W d..e mam to jaką politykę prowadzi PZW. Piszę jak to wygląda z punktu widzenia szeroko rozumianej biologii. Tak to działa w przyrodzie i PZW nic tutaj nie zmieni.
Powtórzyłeś kilka komunałów o karpiach, a może jakieś przykłady jak niszczą one wody?
Najlepiej w Polsce.
Zobacz wyniki znad wody, tutaj
http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=10356.msg339436#msg339436Trzy wody i najlepsza wychodzi Batorówka, dlaczego? Czy karp tę wodę zdewastował? Dlaczego jest lin? Tak się powinno właśnie użytkowac zbiorniki. Wyznaczyć miejsce gdzie łowić nie wolno, gdzie ryba się wyciera, zarybiać dodatkowo aby wspomóc pewne gatunki. I jest super łowisko.
Michał, mam wrażenie, że szukasz dziury w całym. Karpia chce większość wędkarzy, oprócz może rejonów gdzie są duże jeziora. Składki za wody opłacają wędkarze, więc trzeba to wszystko pogodzić.
Nikt nie mówi o zarybianiu jezior mazurskich karpiem Na mniejszych można zaś go wprowadzić, ale rozsądną ilość. Co takiego się stanie? Obecnie mamy ciężko zdewastowane wody, brak drapieżnika doprowadził do zachwiania równowagi, mamy nadmiar drobnicy, często karłowaciejącej, wpływającej na zakwity wody, jest to też powód wzrostu populacji kormorana. To jest problem podstawowy. Karp to coś całkiem innego.
Rozsądna ilość to bardzo elastyczne pojęcie i każdy będzie rozumiał to inaczej. Można rozwiązywać problemy które są ale dokładanie kolejnych to walka z wiatrakami. Kiedy brakuje drapieżników można wprowadzić zakaz zabierania albo dłuższy okres ochronny i górne wymiary.
Wprowadzanie karpi jest rozwiązaniem bardzo krótkowzrocznym, może na kilka lat, a to za mało na odbudowanie populacji innych gatunków. Pieniądze zmarnowane na zarybianie karpiem można spożytkować w inny sposób albo kupić karpie do stawu.
Takie gadanie aby gadać. Pitu, pitu...
'Kiedy brakuje drapieżników można' - co można? Mamy ponad 20 lat problemów z brakiem drapieżnika i widzisz jakieś zmiany? Jakoś nic nie można. Nawet rybaków się wprowadza aby odławiali drobnicę, to można w PZW. Dlaczego w UK są i drapieżniki i karpie?
Wartość przyrodniczą rozumiem jako wpływ na środowisko życia.
Ja nie rozumiem o czym do mnie rozmawiasz
Wartość przyrodnicza to wpływ danego gatunku na środowisko naturalne? My jesteśmy wędkarzami, i nas obchodzą troszkę inne rzeczy. Chcemy łowić ładne ryby. Ja nie piszę aby zarybiać na maksa karpiem, ale rozsądną ilością. Taka aby ten jazgarz nie ucierpiał. Czy jeden karp wyrządzi w jeziorze szkodę? Dwa? Pięć? Pięćdziesiąt? Sto? Ponadto zauważ, że wędkarze skutecznie niszczą zbiorniki, najbardziej ze wszystkich czynników, może oprócz zanieczyszczeń i przyduchy.
Nadmiar gatunków które zaburzają równowagę reguluje się sam w naturalny sposób, bez ingerencji człowieka. Negatywny wpływ takiego suma będzie krótkotrwały, z czasem będzie trudniej o pożywienie i spadnie ilość osobników przystępujących do naturalnego tarła. Nadmiar roślinożerców spowoduje wzrost populacji drapieżników. Natura reguluje się sama i pomoc jest zbędna.
Masło maślane Michał. Sum na Wiśle lub Odrze robi spustoszenie, i brakuje 'pożywienia'. Tak, jak nie będzie pożywienia, to i sum padnie, i powoli wszystko wróci do normy. Tylko czy o taką normę ci chodzi? Bo mi nie. Wędkarze chcą łowić ryby, nie zaś dbać o naturę, co się sama będzie regulować. 'Krótkotrwały wpływ' to dla Ciebie ile? 30, 40 lat? Jesteś nieśmiertelny? Bo ja nie. Wolę naturze pomagać aby z niej skorzystać. Nie mam zamiaru działać po to, aby moje wnuki miały dobre wody, chcę czegoś o wiele szybciej. Karp w polskich wodach nie spowoduje końca świata, słońce dalej wstanie na wschodzi i zajdzie na zachodzie, zapewniam.
A co do zarybień. Karp jest jedną z najtańszych ryb w przeliczeniu na uzyskaną masę. Dlatego nie dasz mięsiarzom lina czy leszcza. Karp się tu świetnie wpisuje. Po prostu trzeba gatunki rodzime wesprzeć również i zarybieniami. Nie zapominajmy też, że w Europie szaleje karaś srebrzysty, który powoduje o wiele większe spustoszenia pośród gatunków rodzimych, zwłaszcza w połączeniu z presją wędkarską.
Napisz teraz, skoro już przywołujesz lekcje biologii, jaki wpływ karp będzie miał na polskie rzeki. Zamuli je? Pozbawi roślinności? Ukleja będzie miała się gorzej czy lepiej? A jazgarz?