Spławik i Grunt - Forum
INNE => Humor => Wątek zaczęty przez: Marcin w 30.11.2014, 16:11
-
Witam wszystkich!
Właśnie przeczytałem nowy artykuł Luka na głównej stronie, i po przeczytaniu historii wędkarza któremu wędka wpadła do wody od razu przypomniało mi się to:
https://www.youtube.com/watch?v=licRMtMywcA (https://www.youtube.com/watch?v=licRMtMywcA)
Kilka słów wyjaśnienia, jest to filmik który nakręciłem na naszym pierwszym wypadzie na karpie, przygoda podobno, chociaż szkoda, że nie udało mi się uchwycić samego początku kiedy kolega dreptając z nogi na nogę przerażony patrzy na odpływającą wędkę xD to był dopiero widok, ze śmiechu leżałem na ziemi ze łzami w oczach xD
-
;D ;D ;D Niezla przygoda! Trzeba być zawsze czujnym! :)
-
W tym roku karp zabrał mi kijaszka,przez cztery godziny nic,ani pyknięcia.Jak oddaliłem się na chwile żeby nogi wyprostować, skubany porwał kija. :)
-
I dla tego !! Choć nigdy nie byłem za! to teraz posiadłem Sangery z wolnym biegiem!! Wiem że nie są niezbędne bo hamulec,itp. Ale tu idziesz na stronę, to tylko nawyk dźwigienka do góry i 95% szans że po powrocie kij na miejscu! ;D
-
Najśmieszniejsze jest to, że kolega miał w tym kołowrotku wolny bieg, całe branie wygladało tak że karp pociągnął, wolny bieg się odezwał ale po chwili puścił i kolega stwierdził, że wyłączy bieg i zatnie jak tylko swinger się ruszy. Przez cały czas trzymał rękę 5 cm nad wędką gotowy żeby ją złapać, tylko karp szarpnął tak mocno że wędka normalnie aż wystrzeliła, siła była tak duża, że powiginało alumioniowe podpórki na krótych stała xD
-
Aż wierzyć się nie chce ???
-
Hehehe... To musiała byc niezł akcja!!! ;)
-
Karp ma siłę. Wiem to, jako że wiele lat karpiowania mam za sobą.
Nie raz, przy agresywnym braniu, nawet poluzowany hamulec nie uchroni wędki przez wskoczeniem do wody. Zaskakujące, że potrafi ściągnąć z podpórek wędkę nawet kiedy kołowrotek jest za podpórką. Czasem podpórki się wygną, jeśli są wbite w ziemię tak, że sporo ich wystaje (dlatego ja zawsze wbijałem tak, że kołowrotki były przy samej ziemi), a czasem podbije przednią częścią. Mi jak do tej pory przytrafiło się to 3-krotnie. Było to rzec jasna w erze, kiedy nie było sygnalizatorów, stojaków, centralek. Używałem wtedy mocnych wędzisk Germina oraz Tokoz z kołowrotkami o ruchomej szpuli lub też kołowrotkami Rileh Rex, do których tokarz dorobił mi szpule z bakelitu, bo te oryginalne były straszne słabe i przy holu dużych karpi z dużych odległości nie wytrzymywały.
Po tych trzech zdarzeniach zacząłem wiązać kije do brzegu sznurkiem. Wspomnienia... :)
-
Germina???KKK.....PIPPPPP! Nie podejrzewałem cię aż o taki tradycjonalizm! :) ;) :D ;D :P :-\
-
Żarcik!!!! ;D ;D ;D
-
Germina???KKK.....PIPPPPP! Nie podejrzewałem cię aż o taki tradycjonalizm! :) ;) :D ;D :P :-\
Ba... do tego jeszcze sentymentalizm :)
Czasem, kiedy jestem w garażu i spoglądam na te kije stojące w kącie i pokryte pajęczyną, to łezka w oku mi się zakręci.
Czasem biorę do ręki ten ruski kołowrotek o ruchomej szpuli, odwijam trochę żyłki 0,45 mm (pewnie Kędzierzyn-Koźle) i przypominam sobie jak to kiedyś było i jak to możliwe, że czas tak szybko upływa.
-
Oj ten czas :'( A żyłeczka stilon z mojego miasta się nie zapaodziała?? :'( :-\
-
Oj ten czas :'( A żyłeczka stilon z mojego miasta się nie zapaodziała?? :'( :-\
Stilon Gorzów. To musiałem mieć na jeszcze starszych kołowrotkach: Delfin lub Skalar. Tych jednak nie mogę znaleźć. Może komuś dałem/sprzedałem/zamieniłem się.
Pamiętam też, że za najlepszą żyłkę przyponową uważałem Damyl Tectan. Później zaś Strofta.
Stroft nadal chyba ma się dobrze. Tectana to już chyba nie ma.
-
Wiązanie wędki - to jest sposób! ;)
Je zauważyłem natomiast kilka razy, że duże ryby (no takie 3 kilo i wzwyż) na feederach, pozostawione 'same sobie' - idą na maksa, po czym jak zwiększa się opór związany z pracą kija, to zmieniają kierunek. Musi to mieć te coś wspólnego z pochyleniem wędki... Bo karp najbardziej szaleje jak się go holuje z wędką skierowaną do góry, z ułożoną przy wodzie nie jest taki 'szalony'.
Mateo, widzę, że nie było łatwo dawniej łowić karpie! Ja pamiętam opowieści - jak na początku lat 90 tych do miejscowości gdzie mieszka część mojej rodziny na wapnianki zawitali karpiarze z UK lub z Niemiec. Namioty, alarmy, profeska. Złowili wiele dużych karpi, o których ludzie nie mieli nawet pojęcia, że takie są! Cały czas towarzyszył im tłumek gapiów. Oczywiście największym szokiem było robienie zdjęć i wypuszczanie ryb do wody! :) Kilka osób nawet prosiło o rybę, ale spotykali się z odmową. Ależ to był szok. Chyba porównywalny tylko z lądowaniem UFO! ;) Przez kilka lat krążyły opowieści o tym jak spali a maszyna 'pikała' jak było branie, i o zdjeciach i wypuszczaniu... ;D ;D ;D
-
Już miałem naskrobać jakiś dłuższy tekst okraszony zdjęciami z tamtych lat, ale pomyślałem, że może to by było dobry pomysł, żeby założyć odrębny dział/wątek dotyczący naszych wędkarskich historii i wspomnień.
-
Ja podobnie uważam, też jestem sentymentalistą i mimo słabej pamięci z chęcią wspominam wędkarstwo minionej epoki.
Taki wątek może być ciekawy :)
-
Czyżby miał powstać specjalny wątek dla 50+ ;D ;)
-
W 76r. Pierwszy raz zasiadłem nad wodą :P.Więc +/-50 Wątrek :D
-
Czyżby miał powstać specjalny wątek dla 50+ ;D ;)
Takiego nie mogę stworzyć, bo wtedy bym nie mógł w nim pisać :P