Wczoraj po południu znowu wyskoczyłem na parę godzin nad wodę dalej testować nowy kijek i zaczyna mi się on coraz bardziej podobać 😀
Wypad krótszy niż początkowo planowałem, bo o 17 zacząłem się zwijać ze względu na coraz cięższe chmury nad głową, które zwiastowały rychłą "pompę". Mimo wszystko całkiem udany. Rybek może nie było za dużo, bo wpadło 5 leszczy, 1 karp 7kg i nowy PB Amura 7,2kg 84cm, za to te które się pojawiły miały zaskakująco dużo wigoru i dały trochę popalić - szczególnie amur, który na widok podbieraka zmieniał się w diabła wcielonego i na brzegu nie miał już siły protestować do fotki 😀
Niestety wszystko co dobre szybko się kończy, ale baterie podładowane i można dalej nabijać km 😀