Możesz łowić takim zestawem, jasna sprawa. Widziałem wędkarzy, którzy stosowali i długie teleskopy, i krótkie spinningi, którym było daleko do czegoś, co można nazwać idealnie dobranym sprzętem. Większość poleca wklejanki, jednak można z powodzeniem łowić kijami klasycznymi, czyli z pustą szczytówką - dziś są dostępne tak subtelne okoniowe spinningi z pustą szczytówka, że zasadność stosowania wklejanek staje pod znakiem zapytania, przynajmniej w przypadku średnich obciążeń i przynęt. Okoń atakuje przynętę, zasysa ją i w zasadzie sam się zacina, tutaj nie trzeba prostować grzbietu i wydawać z siebie odgłosów tenisisty ziemnego.
Tytułowa metoda nie służy wyłącznie do łowienia okoni, bo jej cięższymi odmianami można skutecznie punktować np. sandacze. Kiedyś, gdy zależało mi na dalekim posyłaniu przynęt, stosowałem właśnie boczny trok. Obciążenie w granicach 15-25 gramów, do tego spory twister, i zabawa z sandaczami była przednia. Dziś ta metoda zwyczajnie znudziła mi się, jest mało aktywna, jakaś taka zbyt łatwa, dająca mało satysfakcji (kiedyś namiętnie łowiłem w ten sposób).
Przede wszystkim sprawdź, z jakim minimalnym obciążeniem bezstresowo współpracuje Twój multiplikator, bo to podstawa. Po prostu szkoda nerwów, gdy multiplikator "brodzi" przy miotaniu np. dziesięciogramową oliwką (np. oliwką, bo można wybrać spośród kilku rodzajów ciężarków). Wydaje się też, że plecionka o mocy 15 lb to przesada, wskazane byłoby stosowanie cieńszej (przynajmniej w przypadku polowania na okonie). Jak wspomniałeś, troki wykonasz z żyłki.