażalnia ryb w ośrodku zarybieniowym PZW w Biestrzynniku (gmina Ozimek), a który to ośrodek zarybieniowy pełni jednocześnie siedzibę Rybackiej Lokalnej Grupy Działania "Opolszczyzna". 

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 563
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Wędkarz Polski - co dalej?
« Odpowiedź #41 dnia: 17.01.2018, 18:20 »
Grzegorz, te sprawy które on pokazywał są sprzed kilkunastu lat, może i więcej, to był tylko przykład patologii. Gazeta 'upadła' w 2010 roku z tego co rozumiem, więc dawno temu. Komornik coś zajął, bo on brał pożyczki (mówi o 80 tysiącach które sam pożyczył) jak też i jego 'pracownica' brała na firmę.

Czy to nie jest możliwe? Wg mnie jest. Główna księgowa, bo pewnie o nią chodzi, ma bardzo duże upoważnienia. Nie wyobrażam sobie aby właściciel stale mógł ja kontrolować. To jest gąszcz należności, wpłat, w których nie jest łatwo się połapać. Poza tym ona bierze kasę z konta firmowego, nie jego prywatnego. Trudno konto bankowe kontrolować cały czas, zwłaszcza w 10 lat temu. Wtedy banking on-line dopiero wchodził w życie. Pracowałem w firmie, gdzie kasjerka zrobiła takie przekręty w ciągu dwóch lat, że wszyscy byli w szoku, ciężkim. Nie połapała się księgowa z Wrocka ani z Poznania, dopiero po jakimś czasie

Nie piszę tego aby się kłócić, bardziej - nie wygląda mi to wcale dziwnie. Pamiętajmy też, że 10 lat temu gazet czytało się o wiele więcej :D


A co do wałków. Jemu nie chodzi o wyjaśńianie sprawy, podał przykład kilku doniesień :)
Lucjan

Offline matchless

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 167
  • Reputacja: 356
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: tyczka
Odp: Wędkarz Polski - co dalej?
« Odpowiedź #42 dnia: 17.01.2018, 18:32 »
Mnie ten film od początku się nie podoba jeżeli chodzi o kwestie bankructwa, więc jestem ciekawy co z tego dalej wyjdzie. Tak jak Pan Rychtel mówi o przerażającym działaniu prokuratur, tak mnie przeraża to że nikt nie wie na przestrzeni wielu lat, ile jest kasy w jednoosobowej (?) spółce/działalności gospodarczej (jakie kwoty są księgowane), to że pracownik  jest uprawniony do zaciągania pożyczek w imieniu firmy na kilkaset tysięcy złotych, to iż po przelaniu na prywatne konto pracownicy firmowej kasy prokuratura nie stawia tej pani zarzutów, jak i to, iż nie ma opinii biegłego grafologa. Różne dziwy i cuda widziałem o różnych też słyszałem, ale takie coś. Hmm. 
Odnośne PZW to tu są bardzo poważne zarzuty, które już dawno powinny były skutkować zawiadomieniami o możliwości popełnienia przestępstwa. Czemu jeszcze ich nikt nie złożył. Nie wiem. Mogę jedynie się domyślać ;) Poza tym te zarzuty mają wpływ na funkcjonowanie PZW np. na to czy obecny Prezes ZG może w ogóle pełnić tę funkcję. Nie wiem czy autor ma na to dowody, bo jak nie to pewnie czeka go wizyta w kilku sądach. Kluczowe pytanie jest właśnie takie: czy ma on dowody, bo jak ma to wywróci wszystko do góry nogami, jak nie...to pojawią mu się na głowie kolejne problemy.


Ośrodki zarybieniowe to podstawa szwindli jakie odbywały się w PZW, i do dziś tutaj sprawa nie jest jasna.

W przypadku jeziora Nyskiego mieliśmy do czynienia z tym samym schematem 'lewych' zarybień, całe szczęście, że ośrodek zarybieniowy musi oddać ryby lub kasę. Gdyby to był ośrodek PZW, co by się stało? :)

Na pewno trzeba patrzeć wszystkim na ręce, którzy biorą udział w zarybieniach.

Ja cały czas powtarzam, że system jest zły, bo sprzyja działaniom, które budzą wątpliwości nie tylko natury prawnej, ale przede wszystkim etycznej. Po co związkowi wędkarskiemu np. smażalnia ryb w ośrodku zarybieniowym PZW w Biestrzynniku (gmina Ozimek), a który to ośrodek zarybieniowy pełni jednocześnie siedzibę Rybackiej Lokalnej Grupy Działania "Opolszczyzna".


Otóż to. Ja na przykład widzę, że w kole (nie prowadziłem nigdy spółki więc nie wiem jak tam to działa), taki Skarbnik musi oprócz swojego podpisu wszystkie rozliczenia dać do podpisu chyba dwóm prezesom i komuś z komisji rewizyjnej. A to jakieś koło PZW bzdurne. To samo ze sprawami związanymi z kontami, bankami itd. Ileś podpisów i jeszcze upoważnienie z okręgu. A tu, spółka - bo tak mówi ten człowiek - babka idzie sobie do banku i robi co chce. Ciekawe. Ja ostatnio byłem w banku, z moim dowodem osobistym, kobieta mnie doskonale zna, ale podpisałem się inaczej niż na wzorze podpisu (odruchowo podpisałem parafką, którą podpisuję się w pracy), wpłacałem na swoje konto pieniądze - tak, WPŁACAŁEM - i kobieta urządziła mi komisję śledczą z tego powodu. Tam nie, babka idzie do banku, zakłada konto, później sobie przelewa kasę. Zostawmy już sprawę banku. Okazuje się, że ginie mnóstwo kasy i nikt do czasu rozwiązania sprawy czyli ostatecznej upadłości nie widzi problemu. Nikt nie widzi, że kasa znika, nikt nie widzi, że są jakieś pożyczki, nikt nie widzi, że są kłopoty i nie zaczyna przyglądać się sprawie, szukać kasy, oszczędności, czegokolwiek? Dla mnie niepojęte.

Poza tym, strasznie nie podoba mi się już to, co znalazłem w sieci, a jest ściśle związane ze sprawą:

Cytuj
Przepraszam w szczególności tych, którym w dobrej wierze przekazywaliśmy przez telefon lub drogą mailową informacje, że za opóźnienia lub brak „Wędkarza Polskiego” w prenumeracie i w kioskach odpowiadają pośredniczące między nami a Państwem instytucje.

Czyli jednym słowem ktoś wciskał ludziom kit, że zawiedli pośrednicy. A było inaczej. Jak to nazwać?

Tylko, że teraz pod płaszczykiem hmm, nagłej walki ze złym PZW, Pan po swojej 30 minutowej opowieści o złym PZW i o tym jak było kiedyś, chce przemycić współczucie i poklask dla siebie?
Bo tak mi to wygląda. Żeby spróbować coś ugrać, nakręcę filmik, powiem jakie to PZW ma przekręty to wędkarze dają lajka i będzie okej. Petycję też podpiszą.
Od takich spraw, grubymi nićmi szytymi wolę trzymać się z daleka. Po prostu za mało informacji, za mało konkretów, pokręcenie z poplątaniem. A kłamstwo z tamtej strony już jedno było, co widać w cytowanej wypowiedzi.


//

Lucjan, okej. Ale powiedz mi, jakie znaczenie w perspektywie jego upadku i wałków księgowej, jeśli faktycznie miały miejsce ma tutaj przytaczanie patologii z PZW?
Teraz nagle wszyscy klaszczą, bo facet rzucił temat na czasie - PZW jest złe - a tak naprawdę to jest bez sensu. Zobacz jak on rzuca przykładami. Nie ma pojęcia nawet o tym co robił Jabaji ale gdzieś tam poszukał czegoś i wstawił to jako patologię PZW. Koleś po prostu szuka poklasku, tylko wykłada się na elementarnych podstawach. No wybacz, ja nie jestem ślepy, żeby nie zauważyć tutaj podstępu. Ktoś próbuje coś ugrać tylko nie wiem jeszcze kiedy i jak. Ale pewnie wkrótce się dowiemy.

Gdyby nakręcił filmik, wypunktował konkretnie ludzi z PZW, wskazał co, kto, kiedy i za ile? Brawo dla niego. Czemu nie!

Ale facet tutaj kręci filmik i przywołuje jakieś pierdoły o kasach fiskalnych i przekrętach w PZW by za chwilę przejść do swojego problemu. To w moich oczach stawia go jako człowieka niewiarygodnego.
Grzegorz

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 563
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Wędkarz Polski - co dalej?
« Odpowiedź #43 dnia: 17.01.2018, 19:19 »
Mi też się nie podoba narracja PZW jako organizacji esbeckiej, kontrolującej wędkarzy. To było dawniej, teraz rzeczywistość się zmieniła (nie wszędzie). Gdyby nie wątek o Satim i obecnym prezesie, pomyślałbym, że to taka retrospekcja. Poza tym trzeba zrozumieć, że właściciel WP byl w konflikcie z PZW z racji konkurencji z Wiadomościami Wędkarskimi. Nie czarujmy się, to wydawnictwo też nie jest 'czyste'. Wiele transakcji firm z PZW, odnośnie sponsoringu drużyn i takich tam odbywa się poprzez reklamy w WW. Pisał o tym Kolendowicz, czy też mówił w jakimś filmie. Dlatego uważam, że WW też powinny być sprywatyzowane, bo to kolejny sposób na 'transakcje wiązane' członków zarządu. Zamiast WW powinien być wydawany darmowy biuletyn, wysyłany członkom na maila w wersji elektronicznej. Tak jak to robią normalne organizacje.

Film jest smutny, ale nie odbierałbym go do końca jako atak na nowe PZW, raczej na stare. Bo przekręty były, nie próbujmy tutaj wykazywać, że tak nie było. Sam związek powinien mieć konta bankowe i kasy fiskalne, obrót gotówką powinien być jak najmniejszy. Żyjemy w XXI wieku, i opłaty roczne powinny być wykonywane w dużej mierze on-line. To jest idiotyzm, że księgowi w kołach muszą mieć do czynienia z taką ilością pieniędzy. To stwarza też ryzyko popełniania przestępstw.
Lucjan

Offline Darecki

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 117
  • Reputacja: 12
Odp: Wędkarz Polski - co dalej?
« Odpowiedź #44 dnia: 17.01.2018, 20:56 »
Jak czytam takie kwiatki.
http://www.wedkarz.pl/wp-webapp/article/3835#comments
(polecam komentarze)
To może i dobrze, że periodyk się już nie ukazuje, choć ceniłem go za artykuły około wędkarskie, nazwijmy je kulturowo - społeczno - historiograficzne.

Prawda podejrzewam leży gdzieś po środku. Choć nie jestem w stanie pojąć jak właściciel niewielkiej firmy nie wiedział co się dzieje z kasą fiskalną, nie przeglądał raportów z kasy, nie przeglądał wyciągów z konta. Dla mnie to nie do pojęcia.

I tak, jak tu już ktoś zauważył po co te odniesienia religijne. To taka żebrania Rumunki na święty obrazek.
Odczucia mam bardzo mieszane.

Co do rozliczeń w kołach. W naszym Luk okręgu każdy skarbnik i prezes koła składają weksel inblanco i koło nie dostanie znaczków dopóki nie rozliczy się co do grosza.