Autor Wątek: PZW - czy to normalne...  (Przeczytany 548426 razy)

Online Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 336
  • Reputacja: 1968
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #165 dnia: 25.04.2017, 10:26 »
2. Owszem, na tych wodach, na których byli/są rybacy, to oni je ograbili,

A Mazury, Kaszuby, Bory Tucholskie, Pomorze całe, - to kto wędkarze ? Proszę, nie patrz tylko z perspektywy Mazowsza :(

Jedyne, co zapomniałem dodać, to "często na spółkę z wędkarzami".
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline jurek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 435
  • Reputacja: 202
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: południowa wielkopolska
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #166 dnia: 25.04.2017, 10:30 »
No, niby to samo, ale jak inaczej brzmi :D

Offline ptaku_1

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 894
  • Reputacja: 145
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Jabłonna
  • Ulubione metody: feeder
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #167 dnia: 25.04.2017, 10:31 »
Wędkarze też są jak rybacy :(
Niedaleko Warszawy jest Zalew Zegrzyński który powstał dzięki zaporze w Dębę po drugiej strony zapory było kiedyś eldorado wędkarskie. Pamiętam w latach 90 tam człowiek z ulicy nie miał jak się ustawić w dobrym miejscu. Funkcjonowało to tak że rozbijało się namiot i siedzieli ludzie parę dni, później na to miejsce przyjeżdżała inna ekipa (sąsiedzi, znajomi, rodzina) i przez całe wakacje stało sie w tym samym miejscu.
Ryby ciągnęło się na potęgę w ciągu doby 10-15 klilo leszcza w nocy sandacze na trupka. Przyznam się bez bicia że też bardzo często brałem w tym udział.
Małe ryby trzymało się w siatkach duże na takich specjalnych agrafkach zapinanych przez otwory nosowe aby przeżyły do czasu przyjechania zaopatrzenia (rodzice dowozili konserwy i pieczywo a zabierali ryby).
Wtedy jak człowiek był młody ryb było w brud nie myślało się w ten sposób co teraz, ale podczas wakacji połowa klatki schodowej w bloku jadła ryby wyłowione przez moja osobę i sąsiada :( A takich jak ja było nad wodą od groma dwa brzegi obstawione wiec dziennie spokojnie pół tony wędkarze wyciągali to już prawie przemysł :( 
Teraz tam ciężko o krąpia co prawda zmienił się zakres obszaru chronionego (wtedy to było 200m od zapory teraz jest chyba coś około 2km) ale cieżko o rybkę chyba że wszystkie spłynęły pod zaporę i tam sobie pływają.
Pzdr. Paweł

"PZW jest jak ZUS, płacisz i nic z tego nie masz, jeśli potrzeba to i tak się leczysz na komercji"

Lubię zegarki https://www.youtube.com/playlist?list=PL6Tg8Td6x60FxfdbXAUGGYUyv0nzDZtAP

Offline jurek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 435
  • Reputacja: 202
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: południowa wielkopolska
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #168 dnia: 25.04.2017, 10:35 »
Przykro o tym czytać :( Podobna sytuacja, np. -  Turawa. Bardzo często miało to miejsce na sztucznych zbiornikach zaporowych, chyba ze względu na ułatwiony dostęp do wody.

Ale,  podobne obrazki dot. grabieżczego zaciągania ryb rybackimi sieciami w okresie, np. tarła,  nie są obce i wędkarzom. :(

Offline basp28

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 866
  • Reputacja: 97
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #169 dnia: 25.04.2017, 10:39 »
Tak dużo ryb w "Republice czeskiej" jak tam jest super ... Ciekawe ilu z Was, piewców czeskiej gospodarki rybacko - wędkarskiej lowilo na czeskich wodach "niekomercyjnych". Bo ja łowie corocznie i specjalnych różnic nie widzę ... Coś wydaje mi się że czeskie wody są lepsze bo są daleko. Zawsze biorą tam gdzie nas nie ma. A drugi brzeg rzeki jest zawsze lepszy.

Offline jurek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 435
  • Reputacja: 202
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: południowa wielkopolska
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #170 dnia: 25.04.2017, 10:52 »
A swoją drogą ciekawe, jak sobie poradziły inne demoludy,
Czy też zeżarli sobie ryby ?  Na bałkanach chyba jest lepiej ?

Offline Logarytm

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 490
  • Reputacja: 184
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #171 dnia: 25.04.2017, 11:03 »
2. A kto? Kormorany i rybacy? Owszem, na tych wodach, na których byli/są rybacy, to oni je ograbili, potem pojawiły się kormorany, bo zostały dla nich stworzone odpowiednie warunki.
Na pozostałych wodach, a jest ich w kraju większość, za brak ryb odpowiadają wędkarze. Większość ryb została zwyczajnie zeżarta.

Tu nie ma żadnej tajemniczej siły, która "zniknęła" ryby. Między bajki można włożyć twierdzenie, że "wędką ryby nie wyłowisz". Wyłowisz i to bardzo szybko. Po każdym zarybieniu widać to jak na dłoni, jednak ludzie dalej zaklinają rzeczywistość i twierdzą, że to nieprawda.

No ja bym jednak śmiał twierdzić, że rzeki Mazowsza zostały zniszczone właśnie przez rybaków i kłusowników. Wisła: w Górze Kalwarii rybacy, na Tarchominie rybacy, w Wyszogrodzie rybacy, w Płocku - rybacy.  Włocławek, również rybacy. Zegrze dawało sobie jakoś radę do momentu, gdy nie zagnieździli się tam rybacy z PZW. Działąją zresztą również na Bugu, Narwi i Wiśle. NAd Bugiem i Narwią istnieje w ogóle pewna kultura kłusownicza (szczególnie nad Bugiem). Miałem kiedyś rodzinę w Zatorach. Całe wsie tłukły agregatami ryby. Wątpię, żeby wędkarze tyle wytłukli, co kłusownicy i rybacy. To jest oczywiście moje subiektywne zdanie, ale sądzę, że równie subiektywne jak to, że to wędkarze są głównymi sprawcami bezrybia. Nie ma obiektywnych badań na ten temat i każdy będzie stał przy swoim. Ja mogę tylko podać przykład stowarzyszenia, na którym łowię (30 ha wody, roczne zarybienia na poziomie 50 tys. zł., prawie każdy zabiera ryby i ryby są - nie jest o nie super łatwo, ale są. Wędkarzy jest 500. Stowarzyszenie istnieje od 12 lat - na tej podstawie sądzę, że to nie wędkarze są główną przyczyną dziadostwa w polskich rzekach i jeziorach.


Dlaczego mniejsze rzeki, na których nie prowadzi się działalności rybackie też są bezrybne? Bo to naczynia powiązane. Rezerwuarem ryb są duże rzeki. To z nich do mniejszych rzek wpływają ryby, rozmnażają się tam i je zasiedlają.

Oczywiście można powiedzieć, ze jest wiele innych wód, na których nie ma rybaków, a ryb też nie ma. Ja mogę tylko mówić o przykładach, które znam. Jezioro Łacha Nowowiejska - moje ulubione na PZW. Kiedyś bardzo rybne, teraz mniej. Ogromna populacja sumika amerykańskiego, który mocno zahamował rozmanażanie się innych ryb - wiadomo, że zżera ikrę. Poza tym stanowi bardzo poważną konkurencję dla wszystkich innych ryb, będać gatunkiem bardzo agresywnym i trudnym do wyeliminowania. Druga sprawa, pogłębia się proces eutrofizacji, choćby z tego powodu, ze okoliczna inwestycja sprawiła, że Łacha nie ma już jednego z dwóch okresowych połączeń z Wisłą.
Inne jezioro - Rokola pod Otwockiem. Niezwykle rybne do czasu, kiedy było pilnowane przez Biuro Ochrony Rządu, ponieważ jego część wchodziła w skład zespołu pałacowego, którym zarządzał Urząd Prezydenta RP. To było ulubione miejsce weekendowe Wałęsy, później korzystał z tego również Kwaśniewski. No więc, odkąd prezydenci opuścili to miejsce, popada w ruinę, nikt tego nie pilnuje i od znajomych, którzy tam mieszkają wiem, że miejscowi z okolicznych (dalszych i bliższych wsi) wytrzaskali agregatami wszystko aż miło.

Nie mam czasu na opisywanie pozostałych przypadków, ale jeszcze tylko jedno. Mam znajomego z Mazur (ojciec kolegi mojego syna), który pochodzi z Giżycka. Kiedy zapytałem go, czy wędkuje, odpowiedział mi, że nie, ale kiedyś łowił ryby. I zaczął mi opowiadać, jak z siatami pływali po jeziorach. Powiedział mi, że nikt na Mazurach nie kupuje ryb, bo jak? Mieszkając nad wodą mieliby rybę kupować? To świadczyłoby o braku zaradności i frajerstwie. Pisałem już o tym jakieś 1,5 roku temu na tym forum.

Ryby ciągnęło się na potęgę w ciągu doby 10-15 klilo leszcza w nocy sandacze na trupka. Przyznam się bez bicia że też bardzo często brałem w tym udział.

Tam teraz nie można łowić, a poniżej tego miejsca, które również było rybne teraz ryb nie ma, bo operują rybacy. Zresztą chyba przy samej zaporze w Dębe również (choć pewności nie mam)


Musze kończyć
Jeszcze taka uwaga. Myślę, że nie powinniśmy się na siebie denerwować, nastawać, bo wszystkim chodzi o to samo. Różnimy się, ale różnijmy się pięknie, a nie byle jak.

I jeszcze to (Nie mogę ustawić - chodzi o 31 minutę 10 sekundę filmu).:



Może to Czesi wyłowili nam wszystkie ryby?  ;) ;) ;) Niech teraz dają nam łowić na swoich. Taką mam koncepcję!
Darek
Złów i wypuść, jeśli chcesz.
Lub po polsku:
catch and release, if you want.

Offline jurek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 435
  • Reputacja: 202
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: południowa wielkopolska
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #172 dnia: 25.04.2017, 11:09 »
:thumbup: :bravo: :D

Offline Logarytm

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 490
  • Reputacja: 184
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #173 dnia: 25.04.2017, 11:12 »
Ehh...
Darek
Złów i wypuść, jeśli chcesz.
Lub po polsku:
catch and release, if you want.

Offline Jarekb11

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 382
  • Reputacja: 112
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Wilkowice
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #174 dnia: 25.04.2017, 11:19 »
Polska jest w bardzo dziwnym położeniu, nie ma takiego drugiego kraju. Nawet wschodni sąsiedzi mają się lepiej. Dlaczego? Bo pomimo kłusownictwa, nie maja zarybień karpiem w takiej ilości.

Przepraszam że się wtrącę  w  w innej kwestii.
Luk  dlaczego znowu na tego karpia jedziesz?? co ci ten karp zawinił??
Co jakiś czas czytam w twoich postach że karpia jest za dużo a innych ryb nie ma.
Nie wiem jak w innych rejonach kraju , ale u nas na zalewie 1000h  sandacza 150 000  sztuk,szczupaka nj 1,100 kg (11000 sztuk)tego karpia kroczka "walą do wody" 2600 kg  (w przeliczeniu na sztuki to jakieś 14 000.fakt lina prawie zero (200 kg) ale kiedyś na naszym forum zadałem pytanie dlaczego zarybia się tak mało linem ,leszczem  .Zero karasiem to mi powiedziano że to bezsens bo szczupak i tak by go wytępił.  Że takie są operaty.

Offline maszek95

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 178
  • Reputacja: 46
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Starogard Gdański
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #175 dnia: 25.04.2017, 11:19 »
Ni to już wiemy gdzie są nasze ryby:-) :thumbup:
Mój jest ten kawałek podłogi, nie mówcie mi więc co mam robić!

Offline Tomsza

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 598
  • Reputacja: 48
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Radomia okolice
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #176 dnia: 25.04.2017, 12:02 »
Polska jest w bardzo dziwnym położeniu, nie ma takiego drugiego kraju. Nawet wschodni sąsiedzi mają się lepiej. Dlaczego? Bo pomimo kłusownictwa, nie maja zarybień karpiem w takiej ilości.

Przepraszam że się wtrącę  w  w innej kwestii.
Luk  dlaczego znowu na tego karpia jedziesz?? co ci ten karp zawinił??
Co jakiś czas czytam w twoich postach że karpia jest za dużo a innych ryb nie ma.
Nie wiem jak w innych rejonach kraju , ale u nas na zalewie 1000h  sandacza 150 000  sztuk,szczupaka nj 1,100 kg (11000 sztuk)tego karpia kroczka "walą do wody" 2600 kg  (w przeliczeniu na sztuki to jakieś 14 000.fakt lina prawie zero (200 kg) ale kiedyś na naszym forum zadałem pytanie dlaczego zarybia się tak mało linem ,leszczem  .Zero karasiem to mi powiedziano że to bezsens bo szczupak i tak by go wytępił.  Że takie są operaty.
Pozwól, że odpowiem, zarybianie karpiem to zatkanie gęby mięsiarzom, tylko tyle i aż tyle, zależy kto odpowiada i gdzie siedzi, nie wiem kto Ci odpowiedział na forum, że zarybienie karasiem to bezsens, ale chyba nikt w pełni świadomy działania PZW i operatów, na stan rybostanu w wodach.
Karp nie jest rybą która się sama rozmnoża, a zajmuje miejsce innym gatunkom ryb które, gdy dać im szansę odbudują sobie same populacje, drapieżnik nie jest w stanie wytępić całego narybku, on zjada tyle ile mu potrzebne do życia. No chyba, że tym drapieżnikiem jest polski homo sapiens, to wtedy wszystko możliwe. Szczupak w dodatku jest kanibalem, więc jeśli będzie go za dużo, to gatunek sam sobie poradzi. Warunkiem niezbędnym jest, aby tylko dać przyrodzie szanse, tak jak na łowiskach NK, w tym miejscu się powtórzę  wystarczy tylko tyle i może aż tyle. :)

Tomsza

Offline jurek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 435
  • Reputacja: 202
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: południowa wielkopolska
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #177 dnia: 25.04.2017, 12:04 »
I Ciebie, Michale, też lubię :D

Jurku, tu nie chodzi o lubienie czy nie. Warto posiadać umiejętność oddzielania argumentacji od człowieka. To, że uważam czyjś argument za głupi, nie oznacza, że uważam tę osobę za głupią.

Ja też Cię lubię ;)

Edit: Chyba że dana osoba wszystkie argumenty ma głupie. Jest to ewidentne przesłanie, że sama również jest głupia :P

Ale o tym może zadecydować tylko specjalista psychiatra. Chociaż,  jak kiedyś poddałem się takiej analizie / uprzedzam atak : " a nie mówiłem " - chciałem zwolnienie z zajęć :facepalm: / to naprawdę nie wiedziałem, czy aby to jest odpowiedni człowiek do stawiania tak odpowiedzialnych diagnoz. Miałem po prostu wrażenie, że sam wymaga pomocy :P

Offline Jarekb11

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 382
  • Reputacja: 112
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Wilkowice
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #178 dnia: 25.04.2017, 12:09 »
nie wiem kto Ci odpowiedział na forum, że zarybienie karasiem to bezsens, ale chyba nikt w pełni świadomy działania PZW i operatów, na stan rybostanu w wodach.
Tak mi odpisał  członek zarządu PZW.

Offline maszek95

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 178
  • Reputacja: 46
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Starogard Gdański
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #179 dnia: 25.04.2017, 12:13 »
nie wiem kto Ci odpowiedział na forum, że zarybienie karasiem to bezsens, ale chyba nikt w pełni świadomy działania PZW i operatów, na stan rybostanu w wodach.
Tak mi odpisał  członek zarządu PZW.
Brak słów.
Mój jest ten kawałek podłogi, nie mówcie mi więc co mam robić!