Spławik i Grunt - Forum

TECHNIKI WĘDKARSKIE => Grunt => Wątek zaczęty przez: picker92 w 31.05.2018, 23:00

Tytuł: Problem z metodą
Wiadomość wysłana przez: picker92 w 31.05.2018, 23:00
Witam. Postanowiłem zacząć łowić na metodę,wybrałem się na pobliską rzekę-miejsce około 1,5 m głębokości nęcone 3 dni ziarnem. Wcześniej zaopatrzyłem się w pellet lorpio green betaine oraz red hallibut 2 mm,mieszałem to 50/50 z zanętą method lorpio red krill lub golden salomon. Używałem podajników 30 G z gotowym hakiem drennana w rozmiarze 12,na gumke szły różne dumbelsy,waftersy lorpio oraz pellet ochotka i truskawka firmy still . Przez 3 dni miałem jeden odjazd na białego dumbelsa,podejrzewam ,że mógł być to sum bo mało wędki do wody nie wciągnęło. I teraz pytanie- Czy z moim zestawem jest coś nie tak ? Czy poprostu przynęty tych firm nie podchodzą rybą ? Dodam tylko że na zwykły koszyk i białe robaki złapałem okolo 30 leszczykow do 35 cm. Proszę o opinie i może pomoc :) Pozdrawiam
Tytuł: Odp: Problem z metodą
Wiadomość wysłana przez: bartek92x w 31.05.2018, 23:31
Na metodę w rzece raczej ciężko się łowi. Metoda to po za podajnikiem i specyficzna prezentacja przynęty to również celność podawania zanęty. W rzece myślę że ciężko z celnością w podaniu przynęty (różnie nurt może znieść) i jej odpowiedniej prezentacji (tutaj też nurt może rozmyć zabardzo)

Wysłane z mojego SM-G955F przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Problem z metodą
Wiadomość wysłana przez: picker92 w 01.06.2018, 00:58
Nurt akurat w miejscu gdzie łowie jest zerowy,więc nie sądzę żeby wymywało czy coś. Zanęta do podajnika też dobrze rozrobiona i rozpada się po chwili na dnie. Problem może leży w przynęcie,akurat dumbelsy lorpio nie podpasowały rybą ;/
Tytuł: Odp: Problem z metodą
Wiadomość wysłana przez: Corbi w 01.06.2018, 03:58
Nie mam doświadczenia z metodą, łowię jedynie na normalny koszyk, ale może jakoś pomogę, ponieważ dużo się już tego forum naczytałem. Moim zdaniem ryba w polskich rzekach, jak i w większości polskich jezior nie jest przyzwyczajona do dumbelsow itp. Wiadomo, trafia się dni, gdzie złowisz na to ładne okazy, ale póki co myślę, że większą szansę masz gdybyś próbował na przynęty typu robaki, kukurydza itp., czyli te bardziej standardowe. Może gdyby miejsce było zalecane czymś przypominającym te kulki, dumbelsy, wtedy Twoje szanse by wzrosły. Sam kiedyś próbowałem bawić się żółtymi dumbelsami drennana na Wiśle i wtedy właśnie złowiłem swoje największe leszcze, kilka naprawdę ładnych sztuk, ale dowiedziałem się, że jeden Pan, który łowił także w tamtym miejscu, zanecał je przez kilka dni grochem, czyli czymś co przypomina takie właśnie żółte kulki jak dumbelsy. Po kilku dniach próbowałem powtórzyć sukces, ale już nigdy się to nie udało, ponieważ ten Pan zmienił swoją miejscówkę. Taka moja teoria, oczywiście mogę się mylić. Jak już bardzo chcesz próbować na tą metodę, to po prostu z tym samym zestawem, na haczyk, czy na włos, załóż sobie jakiegoś robaczka, albo nawet kukurydzę i poświęć na takie testy jeden dzień. Wtedy sytuacja chociaż troszkę się rozjaśni i będzie można wyciągać jakieś wnioski :-) Co do zanęty, myślę, że też nie ma co kombinować na sam  początek, tak samo z różnorodnością  pelletow. Wymieszaj jakąś zwykłą na rzekę, typu lorpio feeder, piszesz, że normalnie wyciągnąłeś leszczyki, więc możesz ją zmieszać z jakąś na leszcza, typu lorpio magnetic bream i znowu, jako że jest tam leszcz, możesz to zalać wodą z melasą. Dorzuć do tego jakiś pellet 6mm żeby zwiększyć szanse na coś większego i tak zanęć przed łowieniem (możesz też dać jakaś kukurydzę z puszki, ale to już trzeba protestować co się u Ciebie sprawdza). Wtedy na podajnik do metody już ten pellet 2mm, czy jaki tam się daje i na haczyk spróbuj z robaczkiem lub tą kukurydza. Firmy zanęt podałem przypadkowo, bez reklamy, po prostu na takie sam łowię i takie znam, ale jest wiele innych, więc już według uznania. Nie nastawiaj się przy każdym wyjściu, że musi być ryba, bo jak nie to załamka. Też tak myślałem, a teraz robię inaczej i bawię się wędkarstwem bo chyba o to tu chodzi :-) Ja aktualnie jestem na etapie, że mam swój miks zanętowy jako bazę i łowię dużo, ale małe rybki. Mój następny cel jest taki, żeby szukać kolejnych składników, udoskonalać, żeby efekty były ciekawsze :-) I tak małymi kroczkami do przodu. Oczywiście, niech napiszą osoby doświadczone w metodzie, one pewnie o wiele lepiej doradza, ale to jest forum, więc każdy pomaga jak może i tak właśnie robię :-)
Tytuł: Odp: Problem z metodą
Wiadomość wysłana przez: pitry1987 w 01.06.2018, 05:21
Metoda jest raczej na zbiorniki stojące, głównie komercje. Ale jeśli chcesz bardzo spróbować to zacznij łowić na klipsie co zapewni celność rzutów (raczej ryby na PZW nie powinny za każdym razem odjezdzac aż do klipsa) , jeśli dumbellsy się nie sprawdziły to spróbuj na robale na gumce ale najpierw je usmierc. Poza tym kuku powinna być ok.jesli ryby znają kukurydzę dumbells epidemia od feeder bait powinien sprawdzić się. Sprawdź sprawdzone przez wielu pellet Sonu pikantna kiełbasa, serowy czosnek. Sporo na PZW daje ludziom ryb. Lorpio jest ogólnie ok jeśli chodzi o pellet (produkcja coppens na maczce rybnej) nie wiem jak przynęty bo używam raczej sprawdzonych angielskich plus polski feeder bait. Still to raczej nie znana w metodzie marka. A i skoro to rzeka to dobrze doklej to np. Melasa lub horliksem. Pytanie jest na jakie ryby się nastawiasz i co one najchętniej pobierają?jeśli królują robale to pellety/dumbells ochotkowe powinny dać radę. Wtedy polecam zalewe jakąś w ten deseń rozrobic z miksem. Mam nadzieję że choć trochę pomogłem 8)
Tytuł: Odp: Problem z metodą
Wiadomość wysłana przez: Corbi w 01.06.2018, 05:43
Widzzisz, podpowiadamy Tobie podobnie, ryby nie chcą pobierać tego co im narzucasz od siebie, więc musisz zacząć kombinować. Zrób może tak, że przygotuj sobie ten sam miks zanętowy na którym będziesz bazował (zanęta, pellet, melasa i jak chcesz jakaś kukurydza na przykład). Do podajnika ten sam pellet. Wszystko na dwa dni łowienia. Wtedy idź jeden dzień z tym co masz, zanęć i na haczyk czy tam włos załóż dumbelsy, kulki, czy tam pellet haczykowy, co tam masz, a drugiego dnia łowienia, zrób tak samo tylko bez żadnych pelletow i kulek przy haczyku, a z samymi robakami czy kukurydzą. Zobaczysz mniej więcej na czym rybie zależy :-)  U mnie na Wiśle, pamiętam że pellet pikantna kiełbasa nie sprawdził się ani trochę, nawet puknięcia nie miałem, ale u Ciebie może być inaczej, więc warto spróbować ;-)
Tytuł: Odp: Problem z metodą
Wiadomość wysłana przez: grzegorz07 w 01.06.2018, 07:42
Przy metodzie masz jakieś ugięcie na szczytówce pokazujące ,że ryba jest obok ?.
Tytuł: Odp: Problem z metodą
Wiadomość wysłana przez: picker92 w 01.06.2018, 10:59
Dzięki za odpowiedzi :) Tak zrobię w ten weekend. Robaki+ kukurydza i zobaczymy czy cos się skusi. Tak są leciutkie popukiwania widoczne na szczytówce, czyli ryba jest w pobliżu,ociera żyłkeę - grzegorz07 .
Tytuł: Odp: Problem z metodą
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 01.06.2018, 11:12
Nie wiem do końca, jak to jest z metodą/kulkami/pelletami, ale... one nie działają, aż zaczynają działać :D
Każdy chyba przechodzi przez ten etap na początku, że "to nie działa, bo ryby nie znają". A potem zaliczasz kilka pierwszych brań i nagle worek się otwiera.
Tytuł: Odp: Problem z metodą
Wiadomość wysłana przez: Corbi w 01.06.2018, 11:50
Nie działają, a żeby zacząć działać, zapewne powinno się te ryby do takich kulek, pelletow przyzwyczajać. Ale zanim te ryby się przyzwyczaja, bo nie były nigdy tak łowione, też zapewne trochę minie. Dlatego myślę, że można by zanecać pelletami, a przy haczyku póki co jeszcze robak czy kukurydza, czyli coś do czego ta ryba jest jednak bardziej przyzwyczajona. I wtedy na przykład co któreś wyjście na swoją miejscówkę, spróbować z kulką, czy właśnie pelletem przy haku. Nie nastawiać się tylko i wyłącznie na dumbellsy od samego początku. Jak źle mówię to mnie poprawcie, ja tak tylko rozumuje i dzielę się myślami :-)
Tytuł: Odp: Problem z metodą
Wiadomość wysłana przez: Jarekb11 w 01.06.2018, 12:06
Kolego picker ,nie daj se wmówić takich rzeczy typu"ryby nie znają przynęty xxx ,nie są przyzwyczajone do kulek ,pelletów" to jeden z głównych mitów wędkarskich.
To tak jak by powiedzieć że ryba w jeziorze/rzece nie zna halibuta więc nie będzie brać ,nie zna kryla to i na to też brać nie będzie.
Wiadomo każda woda jest inna , ryby mają swoje preferencje i nie na wszystkie zapachy czy rodzaje przynęt biorą.
Ale to nie tak że nie biorą bo nie znają.


Co do precyzyjnego łowienia , to wydaje mi się że nigdy nie uda cie zarzucać zawsze w "punkt" ,wystarczy że wiatr mocniej zawieje ,albo podajnik zacznie zie kołysać na za długiej żyłce i rozrzut murowany .

Więc ja bym obstawiał jakiś problem z zestawem albo fakt na rzekę może za krótki przypon jest niewskazany?
Nie wiem w rzekach rzadko łowię więc doświadczenie mam raczej mizerne,ale ja bym zrezygnował z podajnika do metody  dał zwykły koszyk ,przypon dał dłuższy i pellecik na włosie z gumką.

A i na początek nie komponował z jakimiś łososiami,betainami tylko zwykły Coppens  ze zwykłą zanętą.
A na przynęty też poszedł bym w pellety .podstawowy zestaw to pikantna kiełbasa ,ser/czosnek ze sonu ,ananas i truskawka no i może jeszcze kryl z metodmanii no i pellet halibut .
no i jeśli nęcone ziarnem to łów na ziarno . Kuku ,Groch ,może jakaś fasola.
Tytuł: Odp: Problem z metodą
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 01.06.2018, 12:07
To nie jest tak, że nie znają i nie biorą. Nie raz to już na forum omawialiśmy.

Tym bardziej w Polsce, gdzie ryba jak już da się złapać, to w większości przypadków nie wraca do wody. Łowiłem ryby na kulki/pellety/zanętę na mączkach, gdzie nigdy czegoś takiego nie widziały.
Lucjan też przytaczał przykłady z Anglii, co się stało, gdy na rynku po raz pierwszy zaczęły pojawiać się pellety halibutowe. Jak brzany w to waliły, choć wcześniej łowiono je tylko na białe.
Doskonale pamiętam czasy, gdy kulki p. dopiero wchodziły na rynek w Polsce. Pamiętam, jak przyjechał do nas jakiś znany karpiarz z zagramanicy i się wielce śmiali, że u nas na te kolorowe ananasy i inne truskawki gówno złapie. Złapał parę dwudziestek i pojechał do domu, a szydercy szczęki zbierali z gleby.

Pellet jest dla ryby bardziej naturalny niż jakaś kukurydza czy pszenica. Weź to na logikę ;)
Tytuł: Odp: Problem z metodą
Wiadomość wysłana przez: picker92 w 01.06.2018, 12:22
Zestaw akurat rzucany był niemalże idealnie w punkt w odległości koło 20 metrów ode mnie przy trzcinowisku,gdzie zawsze miałem jakieś brania linów czy leszczy na spławik. Presja wędkarska na mojej rzece jest praktycznie zerowa,a jeśli ktoś już łowi to jedynie spławik i na białe robaki czepia mu się sama drobnica. A duża ryba jest,bo wieczorami widać spławy okazów czy też wiry ryb spłoszonych wygrzewających się w południe na płyciznach. Problem w tym że,bardzo ciężko się do nich dobrać. Zdarzało mi się że,na rosówkę wziął duży lin albo jaź. W nocy jednak rosówka = się sum - są takie do 1,5 m.
Tytuł: Odp: Problem z metodą
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 01.06.2018, 12:26
Aha, i pamiętaj, żeby na włos nie łowić, bo ryba widzi haczyk :P
Tytuł: Odp: Problem z metodą
Wiadomość wysłana przez: Karol28 w 01.06.2018, 13:26
Na rzece ryby nie są przyzwyczajone do pelletów, bo to nie jest ich naturalny pokarm. Spróbuj na komercji, gdzie ryba całe życie jest nim karmiona.
Tytuł: Odp: Problem z metodą
Wiadomość wysłana przez: Mikołaj Burkiewicz w 01.06.2018, 13:29
Nie jestem specem od metody bo zacząłem na nią łowić dopiero od połowy zeszłego sezonu ale postaram się pomóc. Po pierwsze to nabijanie podajnika nie jest takie proste jak to widać na filmach wędkarskich. Oczywiście jak ma się wprawę to jasne, że jest to proste i szybkie ale cały myk polega na odpowiedniej konsystencji zanęty / pelletu.

Polecam popróbować sobie różne mieszanki, w różnym stopniu domoczenia w zlewie. To mi naprawdę otworzyło oczy. Okazało się, że niektóre mieszanki rozpadały się o wiele za szybko, a inne z koleji trzmały się zbyt długo. Poza tym sposób przygotowania pelletów od różnych producentów też ma bardzo istone znaczenie ponieważ nie zachowują się one tak samo. Skretting jest np dosyć gąbczasty i niespecjalnie klejący po namoczeniu. Coppens (Lorpio method basic jest do niego podobny) za to jest bardziej sprężysty i mocno klejący. Pamiętaj też, że pellet powinien odstać po odlaniu wody żeby się dobrze namoczył.

Jeśli chodzi o przynęty to nie masz obowiązku przy metodzie stosować kulek czy dumbellsów. Możesz spokojnie na hak założyć białe robaki, dendrobenę czy kukurydzę.
Tytuł: Odp: Problem z metodą
Wiadomość wysłana przez: picker92 w 01.06.2018, 13:45
Zanęta była namoczona raczej dobrze ponieważ sprawdzałem przy brzegu po ilu uwalnia przynętę. Jeśli chodzi o komercje jakoś mnie to nie kręci,nie obrażając oczywiście nikogo - po prostu wole siedzieć nad rzeką parę dni i złapać jedną średnią rybę niż nałapać na komercji 50 kg :) spróbuje na zwykłe robaki zakładane prosto na haczyk i kukurydzę. Rozrobię na jednej wędce spożywkę na drugiej zostawię to co było i wyciągnę wnioski. Pozdrawiam :)
Tytuł: Odp: Problem z metodą
Wiadomość wysłana przez: Mikołaj Burkiewicz w 01.06.2018, 13:56
Zanęta była namoczona raczej dobrze ponieważ sprawdzałem przy brzegu po ilu uwalnia przynętę. Jeśli chodzi o komercje jakoś mnie to nie kręci,nie obrażając oczywiście nikogo - po prostu wole siedzieć nad rzeką parę dni i złapać jedną średnią rybę niż nałapać na komercji 50 kg :) spróbuje na zwykłe robaki zakładane prosto na haczyk i kukurydzę. Rozrobię na jednej wędce spożywkę na drugiej zostawię to co było i wyciągnę wnioski. Pozdrawiam :)

Ano właśnie. Podajnika do metody wcale nie musisz nabijać dedykowaną zanętą "do metody" Możesz to zrobić nawet bułką tartą. Proponuję łowić na 2 wędki. Jedną z podajnikiem nabitym pelletami a drugą z podajnikiem nabitym jakąś zwykłą zanętą i sprawdzić co jest skuteczniejsze.

A tak na marginesie to bzdura, że pellety zanętowe są skuteczne tylko na komercji gdzie ryba jest nimi karmiona. Ja łowiłem w kilku miejscach, w których ryba nie miała z nimi wcześniej styczności a mimo to miałem brania. Po prostu w metodzie używa się pelletów bo inaczej trudno byłoby nęcić większymi frakcjami, tak żeby pominąć nęcenie drobnicy.
Tytuł: Odp: Problem z metodą
Wiadomość wysłana przez: Corbi w 01.06.2018, 16:02
No właśnie, to nie jest dla nich bardziej naturalne niż pszenica, robaki czy kukurydza. Tym bardziej, jeżeli od x lat ryby na rzece są zanecane ziarnami, to jak mam brać na logikę to, że pellet jest dla nich bardziej naturalny ;-) Na własnym przykładzie podam, że gdy ryba była zanecane grochem, owszem na dumbelsy żółte polowilem. Kilka następnych dni, gdy próbowałem na pikantne kiełbasy, halibuty, tutti frutti, mogłem siedzieć cały dzień i nic. Wiadomo, są dni kiedy ta ryba będzie brała na kulki, ale trzeba iść w tą stronę, że to jest raczej rzadkosc. Nawet gdy patrzę na karpie koi, karasie w oczku wodnym koło mojego domu, widzę że chętniej wyjedza kukurydzę rzuconą razem z pelletem niż sam pellet. Teraz mam je przyzwyczajone, ale pierwszy raz gdy rzucałem im po jednej kulce pelletu, brały do pyska, po czym wypływały i dopiero wtedy postanowiły zjeść. Wiec coś z tym musi być... Wiadomo, ryba zje wszystko, ale wydaje mi się, że nie odrazu. Sam zanęcam pelletem i nie jest to nic złego, bo gdy poleży w wodzie, ryba i tak i tak go zje, ale mimo wszystko, wychodzę z założenia, że skoro zna kukurydzę i robaki, to to zje w pierwszej kolejności. Można próbować z pelletem kukurydzianym na przykład, polecam również i autorowi tego tematu, mi to daje duże efekty. Co do naturalności pelletu nad kukurydza czy pszenica..... to tak jakby mówić, że chipsy dla człowieka są bardziej naturalne niż ziemniaki :-)
Tytuł: Odp: Problem z metodą
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 01.06.2018, 16:09
Porównanie chipsów i ziemniaków nietrafione.
W skład pelletów (tych prawdziwych) wchodzą różnego rodzaju półprodukty pozyskane ze zwierząt wodnych. Więc są to rzeczy, którymi ryby w naturze normalnie się żywią. Dla nich naturalne. Wszelkie ziarna i inne wiktuały ładowane przez wędkarzy do wody są dla nich nienaturalne. To ich musiały się nauczyć, a nie zapachu sprasowanych cząstek zwierzęcych.

Co jest bardziej naturalne dla ryby: śmierdząca zanęta na mączce i mielonym pellecie, czy pachnąca wanilią, czekoladą, marcepanem... mieszanka odpadów cukierniczych?
Tytuł: Odp: Problem z metodą
Wiadomość wysłana przez: mangan w 01.06.2018, 16:24
:thumbup: dobrze mówi .
,
Tytuł: Odp: Problem z metodą
Wiadomość wysłana przez: Corbi w 01.06.2018, 16:57
No tak, w skład pelletow wchodzą polprodukty, którymi ryby się żywią, a w skład frytek czy chipsów, wchodza ziemniaki, czyli pokarm naturalny dla człowieka. Przepraszam, ale nadal wychodzę z założenia, że np. jakieś ziarna z pól, robaczki wpadające do wody itp. są bardziej naturalne niż cokolwiek prasowanego ;-) tak samo jak dla psa naturalniejsze jest świeże mięso niż suchy, prasowany pokarm, który niby również te półprodukty także posiada. No myślę, że tak jest i raczej ciężko będzie mi uwierzyć, że nie.
Tytuł: Odp: Problem z metodą
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 01.06.2018, 17:11
Tak, dla psa bardziej naturalne jest mięso od suchej karmy wysokiej jakości. Ale już znacznie mniej naturalne są dla niego warzywa czy produkty zbożowe, których w naturze nigdy by nie zjadł. Tak samo jak ryby bez pomocy człowieka nie żarłyby kukurydzy czy czekolady.

Zakończmy na tym dyskusję (chyba że musisz mieć ostatnie słowo :P), bo raczej nic więcej nie dodamy, poza kolejnymi porównaniami ;)
Tytuł: Odp: Problem z metodą
Wiadomość wysłana przez: Corbi w 01.06.2018, 17:15
Dokładnie, tylko bez złości, dyskusja dobra rzecz, bo można się czegoś także nauczyć :-) może się nie zrozumieliśmy.... Chodziło także o przynęty także robaki i takie. Myślę, że każdy ma trochę racji i tyle ;-) a temat niech dalej trwa, sam chętnie poczytam.
Tytuł: Odp: Problem z metodą
Wiadomość wysłana przez: Szymeq w 01.06.2018, 21:15
Z tą dendrobeną radzę uważać, żywa przed zarzutem czy w jego trakcie "zniszczy" towar w podajniku zanim zdążysz rzucić. Jeśli ktoś się uprze przy czerwonym robaku to proponowałbym kilka pokroić na kawałki do 2cm, odczekac aż przestanie się ruszać i po 2-3 kawałki nabić na pushstopa, wtedy powinno być okej.

Pocięty robak puszcza "soki" i wabi ryby zapachem tak przy okazji.

Połamania!
Tytuł: Odp: Problem z metodą
Wiadomość wysłana przez: Luk w 02.06.2018, 06:10
No właśnie, to nie jest dla nich bardziej naturalne niż pszenica, robaki czy kukurydza. Tym bardziej, jeżeli od x lat ryby na rzece są zanecane ziarnami, to jak mam brać na logikę to, że pellet jest dla nich bardziej naturalny ;-)

Pellety to najlepiej dobrany pokarm dla ryb, w jego skład wchodzą ziarna zbóż, mączki rybne. Jest tak dopasowany, że ryba ma bardzo duże wzrosty, i jest pokarmem przez nią pożądanym. Wiele ryb 'zarybieniowych' karmiona jest pelletem w jakieś fazie ich wzrostu, tak więc jest to dla niej coś dość dobrze znanego. Inną sprawą jest to, ze ryby są oportunistami, i jedzą to co znajdą. Lin do maja-czerwca nie ma wcale sporo pokarmu, i chętnie posili się tym co mu się sypnie. Rosówka lub dendrobena nie jest wcale dla niego czymś naturalnym, normalnie tego nie ma w łowisku (bardziej na rzekach) - jednak trudno mu się temu oprzeć. A białe? To najlepsza przynęta linowa (wg rankingu klubu łowców linów w UK). Czasem mam wrażenie, ze właśnie to co inne jest lepsze. Na dodatek co do skuteczności rozmiary i podanie przynęt robią grę. Na rosówkę trudniej złowić omawianego lina niż na białe, z racji jej gabarytów. Dlatego pellety to idealny pokarm. Sama kukurydza, zawdzięcza swą popularność przede wszystkim kolorowi. I jestem pewien, że będzie wabić i tam, gdzie jej nie używano :)

Co do skuteczności Metody, to ja bym kombinował przede wszystkim z odpowiednim zestawem i wyborem miejsca. Rzeka i Metoda nie za bardzo idą w parze, zwłaszcza jak masz uciąg. Podstawą sukcesu jest położyć żyłkę na dnie, aby nie ocierała się o nią ryba. Jeżeli się ociera, to znaczy, że się w większości wypadków płoszy. To jak na ulicy uderzyć w coś czego nie widać. Totalny szok. Więc jeżeli masz niezbyt dobrze ustawiony zestaw, trudno się dziwić, że ryba nie dopisuje :) Jednak na samej rzece zaczynałbym od innego rodzaju przynęt. Podstawa to białe i pięć białych martwych na haku (Metoda) lub żywych na zestawie z koszykiem (oczywiście i mniejsza ich ilość). Kukurydza to też dobry strzał. Kulki i pellety to coś dla większych ryb, a o te w rzece nie jest łatwo, mowa o polskiej rzece :) Jeżeli nie trafiasz na jakieś siedlisko ryb, to nie jest łatwo je zwabić w dane miejsce, często trwa to jakiś czas.  W upały w ogóle ryba będzie tam gdzie woda natleniona ( a więc tam gdzie głębiej i ciągnie), do tego część gatunków powinna się trzeć (teraz brzana, kleń) lub jest po tarle, więc rozpływa się po rzece.  Nie jest łatwo się wstrzelić w rzekę. W większości wypadków to nie zanęta i przynęta jest problemem, ale znalezienie miejsca gdzie ryby są. Do tego trzeba się do nich jakoś dobrać :) Przestawiłbym się więc na zestaw z koszykiem i odpowiednio długim przyponem. Tu zaś mając do dyspozycji odpowiednie przypony i haki, szukałbym klucza. Jeżeli jest drobna ryba i bierze na jednego białego lub dwa, zwiększałbym przynętę, użył włosa i kukurydzy lub dwóch. Powoli sam dokonujesz selekcji, mając dwa zestawy możesz łowić jednym grubiej drugim na 'cienko'. Jeżeli chcesz łowić większe ryby wg mnie większe szanse będziesz miał przy większych przynętach. I na rzekę nie polecam tego co się sprawdza na wodzie stojącej, to znaczy dumbelsów, waftersów. Optowałbym bardziej przy robakach, kukurydzy, ewentualnie pelletach - na przykład pikantna kiełbasa 8 mm (można założyć dwa na włos aby powiększyć przynętę). Kulki są dobre do naprawdę większych ryb. Myślę, że i tak tradycyjna kanapka dwa białe i ziarno kukurydzy powinno robić grę w takiej sytuacji :)

Tytuł: Odp: Problem z metodą
Wiadomość wysłana przez: picker92 w 02.06.2018, 13:44
No więc tak, dzisiaj odstawiam dumbelsy  i łowie tylko na kukurydze i białe robaki. Lepiej bezpośrednio na hak czy na włosie,bagnecie ? Jedna wędka ze zwykłą spożywką ,druga z pelletami 50/50. I jeszcze jedno pytanie- zestaw zamontowany na stałe czy przelotowo  ? Pozdrawiam w gorąc :)
Tytuł: Odp: Problem z metodą
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 02.06.2018, 16:29
http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=10356.msg347214#msg347214

I teraz zastanówmy się. Czy na tym zbiorniku ktoś kiedykolwiek nęcił pikantną kiełbasą?
Tytuł: Odp: Problem z metodą
Wiadomość wysłana przez: picker92 w 03.06.2018, 20:59
No i po weekendzie. Nad rzęką nic praktycznie się nie działo, uwiesiły się 3 krąpie na martwe czerwone robaki. Drugiego dnia przeniosłem się na gliniankę, tam już lepiej 4 linki- do 30 cm, jeden karpik i jeden piękny odjazd niestety po zacięciu nic O_o  wszystko na Waftersy Bubblegum, nic innego nie dawało brania.
Tytuł: Odp: Problem z metodą
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 03.06.2018, 21:05
Guma balonowa - naturalny pokarm ryb... :D
Tytuł: Odp: Problem z metodą
Wiadomość wysłana przez: Shreku82 w 03.06.2018, 21:32
Na pewno naturalny... :P ale trzeba przyznać, że jak rybka nie chce współpracować to guma balonowa zawsze coś mi tam wydłubała :P
Tytuł: Odp: Problem z metodą
Wiadomość wysłana przez: krissus w 23.07.2018, 23:26
Witam kolegów po kiju ;)  mam pytanie do jakiej głębokości łowicie na methode ?   Pozdrawiam .
Tytuł: Odp: Problem z metodą
Wiadomość wysłana przez: Wiecho w 24.07.2018, 08:20
Na rzece z reguły łowię na koszyk.  Jeśli spodziewam się leszcza, klenia czy jazia to stosuję  groch na włosie, pellety, żółty ser ,  oraz gotowaną kukurydzę .  Ta ostatnia nie może być zbyt miękka bo zbyt łatwo zeskubuje ją drobnica.  Na Wiśle i Wieprzu białe robaki czy dendrobena są ma się rozumieć bardzo skuteczne ale niestety są błyskawicznie atakowane przez  krąpie i inną drobnicę więc stosuję je tylko tam gdzie tych prześladowców jest mniej.
Z moich doświadczeń wynika że dla poprawienia skuteczności łowienia warto odpowiednio dopalić zawartość koszyka,  Ja do tego celu stosuję zmiksowane  groch, kukurydzę czy pszenicę , tarty ser,  a także drobny pellet {2-4mm) zależnie od tego na co łowię.   Pacynę tej breji dodaję do środka w trakcie ładowania koszyczka.  Uważam że nie należy przesadzać z tym miksowaniem aby zostawić nieco większych drobinek które prąd poniesie po dnie.  Pellet zwyczajnie dosypuję do zanęty czasem  "w towarzystwie" mączki rybnej.  Oczywiście nie dodaję wszystkiego na raz aby się rybom w głowach nie przewróciło ,  stosuję to co na haku. 
Kiedyś uważałem że pellet jest skuteczny tylko tam gdzie ryba go zna. Przekonałem się jednak niejednokrotnie że tak nie jest.
Łowiąc na dwie wędki  na jednej z nich prawie zawsze mam pellecik i tam spodziewam się większej ryby.   Drugą wędką eksperymentuję, bo  lubię eksperymenty.
Co do skuteczności dodatków zapachowych  na rzekach jest  wiele teorii.  Kiedyś  często łowiłem na tyczkę  i przekonałem się że na rzekach  skuteczne są te same zapachy co na wodach stojących. Jednak  trzeba je stosować większej ilości  bo prąd je wypłukuje tworząc "ścieżkę zapachową" dla ryb.  W ten sposób da się ściągnąć ryby z daleka w nasze pole nęcenia.

Ameryki tu nie odkrywam ale jeśli ktoś  którejś z tych porad nie stosował niech spróbuje bo myślę że czasem warto. 

Sorry
Mój wpis to off topic  ale dyskusja zjechała na skutecznośc przynęt więc się trochę rozpisałem.



Tytuł: Odp: Problem z metodą
Wiadomość wysłana przez: Wiecho w 24.07.2018, 08:26
Na rzekach można również skutecznie łowić metodą ale tylko w miejscach o słabym prądzie, zastoiskach itp.  Tam gdzie prąd jest nieco silniejszy rozmywa pellety i pułapka przestaje działać.
Tytuł: Odp: Problem z metodą
Wiadomość wysłana przez: Aikidas w 24.07.2018, 14:15
Metoda na rzekę to kiepski pomysł. Klasyczny koszyk będzie zdecydowanie lepszy. Wyobraź sobie jak działa metoda w rzece. Koszyk ubity wpada do wody, nurt wymywa towar i uwalnia haczyk z przynętą. Towar wymyty odpływa, zostaje sam hak z przynętą i dynda sobie targany nurtem. KLAPA
Z klasyka zanęta wymywa się stopniowo, płynąc z nurtem w stronę haczyka z przynętą, który jest w odległości nie 10 czy 15 cm a dużo większej i ryby wpływają w tę smugę i sobie jedzą, to co przepływa obok haczyka, aż się skuszą na to co masz na haczyku. Myślę, że tu jest powód kiepskich brań. Co do samych przynęt to już specyfika łowiska.
Tytuł: Odp: Problem z metodą
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 24.07.2018, 14:27
No dobra, ale Wiecho napisał, gdzie na rzece tak łowić. Przecież wiadomo, że nie w nurcie.
Tytuł: Odp: Problem z metodą
Wiadomość wysłana przez: Aikidas w 24.07.2018, 14:45
No dobra, ale Wiecho napisał, gdzie na rzece tak łowić. Przecież wiadomo, że nie w nurcie.

Zgadzam się z tym, że znajdzie się miejsce na rzece do zastosowania metody. Ale to specyficzne miejsca o prawie zerowym uciągu na całą resztę rzecznego gruntu metoda się nie nadaje, bo przestaje być metodą. Jestem pewien, że w tym przypadku jest tak jak napisałem wcześniej. Jak koniecznie musi być metoda, to koniecznie zmienić miejsce, na bardziej do niej odpowiednie. Ona nie została stworzona na rzeki.
Tytuł: Odp: Problem z metodą
Wiadomość wysłana przez: Luk w 25.07.2018, 16:28
Metoda na rzekę to kiepski pomysł. Klasyczny koszyk będzie zdecydowanie lepszy. Wyobraź sobie jak działa metoda w rzece. Koszyk ubity wpada do wody, nurt wymywa towar i uwalnia haczyk z przynętą. Towar wymyty odpływa, zostaje sam hak z przynętą i dynda sobie targany nurtem. KLAPA
Z klasyka zanęta wymywa się stopniowo, płynąc z nurtem w stronę haczyka z przynętą, który jest w odległości nie 10 czy 15 cm a dużo większej i ryby wpływają w tę smugę i sobie jedzą, to co przepływa obok haczyka, aż się skuszą na to co masz na haczyku. Myślę, że tu jest powód kiepskich brań. Co do samych przynęt to już specyfika łowiska.

Mówisz jednak o szybkim i wartkim nurcie. Ja sprawdzałem co się dzieje z pelletami 2 mm na szybkiej wodzie. Nigdzie nie odpłynęły, zatrzymały się w pierwszych wgłębieniach kilka do kilkunastu centymetrów dalej. Metoda jest jak najbardziej OK na rzeki z uciągiem gdzie stosujemy koszyki do 60 gramów, temat przerabiałem wielokrotnie. Łowiłbym tak częściej, gdyby nie problem zejścia do łowiska. Mam często do czynienia ze skarpami, i wygodniej jest mi umieszczać stojak z kijami na górze. Nocą nie robi się też takiego hałasu, siedzi się dalej, nie oświetla lustra wody płosząc.

Jak dla mnie wymywanie zanęty i zawartości koszyka to taki mit. Pamiętam jak kupowałem eliptyczne pellety które rzekomo nie toczą się po dnie jak zwykle. A tu sprawa wygląda całkiem inaczej, towar praktycznie pozostaje w miejscu, woda zabiera jedynie małe cząstki. W przypadku podajnika do Metody jeżeli przynęta spadnie w jego okolicy to już jest dobrze. Właśnie nie powinna być na jego górze ale opaść obok, najlepiej przed niego.

Kolejna rzecz to pod jakim kątem rzucamy. Jeżeli na rzece umieszczamy zestaw na wprost brzegu, pod kątem 90 stopni do linii brzegowej i nurtu, to gdy jest to 3 oz (85 gramów), to przy zarzucie pod kątem 45 stopni będzie to 2 oz (56 gramów). Tak więc sporo można nadrabiać stosując inny kąt, przez co zestaw będzie bardziej odporny na uciąg. Ja używam podajników ESP, i tam są gramatury 56, 70, 85 i 100 gramów, tak więc zawsze można się dopasować - podobne ma w swoich podajnikach Mikado (Fortis). Trzeba tylko umiejętnie łowić, to znaczy stosować łuk żyłki oraz dociążyć miejsce przed podajnikiem, tak aby żyłka nie płoszyła ryby.

Na Tamizie miałem wiele ryb w ten sposób, w tym kilka brzan, na Trencie sporo leszczy. Trudno jednak o dobry brzeg do takiego łowienia. Dodam, że łowiłem z kijami przy wodzie, nie zaś uniesionymi do góry. Sam jestem ciekaw, czy w takim ułożeniu zestaw by działał. Tak brzany i klenie łowi na Wye Martin Bowler od wielu lat, i ma dobre wyniki. Przełamuje pewien schemat właśnie. Wye mocno ciągnie może ale mniejsza głębokość sprawia, że koszyki 50-80 gramów dają tam radę- i dlatego też Metoda się tak sprawdza ;) Dlatego warto próbować wg mnie, zwłaszcza w wersji z pakunkami PVA i większymi przynętami ;)
Tytuł: Odp: Problem z metodą
Wiadomość wysłana przez: Wiecho w 25.07.2018, 18:51
Lucjan, zaskoczyłeś mnie .  Bardzo ciekawa propozycja.
W przyszłym tygodniu znów jadę do Dęblina i oczywiście spróbuję na rzece metody z kiełbaskami PVA.   Napisz jaką długość przyponu stosowałeś ? Pewnie trochę dłuższe bo jak się towar wysypie to przynęta też tam powinna się znależć. 
No i dopisz jaki pellet stosowałeś ? 
Tytuł: Odp: Problem z metodą
Wiadomość wysłana przez: Luk w 25.07.2018, 19:28
Jako, że na Tamizie mogłem łowić na trzy wędki, a czasami była martwa cisza, więc zabierałem Koruma Barbel 1.75 aby łowić na Metodę - był to mój trzeci kij, z podajnikami ESP. Zestaw z koszykiem przelotowym Guru i krótkim przyponem nie działał dobrze, za to Metoda z pakunkami PVA i pelletami wyśmienicie. Co ciekawe - nawet gdy był uciąg do 60 gramów (to znaczy takich koszyków nie przesuwał nurt), to i tak łowiłem na 50 metrach Metodą. Jakoś nie przeszkadzał uciąg, robiłem lekki łuk aby żyłka się nie przesuwała. Używałem jednak tutaj największych przynęt. Moja płoć 37 cm mająca kilogram złowiona została właśnie na ten zestaw.  Ponadto wiele leszczy, kilka brzan. Często najwięcej ryb łowiłem na ten zestaw właśnie. Na Trencie łowiłem tak tylko raz, na Farndon, gdzie przeważa leszcz. Po kilku godzinach i kilkunastu sztukach pojechałem do domu, bo miałem dość :) Ogólnie torebki pelletowe dawały więcej ryb niż miks do Metody, coś jest tu na rzeczy.

Testowałem różne długości przyponów, i na pewno wydłużenie ich do 20 cm powodowało częste spinki. Dlatego metodą prób i błędów stanąłem na 13-15 cm, przypony robione z plecionki, żyłka mi się w ogóle nie sprawdzała. Co do pelletu używałem karpiowego Skrettinga 2 mm. Polecam go zawsze i wszędzie, to uniwersalny pellet działający cały rok, świetnie wabiący rybę. Praktycznie każda przynęta przy nim się pięknie wyróżnia, ponadto dobrze pije atraktor, którymi można wcześniej potraktować pakunki.
Tytuł: Odp: Problem z metodą
Wiadomość wysłana przez: Wiecho w 25.07.2018, 19:42
Dzięki.  Myslałem o pakunkach z pelletami 4-6mm bo wydawało mi siię że będą stabilniej leżeć na dnie.   Skrettinga 2mm oczywiście także spróbuję.
Krótkie przypony to kolejne zaskoczenie.   Wypróbuję wszystko i napiszę co zwojowałem.  Jeśli będzie słabo zwalę wszystko na pogodę i wredne ryby. :P   Jak zawsze wiele zależy od wyboru miejscówki.  W razie czego pojadę na "bankowe" miejsca i będę łowił w tłoku.  Czego się nie robi dla zdobycia wiedzy.... O:)
Tytuł: Odp: Problem z metodą
Wiadomość wysłana przez: Luk w 25.07.2018, 19:54
Powodzenia! :)

Oczywiście można stosować większe pellety w pakunkach, ale mam wrażenie, że wtedy ryba rzadziej woli naszą przynętę. Większe pellety stosuję sporadycznie, do lepszego donęcania może. Jakby nie było miejscówkę wcześniej atakuję dużymi koszykami z miksem, większymi pelletami i ziarnami.
Tytuł: Odp: Problem z metodą
Wiadomość wysłana przez: Aikidas w 05.08.2018, 10:09
Luk to mnie też zaskoczyłeś !! Wyszedłem z założenia, że ze zwykłego koszyczka prościej jest uzyskać zamierzony efekt. Jak podawałem metodę to miałem mniej brań. Za wyjątkiem miejsc, gdzie przy dnie nurt zwalniał wystarczająco. Wtedy faktycznie pellet z koszyka raczej trzymał się niedaleko podajnika. On nie smuży jak zanęta tylko się rozsypuje, więc trzyma się dna. I tak jak mówisz do 50 g uciągu da się znaleźć dobre miejsce do podania towaru metodą. Na Widawie natomiast, tam gdzie woda ma 1,5 m głębokości tylko dołki nadawały się do zastosowania metody ale tam bardzo łatwo jest je zlokalizować. No i do tego dochodzi głębokość łowiska, taka żeby metoda dotarła wraz z towarem na dno a nie wymyła się podczas opadu. Prościej to osiągnąć z koszykiem.