Spławik i Grunt - Forum

TECHNIKI WĘDKARSKIE => Grunt => Wątek zaczęty przez: Luk w 09.12.2015, 15:41

Tytuł: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 09.12.2015, 15:41
Zapraszam do dyskusji odnośnie odchudzania zestawów feederowych i sensu używania lekkich koszyków. Mowa o cienkich żyłkach głównych i koszykach o bardzo małej wadze (poniżej 10 gram).

Jako, że prezentuję szkołę 'siłowego' feedera raczej - zacznę pierwszy, ukazując minusy lekkich koszyków i cienkich żyłek.

A więc zastanawia jaki plus dają małe koszyki. Rozumiem, że przy cienkich żyłkach głównych, jest mniejsze ryzyko zerwania, może splątań. Ale... :D

- nie mamy zasięgu
- nie mamy kontroli nad koszykiem przy wietrze, czyli posiadamy mniejszą dokładność
- nie łowiąc z opadu, koszyk opada wolniej gubiąc część towaru, co trochę osłabia całość zestawu, ryba raczej jest przy dnie i istnieje ryzyko robienia 'chmury'.
- ciężko jest łowić z klipem, ciężko jest 'czuć' koszyk, zbyt mocno go przesuwamy.

Jeżeli jest zimno to trzeba szukać ryb. Nie wyobrażam sobie tego bez zasięgu jaki mi daje cięższy koszyk. Łowienie z klipem musi się opierać na pewnym 'czuciu' wagi zarzucanego koszyka i sprowadzaniu go na dno po łuku, aby naciągnąć przypon. Przy małej wadze koszyka jest to trudne, potrzeba do tego naprawdę czułej wędki z odpowiednim kołowrotkiem, na pewno musi być to kij typu 'bomb' lub jakiś ultra lub light..

Przy mocniejszej wędce feederowej, taki leciutki koszyk może spowodować nałożenie się na siebie kilku negatywnych czynników. Jeżeli więc ryba będzie na 30 metrach, to chociażby zastosujemy żyłki 0.08 mm czy absolutnie niewidzialne, będziemy mieć kiepskie wyniki... bo nasz zasięg to będzie 20 metrów! Bez sprawdzenia kilku odległości nie wiemy, czy ryba dzisiaj nie bierze (czynniki niezależne) czy też jej nie ma...

Dla mnie zaletą koszyka 5 gram jest jego małe zapadanie się w muł lub korzystanie z długiego przyponu i z łowienia w opadzie (ale to słaba opcja późna jesienią i zimą). Wszelkie schodzenie powyżej 1/2 uncji czyli 15 gram, uważam za zbędne. Jeżeli nie mamy innych koszyków, pomyślałbym jak dociążyć ten co mamy raczej...

Ogólnie - może się okazać, że żyłka główna 0.20 mm i przypon 0.12-0.16 mm w połączeniu z koszykiem 30 gram da nam o wiele więcej brań. Zamiast męczenia się mamy mocny zestaw, mniej splątań, i możemy efektywnie szukać ryb, jesteśmy pewni siebie.  Jeżeli je znajdujemy - można odchudzić przypon i dać mniejszy hak.

Dodam jeszcze, że nie widzę zalet żyłek 0.12 - 0.15 mm jako żyłki głównej, jeżeli łowimy z gruntu. Mamy brak mocy, więcej splątań...O ile przy spławiku , gdzie żyłka powiedzmy, że pionowo schodzi w dół, taki faktor jak grubość ma oczywiste znaczenie - nie widzę w ogóle plusów przy gruncie. Chyba, że łowimy na kryształowo czystej wodzie jak Morskie Oko. Mamy małe szanse na wyciągnięcie bonusa, karp, lin czy w ogóle większy leszcz to nie lada wyzwanie. Czy nie lepiej łowić z najcieńszą plecionką feederową ze strzałówką z żyłki mono w takim przypadku?


Dlatego zadam pytanie: po co odchudzać zestawy? To jest mój punkt widzenia, i chętnie poznam inny, w sumie mam troche inne warunki.

Jakie jest Wasze zdanie na ten temat?  Zapraszam do dyskusji...  :D
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: zbyszek321 w 09.12.2015, 16:12
Trudno mi odpowiedzieć czemu. Ja tak cienko nie łowię. Najcieńszą żyłkę główną (0,18) zakładam późną jesienią i wczesną wiosną, jak usiłuję złowić (przechytrzyć) ładną płoć. W pozostałym okresie łowię na 0,22. Jeżeli chodzi o koszyki, to najlżejsze mam 10 g. Najczęściej łowię na 20 g.
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 09.12.2015, 16:43
Nie używam nigdy jako głównej żyłki nic cieńszego niż 0,20 , niezależnie od pory roku i intensywności brań  . Oczywiście mówię tutaj o pickerze , przy feederach żyłki mam znacznie grubsze . Manipuluje zawsze grubością i długością przyponu oraz wielkością haczyka . I wiem co masz Luk na myśli . Wiele razy oglądamy zestawy niepotrzebnie odchudzone , narażające  ryby na cierpienia a wędkarza na porażkę .  Nie ma nic gorszego gdy ryba odpływa z koszykiem i tym całym zestawem . Argumenty , że na jesień ryby są ostrożne i trzeba ścienić , do mnie nie trafiają . Od takich rzeczy jest przypon .
Nikogo absolutnie nie chce obrazić , każdy łowi jak mu się rzewnie podoba , ale łowienie koszykiem na żyłki główne 0,12-0,14 to nieporozumienie  .
Z koszami nigdy nie schodzę poniżej 10 gr i szczerze powiem , że nie zastanawiałem się dlaczego tak robię . Chyba dlatego , że ten ciężar +zanęta to granica , która daje wygodę i komfort łowienia .
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 09.12.2015, 16:57
Cyt."Na haku były pinki (jedna, dwie, trzy) w różnych wariantach kolorystycznych i białe. Próbowałem łowić na obrzeżach nęconego pola oraz całkiem poza nim. Te 100ml pinki wymieszałem z 400g zanęty której z powodu braku brań nie zużyłem zbyt wiele (analogicznie nie całe 100ml pinki poszło do wody)
Luk chciałem używać malutkich koszyczków a te posiadałem tylko o gramaturze 5g. Jednak nie narzekałem na "puste" brania, jednak na ich brak 
O ile pogoda pozwoli to w weekend zmodyfikuję trochę taktykę. Na główną pójdzie 0,16mm, wydłużę nieco przypon i spróbję z jeszcze mniejszym hakiem. Zrobię też tak jak poleca stas1. Na początek łowienie punktowe (zanęta bez ziemi + odrobina pinki) i po ewentualnym braniu lekkie nęcenie i czekanie na rozwój sytuacji."
Kolego Kursor zadam podstawowe pytanie czy w miejscu gdzie łowisz są ryby , czy są łowiacy wędkarze oni coś łowią a ty nie masz brań ?

Co do postu Luka ja działam podobnie tak jak, ty dla mnie nie ma sensu schodzić z gramaturą koszyka bo to nie ma sensu sprawi tylko że zestaw bedzie pod sterowny i dlamnie działanie na nim bedzie bez sensu.
Co innego do wielkości kosza jak najmniejsze stosuje towar w minimalnych ilościach i dzięki gramaturze kosza nie tracimy na wartosci uzytkowej takiego zestawu.
Żyłka główna 0,18 cała zabawa to przypon i hak.
Przypon 0,10 hak nr 18 , 16
Zabawa z żywymi przynetami sprawia że mamy mnostwo brań ryb różnych gatunków dla jednych przypon 50cm bedzie idealnym rozwiazaniem a dla innych npmalutkich okoni , jazgrów bedzie za długi nieraz mam tak ze czekam na branie jest pstryk i zostawiam aby dokonczylo a tu nic dopieropo zwinieciu zestawu okazuje sie ze ten pstryk to bylo branie okonka lub jazgra.......

Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: zbyszek321 w 09.12.2015, 16:58
Czyli Jędrzej łowisz podobnie jak ja 8)
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: elvis77 w 09.12.2015, 17:24
W skrócie to właśnie tak jak przy łapaniu na spławik. Im bliżej i płycej tym delikatniejszy zestaw. Również jeśli tylko warunki pozwalają zestaw powinno się odchudzać. Wielkość poławianych ryb też ma na to wpływ. Jeśli nastawiam się na płotki
około 10-15m od brzegu przy spokojniej wodzie i głębokości powiedzmy 1-2 m, to po co mi koszyk 30 g. Takie sytuacje są często spotykane. Dodatkowo szczególnie w zimnych wodach bardzo łatwo przekąski ryby. Wody Pzw to nie wody w UK gdzie ryb jest mnóstwo i są to najczęściej duże ryby. Takie łowisko ciężko zasypać,stado leszczy je skutecznie oczyści. Na naszych wodach to wygląda trochę inaczej.
Jest jeszcze kwestia zawodów. Tu również trzeba uważać z pokarmem. Z reguły robi się dywan i ryby tylko niewielką ilością zanęty pobudza do brania. Zabierając taki delikatny zestaw z góry wiem na co się porywam. W przypadku łowienia w trudnych warunkach, daleko lub głęboko stosuję odpowiednio mocniejszy zestaw.
Kwestia cienkich żyłek analogicznie jak przy spławiku. Lżej jest zatopić cienką żyłkę,zestaw jest mniej podatny na falę,można dalej rzucić, a w przypadku zapięcia większej ryby jeśli hamulec i nasze umiejętności nie pozwolą na wyjęcie ryb to to tezeba zmienić zestaw na toporniejszy.
Takie zestawy nie są przeznaczone na komercyjne wędkowanie. To raczej dłubanina małych rybek bardzo często na ochotkę.
Taka alternatywa dla zestawu z oliwką.
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: elvis77 w 09.12.2015, 17:31
Co to za zestaw żyłka główna 0.20 a przypon 0.10 ? Po co ta kombinacja? Przecież w przypadku brania dużej ryby i tak pęka przypon. Tak cienki przypon ryby nie zatrzyma.
Też mam w większości przypadków żyłkę główną 0.18-0.25, ale to dotyczy federa. Na pickerach mam 0.12-0.16
Równie doborze można obalić potrzebę używania tak małych spławików przy połowie karpi tyczką.
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 09.12.2015, 18:08
Spokojnie, to tylko dyskusja! :D

O ile rozmiar koszyka jest oczywisty, i zawartość jaką ma zawierać, nie widzę potrzeby zjeżdżania z żyłką poniżej 0.16 mm. To nie spławik, tutaj zylka jest na dnie i ryba jej nie widzi. Jeżeli by się płoszyła, to koszyk byłby problemem.

Co do żyłki głównej 0.20 mm i przyponu 0.10 mm - hm... Nie widzę przeciwskazań, jeżeli zachodzi taka potrzeba. Jak bierze większa ryba to zakładam 0.14 lub o16 mm i jest OK. Można też zalożyć podajnik do Metody.

Co do samego koszyka i jego wagi. Jasne, że 30 gram jest zbędne jak łowimy blisko. Po to jest koralik z agrafką aby je wymieniać. Jednak nie mogę zrozumieć co da nam koszyk 5 gram, nawet jeżeli łowimy blisko brzegu. Mały koszyk nie weźmie sporo zanęty, więc będzie lekki. A co z samym braniem? Czy koszyk zmieni podejście ryby w jakis sposób? Nie lepiej bazować na samozacięciu? No chyba, że to ma być do połowu małych rybek (co może mieć sens na zawodach gruntowych w ciężkich warunkach).

Nie lepiej mieć żyłkę 0.20 lub 0.18 mm i mieć otwarte wszelkie opcje? Bo jak mam zarzucać daleko na żylce głównej 0.12 mm? Czym? A może trzeba mieć dwa kije wtedy???



To ma być dyskusja jakby co, na luzie :D  Bez zbędnej napinki Panowie.

Myślę, że istotą łowienia jest zrozumienie działania danego zestawu, ja przynajmniej tego tutaj nie kumam. Temat uważam za bardzo ciekawy. Ostatnio dochodzę do pewnych wniosków odnośnie feedera, i jakoś to odchudzanie mi absolutnie  nie pasuje... Bo czy żyłka główna płoszy ryby przy zestawie z koszykiem, kiedy leży ona na dnie? Skoro tak, to dlaczego skuteczne są zestawy z pętlą bądź na skrętkę? Czy ryba, taka płotka 15 cm jak połknie hak nr 18 z pinką na przyponie 0.12 to się sama nie zacina? Czy na pewno robić ma to wędkarz?  Jeżeli tak to może wystarczy zacinać kazde pyknięcie? Bo jak czekamy, to i tak jest musztarda po obiedzie... :D

No i jeszcze jedno. Czy zestaw żyłka główna 0.18 i przypon 0.10 mm da nam mniej ryb niz zestaw 0.14 mm i przypon 0.10 mm? Niby dlaczego?

Ciekaw jestem Waszych opinii...

Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 09.12.2015, 18:21
Co to za zestaw żyłka główna 0.20 a przypon 0.10 ? Po co ta kombinacja? Przecież w przypadku brania dużej ryby i tak pęka przypon. Tak cienki przypon ryby nie zatrzyma.
Też mam w większości przypadków żyłkę główną 0.18-0.25, ale to dotyczy federa. Na pickerach mam 0.12-0.16
Równie doborze można obalić potrzebę używania tak małych spławików przy połowie karpi tyczką.

Daniel a widziałeś kiedyś aby w mocnym prądzie w rzece łowić 1 kg -1,5 kg klenie na przypon 0,10
hm. Chyba nie -otóż ja tak łowie .
Pytasz poco stosować 0,20 główną a przypon cienki a po to aby mieć bezpieczeństwo podczas holu aby żyłka nie przetarła na rafie, karczu lub innym zaczepie.
Podstawowa sprawa to dobór kija , kołowrotka i umiejętności łowiącego w holu.
Hamulec ustawiasz pod przypon praca kija , oraz hol załatwia sprawę.
Mówię o połowie kleni w Polsce w górskich rzekach.
Po co taki cienki przypon a po to by sprowokować branie ryby w krystalicznej wodzie.

Edycja administratora:
http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=1878.0
http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=2757.0
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: stas1 w 09.12.2015, 18:24
Po tylu fachowcach wiele nie powiem,ale zgodzić się z tezą że nie ma sensu tez nie mogę.Zacząć należy od odpowiedzenia sobie na jedno pytanie ,na jakie rybki sie nastawiamy.Cienkie żyłki główna 18 to w moim mniemaniu i zastosowanie miękkiego pickera nawet jeżeli załozymy przypon 0,10 jest optymalnym rozwiązaniem.Wiele ryb które widzieliście jest złowiona na taki zestaw.nie można takiego zestawu stosować do feederów na rzekę,czy odległościowe łowienie na jeziorze bo nic z tego nie będzie.Zastosowanie koszyków10-20gr nie oznacza że nie będzie samozacięcia ale to samozacięcię w wielu wypadkach uzależnione jest od zestawu końcowego jaki zastosujemy a to ma wielkie znaczenie przy pickerze.Nie mogę się zgodzi że nie ma zasięgu,picker to zasięg 30 -40 metrow,30gr koszykiem 2cm na 2cm jestem bez problemu taki dystans osiągnąć i osiągam,celność na 10 rzutów 9 jest w punkcie obszar 1m na 1m ,nie mamy czucia opadającego koszyka też nie do końca,tu wychodzi technika jak go wykonujemy.W moim przypadku to rzut,wyhamowanie i opad na napiętej żyłce aż do dna ,jeżeli mamy dno twarde czuć uderzenie kosza w dno,delikatnie odkładam na podpórkę i lekko koryguje napięcie żyłki nic nie ma prawa się przesunąć.
Podstawowa zasada ,cienkie żyłki i zestawy NADAJĄ się do łowienia do na pickery ,ryby typu płoć, leszcz,krąp czyli nasze podstawowe rzeczne rybki nie mają prawa ani możliwości przy dobrze dostosowanym zestawie od wędki do przynety się zerwać ,a i z przyłowami dają sobie radę choć to długo wtedy trwa.
Błędem jest stosowanie żyłki 20 i przyponu 0.10 właśnie zestawienia tego typu dają najwięcej spinek nie mamy czucia sprzętu
Takie moje trzy grosze w temcie,a jeszcze jedno nie stawiajmy wędkowania w wodach ogólnych do komercji bo to dwa inne podejścia
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: stas1 w 09.12.2015, 18:50
Odnośnie  koszyka 5gr,na zdjęciu właśnie takie koszyki,jeden na płytką wodę drugi na głęboką,każdy ma swoje zadanie,jeżeli zastosujemy odwrotnie to nici z łowienia .\wszystko ma swój sens i zastosowaniePrzy małym na płytkim to 14-16 ma sens,przy drugim 18-20 też ale na odwrót już nie
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: Dyzma w 09.12.2015, 18:58
Stosując odpowiedni zestaw musimy najpierw zadać sobie pytanie czemu on ma służyć jaki mamy cel
Idąc na komercje z nastawieniem na 5 kg karpie nie założymy głównej 0,12  0,10 przypony i malutkiego haczyka nr 1  bo to niema sensu nawęd w zimową porę Natomiast jest kilka okoliczności gdzie taki zestaw się sprawdza zawody gdzie łowiłem bardzo delikatnym zestawem żyłka 0,14 przypon 0,08- 0,10 koszyczek 5g i to  nawęd latem, sprawa jest prosta trzeba złapać jak najwięcej ryb a nawiewnej jest drobnicy. Kolejnym przypadkiem kiedy taki zestaw ma zastosowanie są pory roku pożną jesień zima wczesna wiosna kiedy szanse złowienia dużej ryby na wodach pzw znacząco spada i nastawiamy się na płoć i chcemy jej złapać jak najwięcej, mały haczyk pozwala założyć ochotkę lub 1 pinkę cienki przypon jest mniej widoczny w czystej wodzie i bardziej miękki przez co nie budzi takich podejrzeń u ryb, leciutki mały koszyk nie przekarmia ryb wolniej opada tworząc chmurne która wabi płotki uraz tworzy mniej toporny zestaw, cieńsza żyłka główna pozwala dalej zarzucić zestaw, delikatna szczytówka pozwoli na zobaczenie delikatnych brań                             
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: kamilfeeder w 09.12.2015, 19:25
Zgadzam sie z kolega Dyzma, dodam jeszcze że że grubość żyłki głównej wymusza sama wędka, np. na Tubertini Trinity 9' zakładam 0,14-0,16, Daiwa Dfish to 0,16-0,18, Daiwa Sr3 12' to 0,18-0,20 Każdy feeder ma jakiś przedział.
Po prostu na pewne wędki nie założymy zbyt grubej czy cienkiej żyłki a sztuką jest dopasowanie się do sytuacji. Zwłaszcza na zawodach.
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: gregorio w 09.12.2015, 19:36
Ja uważam że każdy ma tu po troszkę racji. Dobrze Staś prawi aby najpierw zastanowić się na jakie ryby się nastawiamy i gdzie . Dopiero wtedy dobierać odpowiednio wędkę i zestaw do niej. Każdy ma swoje doświadczenia i każdy z nas łowi na zupełnie innych łowiskach. Podstawa to być skutecznym. Ja do pickera używam żyłki 0.18, i przypony od 0.10-0.16. Na zimowe zasiadki jak o tej porze roku zjeżdżam przypon  na 0.10 no chyba że bym miał w łowisku bestie. Koszyki małe ale w różnych gramaturach w zależności od miejsca gdzie łowię i głębokości. Ja już to kiedyś pisałem taki przykład. Na własnej skórze się przekonałem w tym sezonie.  Na jednych zawodach jedynie punkty  robiło się  łowiąc z opadu , długi przypon i leciutki koszyk a zasięg wyrzutu do 20 m.I tutaj zastosowanie leciutkiego koszyka miało sens jak najbardziej.Ryba stała w toni i wyłapywała robaczki opadające na przyponie. Ci co łowili klasycznie trzymając zestaw na dnie mieli znacznie gorsze wyniki jak zawodnicy łowiący w ten właśnie sposób. W wędkarstwie nie ma sztywnych reguł , czasami trzymając się kurczowo jednego bo uważamy to za najlepszy wariant popełniamy błąd. Trzeba być elastycznym i skutecznym.Rownież jestem tego samego zdania  że łowienie ryb na komercji nie może być porównywalne do łowienia na wodach pzw.
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: elvis77 w 09.12.2015, 19:38
Dyzma napisał dokładnie to co ja miałem na myśli.
Miałem zapytać jaki byście zaproponowali zestaw na płytkie i  przybrzeżne łowisko w którym dominują małe 8-14.5 cm płotki i bardzo rzadko  leszczyki 20-35 cm. Optymalna odległość to 9-13.5 m czyli tyczkowa,bo i regularnie nęcone miejscówki. Głębokość to 1.2-1.6 m , dno muliste, a ryby bardzo słabo i delikatnie żerują.
Są to zawody i zestaw  musi  być przelotowy. Zależy wam na jak największej liczbie ryb.
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: Dyzma w 09.12.2015, 19:53
Nie użył bym koszyczka tylko samego ciężarka przelotowo o najmniejszym możliwym ciężarze a zanęcił bym kulami z zaneta glina jokers na Początek a później donecał bym kulkami wielkości orzecha
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: kucus22 w 09.12.2015, 19:57
Myślę, że Koledzy wytłumaczyli już podstawę stosowania cienkich zestawów. Uważam, że takie podejście ma sens w określonych warunkach i przy łowieniu niewielkich i średnich ryb. Nie jestem entuzjastą cienkich żyłek, jednak w pewnych okresach roku po takie sięgam. Późną jesienią, zimą i na przedwiośniu używam pickera z żyłką główną 0,16 na kołowrotku. Wiadomo, że takie ryby jak płoć, leszcz dają się złowić przez cały sezon. Właśnie te dwa gatunki motywują mnie do uszczuplenia zestawu. Przypony rzędu 0,10-0,12 mm. do tego haczyki od 14-18, idealnie komponują mi się z takimi przynętami jak ochotka, pinka biały robak. Dodam ,że mnie na moich jałowych wodach takie łowienie bardzo cieszy, wiadomo też, iż zimową porą każda ryba przynosi satysfakcję. Jednak kiedy sezon nabiera rozpędu, dla mnie zwykle ma to miejsce na początku kwietnia, zmieniamy taktykę. Ponieważ ciepłolubne karpie, karasie czy liny biorą co raz lepiej, przypon 0,14 i 0,16 to dla mnie minimum. Zresztą drugi rok zabawy w method feeder sprawił, że co raz rzadziej łowię w ciepłych miesiącach  na tradycyjne zestawy z koszykiem. Metoda dla mnie, to natomiast minimum 0,22 mm. przy żyłce głównej, najlepiej grubiej ;)
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: elvis77 w 09.12.2015, 19:58
Nie użył bym koszyczka tylko samego ciężarka przelotowo o najmniejszym możliwym ciężarze a zanęcił bym kulami z zaneta glina jokers na Początek a później donecał bym kulkami wielkości orzecha
Tak, to standard,ale powiedzmy,że nie wolno nęcić z ręki i koszyczek jest obowiązkowym elementem zestawu. Ty już mi w zasadzie udzielileś odpowiedzi w poprzednim poście.
 A pytanie zadane celowo.
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: stas1 w 09.12.2015, 20:03
Nie powiedzmy tylko nie wolno nęcić z ręki,ciężarka też nie wolno,chyba że  wolno.Koszyczek ze zdjęcia a resztę to już znasz z moich opisów,warto by się zastasnowić nad trokiem,i bez wstępnego nęcenia,może ze dwa koszyczki
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: kALesiak w 09.12.2015, 20:05
Dyzma napisał dokładnie to co ja miałem na myśli.
Miałem zapytać jaki byście zaproponowali zestaw na płytkie i  przybrzeżne łowisko w którym dominują małe 8-14.5 cm płotki i bardzo rzadko  leszczyki 20-35 cm. Optymalna odległość to 9-13.5 m czyli tyczkowa,bo i regularnie nęcone miejscówki. Głębokość to 1.2-1.6 m , dno muliste, a ryby bardzo słabo i delikatnie żerują.
Są to zawody i zestaw  musi  być przelotowy. Zależy wam na jak największej liczbie ryb.

Łowiłbym zestawem z bocznym trokiem. Tylko linkę troka zakończyłbym pętelką, można dać krętlik, żeby po żyłce głównej przesuwała się przelotowo - wymóg zawodów. Na głównej, poniżej pętelki od troka, zrobiłbym stoperek z żyłki, jak przy odległościówce, poprzedzony stoperkiem silikonowym. Taki zestaw da możliwość konfiguracji długości przyponu bez zmiany jego długości :)

Nie wiem, jak głęboko sięga namuł, ale sądzę, że trok 10-15 cm będzie ok. Ponieważ chcesz łowić blisko, na końcu troka zamocowałbym ciężarek w kształcie gruszki. Na 15 metrów można zanęcić z łapy i wcale nie burakami. Na bry wywaliłbym z 80% towaru, o różnym tempie puszczania. Kilka kulek doprawiłbym nawet bentonitem, poważnie.

A reszta to wiadomo. Łowić NAJCIENIEJ jak się da!

Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: gregorio w 09.12.2015, 20:19
Wszystko by trzeba było obadać na treningu jak tam łowić i czym. Zestaw wyjściowy  free runner - jest przelotowy. Zyłka główna 0.18 i przypon 0.10 (50 cm) z haczykiem 0.18.Od tego bym zaczynał a później dopasowywał.
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 09.12.2015, 20:26
OK, wobec tego przejdźmy do 'mechaniki' zestawowej...

Mam w łowisku małą płoć. Oczywiście, zestaw spławikowy to żyłka którą ryba ma przed nosem, i nie dajemy tu dużych średnic, zjeżdżamy jak najniżej. Ale co nam daje żyłka 0.12 jako główna i przypon 0.10 mm? Dlaczego żyłka 0.16 lub  0.18 mm będzie gorsza? Łowimy feederem, więc nie zakładamy łowienia przy brzegu, nastawiamy się na szerokie spectrum... Leży na dnie koszyk, 50 cm od niego przynęta na przyponie 0.10 mm. Jaką różnicę więc sprawi żyłka główna?

Na rzekach ryba podchodzi pod prąd, więc nie powinno być znowu problemu, jeżeli mamy przypon 0.10 mm i żyłkę główną 0.18. Jeżeli jest problem, może zmieniać długość przyponu?

Kolejna sprawa to samozacięcie. Wbicie haka nr 8 Wide Gape z Drennana wymaga odpowiedniego ciężaru, bo drut jest gruby... Ale przy hakach nr 16, 18  czy 20 nawet, koszyk 15 gram wystarczy aby zaciąć rybę (wędkarz dopełnia wszystkiego).  Rozumiem żyłkę na przyponie - ale co przeszkadza grubsza żyłka główna? Ja rozumiem, że mówimy, że cieńsza żyłka to dalsze zarzuty - ale bez przesady, do pewnego momentu. 

Inna sprawa - opad. Żyłka główna tonie, koszyk leci w dół, długi przypon opada za nim. Czy uważacie, że żyłka 0.12 mm zamiast 0.20 mm da Wam więcej brań? Jakoś nie mogę się przekonać.  Koszyk sam w sobie płoszy ryby, więc na żyłkę główna nie ma sie co patrzeć. Jeżeli rybom koszyk nie przeszkadza, to i żyłka nie powinna.

Oto koszyki z Drennana, zobaczcie ich gramaturę:
(http://imagizer.imageshack.us/v2/320x240q90/908/8tY5y3.jpg) (https://imageshack.com/i/p88tY5y3j)

Ten najmniejszy ma właśnie 15 gram. Zabiera mało zanęty, ale waży właśnie tyle. W czym by pomogło odchudzenie go do 5 gram? Czy ryba poczułaby sie pewnie podczas samego brania? Przecież i tak nie będzie ciągnąć lekkiego koszyka jak gdyby nic się nie działo. Pamiętajmy, że mamy napiętą żyłkę, i ryba oprócz koszyka czuje opór! Wydaje mi się, że właśnie lepiej mieć 15 gram, ryba się zacina sama, a my dostajemy sygnał na szczytówkę i dopełniamy reszty. Spotkałem się kiedyś z poglądem, że zestaw musi być przelotowy, ryba ma przynętę w pysku, ucieka, a my ją zacinamy. Ale to się trochę nie trzyma kupy. Bo ryba powinna coś takiego wypluć sama z siebie. Jeżeli tego nie robi to dlatego, że ma wbity hak i właśnie ucieka. Ponadto ryba jak bierze przynętę do pyska, to ją podnosi z dna. Wtedy właśnie następuje samozacięcie. Tutaj jest jeszcze opcja, że mała ryba ma przynętę zbyt dużą, i nie może jej połknąć.To mogłoby mieć niby sens.... :D

Właśnie to mi się jakoś nie zgadza :D


Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: stas1 w 09.12.2015, 20:37
To zależy od zestawy,jeżeli zastosujesz in line 5 g koszyk ryba poczuje opór,ale jeżeli zastosujesz pater noster czy nie symetryczną pętle wtedy odczucie ryby jest inne.Koszyk wtedy jest tylko kotwicą,a sygnalizacja jest przekazywana na żyłkę główną omijając działanie koszyczka,sygnalizacje mamy już w momencie pobrania przynęty a samozacinka nastąpi póżniej jeżeli nie zareagujemy.Zyłka główna 12,nieporozumienie.Luk bierzesz wszystko pod kątem metody a to tak nie działa,tu nie ma 7cm przyponów
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 09.12.2015, 20:45
Lucek poraz drugi masz rację -w mym podejściu do tematu stosuje takie samo podejście , z jedną uwagą daje 10cm luzu na koszyk do stopera z samo zacinką.
Nie wiem ale może powstaje nowa odmiana light picker na zimną wode-no cóż panowie żaden sposób nie jest zły grunt że rybki przynosi na naszych pustyniach.....
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: stas1 w 09.12.2015, 20:47
Ale w czym Maciek ma rację ,może czegoś nie rozumiem,Nie powiesz mi że na zimna płotkę idziesz z przyponem 18-20 w krystalicznie czystej wodzie,bo i tak nie uwierzę
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 09.12.2015, 20:48
???
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: elvis77 w 09.12.2015, 20:48
Wszystko ładnie,pięknie ale...
No właśnie gruba żyłka tonie znaczenie wolniej niż cienka,a przy tak lekkich zestawach na to znaczenie. Część brań następuje w opadzie lub zaraz po nim i nie napięty zestaw utrudnia obserwację. Tym bardziej, że zależy nam  na czasie.
Rzekę sobie odpuszczam,bo to całkiem inne warunki.
Przy 50 cm przyponie i zestawie przelotowym ciężko o samo zacięcie. W przeciwnym razie ryby by łapały się same, a tak nie jest. Często też jak już tu było napisane nie napina się szczytówki i łapie na "żyłkę". 
Nie upieram się,że żyłka 0.12 to  idealne rozwiązanie,ale w pewnych przypadkach uzasadnione, podobnie jak lekkie koszyczki.
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: stas1 w 09.12.2015, 20:51
Mogę się zgodzić, choć bałbym się użyć 12,miałem wspomnieć o tym nie napinaniu a sygnalizacją żyłki
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: stas1 w 09.12.2015, 20:54
Brawo Luk za temat :beer: ruszyłeś towarzystwo w ciekawym temacie
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: elvis77 w 09.12.2015, 20:56
Brawo Luk za temat ruszyłeś towarzystwo w ciekawym temacie
Ciekawy temat zawsze się ceni.
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 09.12.2015, 20:57
Kilka spraw stosując kilka podejść można coś wyuskać adrem
-żyłka 0,18-0,22 nie pozwoli na komfortowym prowadzeniu zestawu przy koszykach 5gr , tutaj zaznaczam gramatura kosza pracuje a nie zawartość kosza czyli pojemność towaru
-napięcie zestawu przy 5gr to niewykonalne na prądzie....
-napięcie żyłki na odpowiednim koszu przy liniowo ułożonym przyponie w prądzie to brzytwa, każde otarcie masz na szczytówce wskazane
połów oczywiście w rzece.....
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 09.12.2015, 21:02
Mogę się zgodzić, choć bałbym się użyć 12,miałem wspomnieć o tym nie napinaniu a sygnalizacją żyłki

Staszku nie rozumiem .....
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 09.12.2015, 21:04
Ale w czym Maciek ma rację ,może czegoś nie rozumiem,Nie powiesz mi że na zimna płotkę idziesz z przyponem 18-20 w krystalicznie czystej wodzie,bo i tak nie uwierzę

Staszku główna a nie przypon - przypon max 0,12 na grubszego zwieża a standart 0,10
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: stas1 w 09.12.2015, 21:06
Mogę się zgodzić, choć bałbym się użyć 12,miałem wspomnieć o tym nie napinaniu a sygnalizacją żyłki

Staszku nie rozumiem .....
To było do elvisa
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: stas1 w 09.12.2015, 21:07
A poza tym jak elvis 77 wspomniał rzekę zostawiamy w spokoju
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 09.12.2015, 21:07
Opiszcie to bo niewiem o co chodzi , a jeste ciekawy o co chodzi....
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 09.12.2015, 21:10

Wszystko ładnie,pięknie ale...
No właśnie gruba żyłka tonie znaczenie wolniej niż cienka,a przy tak lekkich zestawach na to znaczenie. Część brań następuje w opadzie lub zaraz po nim i nie napięty zestaw utrudnia obserwację. Tym bardziej, że zależy nam  na czasie.
 

Tutaj jestem pewien, że różnice w tonięciu żyłki 0.12 mm a 0.18mm lub 0.14 a 0.20 mm są małe, i na krótkich odległościach niezauważalne wręcz. Poza tym żyłka otłuszczona tonie wolniej od takiej odtłuszczonej....

To zależy od zestawy,jeżeli zastosujesz in line 5gr koszyk ryba poczuje opór,ale jeżeli zastosujesz pater noster czy nie symetryczną pętle wtedy odczucie ryby jest inne.Koszyk wtedy jest tylko kotwicą,a sygnalizacja jest przekazywana na żyłkę główną omijając działanie koszyczka,sygnalizacje mamy już w momencie pobrania przynęty a samozacinka nastąpi póżniej jeżeli nie zareagujemy.Zyłka główna 12,nieporozumienie.Luk bierzesz wszystko pod kątem metody a to tak nie działa,tu nie ma 7cm przyponów

Ale jaka różnica jest jeżeli dasz koszyk 15 gram? Jest on kotwicą, nawet lepszą, a branie i tak masz na szczytówce... Ten koszyk 5 gram mi tutaj niczego nie ułatwia. Brak ołowiu powoduje dodatkowo jakiś chaotyczny opad, obciążony koszyk zaś idzie ładnie na dno.

Staszek, ja nie biorę niczego pod kątem Metody, ja staram się zrozumieć dlaczego taki zestaw ma mi dać więcej ryb! :D



Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: stas1 w 09.12.2015, 21:20
Moim ulubionym koszykiem jest 20,l rzadko używam 5 i 10 gr,cienka  żyłka ,płytkie łowisko i chimerycznie biorąca rybka przeważnie nie duża,mocniejszy plusk,odstrasza rybkę na płytkiej wodzie,wolny opad,dłuższy przypon wszystko się dzieje w większym spokoju nie ma tego bum na dnie,ale to bardzo ekstremalne łowy.To tak jak na spławiku łowienie na jedna ochotkę,dłubanka
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: makaro w 09.12.2015, 22:05
Zgadzam się z Lukiem, że grubość żyłki głównej przy feederze nie powinno mieć znaczenia. Bo tak jak Luk pisze jest koszyk. Który moim zdaniem może trochę straszyć ryby, ale w związku z tym, że tam jest "dobrodziejstwo jedzenia" one podchodzą tam, może nawet nauczyły się tego, że widząc to coś, chcą to coś skonsumować. Więc koszyk może być oki. Jak już należy manipulować długością przyponu i jego grubością. Cieńszy przypon sprawi, że ryba "mniej go widzi", a dłuższy przypon odciągnie ją od koszyka.
Ale nasuwa się następne pytanie, w jednym ze swoich filmów Luk przedstawił, że leszcze pływają szybko (nie mogę się odnieść do innych gatunków, ale przyjmijmy te same zasady co do leszczy ich dotyczą) czy w ogóle one widzą koszyk i mogą go rozpoznać jako zagrożenia, i to zagrożenie wyczula ryby na podejmowanie pokarmu.? Czy łapią przynętę która jest blisko?
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: makaro w 09.12.2015, 22:23
Staszek, ale czy to będzie plusk 5g czy 15g nie może oczywiście robić "chyba" wielką różnicę,  ale chyba nie tak wielką, tak mi się wydaje. Plusk i tak może odstraszyć ryby, czy będzie to ciężarkiem 5 czy 15.
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: makaro w 09.12.2015, 22:52
Niesymetryczna pętla zacina się na wędce, a z koszyczkiem na koszyk. Która jest lepsza?
Macie jakieś opinie?
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: RetroX w 09.12.2015, 22:54
3 z rzędu - nowy rekord ;)

Niesymetryczna pętla zacina się na wędce, a z koszyczkiem na koszyk. Która jest lepsza?
Macie jakieś opinie?

Jak to zacina się na wędce? W sensie, że podciągasz pod samą szczytówkę?

"Z koszyczkiem na koszyk"?
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: makaro w 09.12.2015, 23:01
Na pętle na pewno masz napiętą żyłkę jaką podciągniesz, na koszyczku nie zawsze, przypon zawsze może gdzieś tam się zawinąć i nie być naprężony.
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 09.12.2015, 23:15
Późna już pora ,a i moje kumanie tematu przeczytanego po łebkach może nie do końca jest Ok. Ale co do żyłki  głównej, wg mnie to ma sens przy delikatnych zestawach. Nie co do wpływu na brania,ale co do amortyzacji i rozciągliwości przy zacięciu,nawet delikatnym wędziskiem. Przy bardzo delikatnych przyponach(0.10 w dół)myślę że żyłeczki typu 14-12mm jako główna dadzą przy dobrze wyregulowanym kołowrotku większy komfort holu i zacięcia niż o wiele grubsze. Uprzedzę wąty co do ciężaru koszyczka. Na pętli asymetrycznej po braniu mamy ten zapas kilku cm. by zestawu nie zerwać. Ja jestem ciężarowcem. Mnie nie interesują z zasady małe rybki i na nie się nie nastawiam. By zamknąć dywagacje co do mego ego. Takie mam podejście a nie wybujałe ambicje. Stosuję zestawy jak i przynęty na ryby jakie chciał!!! bym złowić. U mnie Staś ma pełen szacun. On umie bawić się wędkowaniem na DS. A ja uparcie szukam emocji! Ale szacunek dla "mateńki Oderki" mamy ten sam!
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: grzegorz07 w 09.12.2015, 23:18
Ja powiem tak miałem okres kiedy używałem 0.16 do feedera i nie miałem zamiaru tym łowić małych rybek. Jak zamieniłem kołowrotki na którym było 0.18  to było dla mnie toporne. Trzy cztery sezony temu zacząłem łowić metodą i z tym poszła grubsza żyłka 0.22 , 0.24 , która została już na stałe obecnie łowiłem 0.22 teraz ma zamiar zejść na 0.20 mowa o koszyczku i to na średni dystans będzie optymalne  .Mam taki wniosek że cienka żyłka to tylko złudzenie dla nas że łowimy delikatnie i pora roku ani słabe żerowanie ryb nie ma tu znaczenia i odchudzanie tej żyłki nic nie wnosi w takich sytuacjach w grę wchodzą szczytówka haczyk i przypon i koszyk. A łowienie taka żyłka jest po prostu  wygodne . Choć by nawet wiązanie zestawu dużo lepiej mi wychodzi na grubszej żyłce.

Odnośnie koszyczka tak jak napisał Luk po za mulistym dnem nie ma sensu używania lekkich koszyczków ponieważ tak jak przy żyłce one nic nie wnoszą tylko pogarszają 15-25 gr jest dla mnie jest optymalne oczywiście na wodach stojących na których łowię. Przede wszystkim stabilność to jam ma kontrolować koszyk na dnie ,a nie ewentualne prądy czy wiatr ściągający żyłkę. Koszyk nie służy do sygnalizacji brania tylko do podania towaru. Mały i lekki koszyk dużo gorsze zarzucanie celność i napięcie żyłki w locie. Tak więc schodzenie do bardzo lekkich koszyków nie łowiąc na bardzo miękkim dnie dla mnie nie sensu.
 
Uważam że mówiąc o rozmiarze koszyka  zapominamy o jego pojemności co jest w tym łowieniu bardzo istotne i na to należy zwrócić uwagę. Bo ilością towaru jaką podajemy dopasowujemy się do żerowania ryb a nie jego gramaturą. 

Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: stas1 w 10.12.2015, 05:32
I tu jest problem,feedera picker to dwie szkoły łowienia i dwa podejścia jakże inne.Konia rzędem kto znajdzie łachę bez mułu.Tak jak Arunio łowi to ciężka artyleria i przynosi mu efekty ,wszystko gra.Moje wędkowanie to zabawa ,dla  mnie ciężkie łowienie jest fajne ,ale jak zostało napisane ja bawię się wędkowaniem,u mnie szczytówka ma grać cały czas.Nie ma większego znaczenia czy to okazy czy drobnica stąd eksperymenty itd.także w takim łowieniu wszystkie czynniki koszyk żyłka ma ogromne znaczenie.Przy leszczach koszyki są większe to jasne,ale bez przesady.Feedery stosuję na nocki i jak nastawiam się na dużą rybkę w nurcie, a poza tym cały sezon łowię pickerami,większość spadów zaliczyłem w tym sezonie właśnie na ciężkie zestawy,ja nikogo nie namawiam na niteczki żeby takie zestawy stosować trzeba wiele godzin  wysiłku żeby to sobie dopracować zwłaszcza na naszych biednych wodach,a efekty mogły by nie jednego mile zaskoczyć.Kiedyś pisałem że od czasu kiedy przeszedłem z feederów na pickery w Odrze pojawiły się ryby także coś w tym jest.Spróbujcie potem porozmawiamy o wnioskach.Nie gonię za okazami ,tylko łowi sobie ryby z przyjemnością
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 10.12.2015, 07:14
Staszek, ale Ty mówisz o Odrze, ale tak naprawdę to lowisz w miejscach bez uciągu, czyli tak jak na wodach stojących...

Mi się podoba pomyśł łowienia na ochotkę i używanie odchudzonego zestawu, delikatność. Nie widzę jednak korzyści z nadmiernego odchudzania całości. Bo zima to nie tylko drobnica, to też wieksze sztuki takich gatunków jak płoć, okoń, jaź, leszcz a na rzekach i kleń trzepnie. Na żylce 0.12 trudno powalczyć. Sam łowię karpie na 0.15 mm Reflo Power z Prestona i wiem, że hol jest moźe dłuższy, ale się 'da'.

Kolejna sprawa to zrozumienie jak działa zestaw i pewność, ze jest on skuteczny. Moje zdanie jest takie, że czasami uciekamy w pewną uliczkę, bo inni 'tak robią i mówią'. W UK nie ma koszyków bez obciąźenia praktycznie w ogóle (ale moźna zdjąć) - nie spotkałem się z tym aby ktoś tak łowił.

Jak pisał Staszek, przy 'bocznym troku' koszyk ma służyć za kotwicę aby przekazać brania na szczytówkę. Ale kotwica ma być kotwicą, jeżeli ryba będzie mogła przesuwać koszyk, lub zrobi się maly ruch szczytówką, to  czy nie lepiej mieć takiego z 15 gram i zestaw odpowiednio 'uziemiony'? No chyba, że macie szczytówki 0.25 oz i blank cieniutki i czuły... Wiele pickerów i tak jest zbyt mocnych do takiego koszyka.

Jeżeli porównamy zestawy gruntowe i spławikowe, to te pierwsze zawsze są grubsze i mocniejsze. Nawet pellet waggler i lowienie karpi w toni to żylka 6 lb, gdzie feeder to już raczej 8 lb. Spławik zawsze jest delikatniejszy, nie wiem więc dlaczego przeniesienie takich żyłek do feedera zimą miałoby sens, skoro żylka i tak jest zatopiona i leży na dnie. Przemawia do mnie zejście z grubości takich jak 8 czy 6 lb (0.26 i 0.23 mm) na mniejsze. Ale jeżeli są to mega cienkie żyłki, to samo łowienie, zarzucanie to problem i lekka męczarnia. Może więc spróbować z fluorocarbonem? Drennan robi już całą gamę grubości, i połączenie sztywności z niewidzialnością będzie tutaj lepszym rozwiązaniem?

Poza tym możemy prowokować ryby lub próbować je nęcić tak, aby zmusić do rywalizacji. Zapas mocy jest więc mile widziany.

Tak więc ogólnie - na pewno da się łowić na odchudzone zestawy, pytanie moje brzmi czy na pewno skuteczniej? Czy żyłka 0.12 da więcej brań niż 0.16? Dlaczego? Jaki jest plus koszyków bez obciążenia lub z minimalnym, oprócz łowienia na głębokim mule?

Zachęcam Was do umysłowej analizy... Bo wielu z nas wpada w pułapkę, jakich w Polsce pełno. Bo match to musi być odległościówka, bo jest niby najskuteczniejsza, rurka antysplątaniowa to obowiązek bo nie plącze się zestawu, hak z zadziorem to skuteczniejsze łowienie i tak dalej. :D

Najlepszy zestaw to chyba taki, który rozumiemy od A do Z, i który daje nam 100% pewność. Czy mając taki odchudzony z koszykiem 5 gram macie pewność i taką wiarę w jego skuteczność?

Jest zima, mniej łowimy, i takie analizy to fajny trening na sucho, zapraszam do dyskusji! :)



Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: kamilfeeder w 10.12.2015, 07:40


Tak więc ogólnie - na pewno da się łowić na odchudzone zestawy, pytanie moje brzmi czy na pewno skuteczniej? Czy żyłka 0.12 da więcej brań niż 0.16? Dlaczego? Jaki jest plus koszyków bez obciążenia lub z minimalnym, oprócz łowienia na głębokim mule?

Zachęcam Was do umysłowej analizy... Bo wielu z nas wpada w pułapkę, jakich w Polsce pełno. Bo match to musi być odległościówka, bo jest niby najskuteczniejsza, rurka antysplątaniowa to obowiązek bo nie plącze się zestawu, hak z zadziorem to skuteczniejsze łowienie i tak dalej. :D

Najlepszy zestaw to chyba taki, który rozumiemy od A do Z, i który daje nam 100% pewność. Czy mając taki odchudzony z koszykiem 5 gram macie pewność i taką wiarę w jego skuteczność?

Jest zima, mniej łowimy, i takie analizy to fajny trening na sucho, zapraszam do dyskusji! :)

Luk, cały temat przeczytałem i nikt tu nie pisze że łowi na koszyk na 0,12 , najcieniej 0,14-0,16 nie wiem dlaczego drążysz temat tej 0,12??

Sam łowię JAK MUSZĘ na koszyki które ważą do 10gram całe, dlatego że nie płoszą tak bardzo ryby. Płynniej opadają na plamę zanęty i ryby również. Każde wrzucenie kosza w łowisko kończy się odskoczeniem ryby w bok, mniejsza ryba po chwili wraca, duża niekoniecznie. Wyobraź sobie sytuacje na zawodach, masz na plamie zanety kilka większych ryb, np. leszczy które sobie weszły na żerowanie. I nagle jeb, 20 gram + zanęta laduje na grzbiecie ryby. Już możesz zwinąć wędki.
Dlaczego na tyczce trzeba wkładać czasami zestaw nawet 30 sekund na 2m wodzie? Właśnie dlatego. Dlatego donęcanie często płoszy ryby, dlatego nie wjeżdża się z gruntomierzem po zanęceniu. Dlatego trzeba czasami użyć koszyk który nic nie waży, zakleić czarną taśmą. Wszystko ma sens. 
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 10.12.2015, 08:30

Sam łowię JAK MUSZĘ na koszyki które ważą do 10gram całe, dlatego że nie płoszą tak bardzo ryby. Płynniej opadają na plamę zanęty i ryby również. Każde wrzucenie kosza w łowisko kończy się odskoczeniem ryby w bok, mniejsza ryba po chwili wraca, duża niekoniecznie. Wyobraź sobie sytuacje na zawodach, masz na plamie zanety kilka większych ryb, np. leszczy które sobie weszły na żerowanie. I nagle jeb, 20 gram + zanęta laduje na grzbiecie ryby. Już możesz zwinąć wędki.
Dlaczego na tyczce trzeba wkładać czasami zestaw nawet 30 sekund na 2m wodzie? Właśnie dlatego. Dlatego donęcanie często płoszy ryby, dlatego nie wjeżdża się z gruntomierzem po zanęceniu. Dlatego trzeba czasami użyć koszyk który nic nie waży, zakleić czarną taśmą. Wszystko ma sens.

Kamil, nie przemawia do mnie teoria plusku w odniesieniu do wagi koszyka. Takim Drennanem open end feeder o wadze 15 gram i małym rozmiarze zrobisz mały plusk. Jeżeli łowisz na zawodach to i tak każdy robi hałas, poza tym zazwyczaj lepiej wyjdziesz na przerzuceniu łowiących, a do dalszych zarzutów musisz mieć czym machnąć. Na samych zawodach nie liczyłbym na to, że po złowieniu leszcza, zaraz będziesz miał w łowisku następnego. Nie przekonuje mnie, że lekki koszyk coś tutaj da. Poza tym taki najmniejszy z koszyków Drennana (mówię o nich, bo mają właśnie koszyki 'zimowe') - to minimalny plusk. Cięższy koszyk to tez szybki opad, ryba się płoszy nie tylko hałasem, ale może jak coś chaotycznie opada w dół.
A jeżeli łowisz na 'plamie zanęty' - to nie lepiej jest łowić z ciężarkiem zamiast koszyka? Jeżeli dasz taki 1/2 oz to on będzie bardzo cichy. Nie ma przecież potrzeby uzupełniania dywanu co chwila, jak pisałeś o tyczce, to przecież zimą nęci się na początku, później jest to ewentualne donęcanie co pewien czas ;D
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: kamilfeeder w 10.12.2015, 09:16
Luk, piszę o łowieniu w Polsce na podstawie własnych doświadczeń, Ty piszesz o łowieniu w Polsce na podstawie doświadczeń z wysp. Coś tu jest nie tak.
1/2 oz w Anglii jest bardzo cicha a u nas na sam cięzżarek nie połapiesz po prostu :)
I nie chodzi mi o plusk, piszesz o tym co widzisz a ja napisałem o tym co jest pod wodą. A jest tak że jeżeli jest ryba w łowisku to nie będziesz żużlował co chwilę koszem 20 gram bo po pierwsze popłoszysz ryby zwłaszcza te większe a po drugie będziesz orał w zanęcie, zniszczysz plamę. Nie wejdą ci np. leszcze jak nie będziesz miał zbudowanego łowiska. Działanie destrukcyjne moim zdaniem.
Oczywiście to co piszę nie jest regułą ale w Polsce powtarza się ten problem na trudnych wodach w trudne dni.
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: Dyzma w 10.12.2015, 09:28
Dodatkowo ryba podejmując pokarm z dna musi ugiąć przypon im grubsza żyłka tym większy opór i ryba wypluwa haczyk ,aby branie było widoczne musi pociągnąć  zestaw łatwiej pociągnąć miękką czyli cieńsza żyłkę zwłaszcza ze to się nie dzieje idealnie na wprost w stosunku do szczytówki niż grubą i sztywna na której ryba szybciej poczuje opór i wypluje przynętę. Oczywiście mówię tu cały czas o zestawie przelotowym bo przy zestawach samo zacinających się grubość żyłki niema znaczenia sam używam plecionek w otulinie które przypominają sznurek :P Ryba na zestaw samo zacinający łowi się tak naprawdę na 5-10 cm na zestaw klasyczny dopiero na szczytówce           
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 10.12.2015, 09:40
Leszcz to leszcz, czy to w Polsce, UK, czy Skandynawii. Kamil, czy to ważne gdzie mieszkamy? :D  Jeżeli taktyki tyczkowe się sprawdzają zimowo, to dlaczego łowiąc feederem mielibyśmy zmieniać takowe założenia?  Poza tym, myślę, że warto wychodzić poza pewne 'schematy' i ulepszać lub dopracowywać to jak łowimy. Sam się szykuję do ataku zimowego, i chcę porobić pewne doświadczenia i testy, i korzystając z wiedzy forumowiczów - stanąłem właśnie przy tym odchudzaniu - i go nie pojmuję :D

Ciekawe jest to co piszesz, faktycznie może coś w tym być z tym dywanem. Co do orania jednak w zanęcie - wszelkie wzburzenia raczej dobrze działają, podobnie jak prowokowanie ryby (ochotką świetnie sprowokujesz okonia do ataku, płoć również). Ja mam przynajmniej takie spostrzeżenia, że prowokacja dobrze działa i jest jak najbardziej wskazana. Sam plusk jak pisałem jest mały (mówię o koszyku 15 gram i małym rozmiarze). Lepszy mały koszyk 15 gram niż duży o wadze 5 gram. Plusk to nie tylko waga, to też powierzchnia wpadającego koszyka, jego przekrój plus technika rzutu.

Ale OK - czyli Ty stosujesz taktykę robienia dywanu z miksu ziemi, zanęty i ochotki, na który rzucasz koszyk plus przypon. Dlaczego zastąpeinie koszyka małym ciężarkiem nie byłoby tutaj lepsze? I jakiej wielkości stosujesz koszyki? Jak często zarzucasz? Rozumiem, że to jest dłuższy przypon i ciężarek na jakimś troku, tak?

Zastanawiam się nad sprawdzeniem tego na Tamizie, na dwóch zestawach właśnie... ;D
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: kamilfeeder w 10.12.2015, 09:45
Dyzma
Czasami zejdziesz rozmiar niżej albo dasz coś miękkiego i okazuje się że otwiera się woda. Zwłaszcza o takiej porze jaka jest teraz.
Waga haczyka jest też ważna czasami łapiesz na ochotke i nie widać brań, wystarczy zmniejszyć grubośc drutu i ryba pewniej pobiera pokarm. Podnosi z dna i odsuwa się z przynętą w pysku a ty masz branie. A załozysz ten sam rozmiar a modelowo grubszy drut i ryba wypluwa przynętę.

Luk
W teorii wygląda pięknie łowienie na sam cięzarek. A  praktyce to się nie sprawdza. I na długim i na krótkim przyponie, I na dużym placyku z zanętą i na małym polu. Dużo razy ściągałem też koszyk z agrafki podczas dobrych brań i zakładałem oliwkę. Nie działa. Nie wiem dlaczego.
Nie wabi ryby, nienaturalnie opada.
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: elvis77 w 10.12.2015, 10:12
Luk, leszcze to leszcze. Masz rację. Tylko porównaj Twoje leszcze do moich,choćby w temacie wyniki. Stąd ta różnica w zestawach i rozumieniu problemu.
Leszcze w przeciwieństwie do płoci czy okonia nie lubi prowokacji,lubi spokój. Zaneta powinna być raczej ciężka i mało pracująca,a przynęta stabilnie leżeć na dnie, poza wyjątkami, ale to nie o tym. Jeśli Twoje leszcze lubią inaczej tzn. że są leszcze i leszcze czyli jednak to nie to samo. My omawiamy połów w konkretnych warunkach i konkretnych ryb. I nikt nie twierdzi,że tak musi być tylko,że może być.
Oliwka. Tę stosuję się tak jak pisał Kamil na usypany dywan z zanęty, ale nie wolno tego robić na zawodach, a większość naszych wypowiedzi właśnie do nich się odnosi.
W moim łowisku na zawodach większość,bo 80% ryb łowi się blisko brzegu na bata 3 m  lub 4 m ,ewentualnie na 6 m . Rzadko kto łowi tyczką i nie dlatego, że nie umie czy nie ma . Ryby są przy samym brzegu.
Zdecydowana większość,bo
95% ryb to płotki najczęściej 8-14.5 cm.
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 10.12.2015, 10:29
Hm, Panowie - ja próbuję zebrać coś do kupy, nie przemawia do mnie fakt, że są 'leszcze i leszcze'. Bo ktoś z północy Polski będzie miał inne spostrzeżenia niż ktoś z południa. Wiadomo - ryba ta sama ale warunki inne.

Co do samego łowienia, to oczywiście, że przy brzegu będą mniejsze ryby. Ale czy na pewno na takim kanale Żerańskim czy Elbląskim, a może i w porcie barek we Wrocku łowilibyście 3-6 metrów od brzegu? Poza tym mało kto startuje tu w zawodach feederowych, większość taktyk jest opisywana jako łowienie zimą.

Dodatkowo ryba podejmując pokarm z dna musi ugiąć przypon im grubsza żyłka tym większy opór i ryba wypluwa haczyk ,aby branie było widoczne musi pociągnąć  zestaw łatwiej pociągnąć miękką czyli cieńsza żyłkę zwłaszcza ze to się nie dzieje idealnie na wprost w stosunku do szczytówki niż grubą i sztywna na której ryba szybciej poczuje opór i wypluje przynętę. Oczywiście mówię tu cały czas o zestawie przelotowym bo przy zestawach samo zacinających się grubość żyłki niema znaczenia sam używam plecionek w otulinie które przypominają sznurek :P Ryba na zestaw samo zacinający łowi się tak naprawdę na 5-10 cm na zestaw klasyczny dopiero na szczytówce           

Zestaw przelotowy wcale nie działa na zasadzie lekkiego koszyka, przynajmniej w moim rozumieniu. Do koszyka dajesz trok, i to on zapewnia, że ryba ciągnie za żyłkę, ciężarek jest tu kotwicą. Właśnie jeżeli się przesunie bo jest lekki - to ryba poczuje opór. Jeżeli będzie cięższy - to wtedy branie przekazywane jest na szczytówkę. Poza tym sama żyłka główna jest naciągnięta, i podniesienie przynęty szybko jest sygnalizowane. Mając pinkę lub ochotkę i tak musimy reagować błyskawicznie, ponieważ chwila moment i mamy zdjętą lub zessaną przynętę. Co gorsza, lekki koszyk przy dużej rybie da fałszywe brania. Bo podpłynie leszcz i machnie płetwą - a my mamy wskazanie. I wtedy jest pozamiatane - zacinamy i płoszymy, większe ryby odchodzą...  Tak ja to widzę przynajmniej :)
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: Dyzma w 10.12.2015, 10:48
Luk u ciebie praktycznie oprócz pojemności koszyka bym niczego nie zmieniał ponieważ jak widać masz szanse połapać ładne leszcze przez cały rok  szkoda było by je tracić z powodu zbyt słabego zestawu. Natomiast wybierając się na moje wody gdzie mimo 60 sesji i jakimś tam pojęciu o łowieniu ryb  nie zameldował się żaden leszcz powyżej 50 cm to dlaczego miałby to zrobić teraz, dlatego lepiej zameldować się nad wodą z delikatnym zestawem i połowić płotki martwiąc się ze jak wpłynie duży leszcz to płetwą spowoduje fałszywe branie :P niż czekać na tego leszcza z topornym zestawem       
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: kamilfeeder w 10.12.2015, 10:51
Luk

Widzisz w teorii a w praktyce nie zobaczysz czasem nic.
Wiesz, czuje sie jak bym dzieciom w afryce opowiadał o śniegu :)
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 10.12.2015, 11:10
Śledzę ten wątek i mnóstwo informacji się pojawia.
Z mego doświadczenia rozumiem dwa podejścia na cienko i na sztywno.
Na cienko mogę śmiało porównać do mormyszki czyli cienko liczy się prezentacja ochotka , pinka plus ruch mormyszki co daje efekt brania.Piszecie że ryby łowicie pod nogami to normalne w tym okresie drobny białoryb jest pod brzegami i niewymaga mistycznych przepisów aby go łowić tylko wytropienia go i zachęcania do brania. Podanie ochotki na cieniutkiej żyłce i Micro haku to podstawa , podajcie ochotkę na 0,16 i haku 10 zobaczycie ze nie będzie brania poprostu przekaz brania jest widoczny przy Micro haku i cienkiej żyłce.
Co do dywagowania mam odmienne spostrzeżenia dla lecha w każdej porze roku liczy się ruch i chmura  - podstawa to trzeba łowić w miejscu gdzie są ryby i dotego żerują bo pozostałe przypuszczenia super taktyki dobór zestawów i sprzętu pozostaje w temacie dyskusji czysto akademickiej.
Prosty przykład łowcy z doświadczeniem wiedza gdzie sa zimowiska w okresie do lodu mają dobre efekty bo ryba jest zbita w ławice i dopiero na pierwszym lodzie rozpływa się po zbornikach.
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: kop3k w 10.12.2015, 11:12
Kurde Panowie a to nie jest tak, że:
1Koszyk
a)pojemność. Dostosowujemy pod taktykę ilościową necenia?
b)rozmiar. Pod typ dna?
c)ciężar. Pod siłę nurtu lub wymaganą odległość rzutu?
2żyłka główna
Dostosowujemy ją pod rozmiar ryby jakie będziemy łowić. Koniecznie pamiętając o bonusach. Bowiem nie ma dla mnie nic gorszego niż ryba odplywajaca z zestawem. I nie dlatego, że szkoda zestawu! Tylko :fish:


Jedyne kombinacje jakie jestem w stanie zrozumieć to długość i grubość przyponu. Czasem ryby nie podpływają pod sam koszyk. Żerują na tym co uwolniło się podczas opadu lub rozdmuchała drobnica.


Natomiast haki i długość włosa dostosowujemy pod przynętę?
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: elvis77 w 10.12.2015, 11:54
Maćku, nie sztuką jest łowić ryby w zimowisku i wtedy gdy żerują jak opętane. Sztuką po pierwsze jest te ryby namierzyć .
 Po drugie sztuką też jest łowić ryby tam gdzie ich nie ma dużo i wtedy kiedy nie żerują jak w amoku.
Może dlatego,że specjalizujecie się w połowach dużych ryb, nie rozumiecie nas i nie widzicie w tym sensu.
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: kamilfeeder w 10.12.2015, 12:00
kopek
To wszystko to teoria.

Żyłką główną pasujesz pod przelotki, wielkość obciążenia którym machasz, dystans łowienia, akcję wędki.
Do d-fisha nie założysz np. 0,20 bo to nie ma sensu skoro 0,18 już słychać na przelotkach a 0,16 dobrej klasy, świeża obsługuje blisko 100% mocy wędki.
Czyli jak łowię na koszyki do 20g to biore szpulke z szesnastką, jak 20g i daleko rzucam lub zakładam cięższe koszyki to wybieram 0,18
Po co rwać zestawy, jak dobrze się powiążesz to pierwszy na rybie strzeli przypon.

Mam też Team Daiwa SR3 12' sztywniejszy rzeczny kij leszczowy.
Zdażało mi się rwać 0,16 przy zarzucie, 0,18 jest już ok, na spokojną wodę wystarczy, obsługuje koszyki 40 gram na krótkich rzutach.
Ale problem pojawia się przy nęceniu gdy trzeba 10-15 dużych koszy rzucić dość daleko - wtedy zdarza się że strzeli. 0,20 jest ok ale szumi na przelotkach, pod cięższymi koszykami wytrzymuje.
Tzreba pamiętać też o tym że wielokrotne rzucanie tym samym zestawem osłabia miejsce gdzie podtrzymujemy ją palcem przy zarzucie.

I po co to wszystko skoro mogę założyć 0,24 albo 0,26 bo przecież siądzie karp i urwie wszystko - znany tekst znad wody
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: katmay w 10.12.2015, 12:01
Jeśli chodzi o grubość żyłki nie mogę się zgodzić z tym że nie ma różnicy przy 0.12 a 0.18 w szybkości tonięcia. Przy koszyku 5g, lub bez obciążenia choletnie trudno jest zatopić żyłkę 0.18, która niejednokrotnie jest jeszcze tłusta. Co do "finezyjnosci" zestawów... Przy metodzie gruntowej zdarza się, że grubość zestawu ma znaczenie. Mniej niż przy spławiku, gdzie niekiedy muszę założyć 0.12 na główna i dopiero zaczynają się brania, ale jednak.
Pozatym jak zakładasz żyłkę 0.12 to hamulec ustawiasz zupełnie inaczej niż przy 0.20 i bonusy też są do wyciągnięcia. Przy stanie niektórych wód trzeba się czasem nastawić na cokolwiek, a wtedy lekko = dobrze.
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: kamilfeeder w 10.12.2015, 12:06
Oczywiście żyłka 0,18 która ma większą średnicę musi pzrełamać opór powierzchniowy wody który jest większy niż dla 0,12 więc trudniej ją zatopić.

Druga sprawa jest taka że cięższym koszykiem łatwiej napiąć szczytówkę.
No i zanim zatopimy taką żyłkę może być już po braniu zwłaszcza gdy łowimy na większych odległościach.
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 10.12.2015, 12:33
Maćku, nie sztuką jest łowić ryby w zimowisku i wtedy gdy żerują jak opętane. Sztuką po pierwsze jest te ryby namierzyć .
 Po drugie sztuką też jest łowić ryby tam gdzie ich nie ma dużo i wtedy kiedy nie żerują jak w amoku.
Może dlatego,że specjalizujecie się w połowach dużych ryb, nie rozumiecie nas i nie widzicie w tym sensu.

Daniel polemika prowadzona z mojej strony ma na celu pogłebienie tematu o nowe trendy , chęć rozwoju i może zastosowania proponowanych przez was metod -tylko krowa poglądów podobo nie zmienia a wedłóg mnie człowiek uczy się całe życie.
Pisząc zimowisko mam na myśli miejsce gdzie ryba żeruje w zimie BROŃ Boże nie mylić z ostoja zimową bo to zakazane a pozatym ryby w takich miejscach nie żerują ( nieraz na echosadzie widziałem takie miejsca i gości tam łowiących i kicha ryba jest a nie bierze tak mówili ja nie próbowałem bo mnie to nie interesuje)
Oj co do łowienia drobnicy to podstawa w zrozumieniu wędkarstwa ja kilka naścielat łowiłem białoryb bo mnie to cieszyło -obecnie od czasu do czasu wyskocze na białoryb ale żadko bo szkoda mi czasu.... wole go przeznaczyć na inne gatunki.
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 10.12.2015, 12:40
Luk
Widzisz w teorii a w praktyce nie zobaczysz czasem nic.
Wiesz, czuje sie jak bym dzieciom w afryce opowiadał o śniegu :)

Hm, według mnie praktyka musi opierać się na teorii. Nie powiesz mi, że łowisz ryby jak łowisz i nie rozumiesz dlaczego masz brania :P
Ja nie wnikam w to jak zapodać dżokersa i tak dalej, tutaj bardziej chodzi mi o sam zestaw i sens jego odchudzania.

Przede wszystkim przy łowieniu blisko brzegu sensowność nęcenia koszykiem jest dość mocna, bo skoro z rąsi można, to po co się kłopotać kijem...

Z tego co piszesz, wynika, że nad wodę idziesz uzbrojony w kilka szpulek żyłki, które dobierasz do warunków. Cholera, nie jest to łatwe, zwłaszcza przy ilości szpulek dodawanych do kołowrotków, ale ma sens.


Oczywiście żyłka 0,18 która ma większą średnicę musi pzrełamać opór powierzchniowy wody który jest większy niż dla 0,12 więc trudniej ją zatopić.

Z tym oporem to bym tak nie przesadzał. Różnice są minimalne. Jeżeli będziesz dbać o odtłuszcznie 0.18, to będzie szybciej tonąc niż taka 0.12. Różnice to ułamki sekund.

Druga sprawa jest taka że cięższym koszykiem łatwiej napiąć szczytówkę.
No i zanim zatopimy taką żyłkę może być już po braniu zwłaszcza gdy łowimy na większych odległościach.

Zaraz, zaraz... :D W takim przypadku jak masz brania od razu, to jest to łowienie szybkościowe. Jak ryby biorą od razu, to znaczy to, że nie są uważne, a to znowu oznacza, że nie ma co iść w mega cienkie żyłki. Nie zapominaj, że cienka żyłka i cieńsze przypony to więcej splątań, mocniejszy efekt śmigła, ryzyko zerwania całości przy zarzucie i zaczepie. W ogólnym rozrachunku może wyjść na to, że siedzisz i rozplątujesz lub wiążesz zestaw na nowo. Ja wiem, że na cieńszym zestawie brań będzie więcej i będą szybsze - ale nie oznacza to, że wyholujesz więcej ryb.

Poza tym - skoro cięższy koszyk napina szybciej żyłkę, to po co łowić z takim co ma małą wagę?


Piszę to, bo mam zastrzeżenia i wątpliwości, i podobnie jak mjmaciek chcę zgłębić temat. Bo nie ważne jakie kto ma ryby w łowisku przecież, ja też mam miejsca gdzie jest drobnica a pomiędzy nimi trafia się coś większego (Tamiza chociażby - gdzie łowię grubo ponieważ łowię nocą nastawiając się na brzany i leszcze). Ciekawi mnie czy tyczka będzie lepsza czy też feeder w takich warunkach...

Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: kALesiak w 10.12.2015, 13:10
Najlepiej byłoby zrobić test: jeden zestaw wg Luka, jeden wg pajęczarzy. To samo łowisko zbudowane na jednej zajęcie, ten sam schemat zestawów itd... :)
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: katmay w 10.12.2015, 13:16
Najlepiej byłoby zrobić test: jeden zestaw wg Luka, jeden wg pajęczarzy. To samo łowisko zbudowane na jednej zajęcie, ten sam schemat zestawów itd... :)
A wiesz może na wiosnę coś takiego zrobię.
Na.jeden zestaw dam 0.08/0.12 a na drugi 0.16/0.2. W jednym koszyk bez obciążeniaw drugim 15g. Pierwszy hak 18 drugi 16 i zobaczymy jak pójdzie.
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 10.12.2015, 13:28
Najlepiej byłoby zrobić test: jeden zestaw wg Luka, jeden wg pajęczarzy. To samo łowisko zbudowane na jednej zajęcie, ten sam schemat zestawów itd... :)
A wiesz może na wiosnę coś takiego zrobię.
Na.jeden zestaw dam 0.08/0.12 a na drugi 0.16/0.2. W jednym koszyk bez obciążeniaw drugim 15g. Pierwszy hak 18 drugi 16 i zobaczymy jak pójdzie.

To będzie ciekawe ! :beer:
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: kALesiak w 10.12.2015, 13:30
Najlepiej byłoby zrobić test: jeden zestaw wg Luka, jeden wg pajęczarzy. To samo łowisko zbudowane na jednej zajęcie, ten sam schemat zestawów itd... :)
A wiesz może na wiosnę coś takiego zrobię.
Na.jeden zestaw dam 0.08/0.12 a na drugi 0.16/0.2. W jednym koszyk bez obciążeniaw drugim 15g. Pierwszy hak 18 drugi 16 i zobaczymy jak pójdzie.

Ja też mam chrapkę na coś takiego. Nie po to, żeby cokolwiek udowadniać na siłę, bo to nie ma sensu i z założenia jest nieobiektywne, ale ze zwykłej ciekawości i chęci sprawdzenia postawionych w tym wątku tez.

To jest do zrobienia i, patrząc na pogodę, chyba wcale nie trzeba czekać do wiosny ;)
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 10.12.2015, 13:36
Jeśli chodzi o grubość żyłki nie mogę się zgodzić z tym że nie ma różnicy przy 0.12 a 0.18 w szybkości tonięcia. Przy koszyku 5g, lub bez obciążenia cholernie trudno jest zatopić żyłkę 0.18, która niejednokrotnie jest jeszcze tłusta. Co do "finezyjnosci" zestawów... Przy metodzie gruntowej zdarza się, że grubość zestawu ma znaczenie. Mniej niż przy spławiku, gdzie niekiedy muszę założyć 0.12 na główna i dopiero zaczynają się brania, ale jednak.
Poza tym jak zakładasz żyłkę 0.12 to hamulec ustawiasz zupełnie inaczej niż przy 0.20 i bonusy też są do wyciągnięcia. Przy stanie niektórych wód trzeba się czasem nastawić na cokolwiek, a wtedy lekko = dobrze.

Katmay, no tak, niby wszystko jest oczywiste. Ale z tego też wynika, że wystarczy dać koszyk 10 gram, i osiągasz szybsze zatapianie zestawu z osiemnastką niż przy dwunastce z koszykiem 5 gram. Znowu - w zależności od zestawu jaki stosujesz - żyłka główna może być  w zestawie w pętli, mocowana na skrętkę, z trokiem itd. Wtedy i tak jest pogrubienie, co może płoszyć ryby. Może wtedy lepiej zadziałałby  helikopter z fluorocarbonem? Każde muśnięcie możnaby zacinać (lub wyciągać zaciętą rybę)?

Z drugiej strony - czy musi nam zależeć na czasie zatapiania żyłki głównej? Jeżeli brania są natychmiastowe, to znak, że ryba się i tak nie płoszy... :D


A może takie zestawy odchudzone z lekkimi koszykami to opcja na naprawdę najtrudniejsze warunki? Może nie trzeba się na takowe wcale nastawiać, i mieć zestawy bardziej pozytywne, a w razie 'Wu' dopiero uruchomic opcję specjalną? :D
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 10.12.2015, 13:38
Najlepiej byłoby zrobić test: jeden zestaw wg Luka, jeden wg pajęczarzy. To samo łowisko zbudowane na jednej zajęcie, ten sam schemat zestawów itd... :)
A wiesz może na wiosnę coś takiego zrobię.
Na.jeden zestaw dam 0.08/0.12 a na drugi 0.16/0.2. W jednym koszyk bez obciążeniaw drugim 15g. Pierwszy hak 18 drugi 16 i zobaczymy jak pójdzie.


Ja też mam chrapkę na coś takiego. Nie po to, żeby cokolwiek udowadniać na siłę, bo to nie ma sensu i z założenia jest nieobiektywne, ale ze zwykłej ciekawości i chęci sprawdzenia postawionych w tym wątku tez.

To jest do zrobienia i, patrząc na pogodę, chyba wcale nie trzeba czekać do wiosny ;)

Ja bym zrobił takie testy już w niedzielę, ale nie mam takich cienkich żyłek. Muszę pogrzebać za jakimiś pajęczynami, może coś tam znajdę... :)
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: elvis77 w 10.12.2015, 13:45


A może takie zestawy odchudzone z lekkimi koszykami to opcja na naprawdę najtrudniejsze warunki? Może nie trzeba się na takowe wcale nastawiać, i mieć zestawy bardziej pozytywne, a w razie 'Wu' dopiero uruchomic opcję specjalną? :D

Nareszcie
Od samego początku pisaliśmy,że to specjalna opcja na specjalne okazje.

Ps. Przyznam szczerze, że już się poddałem.
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: kALesiak w 10.12.2015, 14:08

A może takie zestawy odchudzone z lekkimi koszykami to opcja na naprawdę najtrudniejsze warunki? Może nie trzeba się na takowe wcale nastawiać, i mieć zestawy bardziej pozytywne, a w razie 'Wu' dopiero uruchomic opcję specjalną? :D

Luk, ale my tu naprawdę mamy najtrudniejsze warunki :) Gdybym spojrzał na swoją lewą rękę, to za 60 km miałbym Niemcy. Tutaj 40 kilo na zawodach na komercji jest naprawdę dobrym wynikiem. Tam na ogólnodostępnych wodach wygrywało i po 80 kilo. Piszę o zawodach stricte feederowych.

Niemiecka szkoła feedera to tęgie kije, betoniarki i linki od prania - trywializuję, ale tak to zawsze przedstawiali kumple. I, oczywiście, asymetryczna pętla.

Chodzi mi o to, że wszystkie rozwiązania w łowieniu ryb są wypadkową doświadczeń. Do tych rozwiązań należy zaliczyć cieniowanie zestawów, które swego czasu bardzo rozpropagował w Polsce niejaki John W. :) Do dziś pamiętam Jego zestawy z początku lat 90-tych, kiedy łowiąc klenie w rzece o potencjale Bobru na bocznym troku mocował 3 śruciny SSG.
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: kALesiak w 10.12.2015, 14:19

Ja bym zrobił takie testy już w niedzielę, ale nie mam takich cienkich żyłek. Muszę pogrzebać za jakimiś pajęczynami, może coś tam znajdę... :)

Ja bym te testy zrobił nawet w poniedziałek, ale mam odwrotny problem - linki do prania mi skończyły ;) Jeżeli zaakceptujesz 0,18-0,20 na głównej, to ok. I tak muszę je kupić na zimowe klenie.
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 10.12.2015, 14:40
Panowie - na swoje pytania nie usłyszałem odpowiedzi jakby co :D 'Bo tak się łowi w Polsce', ' to nie UK' lub 'takie są leszcze w Polsce' nie uznaję za odpowiedź, zwłaszcza, że łowicie różnymi zestawami, tak więc cienkie żyłki i małe koszyki nie muszą być tam najlepszymi opcjami. Na objaśnienia zasady działania takich pajęczych zestawów, i ich wyższości nad normalnymi więc wciąż będę czekał ;D

Chodzi mi o to, że wszystkie rozwiązania w łowieniu ryb są wypadkową doświadczeń. Do tych rozwiązań należy zaliczyć cieniowanie zestawów, które swego czasu bardzo rozpropagował w Polsce niejaki John W. :) Do dziś pamiętam Jego zestawy z początku lat 90-tych, kiedy łowiąc klenie w rzece o potencjale Bobru na bocznym troku mocował 3 śruciny SSG.

Mówisz o zestawie do link legeringu, czyli o gruntowej przepływance jak ja to nazywam. Zapewniam, że John W. nie zszedłby na żadne pajęczyny, bo tym się łowi klenie głównie, i przy zaczepach trzeba mieć pewną moc... Tutaj właśnie John W.  nie zaleciłby żadnego cieniowania - żyłka 5-6 lb, koko dżambo i do przodu  :D




Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: stas1 w 10.12.2015, 18:01
Nie wiem doprawdy Luk czego Ty nie kumasz,wszyscy opisujemy swoje zestawy do zadań specjalnych,pełne ekstremalne łowienie na chłodne dni i wczesna wiosnę.W sezonie łowimy na grubsze żyłki itd,przecież to proste.Na naszych zawodach FKK koledzy zmłócili konkurencje właśnie łowiąc cienko z najdelikatniejszymi szczytówkami i koszykami zerówkami,kto łowił grubiej nie widział i nie miał nic
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 10.12.2015, 18:26
Lucjan ! Naprawdę! :bravo:  Ja mam pełen szacunek co do twojego wkładu w  rozwój wędkarstwa w śród braci Polonusów. Ale już tu ktoś napisał w miarę rozważnie,że promujesz sposoby "angolskie" na naszych wodach! To nie do końca jest tak. Nie sprawdza się u nas poza komercją! Wiele rzeczy można zaaklimatyzować. Ale ponad 70% nie! Ja chętnie cię zaproszę na swoją wodę. I naprawdę potraktuję feer. Pokażę najlepsze miejscówki! Ale będziesz łowił po Angolsku. MMM,pellety. Jakieś inne wynalazki! Ja pójdę na łatwiznę typu spontan! Trochę ziaren, Zanęta dopracowana prze kilka sezonów.! Ja pochylę czoło jak skopiesz mi dupsko! Nawet bym chciał! Może to będzie jakaś nauka dla mnie ?? Ale jak polegniesz? może w końcu w twoich postach przeczytamy ciut więcej szacunku dla krajowych produktów i rynku??
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: zbyszek321 w 10.12.2015, 18:29
To robimy zlot u Arka. Będziemy uczestniczyć w zawodach... Luk kontra Arek. :)
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: kALesiak w 10.12.2015, 18:39
Bez testu się nie obędzie :) Szanuję podejście Luka do tematu. To mi przypomina taką anegdotkę, kiedy przyszedł nowy pracownik do pracy i nie wiedział, że się nie da czegoś zrobić. A on to zrobił, w pierwszy dzień. Bo nie wiedział, że się nie da. :)
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 10.12.2015, 20:19
Lucjan ! Naprawdę! :bravo:  Ja mam pełen szacunek co do twojego wkładu w  rozwój wędkarstwa w śród braci Polonusów. Ale już tu ktoś napisał w miarę rozważnie,że promujesz sposoby "angolskie" na naszych wodach! To nie do końca jest tak. Nie sprawdza się u nas poza komercją! Wiele rzeczy można zaaklimatyzować. Ale ponad 70% nie! Ja chętnie cię zaproszę na swoją wodę. I naprawdę potraktuję feer. Pokażę najlepsze miejscówki! Ale będziesz łowił po Angolsku. MMM,pellety. Jakieś inne wynalazki! Ja pójdę na łatwiznę typu spontan! Trochę ziaren, Zanęta dopracowana prze kilka sezonów.! Ja pochylę czoło jak skopiesz mi dupsko! Nawet bym chciał! Może to będzie jakaś nauka dla mnie ?? Ale jak polegniesz? może w końcu w twoich postach przeczytamy ciut więcej szacunku dla krajowych produktów i rynku??

No to ładne wyzwanie... :D

Może zróbmy inaczej, Odra w innym miejscu. Ty już znasz swoje ryby po imieniu... Chętnie porównamy nasze techniki, może być dzień i noc :D Mogą być okolice Wrocławia albo Opola, bo są brzany a na nich mi zależy najbardziej. Będę pelletował ;D

Co do polskich produktów - nie myśl, że ja  się wzbraniam przed nimi. To raczej one się wzbraniają przede mną... :D
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 10.12.2015, 20:25
Nie wiem doprawdy Luk czego Ty nie kumasz,wszyscy opisujemy swoje zestawy do zadań specjalnych,pełne ekstremalne łowienie na chłodne dni i wczesna wiosnę.W sezonie łowimy na grubsze żyłki itd,przecież to proste.Na naszych zawodach FKK koledzy zmłócili konkurencje właśnie łowiąc cienko z najdelikatniejszymi szczytówkami i koszykami zerówkami,kto łowił grubiej nie widział i nie miał nic

Wytłumacz mi dlaczego taki koszyk jest lepszy (5 gram), i żyłki mega cienkie (główne). Wytłumacz mi dlaczego taki zestaw z takim lekkim koszykiem pracuje lepiej niż z 15 gramowym. Dlaczego nie stosować lekkiego helikoptera lub fluorocarbonu. Wytłumacz, dlaczego rybę płoszy żyłka 0.16 mm a  0.12 mm juz nie. O przyponach nie mówimy jak też o rozmiarach haków bo to oczywiste. Co do zawodów, to jest to argument, ale nie wiemy jak łowili inni ;)

Ja nie chcę opisu zestawów, bo je opisaliście. Ja chcę zrozumieć dlaczego mają być SKUTECZNIEJSZE :D
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 10.12.2015, 20:31
O nie kochany! Ty poddajesz w wątpliwość moje techniki nawet nie znając mojej wody. Dajesz rady i przynęty które niby powinny tu się sprawdzić. Bo to niby rzeka! Skoro tak to pokaż że masz rację. Skoro ja się mylę co do mojej wody? To proszę mi to udowodnić. Skoro na mojej wodzie wg. mnie, mimo moich doświadczeń MMM. Nie jest aż tak wart swojej ceny? to skop moje poglądy. Jeśli tak się stanie?? Uchylę czoła i przyznam wszem i wobec ?? Że jeszcze wiele się muszę nauczyć! A i u mnie są Brzany. Nie mam zdjęć. Ale mam świadków. Ważone i oglądane przez uczciwych ludzi. Fakt ,to przyłów. Ale zaliczyłem 2szt. 74.i 76cm. Waga ?jedna ponad 5kg. Ale to na wadze spręzynowej. A druga? 4.98kg. Ważona w sklepie. Co chluby mi nie przynosi! A co do tej Polskości? Lucek bez urazy,ale często mam wrażenie że masz alergię na to co nasze. Mam nadzieję że się mylę i sory jeśli popełniam błąd w ocenie. 
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: stas1 w 10.12.2015, 20:49
1.Skąd ta żyłka główna 0.12?
2.Skąd sugestia że helikopter i fluorokarbon się nie nadaje(w letnie dni cały czas używam fluorokarbonu)
3.Przewaga lekkiego koszyka jest zrozumiała w przeżroczystej wodzie,robi mniej zamętu,opisałem swoje doświadczenia
   Dlaczego angielscy metodyści polecają na zimne wody banjo lob coone (czy jakoś tam ten naparstek,Ty w filmie zresztą też)
4.
A może takie zestawy odchudzone z lekkimi koszykami to opcja na naprawdę najtrudniejsze warunki? Może nie trzeba się na takowe wcale nastawiać, i mieć zestawy bardziej pozytywne, a w razie 'Wu' dopiero uruchomic opcję specjalną? :D
Tu już myślałem że w końcu załapałeś
5.Przetestuj na najgorszym łowisku nie komercyjnym jaki znajdziesz,gdzie nie ma ryb i konkurencja duża.Może wtedy przyznasz rację
6. Luk to opcja specjalna,użycie ochotki to już ekstremum,a 0.12 to desperacja zawodnicza(nigdy nie miałem głównej 0.12)
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: makaro w 10.12.2015, 21:12
Śledzę temat z dużym zainteresowaniem i uważam, że nie odpowiedzieliśmy Lukowi na pytania. On chciał wiedzieć i ja także przy okazji, czy odchudzenie zestawów ma wpływ na efekty połowów i jakie. Moim zdaniem oczywiście że ma. Latem łowimy grubo jesienią cienko, ale dlaczego? Bo ryby słabiej żerują, co przekłada się na brania. Ale czy latem, jeśli jeden z czynników odchudzimy, czy będzie więcej brań, a jeśli tak to dlaczego? Mi się wydaje że o takie stwierdzenia Lukowi chodziło.
Wiem, że łowienie w UK, a u nas to jak wrzucenie samego haczyka w UK i ma się leszcza 50 cm, a u nas na haku kiełbasa, boczek i jeszcze żeberka z grila i jest ukleja i wszyscy się cieszą.
Szkoda, że polemika poszła w kierunku osobistym. Z takim naszym polskim "a co on nas będzie pouczał".
Ale i tak trochę się podszkoliłem, aby więcej takich tematów. Coś zmieniamy i wiemy dlaczego. Mniej trza kombinować nad wodą.
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: zbyszek321 w 10.12.2015, 21:15
Marek :thumbup:
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: makaro w 10.12.2015, 21:17
Arku dlaczego się unosisz. Czy zastanawiasz się, czy (możesz-powinieneś) coś zmienić w Twojej technice, aby jeszcze lepiej łapać?
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: makaro w 10.12.2015, 21:20
Stasiu nie pouczaj a doradzaj. Tak nie da się jechać dalej. Zaraz zaczniecie skakać sobie do oczu. Sorki zadrapiecie ekran.
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: stas1 w 10.12.2015, 21:29
Trochę przesadziłeś z tym pouczaniem,własne doświadczenia mam i je przedstawiam ,jak na razie nikt ekranu nikomu nie drapie za długo się znamy
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: makaro w 10.12.2015, 21:34
Przepraszam Stasiu masz rację, przedstawiłeś swoje spostrzeżenia i doświadczenia. I niech każdy z nas tak zrobi.
Ja łowi tak, a ja łowie tak i moim zdaniem najważniejsze pytanie, dlaczego każdy z Was łowi inaczej, a ma efekty. Zdradźcie je nam.
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: stas1 w 10.12.2015, 21:39
Trzeba dużo czasu i wysiłku włożyć by mieć efekty.Nad wodą trzeba kombinować niestety.
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: makaro w 10.12.2015, 21:42
Mi się wydaje, że jak ktoś już coś pokombinował nad wodą to może się podzielić swoimi doświadczeniami, może ktoś z nich skorzysta. Chyba takie motto jest tego forum.
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: makaro w 10.12.2015, 21:46
Daniel chcę złapać karpia tak z 10 kg na moim łowisku. Łowisko Glinianka Lubieszów pod Nowa Sola woj. lubuskie. Po której stronie mam siąść i tak dalej :P i tak dalej :P
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: makaro w 10.12.2015, 21:47
A kto Ci mówi, że masz używać grubych zestawów i masz łapać daleko?
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: Dyzma w 10.12.2015, 21:50
To może inaczej w zimie najaktywniejszymi rybami są płoć i okoń
aby je złapać potrzebuje małego haczyka nr18 bo dobieram do przynęty ochotka pinka
dobieram miękki i cienki przypon bo jest mniej wyczuwalny i widoczny dla ryb
do tak niewielkich ryb potrzebuje delikatnej wędki i szczytówki aby lepiej sygnalizowała brania i abym miał większą radość z holu
jak mam delikatną szczytówkę to używam cieńszej żyłki aby w razie zapląta nie złamać szczytówki tylko urwać żyłkę
jak mam cienką żyłkę główną to używam lżejszego koszyka aby przy za rzucie nie zerwać żyłki   
     
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: makaro w 10.12.2015, 21:51
a na 12 nie uda mi się? :'(
Luk tu w Polsce jakoś złapał karpia na cienką żyłkę (jeden z filmów) hol chyba z pół godziny trwał, jak pamietam
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: kALesiak w 10.12.2015, 21:55
Śledzę temat z dużym zainteresowaniem i uważam, że nie odpowiedzieliśmy Lukowi na pytania. On chciał wiedzieć i ja także przy okazji, czy odchudzenie zestawów ma wpływ na efekty połowów i jakie. Moim zdaniem oczywiście że ma. Latem łowimy grubo jesienią cienko, ale dlaczego? Bo ryby słabiej żerują, co przekłada się na brania. Ale czy latem, jeśli jeden z czynników odchudzimy, czy będzie więcej brań, a jeśli tak to dlaczego? Mi się wydaje że o takie stwierdzenia Lukowi chodziło.
Wiem, że łowienie w UK, a u nas to jak wrzucenie samego haczyka w UK i ma się leszcza 50 cm, a u nas na haku kiełbasa, boczek i jeszcze żeberka z grila i jest ukleja i wszyscy się cieszą.
Szkoda, że polemika poszła w kierunku osobistym. Z takim naszym polskim "a co on nas będzie pouczał".
Ale i tak trochę się podszkoliłem, aby więcej takich tematów. Coś zmieniamy i wiemy dlaczego. Mniej trza kombinować nad wodą.

Makaro, za ten post :thumbup: Chociaż wątków osobistych tu nie zauważyłem.
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 10.12.2015, 21:55
To może inaczej w zimie najaktywniejszymi rybami są płoć i okoń
aby je złapać potrzebuje małego haczyka nr18 bo dobieram do przynęty ochotka pinka
dobieram miękki i cienki przypon bo jest mniej wyczuwalny i widoczny dla ryb
do tak niewielkich ryb potrzebuje delikatnej wędki i szczytówki aby lepiej sygnalizowała brania i abym miał większą radość z holu
jak mam delikatną szczytówkę to używam cieńszej żyłki aby w razie zapląta nie złamać szczytówki tylko urwać żyłkę
jak mam cienką żyłkę główną to używam lżejszego koszyka aby przy za rzucie nie zerwać żyłki   
   

I to jest konkret na 50 tkę :bravo: :thumbup: Dyzma
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 10.12.2015, 21:58
Arku dlaczego się unosisz. Czy zastanawiasz się, czy (możesz-powinieneś) coś zmienić w Twojej technice, aby jeszcze lepiej łapać?
No Marku! Żadne unoszenie! W końcu nadszedł czas by skonfrontować niemal drugoroczne dywagacje co jest lepsze . Twoja ocena często jest skrajna przyjacielu. Z Lucjanem znamy się osobiście. Lucka Angielskie sposoby na obcej wodzie? Kontra moje na znanej! Jeśli polegnę? On zyska stasus nieomylnego. Jeśli wygram? To tylko dowiedzie że mam rację co do wody,a jemu ujmy nie przyniesie. Wątpię jeśli w ogóle wygram by było to druzgocące. Nawet chciał bym polec. Może by wtedy mój dobór przynęt na tym zyskał!
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: MichalZ w 10.12.2015, 22:00
Proponuje powrót do tematu :)
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: kALesiak w 10.12.2015, 22:02
To może inaczej w zimie najaktywniejszymi rybami są płoć i okoń
aby je złapać potrzebuje małego haczyka nr18 bo dobieram do przynęty ochotka pinka
dobieram miękki i cienki przypon bo jest mniej wyczuwalny i widoczny dla ryb
do tak niewielkich ryb potrzebuje delikatnej wędki i szczytówki aby lepiej sygnalizowała brania i abym miał większą radość z holu
jak mam delikatną szczytówkę to używam cieńszej żyłki aby w razie zapląta nie złamać szczytówki tylko urwać żyłkę
jak mam cienką żyłkę główną to używam lżejszego koszyka aby przy za rzucie nie zerwać żyłki   
   

Dyzma :thumbup: :beer: Aczkolwiek z przedostatnim wersem zgadzam się w połowie.
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: kop3k w 10.12.2015, 22:03
Arku skąd żeś wstrząsnął te 70 %.
Podczas tych wakacji w Polsce łowiłem pierwszy raz metodą! Podejście czysto angielskie.
Łowilem ze znajomymi, klasyka polskiego feedera. Rurka koszyk przypon robale na haku.
U mnie mmm i dumbellsy na gumce. Jeden ze starszych kumpli miał zajebistą beke "...patrzcie na tik taki będzie łowić..." :P
Jestem w stanie się założyć, że to był pierwszy raz jak ryba widziała dumbelsa na tym jeziorze . Każdy z nas połowił. Z tą różnicą że duże dumbellsy dawały większe leszcze. Każdy z nas połowił.
Co do wynalazków z wysp. Żadne Goo czy żaden miks nie sprawi, że ryba wyczuje przynętę jak rekin krew w morzu...i będzie płynąć z prędkością 40 km/h
Mają one jedynie pomoc wędkarzowi, bądź być substytutem tradycyjnych przynęt.
O wiele łatwiej jest skłonić kobietę do wędkarstwa na sztuczne robaki, kulki, dumbelsy etc niż na te żywe robactwo.
Jestem pewien, że Lucjan nie zrobił tego tematu by wywołać tutaj spór. Po prostu chce znać odpowiedź, której nikt tutaj jeszcze bezpośrednio nie udzielił.

Moim zdaniem jest tak, że wędkarze bawią się w pajeczyny kombinują z tym wszystkim tylko po to by udowodnić sobie, że ich teorie mają potwierdzenie w praktyce. Tak to jest, że koniecznie chcemy być lepsi od innych taka nasza natura.
Panowie po :beer: i spokój :beg:
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: stas1 w 10.12.2015, 22:05
I na odwrót :beer:
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: makaro w 10.12.2015, 22:06
Arku dlaczego od razu konfrontacja. Każdy z Was łapie inaczej, ale to nie znaczy źle. Wątek ten miał na celu i chyba ma, poznać fakty dlaczego tak, a nie inaczej mamy postępować. Mamy się wymieniać doświadczeniami, a nie udowadniać, że moje łowienie jest lepsze od Twojego, a jeśli już tak jest to z chęcią pouczę się od kogoś kto wie więcej ode mnie i nie będę się czuł gorszy.
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: kop3k w 10.12.2015, 22:10
I na odwrót :beer:
Dokładnie :-[
Panowie jesteśmy tutaj na tym forum by dzielić się wiedzą. Podziwiać relacje innych użytkowników, dyskutować na trudne tematy jak ten. Ale pamiętajmy o tym, że po drugiej stronie monitora też jest człowiek szanujmy się ;)
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: kALesiak w 10.12.2015, 22:27

Moim zdaniem jest tak, że wędkarze bawią się w pajeczyny kombinują z tym wszystkim tylko po to by udowodnić sobie, że ich teorie mają potwierdzenie w praktyce. Tak to jest, że koniecznie chcemy być lepsi od innych taka nasza natura.
Panowie po :beer: i spokój :beg:

Kop3k, pajęczyny mają potwierdzenie w praktyce. Jeżeli Ci napiszę, że sandacze łowi się w Odrze na turlanego z max. 10-gramową, przelotową oliwką i przyponem 0,16 mm, to też będzie kolejne zboczenie? Nie wiem, jak inni na tym forum, ale ja wcale nie chcę być lepszym od innych. Ja chcę być lepszy od siebie z wczoraj. Dlatego jestem na tym forum, by się czegoś nauczyć. Bo dwa miesiące czytania postów tutaj dały mi więcej niż dwa lata czytania wszystkich wędkarskich czasopism. Czasem jest gorąco, oby zawsze merytorycznie. Za przeproszeniem - z głaskania się po pitolkach jeszcze nic konstruktywnego nie wyniknęło :)

A wracając do sedna - Luk oczekuje argumentów i ja to rozumiem, bo chodzi o wiarygodne potwierdzenie pewnych tez. Dlatego powtarzam: zróbmy uczciwe testy, włącznie z Lukiem, co z kolei może dać obraz różnorodności potencjału wód - tu i na wyspach.

Tak naprawdę zyskamy na tym wszyscy. Co? Wiedzę.
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: kop3k w 10.12.2015, 22:32
No ale powiedzmy, że to jest Twój sposób na mętnookiego. Na pewno są inne równie skuteczne ale nie znam się na polowaniu na predatora to się nie wypowiem.
Szacunek to nie głaskanie się po pitolkach anyway 8)
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: kALesiak w 10.12.2015, 22:44
Szacunek to nie głaskanie się po pitolkach anyway 8)

Właśnie to miałem na myśli. :thumbup:
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: gregorio w 10.12.2015, 23:22
Tu zostało bardzo wiele przedstawione dlaczego zestawy są odchudzane. Bo najwidoczniej to daje skuteczność łowiącemu. Lucjan łowiąc na swoich łowiskach w każdej chwili może spodziewać się dużej ryby ( liny, leszcze, karpie) i tutaj jak najbardziej jest zrozumiałe używanie grubszego zestawu. Jednak w większości naszych  wód (PZW) , złowienie takich ryb i tylu w tym okresie raczej będzie przypadkiem. Więc nastawiamy się na ryby typowe w tym okresie. Każdy dobrze wie nad jakim łowiskiem łowi, rybostan, wielkości łowionych ryb w poszczególnych okresach roku, i czego może się spodziewać. I do tego się dopasowuje .Jeśli łowiłem zestawem o żyłce 0.30 i koszykiem 30gr i przyponem z hakiem 12 i nie przynosi mi to żadnych rezultatów to po jaką cholerę dalej nim wodę biczować ? A jeśli przeszedłem na delikatny sprzęt i dzięki niemu mam to co zaplanowałem , mam brania mam ryby i jestem zadowolony. Jeśli to mi właśnie daje wynik , ten mały koszyczek ta cieniutka żyłka to tak właśnie łowię.Trzeba się dostosować do warunków, zachowania ryb i obranej taktyki.To wywiera na nas woda i upodobania ryb. I być skutecznym.Gdybym miał tak wiele i dużych ryb , i żerowałyby tak świetnie w tym okresie to zapewne by się tych zestawów nie odchudzało.
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 11.12.2015, 01:00
O nie kochany! Ty poddajesz w wątpliwość moje techniki nawet nie znając mojej wody. Dajesz rady i przynęty które niby powinny tu się sprawdzić. Bo to niby rzeka! Skoro tak to pokaż że masz rację. Skoro ja się mylę co do mojej wody? To proszę mi to udowodnić. Skoro na mojej wodzie wg. mnie, mimo moich doświadczeń MMM. Nie jest aż tak wart swojej ceny? to skop moje poglądy. Jeśli tak się stanie?? Uchylę czoła i przyznam wszem i wobec ?? Że jeszcze wiele się muszę nauczyć! A i u mnie są Brzany. Nie mam zdjęć. Ale mam świadków. Ważone i oglądane przez uczciwych ludzi. Fakt ,to przyłów. Ale zaliczyłem 2szt. 74.i 76cm. Waga ?jedna ponad 5kg. Ale to na wadze spręzynowej. A druga? 4.98kg. Ważona w sklepie. Co chluby mi nie przynosi! A co do tej Polskości? Lucek bez urazy,ale często mam wrażenie że masz alergię na to co nasze. Mam nadzieję że się mylę i sory jeśli popełniam błąd w ocenie.

Arek, mieszkasz w Gorzowie - ja nie jestem wolnym neonem co lata po Polsce bo ma czasu jak lasu i będzie kupował pozwolenia PZW w kilku okręgach, bo to jest łatwe jak kupno bułek i mleka w sklepie :D Mam rodzinę i pewne obowiązki i nie mam tyle czasu niestety, nie zanosi się na to abym był w Polsce zbyt długo, a jest zlot SiG jeszcze oczywiście... W Opolu jest fajny odcinek Odry na którym mało kto łowi, idealne miejsce. Nie ma główek, równa rzeka...

Co do polskości. Ja lubię historię i jestem dumny z tego, że jestem Polakiem. Jednak nie uważam, że wszystko co polskie jest wspaniałe, bo nie jest. Od samej historii, co chociażby pokazuje jak pycha, buńczuczność i kilka innych cech zabrały nam wolność zsyłając zabory (tak, to Polacy sami je sobie zgotowali), po stan wód chociażby, będących najgorszymi w Europie, do czego doprowadziły zachłanność i brak rozsądku. Doceniam polskie firmy i ich dokonania, widzę też to czego im brakuje. To, że lubię zanęty z Sonu wynika chociażby z faktu, że są to 100% zanęty, niczym benzyna co ma 98 oktanów, a nie polskie pomielone paluszki i inne odpady z cukierni, zakropione jakimś mega mocnym aromatem, co można porównać do benzyn za komuny - o jakiś 78 oktanach (niebieska), a co można odnieść do wielu polskich zanęt :D Mam inne pojęcie patriotyzmu, i akurat chwalenie polityki PZW albo produktów firmy, będących beznadziejnymi nie musi się do niego zaliczać, bo fakt, że to polskie to zbyt mało :D  Oczywiście nie odnosi się to do wszystkich firm, raczej do niektórych, w pewnych dziedzinach, te spinningowe są najlepsze na świecie na przykład, karpiowe się rozwijają... W wielu miejscach jednak w Polsce czas się zatrzymał, tkwi się w rurkach antysplataniowych, tych samych koszykach, tych samych zanętach. Zero postępu praktycznie. To nie jest żadna awersja na polskość, nie przesadzajmy :D
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 11.12.2015, 01:48
Panowie, może z innej strony. Ja wiem, ze trzeba łowić cieniej zimą, wiem, że jak ryb jest mniej to trzeba kombinować. Ja nie pytam dlaczego nie łowicie żyłkami 0.26 mm i koszykami 30 gram, chciałem się dowiedzieć dlaczego odchudzacie tak zestawy, że wymieniane są przyponu 0.08 mm, żyłka główna 0.14 lub 0.12 mm aż (pojawiała się w postach) plus koszyki 5 gram. Mi chodzi o działanie takiego zestawu, chciałbym zobaczyć jakie on ma plusy (zwłaszcza koszyk 5 gram lub bez obciążenia).

Dyskusja ma być o zestawach, i ich zastosowaniu, taktyce nad wodą, widzę, że zjechaliśmy już na polskość :)  Bo to, że łowi się cienko spod lodu lub spławikiem, to zrozumiałe. Chciałbym abyście się podzielili swoja wiedzą i spostrzeżeniami. Ktoś napisał - 'dopiero zmiana przyponu na cienki dała ryby'. I to byłoby zrozumiałe, gdyby za każdym razem zaczynać grubiej, a zjeżdżać w dół  jak ryba nie bierze. Bo do takiej brzany trzeba też wydłużać przypon jak nie bierze - ale to nie znaczy, że należy łowić takim co ma 2 metry cały czas, bo jest to jakby nie było straszne utrudnienie dla łowiącego, jest gorsza sygnalizacja, a następnym razem 80 cm może w zupełności wystarczyć przecież.

Zobaczcie - taki Darek złowił pół wiadra zimowej płoci, na wagglera. Czy na pewno pajęcze zestawy są tu konieczne? Pomyślcie sami... Skoro on nie używał przyponu 0.08  (chyba),  to po co robić to na feederze? Możemy po sesji wstawić zdjęcie na forum i pisać, że złowiliśmy z 10 płoci, jednak wiemy, że mogliśmy być skuteczniejsi. Dlatego pytam o plusy takich zestawów, jak są zbudowane, jak nęcicie (tylko kamilfeeder napisał coś więcej o nęceniu i o plamie zanęty, ale do końca nie wiem czym).  Czy nie zauważyliście też, że łowicie mniej okoni? Pyza natrzaskał ich mnóstwo- to też daje do myślenia (bo sama ochotka może być zbyt mała dla ładnego garbusa, o on pojawia się tam gdzie jest drobnica). No i jeszcze jedno, zdarzają się większe leszcze, są tez tracone na takich cienkich zestawach, co z bonusami właśnie? Nie lepiej polować na ryby ciut większe? :)

Dlatego podnoszę Wam poprzeczkę :D  Nie piszcie już proszę o tym, że zimą łowić trzeba cieniej niż latem, lub, że haki muszą być mniejsze.  Rozpatrujemy wody z płocią i okoniem, gdzie bonusem może być leszcz. Jak wygląda zestaw, i jak wygląda nęcenie, jak szukacie ryb itd. Posty o polskości jak również złośliwe i wbijające klin pomiędzy forumowiczów będę kasował :D



Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: Chaotic w 11.12.2015, 13:15
Trochę późno się włączę w temat ale napisze jak ja to widzę i postaram się napisać dlaczego właśnie tak:

Założenia:
łapię bez rezultatu, docelowe rybki nie chcą współpracować.  Woda stojąca, zimna.. zabieram się za łowienie czegokolwiek (celuję w płoć i krąpiki żeby coś się działo) czyli szara nasza rzeczywistość na wodach PZW mojego okręgu (no dobra może przesadzam - ale często tak bywa)

Jeszcze 5 lat temu nie sięgnął bym za żadne skarby po feeder w takich warunkach :)
Nadal uważam, że są lepsze metody na bezrybie ale jako że ostatnie lata mocno pracuję nad warsztatem feederowym to i w takich warunkach też sobie czasem robię pod górę a co:

- Kijek miękki z  tipem 0.5oz lub delikatniejszy, zestaw bez samozacięcia (przy samozacięciu przy koszyku 20g - niektóre okazy nawet go nie ruszą by przekazać informację na szczytówkę o zajściu)

Podstawa to dla mnie cienki drut haczyka - niemrawie biorąca ryba żerująca w małym stadzie to delikatne pobieranie do pyszczka, częste wyplucia i pobieranie tej samej pinki/ochotki przez kolejne ryby - co na cienkim miękkim przyponie i lekkim haku daje naturalniejsze podanie oraz co zaobserwowałem - dodatkowy opad powodowany przez same ryby (pobranie do pyszczka i wyplucia).

Kolejny element -  bardzo miękki przypon (slr,mimetix,xilo)- to nie rzeka - żadnych przegrubionych i sztywnych wynalazków klasy stroft/siglon nie dedykowanych pod przypony - powód jak wyżej.

Linka główna - zasadniczo 0.16 ( cieniej jest niebezpiecznie z uwagi na podatność cieńszych linek głównych na uszkodzenia od muszli i przetarć o dno) - łowiłbym na grubsze ale 0.16 jest niezłym kompromisem odporności i rozciągliwości (lubię sufixy feeder / roach bo są bardzo elastyczne) - elastyczność cieńszej linki właśnie w połączeniu z miękkim kijem zwiększa margines bezpieczeństwa podczas holu na cienkim przyponie oraz (a raczej zwłaszcza) drobnym drucianym haczyku. Sama rozciągliwość linki przy lekkim łowieniu nie stanowi żadnej przeszkody w sygnalizacji brań przez szczytówkę.

Koszyki: lubię szybko do dna - ale drucianym szybko uwalniającym towar koszem (wire cage)- 20-30 g choć na bardzo płytkich wodach i do 10 gramów zejdę (gdy plusk płoszy ryby - co nie jest regułą bo plusk potrafi też je wabić - zwłaszcza na poddawanych dużej presji wodach ) inna sprawa, że łowiąc z klipem i dobrze technicznie rzucając - plusk jest minimalny - okej, tylko problem się robi jak ryba stoi blisko i na takim 15 metrze trudno się zarzuca technicznie koszem 20 g nawet kijaszkiem 2,7 m

Ciężarków nie używam - koszyk z racji większej powierzchni robi więcej zadymy na dnie (przesuwając po uwolnieniu towaru zestaw) niż ciężarek a to wg mnie pożądane zjawisko.

Nie wierzę, że masa koszyka i grubość linki głównej ma wpływ na same branie; z jakiegoś powodu popyt (jego brak raczej) praktycznie wyparł z rynku znane z przed 3 dekad pickerki pod typową bombę z max cw 10-15 g.

Ongiś robiłem testy na 2 kije z lekkimi i dużymi koszami (efekty w rybach były podobne a większym szybciej i przyjemniej się zestaw ustawiało więc w imię czego sobie robić pod górę). Z cieńszą linką za dużo miałem niespodzianek, to nie spławik, tu główna ma kontakt z dnem - nie ma co przesadzać.

___
Celowo nie pisałem o długości przyponu - tu jestem trochę wywrotowcem - bo im gorzej biorą tym krótszych używam. Przy drobniejszej rybce ponad super prezentację przynęty - wolę każde (prawie) branie zobaczyć i ewentualnie spudłować zacięcie niż się nie doczekać wskazania na długaśnym przyponie. Jak znam życie - tu się ze mną nie zgodzicie :)
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 11.12.2015, 13:24
Pyro jedna paskudna!  My chyba na prawdę powinniśmy pogadać na stopie towarzyskiej. Po nowym roku odezwę się jak mam urlop. Nie jestem panem własnego czasu . Olo za wpis? :thumbup:
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 11.12.2015, 13:48
Wow, Chaotic - super! :thumbup:

Najbardziej mnie ciekawi to skracanie przyponu, trochę mi rozbłysło światełko :D Faktycznie, obserwując ostatnio ryby pod wodą na kamerze podwodnej, nie zauważyłem wcale aby małe ryby się płoszyły mocno koszykiem. Spoglądały w górę, uciekały (ale nie wszystkie) - a zaraz potem wracały, sprawdzając co się dzieje. Zwłaszcza okonie są ciekawskie. Krótszy przypon to faktycznie dobry sposób. Bo można go wydłużać, licząc na więcej brań, ale też i można go skracać właśnie! Kolejny dobry patent! :bravo:
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 11.12.2015, 14:01
Nie ma opcji z tym skracaniem przyponu przy słabych braniach . Szczególnie na rzece wiele razy się o tym przekonałem , robiłem normalne doświadczenia . Wiele razy bywało , że ryby brały dopiero gdy przypon przekraczał metr . Szczególnie takie cwane i wybredne są duże leszcze . Nie wiem dlaczego , ale naprawdę wiele razy bały się podejść do kosza , nawet zbliżyć .Dopiero bardzo długi przypon pomagał . Mało tego , czasem nawet długi przypon był mało skuteczny . Wtedy jednak przez przypadek wpadłem na pomysł aby niedaleko haka umieszczać śrucinę . I znowu zaczynały się brania . Odkryłem to wiele lat temu , w tamtym czasie nie przykładałem tak wagi do eksperymentów jak teraz , mimo to do dzisiaj jestem zdumiony jak taki mały szczegół może zmienić losy całej wyprawy .
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 11.12.2015, 14:41
Olo super wpis odemnie :thumbup: , co do długości przyponu na pierwszej stronie tematu w mym poście też o krótszym przyponie pisałem poprostu drobiazg nieraz pyknie i na długiej smyczy stoi........
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: Mateo w 11.12.2015, 16:09
Ja niewiele powiem, bo zestawów nie "odchudzam". Wiosną, latem i wczesną jesienią łowię wagglerem na zestaw standardowy: 0,16 + 0,12. Zaś feederem na koszyk i/lub metodę 0,26 lub 0,23 + różne przypony w zależności od ryby. Spławikiem staram wyselekcjonować większe płocie, leszcze, jazie, liny, karasie, karpiki. Feeder to głownie lin i karpik. Kiedy robi się bardzo zimno i ryby te późniejszą jesienią przestają żerować, to po prostu odstawiam spławikówkę i feedera na stojak. Nie poławiam wtedy drobnych ryb. Biorę spinning, trupka, poluję za sandaczem, okoniem. Lubię pospinningować gumami i kogutami i to jest właśnie okres, kiedy to uskuteczniam.
Nie mam więc doświadczenia w łowieniu drobnej ryby na feedera w zimnej wodzie. Gdy mam ochotę połowić w tym okresie na feedera, to wybieram się na ciepłe wody rybnickie. Nie odchudzam wtedy zestawu i łowię tak samo, jak wiosną i latem.
Nawet spod lodu łowię inaczej niż większość. Większość zakłada ochotkę i łowi małe płotki, okoniki, jazgarze. Ja zakładam kluskę z manny lub serek topiony i czekam na większą płoć. Ostatnio jednak częściej łowię spod lodu okonie na blachę i mormyszki.
Czasem zastanawiałem się nad tym czy stosowanie mniejszych podajników i koszyków rzeczywiście jest niezbędne. Czy ryba jest w stanie inaczej zareagować na podajnik 20 gramów niż na podajnik 40 gramów? Czy zauważy różnicę w ilości nabitego towaru?
Co do koszyków, to zmniejszenie ich pojemności mogę zrozumieć. Chodzi o to, żeby nie dać jakiejś bardzo wielkiej ilości towaru. Jednak pewien ciężar koszyk moim zdaniem musi posiadać.
Kiedy mamy zestaw przelotowy i koszyk jest zbyt lekki, to ryba może poczuć większy opór niż gdyby koszyk był cięższy. Koszyk lekki szybciej bowiem oderwie się od dna, zawiśnie na żyłce i spowoduje opór. Cięższy podczas szarpnięcia będzie trzymał się dna i branie przeniesie się na szczytówkę.
Ciężko mi powiedzieć coś z doświadczenia, bo zupełnie inaczej wędkuję, na inne ryby się o tej porze roku nastawiam i nie mam doświadczenia w łowieniu na podane przez niektórych kolegów konfiguracje zestawowe.
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: stas1 w 11.12.2015, 17:24
Olo masz pióro :thumbup: patent ze skracaniem przypony do testu :beer:
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: Dyzma w 11.12.2015, 19:57
Nie ma opcji z tym skracaniem przyponu przy słabych braniach . Szczególnie na rzece wiele razy się o tym przekonałem , robiłem normalne doświadczenia . Wiele razy bywało , że ryby brały dopiero gdy przypon przekraczał metr . Szczególnie takie cwane i wybredne są duże leszcze . Nie wiem dlaczego , ale naprawdę wiele razy bały się podejść do kosza , nawet zbliżyć .Dopiero bardzo długi przypon pomagał . Mało tego , czasem nawet długi przypon był mało skuteczny . Wtedy jednak przez przypadek wpadłem na pomysł aby niedaleko haka umieszczać śrucinę . I znowu zaczynały się brania . Odkryłem to wiele lat temu , w tamtym czasie nie przykładałem tak wagi do eksperymentów jak teraz , mimo to do dzisiaj jestem zdumiony jak taki mały szczegół może zmienić losy całej wyprawy .
to jest akurat oczywiste z tą śruciną przy tak długim przyponie bez żadnego odciążenia  płynie on pod ostrym kątem ku powierzchni.   
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 11.12.2015, 20:02
U mnie raczej tak nie ma, ale łowię na ciężkie przynęty w miarę...
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: Chaotic w 11.12.2015, 20:04
@Arunio pogadać i powędkować - koniecznie :) ten rok miałem ubogi wędkarsko bo rodzina się powiększyła (nie żebym załował hehe) ale przyszły mam nadzieje da mi więcej czasu na hobby.

@mjmaciek właśnie nie traktuję tego jako prawdy objawionej i tym bardziej własnej; o cienkich przyponach i delikatnym drucie haczyka (->kolega @Dyzma) tez już było w tym topiku pisane

swoją drogą dziwię się nikt mi nie ciśnie, że płynę pod prąd :) to by na żadnym forum w Polsce bez ciepania mi herezji nie przeszło ;)

pewnie to dla tego tak wszystkim na SiG'u dobrze :)

pierwszy raz zauważyłem patent ze skracaniem zupełnym przypadkiem łowiąc na zawodach na kanale - ryba ustawiała się sporo nad dnem (drobna płoć) by cokolwiek złapać ciąć trzeba było w ciemno co przepłynięcie kilkudziesięciu cm bo nie było widać brań - a jeżeli w ogóle to takie fasty nie do zacięcia (mimo ultra czułych zestawów z mikro antenami). Przerobiłem wtedy wszystko co miałem z przyponów w piórniku aż zostały króciaki do bata 10 cm (do tego dość grube) i co ciekawe spławik ożył albo stawał albo delikatnie drgał - po prostu ryby pobierały do pyszczka na sekundę i (jak mysle) gwałtownie wypluwały (tu uwaga...) jokersa (nie ochotkę) na haku rozmiar 26! to daje jasny obraz jakie to były potwory i jak trudne warunki (dzięki organizowaniu zawodów w takich miejscach -  miedzy innymi zbrzydły mi i zawody i tyczka) Było mnóstwo spóźnionych zacięć ale dzięki temu zabiegowi przynajmniej było wiadomo kiedy to robić.

sprawdziłem to zagranie przy feederze i zazwyczaj okazywało się skuteczne ale co ciekawe wyłącznie na stojącej i zasadniczo przy drobnej płoci.

Teraz jak zaczynam kombinować gdy ryba "nie chce" to wcześniej skracam niż wydłużam.


edyta: orty i literówki
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: gregorio w 11.12.2015, 20:11
Bardzo fajne spostrzeżenia , trzeba sprawdzić. :thumbup:
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 11.12.2015, 20:11
U mnie :thumbup: Olo. Piszesz rzadko ale konkretnie. Nie walisz teorią, a opisujesz własne doświadczenia. Dla mnie to "schiz" takie zestawy. :D ;) Nawet nie będę próbował ich wiązać. Hak 26?? ??? No jaja sobie robisz? ;)
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 11.12.2015, 20:21
Nie wszystkie ryby się boją podajnika i są płochliwe, skoro działa helikopter, i to tak dobrze - skracanie może przynieść też dobre efekty. Olek, a czy podrywasz przynętę łowiąc zimowym feederem?

 No i jak jest u Was z okoniem? Bo możecie zobaczyć w wynikach dzisiejszych połowy Sylwka Pyzy. Okonie jak się patrzy, może nie olbrzymy, ale sporo. Czy jest sens skupiać się tylko na płoci i leszczach, i iść w pajęczyny? Przecież jest tez sporo okonia, zimą dodatkowo łatwiej złowić jakiegoś wypasionego garbusa... Czy drobna ochotka nie osłabia naszych szans na dużą rybę? Może warto zmienić zestaw na taki mocniejszy i spróbować czegoś mocniejszego?

Jedna z sesji zimowych Willa Raisona na moim kanale ('Basie'), to łowienie tyczką. Jedna linia - chleb tostowy spreparowany pod płoć i leszczyka, druga to siekane rosówki na drobno. Po godzinie miał płotkę na chleb, nic więcej. Ale po dwóch godzinach już na linii rosókowej pojawiały się brania, koniec końców, jigując kawałkiem rosówki na zestawie tyczkowym z dibberem, złowił kilkanaście okoni powyżej kilograma, z czego połowa miała powyżej 1.5 kilo.

Co myślicie o takim podejściu i przeniesieniu tego na feedera? Okonia się łatwo łowi i można zrobić nawet ładną wagę w ten sposób...
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: stas1 w 11.12.2015, 20:23
Cytuj
Swoją drogą dziwię się nikt mi nie ciśnie, że płynę pod prąd :) to by na żadnym forum w Polsce bez ciepania mi herezji nie przeszło ;)
Lubimy nowinki i zagadki.
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 11.12.2015, 20:45
Olo -Dyzma też łapkę odemnie dostał konkrety trzeba nagradzać nie każdy chce się dzielić wiedzą........
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: Chaotic w 11.12.2015, 21:24
@Arunio - moje niezgrabne paluchy nie dały by rady uwiązać gdyby nie mała wiązarka stonfo. Czego człowiek nie robił w imię rywalizacji. Uważam obecnie za chore, że ktoś organizuje zawody na takich wodach gdzie trzeba takich posunięć jak jokers na haczyku by cokolwiek złowić i budować wynik "skalarami". Zbrzydło mi, rywalizacja także - teraz nawet nie stosuję ochotki ,przypony mam uwiązane minimum 0.10, na hakach minimum 20, ... no chyba że akurat pcham się w taką porę, ze wiem z góry, że nie połowię (w ramach sado maso przy załamaniu pogody na i tak kapryśny zbiornik albo z lenistwa - bo blisko) to czasem coś extra przygotuję.

@mjmaciek istnieje takie polskie forum wyczynowe; wróć "istnieje" to złe słowo - wegetuje raczej, rozwija się tylko giełda (8.5 tys tematów)i dział sprzętowy (2.5 tyś tematów) a to co najciekawsze: metoda i taktyka (niecałe 400 [sic!]) i na dodatek śmierdzi trupem i nieżadko dezinformacją a wszystko to w ramach idei "zdrowej" rywalizacji.

@Luk -  masz na myśli  po "rozejściu się" towaru z podajnika przesunąć o długość przyponu zestaw (czyli tak zgodnie z rytuałem - po bożemu) ? czy może chodzi o brechtanie po parę centymetrów by chmurki na dnie podnosić?

dla mnie okoń z gruntu to czarna magia, nigdy świadomie nie łowiłem (kocham liny, leszcze i gruntową płoć i liny (a pisałem że liny? ;)
Jakoś stereotypowo do tego podchodzę - jak drapieżniki to spinning. Inna sprawa że na wodach PZW to najbardziej krucho jest z drapieżnikiem i u mnie nie ma okonia (nie liczę młodzieży) wystarczająco by go świadomie inaczej łowić niż spinningiem czy żywcem (ostatniego akurat nie stosuję i nie pochwalam)
Piszesz Luk o kilkunastu okoniach powyżej kilograma u Willa - na moich wodach po złapaniu 2 podczas jednej sesji spinningowej/żywcowej można by mówić o wyjątkowym farcie ( i to na wodzie uchodzącej za jedną z bardziej rybnych w drapieżniki)

apropos chleba tostowego - to mojego kolegi ulubiony ładunek dla koszyków na płytką wodę. Powoli się do niego przekonuję - nie dość,że szybko pracuje to jeszcze genialnie w górę i w dół spowrotem - szkoda, ze tyle z przygotowaniem zachodu bo tylko super świerzy tak extra działa.
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 11.12.2015, 21:30
"to jest akurat oczywiste z tą śruciną przy tak długim przyponie bez żadnego odciążenia  płynie on pod ostrym kątem ku powierzchni."


Nie za bardzo rozumiem ?
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: grzegorz07 w 11.12.2015, 23:21
  Ja swoje łowienie opiszę pod kątem danej wody. Zbiornik około 8 hektarów podłużny linia brzegowa do łowienia około 800-900 metrów z jednej i drugiej strony. Głębokość średnio około 1.80 do 2 metrów.Dno raczej twarde z na mułkiem wyczuwalny przy koszyku są też twarde kawałki.Ryby to płoć średnio 25 cm ,jaź , okoń, jazgarz, leszcz dopiero raczkuje jeśli bonus to nad bonusy. Resztę pomijam.

  Dobór stanowiska. W poprzednich sezonach przed łowieniem gruntowałem markerem i szukałem dołków i załamań przy których łowiłem. Niby naturalne miejsca gromadzenia się pokarmu i pewnie ma znaczenie przy silnym wietrze zanęta ma się gdzie zatrzymać . Obecnie już tego na tej wodzie nie robię orientuję się gdzie co jest. Ale mam takie wrażenie , że ważniejsza jest informacja o rodzaju dna czyli twardo miękko. Określam to koszykiem zarzucając i ściągając po dnie. Gdy trafię np twardszy kawałek zakładam klips dodając do tej długości około 3 m  aby je przerzucić i lepiej obadać.Twardsze dlatego że lepiej na nim prowokować koszykiem i uścielać zanętę. Odległość do łowienia jaką wybieram to około 20-30 metrów. Teraz w okresie jesienno- zimowym wybieram brzegi zawietrzne i pewnym jest dla mnie że ryba jest stanowi skowa ale mam jeszcze trochę metaliki więc to pomijam.

  Zestaw standardowo  feeder 3,60 ewentualnie 3.30 ale tylko ze ze względu na szklana szczytówkę wole 3.60  łowie nim praktycznie jedną szczytówką dla mnie ważne jest je napięcie. Może prawie prosta lub mocno ugięta. Żyłka główna 0.22 od tego będzie 0,20 jak pisałem wcześniej jest to dla mnie grubość uniwersalna dla mnie wygodna nie męczy się przy rzutach i pozwala dobrze zawiązać zestaw jest sztywniejszy niż np 0.16 .Przypon 0.10 do drobnicy cieniej raczej nie łowię chodzi mi głównie o jego miękkość, koszyki około 20 g. piszę około bo sam je robię i jeszcze ich nie ważyłem. Haczyk w przedziale od 14 do 18 mniejszymi nie łowię dla mnie nic to nie wnosi. Dobieram do wielkości i ilości przynęt. Zwracam jedynie uwagę na kolanko ma być szersze  lepiej łapie porównywałem z haczykami do spławika. I omawiałem temat z kolegą miał taki sam wniosek.
Koszyk dobieram przede-wszystkim do ilości towaru jaka chcę podać, siatka bo eksploduje całość. Choć raz w tym roku na innej wodzie połowiłem jaźi  no innej wodzie pełnym koszykiem aby nie gubić nic w toni ze względu na masę drobnej płotki.
 Zestawy  jakie wiąże pętla i paternoster od tego roku z postu jaki z nim wrzuciłem.
Przypon  uważam że zawsze ma być skrócony do minimum ale jest granica by rybka miała moment an zassanie  aby nie wyrywać jej przynęty z pyska. Mam też mały wniosek o różnicy tych zestawów napisze później ocenicie czy ma sens. 

 Towar. Nigdy nie łowię samą zanęta. Zawsze jest to mieszanka gliny i zanęty. Naoglądałem się Górka który mówił że bez gliny trudno czy niemożliwe zrobić konsystencje zanęty bez gliny  może komercja dla mnie coś w tym jest .
Gliny jakiej używam wiążąca. I tu nie wiem  czy dobrze to opiszę. Przede-wszystkim mieszanka wiążącej i ziemi torfowej  dlatego aby była lżejsza ale na dnie ma się jakby do niego przylepiać być zwarta tak aby drobnica w momencie tego nie wymyła z łowiska.
proporcja z zanętom w zależności od żerowania ale nie przyjmuje schematu na całe łowienie trzeba podawać w zależności od chwili ale powiedzmy 2:1 glina zanęta. Decydująca jest ilość wody to ona decyduje o jej spoistości. I teraz rodzaj dna muliste luźniejsza twarde bardziej tęga. Marka zanęty ja łowię lorpio jednymi nauczyłem się nimi łowić wiem jak pracuje ile wody. Wniosek decydująca jest konsystencja. Robaki to pinka ewentualnie  kastery , jokers to zawody.
 
Łowienie ciężko mi to opisać, zrobię zlepek.   Przy łowieniu płotki zwracam uwagę na tempo łowienia. Nie zawsze nęcę przed łowieniem serią koszyków. Na przykład dwa trzy potem parę minut  przerwy i cyklicznie co parę minut koszyk ze względu na to aby w łowisku cały czas się coś działo płotka to lubi jeśli mam mało ryb małym koszykiem nie przesadzę  a cały czas coś jest. Na początek nabijam jeden luźniej aby zgubić towar nad dnem taka mała chmura. Ilość robaka dozuje w czasie łowienia. Wiem na pewno że niekiedy robiłem taki błąd innym razem tak trzeba . Mam rybę i odławiam płotki i po paru od razu pomysł jest ryba trzeba ją zatrzymać więc dodaj  robaka , atu się okazuje że ryba odskakuje. wtedy dosłownie trzy robaki do koszyka albo wcale sama zanęta zwalniam tempo. Po paru parunastu minutach ryba wraca i ja wraca do starego. Prowokacja i podciąganie. Zauważyłem przy okoniu zestaw leży nic pociągniecie od razu branie jest okoń. Ma dużo jazgarza , ale w momencie pojawienia się innych ryb on się dosuwa.
Tak wygląda moje łowienie. :D 
 
             
 
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 11.12.2015, 23:24
Grześ! Za wkład w temacie. :thumbup:
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 11.12.2015, 23:43
Wow, robi to wrażenie Grzesiek! :bravo:

Czyli szukasz twardszego dna i tam lokujesz zanętę, miks glina i zanęta... No i to własnie będę musiał przetestować w niedzielę :D  Zanęta ciemna płociówka? Dodajesz dużo kastera i pinki? Bo przy mniejszym koszyku tego pierwszego nie da się dać wiele... Pinka żywa czy martwa?
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: grzegorz07 w 12.12.2015, 00:10
Grześ! Za wkład w temacie. :thumbup:
:beer:
Wow, robi to wrażenie Grzesiek! :bravo:

Czyli szukasz twardszego dna i tam lokujesz zanętę, miks glina i zanęta... No i to własnie będę musiał przetestować w niedzielę :D  Zanęta ciemna płociówka? Dodajesz dużo kastera i pinki? Bo przy mniejszym koszyku tego pierwszego nie da się dać wiele... Pinka żywa czy martwa?

Kawałek twarde dna jest dla mnie najwygodniejsze. Jeśli go nie ma jest miękko łowie "lżej " chodzi o towar. Zanęta ciemna ja mieszam płciową i karpiową tylko teraz je mielę ,a  tylko parę procent całej. Kastlera mam jak zrobię :P zazwyczaj pinka.Staram się podawać  na bieżąco.  Jeśli podaje więcej to w momencie dobrego żerowania i to wiąże się z większym koszykiem . Twarde dno żywa miękkie topie albo mrożę . Ale na miękkim też łowie żywa.     
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: grzegorz07 w 12.12.2015, 01:07
Jeszcze mi się przypomniała jedna rzecz odnośnie możliwości ilości  podanego robaka pinki i katera. Kształt koszyka używam które maja większą średnicę np wys 2.5 cm śr 3 cm i cieńszych a dłużysz śr 2.5 wys 3.5 cm te są lepsze do przynęt. A da druga rzecz ewentualne lekkie domoczenie małej ilości zanęty. Ogólnie  dzięki glinę w razie potrzeby można naprawdę dobrze nabić koszyk.       
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 12.12.2015, 08:03
Grzegorz ode mnie :thumbup:
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 12.12.2015, 09:22
Wybieram się na Tamizę jutro, na odcinek w Reading. Pokombinuję więc z zestawami takimi jak piszą Grzesiek i Chaotic, drugi rzucę chyba na grubo, i tak nie będę w stanie kontrolować dwóch wędek do małych przynęt... Mam dwie płociówki Sensasa i glinę akurat :D

Pytanie moje brzmi - używaliście białych i konopi zimą? Sprawdzały się Wam? Czy mieliliście wszystko? Mam akurat dużą konopię, ciekawi mnie czy takie frakcje pomagają o tej porze roku czy też nie?

Zwróciliście tez na połowy Maćka? http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=420.6555  Dodał on do swojego miksu zmielonej chałki, czyli powiedzmy, że to odpowiednik chleba tostowego lub bułki tartej, czy tez pieczywka fluo( ale było go dużo więcej). Dodawaliście takie frakcje zimą i czy sprawdzało się to Wam? Jego wyniki są zaskakująco dobre i dają do myślenia, co?

Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: Maciek w 12.12.2015, 10:06
Skoro zostałem wywołany do tablicy ,to i ja się wypowiem w temacie zestawu. Nie przykładam aż tak dużej wagi do odchudzania zestawu ,jak koledzy ,raczej zestaw dobieram do kija .Na jednym żyłka 0,26 z niej warkocz ,koszyk do 15 g  i do tego przypon (tu stosuję różne długości  i grubości ) ,najczęściej 40 cm grubości 0,12 do 0,14 ,haki od od 14 do 18. Drugi to żyłka  główna 0,18 (grubszej bałbym się użyć żeby nie uszkodzić kija ) koszyk do 10 g, reszta to samo (na obu kijach podobne wyniki) .Koszyków używam lekkich ,dlatego że wymusza to duże zamulenie zbiorników (gdyby nie to pewnie używał bym cięższych ). Na czwartkowym wędkowaniu używałem haków 14 na przyponie 14 i nie zauważyłem żeby grubość zestawu przeszkadzała płotkom czy leszczykom ,a holując karpiki mogłem pozwolić sobie na mocniejsze przytrzymania rybki.
Osobiście wolę kombinować z zanętą niż z zestawami ,ale każdy wędkuje jak lubi i ważne żeby to wędkowanie dawało efekty :)
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 12.12.2015, 10:10
A jak wybierasz miejsce? Znasz na tyle dobrze swoje łowisko, że wiesz gdzie zarzucać, czy też szukasz jakoś ryb, łowisz dalej czy bliżej? No i jaki masz kolor zanęty po przygotowaniu? Szary?
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: Maciek w 12.12.2015, 10:18
Znam swoje łowiska bardzo dobrze , wędkuję na odległościach od 20 -30 metrów,bardzo rzadko przekraczam 40 (chyba jako jedyny wędkuje tak blisko na moich łowiskach) ,kolor zanęty jest ciemno szary ,ale jeśli widzę że woda jest bardzo czysta ,mam zawsze przy sobie czarny barwnik i robię praktycznie czarną .
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 12.12.2015, 10:36
Maciek :thumbup:
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: Artur Kraśnicki w 02.01.2016, 02:00
Witam lowie na odrze przeważnie koszyka od 20-50 nieraz 70-80 główna żyłka to 0,22 natomiast przypony od 0,08do 0,14 maks ostatnimi czasy odra jest płytka a co za tym idzie bardzo czysta i przejrzysta dlatego lowie ciemnymi zaneta mi i stosuje cienkie przypony  o długości od 50-1,3m
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: STEV40 w 02.01.2016, 07:57
Maciek jesteś Wielki ja tak blisko to łowię tylko na spławik a na koszyczki/ methoda/ to raczej dalej w koryto Mrogi :thumbup:

Steven
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: Artur Kraśnicki w 02.01.2016, 09:19
Nie trzeba wcale łowić daleko żeby łowić skutecznie nieraz łowię na Odrze na odległości 20 m tylko musisz być bardzo cicho to połapiesz duże leszcze, klenie i jazie :)
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: damiansrd88 w 13.07.2016, 16:56
Jako że jestem od niedawna zarejestrowany na forum to dodam swoje 3 grosze w temacie :)

Moje zdanie jest takie że warto odchudzić zestaw ale do pewnych granic, ja sam nie schodzę na głównej poniżej 0,18-0,20 mm pamiętam kiedyś jak na 0,16 przy mocniejszym rzucie patrzyłem jak leciał sam koszyczek na 30 m :'( przy 0,2 też mi się zdarzyło ale to z mojej winy (zamknął się kabłąk, pewnie zahaczyłem go ręką) no i kwestia pracy samego kija przy rzucie sztywny kij może za słabo amortyzować naprężenia. No ale grubsze i sztywniejsze żyłki też nie są za dobre bo zwiększają ryzyko spinki z haka niczym sztywne feedery rzeczne. Do tego dochodzi skręcenie żyłki które prędzej czy później nas czeka. znacznie łatwiej wyprostować żyłkę 0,2 niż 0,25 a szczytówki naszych wędek są tak czułe że to widać (oczywiście w zakresie 1-2 mm)
No i sprawa amortyzacji, Luk często pisał że krótki odcinek żyłki nie zapewnia właściwej amortyzacji i ryby mogą się spinać. Dlatego pickery są dosyć miękkie bo służą do łowienia na krótszych dystansach i mają sporo roboty przy holu. Zastosowanie grubej sztywnej żyłki (albo plecionki) zmniejsza amortyzacje zestawu. Powinniśmy rozważać wszystkie elementy zestawu żeby nie było niespodzianki bo o ile taki karp czy lin pewnie siedzą i słusznie walczą to z innymi rybami może być gorzej. Robiłem kiedyś testy wytrzymałości żyłki za pomocą wagi wędkarskiej i obserwowałem jej zachowanie. Żyłka najpierw jest "sztywna" (powiedzmy 5-10% wytrzymałości) potem zaczyna być bardzo elastyczna gdzieś do połowy wytrzymałości i rozciąga się tak z 30% a od połowy do zerwania się tak jakby "ciągnęła" i pęka gdzieś w słabszym miejscu (nigdy nie pękła mi na węźle) wytrzymałość (siła zrywania) jakie sprawdzałem to ok (60% tego co podaje np Dragon, Daiwa czy Sensas np nie ma żyłki 0,2 o mocy powyżej 3,5 kg ciekawe dlaczego)
do 1,5kg-0,12
do 2kg-0,14
do 2,5kg-0,16
do 3,5kg-0,2
5-5,5kg-0,3
Tak to wyglądało na nowych żyłkach na sucho w domu :) nie wiem jaką wytrzymałość będzie miała żyłka pod koniec sezonu bo tego nie sprawdzałem.
Zestawy i ich wytrzymałość najlepiej dostosować do poławianych ryb, ale nie tylko tych największych od czasu do czasu :)
Chciał bym kiedyś spróbować na ekstremalnie  lekki zestaw na czystej wodzie połowić :fish: tak np 0,12 główna i 0,08 przypon na super delikatnym kiju i najczulszą dostępną szczytówka :)
No i ostatnia sprawa. Często nie doceniamy mocy żyłki, a zobaczcie jak ciężko zerwać przypon 0,14 kijem trzymanym tak jak byśmy holowali rybkę. Oczywiście nie nakłaniam nikogo do takich testów bo jeszcze uszkodzi się jakaś wędka :) i będzie nie wesoło. No i jeszcze tak z mechanicznego punktu widzenia wędzisko jest takim ramieniem/belką (pomińmy jego giętkość), które zwiększa obciążenie naszej ręki. No weźmy na przykład taki kij 3 m długości po odjęciu długości potrzebnej na ugięcie powiedzmy zostanie 2 m. Rozpatrujemy 2 metrowy odcinek belki gdzie na jednym końcu działa siła walczącej ryby, na drugim końcu mamy podporę w postaci łokcia i w odległości ok 40 cm (łokieć 30 + 10 cm nadgarstek) na uchwycie działamy z siłą naszych mięśni. zakładając że rybka napiera z siłą 2 kg (żyłka minimum 0,16 mm) mamy moment obrotowy 4 kg/m (2kg * 2m) co daje siłę na nadgarstku 10 kg (4kg/m * (1m/0,4m)) plus ciężar zestawu. Czyli w takim przypadku (dosyć miękkiego kija) mamy stosunek siły 5:1, a utrzymanie 10 kg nie jest może ciężkie ale jak się tak trzyma z 5 minut bez przerwy to daje po łapach. No przy sztywniejszej wędce lub dłuższej będzie inna proporcja sił i może się okazać że na szczytowym kiju o dł 4 m na ręce poczujemy np 16 kg :) No ale też z tego powodu krótką wędką szybciej rozprawimy się z rybą bo działamy na nią z większą siłą, a sam kij skutecznie amortyzuje jej harce.
Mam nadzieje że pomogą komuś moje rozważania :)
I jeszcze mała uwaga co do cienkich żyłek, są strasznie podatne na uszkodzenia, małże kamienie i twarde zielsko i 0,16 nie poradzi sobie z płotką :)
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: Artur Kraśnicki w 14.07.2016, 22:52
Jako że teraz na odrze wody nima lowilem dosyć cienko żyłka gł 0,16 przypon 0,10dl 1,5m hak 14  i tylko na taki zestaw brały na cięższym feederze gdzie glownazylka jest 0,22 nawet nie ruszyło tak więc dla mnie nieraz cienko jest zbawienie
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: bibosz w 14.07.2016, 22:57
O ile cienki przypon jestem w stanie zrozumieć to zastanawiam się jakie znaczenie ma w tym przypadku grubość żyłki głównej skoro zaczyna się 1,5m od przynęty?
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: Opos w 14.07.2016, 23:08
Ja w tym sezonie zakupiłem pickera do 30 gr z myślą o bardzo delikatnych zestawach :) Zawsze używałem żyłki ok 0,30 bo na mniejszych grubościach traciłem koszyki przy rzucie. Dziś po kilku latach łowienia i systematycznego odchudzania zestawów nie widzę u siebie w skrzynce ciężarka czy koszyka powyżej 30 gr :)Technika przyszła z czasem. Kupiłem też bardzo miękką szczytówkę do pickera na wiosnę do koszyków 5gr lub 0gr. Łowię blisko i powiem że zdecydowanie bardziej mi to pasuje niż siłowe rzuty i większy dywan zanętowy. Wyniki się poprawiły czas oczekiwania na branie i częstotliwość zanęcania sprawia że czas leci szybko i ciągle coś się dzieje:)
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: Artur Kraśnicki w 14.07.2016, 23:14
O ile cienki przypon jestem w stanie zrozumieć to zastanawiam się jakie znaczenie ma w tym przypadku grubość żyłki głównej skoro zaczyna się 1,5m od przynęty?
Proste opór wody w nurcie
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: koko w 20.03.2018, 16:36
"..........Robiłem kiedyś testy wytrzymałości żyłki za pomocą wagi wędkarskiej i obserwowałem jej zachowanie. Żyłka najpierw jest "sztywna" (powiedzmy 5-10% wytrzymałości) potem zaczyna być bardzo elastyczna gdzieś do połowy wytrzymałości i rozciąga się tak z 30% a od połowy do zerwania się tak jakby "ciągnęła" i pęka gdzieś w słabszym miejscu (nigdy nie pękła mi na węźle) ........

Czy mógłbyś podać jakie węzły stosujesz o wytrzymałości większej od wytrzymałości liniowej żyłki? :)
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: ProBono w 20.03.2018, 17:51
Myślę że to temat z którego bardzo dużo możemy się dowiedzieć. Jako że z metodą jestem od dwóch no trzech sezonów i w miarę poznałem ta metodę to od 20 lat jakby nie patrzeć zawsze był to koszyk. Przeważnie były to zestaw in-line. Odkąd pamiętam łowiłem na żyłki 0.16-0.18 a przypon 0.12, 0.14 mm. I to był mój limit. Jeśli chodzi o same koszyki to były to max 20 gram najwcześniej jednak 10 gram plus zanęta. Łowiłem również koszykami 5 gram bardzo często. Co więcej była to zanęta na grubo. Na haczyk rozmiar 12-14 biały robak albo dwa ziarka kukurydzy. Łowiłem bardzo lekko. Przerażające były leszcze i krąpie, które brały do takiego stopnia, że bolała ręką. Jeden za drugim. Nie necilem żadnymi rakietami, wstępnymi dużymi koszykami. Zawsze tylko towar leciał w koszyku z zestawem. Przypony max 30 cm. Wędzisko to quliver do 50  gram i szczytówka  light. Ten trend sukcesów i ładnych okazów, które cieszyły oko skończył się a kiedy? Zacząłem czytać o methode i zacząłem używać zestawów z żyłka główną 0.20 - 0.25 mm i podajniki i koszyki również najpierw 20 gram później cięższe. Powoli sukcesy w tradycyjnym Feederze odeszły a Methoda dawała różne rezultaty. Teraz po wielu przemyśleniach, analizach, poprostu zwyczajnej merytorycznej edukacji wiem sam po sobie, że zwyczajna jeziorna ryba w moich okolicach lubi lekkie zestawy. Zestaw zresztą na delikatnych podzespołach i lekkim koszyku wydaje się być bardziej czuły, lepiej sygnalizuje wszelkie zmiany w wodzie i dużo prościej czyta mi się to co pokazuje szczytówka. Ja w swoich terenach śmiało mogę powiedzieć że wracam do lekkich zestawów i cienkiej żyłki na moich feederach, wiem że wrócą wyniki i piękne hole. Methoda dalej niech będzie metoda z żyłka 0.20 mm. Jak dla mnie odchudzanie zestawu w moim przypadku pokazuje że jest to konieczne jeśli chce się mieć wyniki i wrócić do starych dobrych czasów.
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: Świtek w 21.03.2018, 04:28
Dobrze że temat został odkopany bo go przeoczyłem a jest jednym z ciekawszych na tym forum.

Co do łowienia na koszyki 5g to kupiłem kiedyś 5 sztuk w dwóch rozmiarach. Wędkowałem tylko raz na mniejszy rozmiar i szybko z niego zrezygnowałem.
Pojechałem raz na mulistą torfiankę, upatrzyłem sobie miejsce przy grążelach o głębokości 1m. Oczywiście czytówka 0,5oz żyłka główna 0,16 i przypon 0,12. Wiedziałem że na łowisku jest sporo małego i średniego karasia i trochę lina. Po kilku rzutach widać było bąbelki świadczące o o aktywności ryb w łowisku. Niestety u mnie bez brań.
Przyczynę odkryłem dopiero jak położyłem zestaw pod nogami na płytkiej wodzie, tak że widziałem koszyk leżący na dnie. Okazało się że  jest tak lekki że przy napinaniu szczytówki przesuwałem go po dnie a ten ciągnąc za sobą przypon zagrzebywał mi robaki  w mule lub zaciągał haczykiem farfocle z dna co najwyraźniej rybom przeszkadzało.  Zanętę celowo nabijałem lekko żeby jak najszybciej się uwalniała nawet zanim koszyk spadnie na dno.

Poradziłem sobie powoli i subtelnie napinając szczytówkę o dosłownie minimalna wartość ale wędkowanie takie to była męczarnia.
Od tamtej pory nie widzę zastosowania dla koszyków mniejszych jak 10g. A gdy łowię na płytkich mulistych miejscach to zakładam oliwkę i nęcę z procy.


Co do grubości żyłki głównej to uważam że należy ja dobierać do gramatury ciężaru jakim się rzuca.
Karpia 5kg można wyholować bez problemu na żyłkę 0,16 jak się ma dużo miejsca bez zaczepów i sporo żyłki na kołowrotku.
Ale rzucając koszykiem 30g na tej żyłce osłabimy ją tak mocno że po paru godzinach wędkowania będzie się rwała jak niteczka.

Ja mam własny przelicznik.
Do koszyków  10-25g  - 0.18mm
                       25- 45g  - 0.22mm
                       45 - 80g  - 0.28mm
i tak dalej
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: Majki w 21.03.2018, 07:41
Również nie korzystam pod nogami i do 5 - 7 metrów z koszyka 5 gramowego. Lepiej podać zanętę z procy ze strzykawki.
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 21.03.2018, 08:07
Co do lekkich koszyków to warto się zastanowić jak działa taki zestaw. Zadaniem koszyka jest kotwiczyć wszystko i wspomóc zacięcie, więc jeżeli waży on zbyt mało, ryba go przesuwa, podobnie jak ruch szczytówki...

ProBono, co do krąpi i leszczy. Jeżeli jest ich sporo, to przy łowieniu i podawaniu im 'żarcia' feederem wpadają one w amok żerowania. Trudno wtedy nie połowić. Ogólnie jednak przy zestawach z koszykiem zmiany średnic żyłek mogą wymiernie pomóc, oczywiście wszystko zależy na co się nastawiamy i jak budujemy zestaw.

Ogólnie co do Metody, to nie jest to technika poświęcona małym rybom, więc schodzenie tu z grubością żyłki często mija się z celem. Oczywiście rośnie nam zasięg i prędkość tonięcia, sama żyłka jest mniej widoczna na dnie, aczkolwiek jezeli łowi się prawidłowo, mocniejsza żyłka tez się dobrze zamaskuje. Tak naprawdę najważniejszy jest odcinek przy podajniku, tam musi być wszystko idealne. Nie grubość żyłki wpłynie na brania, ale fakt, czy żyłka leży zatopiona przy podajniku. Wystarczy umieścić zestaw na leciutkiej górce i szybko naciagnać żyłkę, i mamy coś, o co ociera się ryba. Na wodzie gdzie nie ma roślin, takie otarcie jest jak dla nas uderzenie o coś gdy idziemy ulica i tego nie widzimy. Szok. Ryba wtedy ucieka.

Najlepiej więc jest robić samemu doświadczenia i sprawdzać, porównywać, a co najważniejsze - wyobrażać sobie nasz zestaw pod woda jak działa. Musimy zdać sobie sprawę, że taki karp bada dno płetwami piersiowymi również, dotykając go.  Zahaczenie o żyłkę na pewno nie zadziała tu pozytywnie. Dlatego przed odchudzaniem zestawów wg mnie lepiej jest popracować nad ich idealną prezentacją.

A co do grubości żyłek. W tym roku na Trencie od listopada do marca miałem niesamowite wyniki,, wszystko na białe. Moje zestawy a właściwie przypony to głównie żyłka 0.25 lub 0.26 mm. Pomimo, że na czystej często wodzie powinna dawać mniej brań, miałem ich naprawdę dużo, trzy gatunki - leszcz, kleń i brzana świetnie na to reagowały. Jest to jakby zaprzeczenie wielu teorii, ale jakoś to zdawało egzamin. Schodzenie z przyponami do 0.21 mm nie dawało mi większej ilości brań wcale, za to zmniejszała się moc zestawu. Dlatego zawsze dobrze jest coś wybrać. Schodzenie z zestawami poniżej pewnej granicy sprawi, że wiele ryb naprawdę ładnych stracimy. Warto zadać sobie pytanie czy warto. Jeżeli nastawiamy się na drobniejszą rybę jest to OK, ale łowienie z żyłką 0.16 mm i cieńszymi przyponami to wg mnie spore ryzyko. Przy Metodzie to  niepotrzebna aberracja. Zgodzę się natomiast, że łowienie zimą białorybu, głównie płoci i leszcza, warto oprzeć o odchudzone zestawy. Oczywiście jednak sam koszyk musi spełnić swoje zadanie, a więc kotwiczyć zestaw, 5 gramów tego nie zrobi.
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: Artur Kraśnicki w 25.03.2018, 14:49
O ile cienki przypon jestem w stanie zrozumieć to zastanawiam się jakie znaczenie ma w tym przypadku grubość żyłki głównej skoro zaczyna się 1,5m od przynęty?
Bardzo proste jak jest cieńsza żyłka to napor wody jest mniejszy a co za tym idzie można łowić lzejszym koszykiem
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: perkusista30 w 25.03.2018, 15:01
Ja do tej pory stosowałem jak przypon plecionkę max 0,12, czasem zakładałem przypon z żyłki 0,22 lub fluorocarbonu. Przyznam iż nie zauważyłem specjalnie różnicy czy była to plecionka czy inny materiał. Jakoś dla mnie większym komfortem jest łowienie na plecionkę. Sam się zastanawiam nie raz czy dobrze że stosuje plecionkę.
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: grzegorz07 w 25.03.2018, 15:03
O ile cienki przypon jestem w stanie zrozumieć to zastanawiam się jakie znaczenie ma w tym przypadku grubość żyłki głównej skoro zaczyna się 1,5m od przynęty?
Bardzo proste jak jest cieńsza żyłka to napor wody jest mniejszy a co za tym idzie można łowić lzejszym koszykiem

Mówisz o łowieniu w rzece . I jakie to będą dla ciebie różnice. Podaj tak przykładowo wyjściowa 0,25.     
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: Artur Kraśnicki w 25.03.2018, 17:00
Jeśli 0,25 to np koszyk 60 g, jak zejdzie do 0,18 wystarczy koszyk 40, to bardzo duża różnica i sprawdza się, gdy ryby biorą ostrożnie i chimerycznie.
Tytuł: Odp: Odchudzone zestawy do feedera i lekkie koszyki - czy naprawdę konieczne?
Wiadomość wysłana przez: wujek_stunt w 27.03.2018, 12:22
Zeszły sezon spędziłem na żyłce 0,24. Używałem jej uniwersalnie, na rzece do klasyka, na stojącej do metody. Przypony jakie stosowałem to od 0,12 do 0,17. Wtedy już zacząłem zauważać błąd. Bez sensu było stosowanie tak grubej żyłki przy tak cienkich przyponach. Zaczepy jak się już trafiły to jakieś zatopione konary z których i tak nie szło uwalniać zestawu, potrzebne było rwanie. Również sezon pokazał że najczęściej na rozkładzie był przypon 0,12 i 0,14. Koniec sezonu testowałem żyłkę 0,16 i 0,18. Dużo lepiej mi się łowiło, rzuty łatwiejsze, dłuższe, precyzyjniejsze. Żyłka lepiej amortyzowała hol. W tym momencie byłem raz na rzece, jeszcze ze starymi żyłkami, dowiązałem przypon strzałowy 0,20 i spokojnie rzucałem koszykiem 75g + zanęta. Na ten sezon kupiłem do klasyka 0,18, a do metody 0,21. Przy klasyku również schodzę z przyponami 0,10-0,16.