Tak to wyglądało...sama prawda.
Gdzie byli wtedy ci wszyscy obecni krzykacze o Czarnobylu i zdychających szczurach???
I nigdzie nie trzeba było robić zapasów wody pitnej...
Politycy - to jest największy syf od dawien dawna.
Wtedy były inne standardy, dymiący komin elektrowni nie był wielkim problemem, teraz jest. Ujęcie wody dla Warszawy to sama Wisła, więc problem będzie. Nie znam szczegółów, jednak kolektor oczyszczalni, lub samą oczyszczalnię umiejscawia się poniżej punktów ujęcia wody. Warszawa ogólnie ma ujęcie wody poddenne, to znaczy takie, gdzie woda jest pobierana po przefiltrowaniu przez warstwę piasku i iłu. Więc sporo syfu zostaje tam. Wolałbym jednak, aby woda pobierana była jak najczystsza. A jest problem, jak płynie taki syf.
Nie ma tragedii, jak jedna oczyszczalnia ma awarię, gorzej jak to są dwie w tym samym czasie.
Na pewno jednak warto temu zapobiegać. Nie słyszałem nigdy aby w UK coś takiego miało miejsce. Są małe awarie, ale nie takie. Jeżeli całość ścieków walona jest do rzeki, to można mówić o 'masakrze'. To pokazuje, że u nas jest przyzwolenie na pewne rzeczy, nasze normy są inne niż te w krajach zachodnich. Tam coś takiego byłoby rzeczą niedopuszczalną. U nas to rzadka normalność. Ja mam lat 45 i dobrze pamiętam Odrę w Opolu. Co jakiś czas płynął syf, woda śmierdziała, śnięte ryby były powszechną rzeczą. Teraz tego nie ma.