Wstawiłem mój komentarz zarówno pod filmem na YT jak i na Fb, wkleję jeszcze tutaj.
Luka, będziesz miał chwilę to przeczytaj.
Może część osób mnie za to zhejtuje, ale ja uważam, że nie warto, bo my polscy wędkarze (jako ogół, nie pojedyncze osoby) na to nie zasługujemy. Już tłumaczę dlaczego.
Nie mam długiego stażu wędkarskiego ( rocznik 90, łowię od ok. 6lat). Większość wiadomości wędkarskich, trendów i kierunków w jakim idzie wędkarstwo czerpię z internetu (mogę się chyba nazwać wędkarzem postępowym). I tu wszystko pięknie wygląda (C&R, łowienie dla relaksu, ewentualnie sportowo). Jeżdżę trochę po polskich łowiskach i tu szara rzeczywistość wędkarska jest przerażająca.
Uważam, że modelowy polski wędkarz, to taki, który za przeproszeniem ma w dupie gospodarkę wodami, limity wagowe, ilościowe, po prostu łowi, a to co złowi zabiera. Nie wnika czy za rok będzie na danej wodzie co łowić, bo go to nie obchodzi (może zarybią, a jak nie to będzie jeździł na inną wodę). Oczywiście musi po sobie zostawić to co miał przy sobie (masa śmieci). I moim zdaniem, nie bierze się to z gospodarki (beznadziejnej) jaką serwuje nam PZW, nie z biedy naszego społeczeństwa (że nie ma co jeść i musi tą rybę wziąć, np. przyjeżdża delikwent autem za kilkadziesiąt tys zł. I tak zabiera wszystko), ale z mentalności naszego społeczeństwa (jak coś jest wszystkich to jest nikogo i nie trzeba tego szanować).
Przyjmijmy taką abstrakcyjną sytuację, że wszystkie ryby od naszego południowego sąsiada, Czech -jedne z najbardziej rybnych wód w Europie, zostają przewiezione i wpuszczone do nas. Jak myślicie na jak długo by tych ryb starczyło? Znając nasze realia sami sobie odpowiedźcie. ..
Oczywiście można powołać stowarzyszenie, które przyjmijmy zrobi z naszym polskich wód eldorado. Przy przy okazji będzie musiało zatrudnić masę strażników, żeby tego wszystkiego pilnować, paradoksalnie przed nami, wędkarzami (cały czas piszę jako ogół, nie pojedyncze osoby), ale chyba nie o to nam chodzi…
Dlatego uważam, że mimo wszystko większości łowiącym taka obecna beznadzieja pasuje i nie chce jej zmieniać (niestety).
Oczywiście jest grupa wędkarzy, którzy chcą zmian (aby łowić rekreacyjnie lub sportowo dużo pięknych ryb) i im z całych sił kibicuję, aby im się udało.
Jednak uważam, że skupienie wszystkich wędkarzy pod jakimś innym szyldem niż PZW lub nawet samego PZW, ale po reformach, jest po prostu na te chwilę niemożliwe. Przepraszam, że wtrącam tu politykę ale to tak jakby ktoś chciał założyć partię polityczną i mieć w jej szeregach jednocześnie członków o poglądach: socjalistycznych, konserwatywnym, kapitalistycznych, liberalnych itp. Tak widzę naszą polską wędkarską rzeczywistość.